Szczęść Boże! Moi Drodzy, zaczynamy dzisiaj nabożeństwa majowe. Pamiętajcie o tym! Dzisiaj jest też pierwszy piątek miesiąca.
Ponadto – jak zapewne wiecie – na dzisiejszy dzień Biskupi diecezjalni w naszej Ojczyźnie udzielili nam dyspensy od zachowania piątkowej wstrzemięźliwości. Jest to z pewnością dobra decyzja, bo wolne dni i różne spotkania, jakie przy tej okazji się odbywają, zwykle łączą się z poczęstunkami, co w wielu przypadkach oznaczałoby nieprzestrzeganie owej wstrzemięźliwości. Dlatego uważam, że ta decyzja była bardzo roztropna i potrzebna, natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy „wynagrodzili” naszemu Panu tę dyspensę jakąś dodatkową modlitwą, lekturą Pisma Świętego, albo dobrym uczynkiem.
Inną kwestią, nad którą już od wielu lat corocznie się zastanawiam, jest ustalenie, co tak naprawdę wolna Polska świętuje w dniu 1 maja?…
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek
4 Tygodnia wielkanocnego,
4 Tygodnia wielkanocnego,
do
czytań: Dz 13,26–33; J 14,1–6
czytań: Dz 13,26–33; J 14,1–6
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Kiedy
Paweł przybył do Antiochii Pizydyjskiej, przemówił w synagodze:
Paweł przybył do Antiochii Pizydyjskiej, przemówił w synagodze:
„Bracia,
synowie rodu Abrahama i ci spośród was, którzy się boją Boga!
Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu, bo mieszkańcy
Jerozolimy i ich przełożeni nie uznali Jezusa i potępiając Go
wypełnili głosy Proroków, odczytywane co szabat. Chociaż nie
znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć, zażądali
od Piłata, aby Go stracił. A gdy wykonali wszystko, co o Nim było
napisane, zdjęli Go z krzyża i złożyli w grobie.
synowie rodu Abrahama i ci spośród was, którzy się boją Boga!
Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu, bo mieszkańcy
Jerozolimy i ich przełożeni nie uznali Jezusa i potępiając Go
wypełnili głosy Proroków, odczytywane co szabat. Chociaż nie
znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć, zażądali
od Piłata, aby Go stracił. A gdy wykonali wszystko, co o Nim było
napisane, zdjęli Go z krzyża i złożyli w grobie.
Ale
Bóg wskrzesił Go z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni
tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy, a teraz dają
świadectwo o Nim przed ludem.
Bóg wskrzesił Go z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni
tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy, a teraz dają
świadectwo o Nim przed ludem.
My
właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę co do obietnicy danej ojcom: że
Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa.
Tak też jest napisane w psalmie drugim: «Ty jesteś moim Synem, Jam
Ciebie dziś zrodził»”.
właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę co do obietnicy danej ojcom: że
Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa.
Tak też jest napisane w psalmie drugim: «Ty jesteś moim Synem, Jam
Ciebie dziś zrodził»”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce
wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest
mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę
przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam
miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy
byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”.
powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce
wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest
mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę
przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam
miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy
byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”.
Odezwał
się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc
możemy znać drogę?”
się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc
możemy znać drogę?”
Odpowiedział
mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.
mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.
Słuchamy
dziś dalszej części przemowy Pawła Apostoła w synagodze w
Antiochii Pizydyjskiej. Przypominamy sobie, że wczoraj usłyszeliśmy
prośbę przełożonych synagogi, skierowaną właśnie do Pawła i
jego towarzyszy: Przemówcie,
bracia, jeżeli macie jakieś słowo zachęty dla ludu.
I
wczoraj Apostoł umacniał ducha swoich słuchaczy nade wszystko
wspomnieniem
wielkich
dzieł, dokonanych przez Boga
w historii ludu wybranego – aż po czas, w którym na ziemię
przyszedł Jezus Chrystus, aby dokonać dzieła zbawienia.
dziś dalszej części przemowy Pawła Apostoła w synagodze w
Antiochii Pizydyjskiej. Przypominamy sobie, że wczoraj usłyszeliśmy
prośbę przełożonych synagogi, skierowaną właśnie do Pawła i
jego towarzyszy: Przemówcie,
bracia, jeżeli macie jakieś słowo zachęty dla ludu.
I
wczoraj Apostoł umacniał ducha swoich słuchaczy nade wszystko
wspomnieniem
wielkich
dzieł, dokonanych przez Boga
w historii ludu wybranego – aż po czas, w którym na ziemię
przyszedł Jezus Chrystus, aby dokonać dzieła zbawienia.
A
oto dzisiaj Paweł koncentruje swój przekaz właśnie na
misji Jezusa,
a konkretnie na tym, jak został On niesprawiedliwie skazany na
śmierć i odrzucony przez swój naród, ale
Bóg wskrzesił Go z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni
tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy, a teraz dają
świadectwo o Nim przed ludem.
oto dzisiaj Paweł koncentruje swój przekaz właśnie na
misji Jezusa,
a konkretnie na tym, jak został On niesprawiedliwie skazany na
śmierć i odrzucony przez swój naród, ale
Bóg wskrzesił Go z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni
tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy, a teraz dają
świadectwo o Nim przed ludem.
Jednym
z tych, którzy to świadectwo dają, jest właśnie Paweł – co
zresztą on sam jasno stwierdził: My
właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę co do obietnicy danej ojcom: że
Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa.
Nie usłyszymy o tym dzisiaj – bo jest to zapisane
w dalszych wersach tej części Dziejów Apostolskich – ale to
świadectwo przyniosło
błogosławione owoce:
wielu pogan uwierzyło i z wielkim entuzjazmem zareagowało na słowa
Pawła. Niestety, nie zabrakło także owej „drugiej strony
medalu”, czyli gwałtownego
sprzeciwu Żydów
i wznieconych przez nich prześladowań
Pawła i Apostołów.
z tych, którzy to świadectwo dają, jest właśnie Paweł – co
zresztą on sam jasno stwierdził: My
właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę co do obietnicy danej ojcom: że
Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa.
Nie usłyszymy o tym dzisiaj – bo jest to zapisane
w dalszych wersach tej części Dziejów Apostolskich – ale to
świadectwo przyniosło
błogosławione owoce:
wielu pogan uwierzyło i z wielkim entuzjazmem zareagowało na słowa
Pawła. Niestety, nie zabrakło także owej „drugiej strony
medalu”, czyli gwałtownego
sprzeciwu Żydów
i wznieconych przez nich prześladowań
Pawła i Apostołów.
Ale
to wszystko nie miało już większego znaczenia: Paweł i jego
towarzysze spełnili
prośbę,
z jaką zwrócili się do nich przełożeni synagogi i skierowali do
ludu słowa prawdziwie mocne i owocujące jakąś wielką
radością i niesamowitym entuzjazmem. A
z czego to tak
konkretnie wynikło?
Co spowodowało, że
właśnie taki rezonans miały słowa Apostoła?
to wszystko nie miało już większego znaczenia: Paweł i jego
towarzysze spełnili
prośbę,
z jaką zwrócili się do nich przełożeni synagogi i skierowali do
ludu słowa prawdziwie mocne i owocujące jakąś wielką
radością i niesamowitym entuzjazmem. A
z czego to tak
konkretnie wynikło?
Co spowodowało, że
właśnie taki rezonans miały słowa Apostoła?
Wsłuchajmy
się uważnie w ich treść. Czyżby były to jakieś słowa
szokujące, zaskakujące; czyżby
przekaz Apostoła był obliczony na zdobycie taniej popularności i
aplauzu wśród słuchaczy? Zdajemy sobie sprawę, że nie. Paweł
nie popisywał się żadnymi cudownymi
środkami oratorskimi,
którymi mógłby zadziwić słuchaczy lub – jak zwykło się mówić
– „rzucić ich na kolana”. Nic z tych rzeczy.
się uważnie w ich treść. Czyżby były to jakieś słowa
szokujące, zaskakujące; czyżby
przekaz Apostoła był obliczony na zdobycie taniej popularności i
aplauzu wśród słuchaczy? Zdajemy sobie sprawę, że nie. Paweł
nie popisywał się żadnymi cudownymi
środkami oratorskimi,
którymi mógłby zadziwić słuchaczy lub – jak zwykło się mówić
– „rzucić ich na kolana”. Nic z tych rzeczy.
O
sukcesie
– chyba można tak to ująć – misji Pawła zadecydowało to, że
mówił o
Jezusie.
I że mówił prawdę.
A łącząc
obie te myśli, można stwierdzić, że mówił
pełną
prawdę o Jezusie. To
sprawiło, że ten przekaz był tak mocny. Dlaczego możemy tak
przypuszczać?
sukcesie
– chyba można tak to ująć – misji Pawła zadecydowało to, że
mówił o
Jezusie.
I że mówił prawdę.
A łącząc
obie te myśli, można stwierdzić, że mówił
pełną
prawdę o Jezusie. To
sprawiło, że ten przekaz był tak mocny. Dlaczego możemy tak
przypuszczać?
Bo
tak powiedział sam Jezus dzisiaj w Ewangelii. Zwróćmy uwagę na
Jego słowa: Niech
się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W
domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam
powiedział.
Właśnie,
Jezus nie chce oszukiwać swoich uczniów. On wie, że mówi im
prawdę – i ma prawo spodziewać się, że oni
też to wiedzą.
Przecież do tej pory nigdy ich nie oszukał, dlaczego miałby to
czynić w tym momencie?
tak powiedział sam Jezus dzisiaj w Ewangelii. Zwróćmy uwagę na
Jego słowa: Niech
się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W
domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam
powiedział.
Właśnie,
Jezus nie chce oszukiwać swoich uczniów. On wie, że mówi im
prawdę – i ma prawo spodziewać się, że oni
też to wiedzą.
Przecież do tej pory nigdy ich nie oszukał, dlaczego miałby to
czynić w tym momencie?
Zobaczmy,
jak bardzo prosto argumentuje Jezus swoją naukę: Gdyby
tak nie było, to bym wam powiedział.
Po
prostu i zwyczajnie. Wielka prostolinijność, jakaś dziecięca
wręcz szczerość
i jasność przekazu. Bez kombinowania, mataczenia, oszukiwania,
tworzenia karkołomnych konstrukcji logicznych lub mniej logicznych –
po prostu: Gdyby
tak nie było, to bym wam powiedział.
I
w to uczniowie powinni uwierzyć, bo pomiędzy przyjaciółmi tylko
tak powinny
się układać relacje:
jeżeli przyjaciel tak powiedział, to znaczy że tak jest i należy
mu wierzyć – tylko
dlatego, że to on powiedział!
Czy tak jest dzisiaj między ludźmi?
jak bardzo prosto argumentuje Jezus swoją naukę: Gdyby
tak nie było, to bym wam powiedział.
Po
prostu i zwyczajnie. Wielka prostolinijność, jakaś dziecięca
wręcz szczerość
i jasność przekazu. Bez kombinowania, mataczenia, oszukiwania,
tworzenia karkołomnych konstrukcji logicznych lub mniej logicznych –
po prostu: Gdyby
tak nie było, to bym wam powiedział.
I
w to uczniowie powinni uwierzyć, bo pomiędzy przyjaciółmi tylko
tak powinny
się układać relacje:
jeżeli przyjaciel tak powiedział, to znaczy że tak jest i należy
mu wierzyć – tylko
dlatego, że to on powiedział!
Czy tak jest dzisiaj między ludźmi?
Wiemy,
jak jest. Ale Jezus chce inaczej. Dlatego mówi to, co mówi: prawda
jest podstawą relacji pomiędzy przyjaciółmi.
A
przecież tą prawdą – i drogą, i życiem – jest On
sam, Jezus Chrystus.
Tak właśnie odpowiedział rozgorączkowanemu Filipowi, pytającemu
z niejakim wyrzutem: Panie,
nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?
Jeżeli
zatem
poznało się Jezusa – to już nie trzeba znać innej prawdy, innej
drogi ani
szukać innego sensu życia.
jak jest. Ale Jezus chce inaczej. Dlatego mówi to, co mówi: prawda
jest podstawą relacji pomiędzy przyjaciółmi.
A
przecież tą prawdą – i drogą, i życiem – jest On
sam, Jezus Chrystus.
Tak właśnie odpowiedział rozgorączkowanemu Filipowi, pytającemu
z niejakim wyrzutem: Panie,
nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?
Jeżeli
zatem
poznało się Jezusa – to już nie trzeba znać innej prawdy, innej
drogi ani
szukać innego sensu życia.
Stąd
też i nasze życie, Kochani, będzie miało najgłębszy
sens,
i świadectwo naszej
postawy
będzie przekonujące,
i
słowa nasze będą prawdziwe,
mocne
i niebanalne,
jeżeli w centrum naszego życia – ale tak naprawdę, nie tylko
„pro forma” – będzie
Jezus! A
zasadą wszystkiego, co będziemy myśleć, mówić i robić –
będzie
prawda!
też i nasze życie, Kochani, będzie miało najgłębszy
sens,
i świadectwo naszej
postawy
będzie przekonujące,
i
słowa nasze będą prawdziwe,
mocne
i niebanalne,
jeżeli w centrum naszego życia – ale tak naprawdę, nie tylko
„pro forma” – będzie
Jezus! A
zasadą wszystkiego, co będziemy myśleć, mówić i robić –
będzie
prawda!
W
tym kontekście pomyślmy:
tym kontekście pomyślmy:
–
Co
to w praktyce oznacza, że Jezus jest sensem mojego życia?
Co
to w praktyce oznacza, że Jezus jest sensem mojego życia?
–
Czy
moje słowa są prawdziwe, mocne i niebanalne?
Czy
moje słowa są prawdziwe, mocne i niebanalne?
–
Czy
świadectwo mojej postawy przekonuje innych do dobra?
Czy
świadectwo mojej postawy przekonuje innych do dobra?
Ja
jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca
inaczej jak tylko przeze Mnie!
jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca
inaczej jak tylko przeze Mnie!
http://www.parafia-gniewino.pl/o-patronie.html
Święty Józef był mężem Maryi. Jego postać znamy ze stron Ewangelii. Czcimy go dwukrotnie w ciągu roku: 19 marca – jako Oblubieńca Matki Bożej, zaś 1 maja –jako wzór i patrona ludzi pracujących. 1 maja 1955 roku zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich papież Pius XII proklamował ten dzień świętem Józefa Rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. Odtąd dzień 1 maja jest radosnym świętem, akcentującym szczególną godność i znaczenie pracy, jest wyrazem zrozumienia i poszanowania jej roli w duchowym rozwoju człowieka, a także okazją do złożenia hołdu tym jej wartościom, które pozwalają stosunki między ludźmi ją wykonującymi oprzeć na zasadach pokoju społecznego, dalekich od niezgody, gwałtu i nienawiści
„Ora et labora” – módl się i pracuj.
Dasiek
Tak, to prawda. I bardzo dobrze, że jest to wspomnienie. Mi natomiast chodzi bardziej o całe to świąteczne fetowanie, podczas gdy – na przykład – Wielki Piątek, a często także i Wielka Sobota nie są dniami wolnymi od pracy. A to dzisiejsze świętowanie – w wymiarze świeckim – czyż nie jest pozostałością komunistycznego święta pracy, związanego ze smutnymi pochodami?… I czy to powinno być świętowane w wolnej Polsce? Pozdrawiam+! Ks. Jacek
To nie musi być złe święto. Może faktycznie jest wypaczone przez tamten system. Nie wiem, za młoda jestem, żeby się wypowiadać.
Ale warto w tym dniu pomyśleć o kasjerkach dręczonych w hipermarketach (często w niedzielę), bezrobotnych (o co prosił dziś ksiądz w czasie koronki), pracujących na umowach śmieciowych, tych, co nie dostają godziwego wynagrodzenia. Także o tych stawiających pracę na pierwszym miejscu – przed Bogiem, rodziną…
O pochodach nie wspomnę. W czasie jedynego pochodu, w jakim miałam obowiązek uczestniczyć zmogła mnie różyczka 😉
Sissi
Co to są umowy śmieciowe?
Rzeczywiście są to obchody zainicjowane przez ruchy lewicowe – konkretnie II Międzynarodówkę. Ale nie utożsamiajmy tego dnia tylko z poprzednim systemem :).
Ale sposób jego świętowania (pochody, etc) można chyba tylko w jeden sposób utożsamiać… Ks. Jacek
Bardzo dobre pytanie na koniec, szkoda, że nie rozwinął Ksiądz tej kwestii dalej:). Z ciekawością spoglądam na dzisiejszy obraz dnia, zarówno ten za oknem, jak i przed TV. Co świętujemy? Czy w ogóle świętujemy? Święto Pracy? Wspomnienie św. Józefa Robotnika? A może coś innego? Co więcej, co zamierzamy świętować jutro, pojutrze? Z obserwacji mojej skromnej osoby wynika, że będzie to przede wszystkim "święto"…grilla.
Pozdrawiam!
Dawid
Grill jest OK 🙂
Proszę mnie zrozumieć – ja jestem za prawami pracowniczymi i za systemowym – nie jednorazowym – rozwiązaniem kwestii niesprawiedliwości, związanych z traktowaniem w Polsce pracowników. Natomiast chodzi mi o to, że komunistyczne święto, obchodzone za poprzedniego systemu w niczym doli pracowniczej nie pomagało. A dzień wolny i zamknięte sklepy – jak w największe święta – jest dla mnie niezrozumiałe. Zwłaszcza, jeżeli te sklepy otwarte są w każdą niedzielę. I tylko o to pytam – nie mam natomiast wątpliwości, że o ludzkim traktowaniu pracowników trzeba o wiele mocniej i głośniej mówić. Sam to robiłem w homilii na Mszy Świętej w intencji Ojczyzny, w dniu 3 maja. Ks. Jacek
P.S. A grilla ja też lubię…
To bezapelacyjnie musimy kiedyś razem pogrilować :). Co do 1 Maja: ja to rozumiem, ale nie widzę w tym dniu wolnym od pracy problemu ;), a gdyby to tylko ode mnie zależało, to byłoby wolne całe Triduum Paschalne.
Ja też uważam, że wolnych dni nie należy ludziom żałować. Paradoksalnie bowiem, wydajność pracy nie zależy od natężenia i nacisku ze strony pracodawcy, ale od motywacji pracownika. A tę buduje się na płaszczyźnie ducha. Stąd też nie tyle chodzi mi o wolny dzień w dniu 1 maja, ale o całą związaną z tym ideologię. Ks. Jacek
Zarówno 1 jak i 3 maja część sklepów spożywczych była otwarta.
Sissi
Tak? Gdzie? Pozdrawiam+! Ks. Jacek
1 maja – kilka osób mi mówiło, że w Białej był Aldis czynny.
3 maja – byłam w Warszawie i sama natknęłam się na czynny sklep. Oczywiście, nie byłam.
Mogę powiedzieć, że w Warszawie jest to zjawisko nagminne. Moja mieszkająca tam siostra cały czas donosi o czynnych sklepach w ważne święta.
Dzielnica Ursus, np.
Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale nie prowadzę subskrypcji, czy jak inaczej to się nazywa.
Też pozdrawiam
Sissi.
Załączam link
Jest tam zdjęcie – wycinek z procesji Bożego Ciała w Warszawie.
http://www.prawy.pl/wiara/9578-zdjecie-ktore-podbilo-dzis-internet
Pozdrawiam
Sissi