Szczęść Boże! Moi Drodzy, dopisałem ostatnio dwie intencje do naszej Wielkiej Księgi, dlatego ponownie przypominam Wam o niej i proszę o serdeczną modlitwę we wszystkich sprawach, tam zapisanych. Nawet, jeżeli ktoś nie ma czasu odczytywać zbyt często owych intencji, to niech w szczerej modlitwie jak najczęściej wszystkie je poleca.
Bóg je dobrze zna, a nam ich znajomość o tyle jest potrzebna, że może tylko wzmocnić nasze modlitewne zaangażowanie. Gdy bowiem uświadomimy sobie, jakie są potrzeby i problemy innych ludzi, może z większą miłością będziemy ich Bogu polecać.
Proszę zatem o modlitwę – w imieniu tych wszystkich, którzy mnie o nią prosili. Ja oczywiście także będę te sprawy Bogu polecał.
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wspomnienie
Św. Jozafata Kuncewicza,
Św. Jozafata Kuncewicza,
do
czytań: Mdr 2,23–3,9; Łk 17,7–10
czytań: Mdr 2,23–3,9; Łk 17,7–10
CZYTANIE
Z KSIĘGI MĄDROŚCI:
Z KSIĘGI MĄDROŚCI:
Dla
nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem
swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść
diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą. A dusze
sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka.
nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem
swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść
diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą. A dusze
sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka.
Zdało
się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za
nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w
pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich
pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią
dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i uznał ich za godnych
siebie.
się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za
nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w
pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich
pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią
dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i uznał ich za godnych
siebie.
Doświadczył
ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. W
dzień nawiedzenia swego zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po
ściernisku. Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan
królować będzie nad nimi na wieki. Ci, którzy Mu zaufali,
zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska
bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.
ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. W
dzień nawiedzenia swego zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po
ściernisku. Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan
królować będzie nad nimi na wieki. Ci, którzy Mu zaufali,
zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska
bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę,
który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: «Pójdź i
siądź do stołu»? Czy nie powie mu raczej: «Przygotuj mi
wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a
potem ty będziesz jadł i pił»? Czy dziękuje słudze za to, że
wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie
wszystko, co wam polecono: «Słudzy nieużyteczni jesteśmy;
wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać»”.
powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę,
który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: «Pójdź i
siądź do stołu»? Czy nie powie mu raczej: «Przygotuj mi
wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a
potem ty będziesz jadł i pił»? Czy dziękuje słudze za to, że
wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie
wszystko, co wam polecono: «Słudzy nieużyteczni jesteśmy;
wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać»”.
Patron
dnia dzisiejszego, Jan
Kuncewicz, urodził się w 1580 roku, we Włodzimierzu Wołyńskim.
Pochodził z rodziny mieszczańskiej i miał być kupcem. Jednak na
studiach w Wilnie zetknął
się ze sprawą Unii Prawosławia z Kościołem Rzymskim.
Wiedziony głosem odkrytego powołania kapłańskiego, w
roku 1604 przyjął habit bazyliański oraz imię zakonne: Jozafat.
W pięć lat później, po odbyciu studiów teologicznych, przyjął
święcenia kapłańskie. W
wieku trzydziestu ośmiu lat został arcybiskupem unickim w Połocku,
gdzie podjął pracę bardziej misjonarza, niż pasterza diecezji.
dnia dzisiejszego, Jan
Kuncewicz, urodził się w 1580 roku, we Włodzimierzu Wołyńskim.
Pochodził z rodziny mieszczańskiej i miał być kupcem. Jednak na
studiach w Wilnie zetknął
się ze sprawą Unii Prawosławia z Kościołem Rzymskim.
Wiedziony głosem odkrytego powołania kapłańskiego, w
roku 1604 przyjął habit bazyliański oraz imię zakonne: Jozafat.
W pięć lat później, po odbyciu studiów teologicznych, przyjął
święcenia kapłańskie. W
wieku trzydziestu ośmiu lat został arcybiskupem unickim w Połocku,
gdzie podjął pracę bardziej misjonarza, niż pasterza diecezji.
Prowadził
życie niezwykle skromne i surowe,
a jednocześnie – angażował się aktywnie w działalność
duszpasterską. Ta jego działalność budziła niezadowolenie
przeciwników Unii, dlatego kiedy wrócił z sejmu w Warszawie, w
1621 roku, doszło do zamieszek
i tumultów prawosławnej ludności.
I oto, kiedy Jozafat wyszedł do tłumu demonstrującego przed jego
mieszkaniem w Witebsku, aby podjąć próbę dialogu, został
napadnięty i zabity.
Stało
się to
w
dniu 12 listopada 1623 roku. Sponiewierane
ciało utopiono w Dźwinie. Po wieloletniej tułaczce z miejsca na
miejsce, zostało ono ostatecznie
złożone w Bazylice Świętego Piotra w Rzymie.
Mogę co najwyżej dodać, iż był taki czas, kiedy spoczywało ono
w kościele Bazylianów w moim rodzinnym mieście – Białej
Podlaskiej.
życie niezwykle skromne i surowe,
a jednocześnie – angażował się aktywnie w działalność
duszpasterską. Ta jego działalność budziła niezadowolenie
przeciwników Unii, dlatego kiedy wrócił z sejmu w Warszawie, w
1621 roku, doszło do zamieszek
i tumultów prawosławnej ludności.
I oto, kiedy Jozafat wyszedł do tłumu demonstrującego przed jego
mieszkaniem w Witebsku, aby podjąć próbę dialogu, został
napadnięty i zabity.
Stało
się to
w
dniu 12 listopada 1623 roku. Sponiewierane
ciało utopiono w Dźwinie. Po wieloletniej tułaczce z miejsca na
miejsce, zostało ono ostatecznie
złożone w Bazylice Świętego Piotra w Rzymie.
Mogę co najwyżej dodać, iż był taki czas, kiedy spoczywało ono
w kościele Bazylianów w moim rodzinnym mieście – Białej
Podlaskiej.
Jakże
bardzo wiernie charakteryzują postawę i świętość Jozafata
Kuncewicza słowa, zapisane w dzisiejszym pierwszym czytaniu: A
dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka.
Zdało
się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za
nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w
pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich
pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią
dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i uznał ich za godnych
siebie.
bardzo wiernie charakteryzują postawę i świętość Jozafata
Kuncewicza słowa, zapisane w dzisiejszym pierwszym czytaniu: A
dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka.
Zdało
się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za
nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w
pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich
pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią
dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i uznał ich za godnych
siebie.
Tak,
Kochani, Bóg uznał go godnym siebie, natomiast z całą pewnością
sam
Jozafat, stając przed Bogiem, miał świadomość wielkiej
niegodności, dlatego
zapewne nieraz powtarzał słowa z dzisiejszej Ewangelii:
Sługą nieużytecznym jestem, wykonałem jedynie to, co powinienem
wykonać. Bóg
jednak
dostrzega
piękno jego życia, bohaterstwo jego postawy – i sam je
wynagradza, sam je docenia. To nie Jozafat docenia i wychwala sam
siebie, ale
to Bóg go docenia i nagradza.
Jozafat – i inni Święci – zrobili
po prostu to, co do nich należało.
Wykonali
to, co w danym momencie było
ich zadaniem, ich powinnością.
Kochani, Bóg uznał go godnym siebie, natomiast z całą pewnością
sam
Jozafat, stając przed Bogiem, miał świadomość wielkiej
niegodności, dlatego
zapewne nieraz powtarzał słowa z dzisiejszej Ewangelii:
Sługą nieużytecznym jestem, wykonałem jedynie to, co powinienem
wykonać. Bóg
jednak
dostrzega
piękno jego życia, bohaterstwo jego postawy – i sam je
wynagradza, sam je docenia. To nie Jozafat docenia i wychwala sam
siebie, ale
to Bóg go docenia i nagradza.
Jozafat – i inni Święci – zrobili
po prostu to, co do nich należało.
Wykonali
to, co w danym momencie było
ich zadaniem, ich powinnością.
Jozafat
na przykład oddawał się dziełu umacniania Unii między Kościołem
Rzymskokatolickim a Prawosławnym. Na tym mu zależało najbardziej –
właśnie na
tym, aby chrześcijanie stanowili jedność. Nie
zależało mu na zaszczytach i chyba nie liczył na żadne nagrody i
pochwały tu na ziemi. Żył
skromnie, cały oddawał się posłudze misyjnej. A
na domiar wszystkiego, jeszcze
po śmierci ciało jego nie zaznało spokoju, bo
długi czas było przenoszone z miejsca na miejsce, aż na końcu
ostatecznie spoczęło w Rzymie. Ale to wszystko zdaje się
potwierdzać tylko
owo
nastawienie
naszego dzisiejszego Patrona na służbę, na całkowite oddanie się
Bogu!
na przykład oddawał się dziełu umacniania Unii między Kościołem
Rzymskokatolickim a Prawosławnym. Na tym mu zależało najbardziej –
właśnie na
tym, aby chrześcijanie stanowili jedność. Nie
zależało mu na zaszczytach i chyba nie liczył na żadne nagrody i
pochwały tu na ziemi. Żył
skromnie, cały oddawał się posłudze misyjnej. A
na domiar wszystkiego, jeszcze
po śmierci ciało jego nie zaznało spokoju, bo
długi czas było przenoszone z miejsca na miejsce, aż na końcu
ostatecznie spoczęło w Rzymie. Ale to wszystko zdaje się
potwierdzać tylko
owo
nastawienie
naszego dzisiejszego Patrona na służbę, na całkowite oddanie się
Bogu!
Warto
może, Kochani, dzisiaj zastanowić się, komu
ja chcę się podobać i komu się zaprezentować, kiedy czynię
jakieś dobro: Bogu, innym ludziom, czy samemu sobie? Czy
dobro, które czynię, czynię ze względu na Boga, czy dla własnej
satysfakcji, własnego spełnienia się, wysokiego przekonania o
sobie?…
może, Kochani, dzisiaj zastanowić się, komu
ja chcę się podobać i komu się zaprezentować, kiedy czynię
jakieś dobro: Bogu, innym ludziom, czy samemu sobie? Czy
dobro, które czynię, czynię ze względu na Boga, czy dla własnej
satysfakcji, własnego spełnienia się, wysokiego przekonania o
sobie?…
W
chwili ciszy dzisiaj warto podjąć taką krótką refleksję, aby
odpowiedzieć samemu sobie, dla
kogo tak najbardziej, dla kogo w pierwszym rzędzie, z jakiej
najgłębszej motywacji –
poświęcam się każdego dnia? Czy
stać mnie na to, aby czyniąc
komuś dobrze,
nie myśleć o sobie – tak zupełnie – a
pomyśleć o Bogu i o tym drugim człowieku, dla
którego owo
dobro czynię?
Czy stać mnie na to, aby tak bardzo szczerze powiedzieć, iż sługą
nieużytecznym jestem i wykonałem tylko to, co powinienem był
wykonać?…
chwili ciszy dzisiaj warto podjąć taką krótką refleksję, aby
odpowiedzieć samemu sobie, dla
kogo tak najbardziej, dla kogo w pierwszym rzędzie, z jakiej
najgłębszej motywacji –
poświęcam się każdego dnia? Czy
stać mnie na to, aby czyniąc
komuś dobrze,
nie myśleć o sobie – tak zupełnie – a
pomyśleć o Bogu i o tym drugim człowieku, dla
którego owo
dobro czynię?
Czy stać mnie na to, aby tak bardzo szczerze powiedzieć, iż sługą
nieużytecznym jestem i wykonałem tylko to, co powinienem był
wykonać?…
Czy
jestem w stanie wypowiedzieć te słowa w całej szczerości swego
serca?…
jestem w stanie wypowiedzieć te słowa w całej szczerości swego
serca?…
Módlmy się za Filipińczyków – wciąż odkrywane są ciała ofiar, a dramat trwa. http://www.radiomaryja.pl/informacje/papiez-modlil-sie-za-ofiary-tajfunu-na-filipinach/
Za naszą zachodnią granicą: http://wsumie.pl/wiara-i-kosciol/81931-chrzescijanie-przesladowani-w-niemczech
Nie wiadomo, który tajfun gorszy: ten na Filipinach, czy ten duchowy w Niemczech?… Ks. Jacek
Co do rzeczy najważniejszej, to ten tajfun duchowy w Niemczech, Europie wydaje mi się o wiele gorszy. Oczywiscie nie deprocjonuje to w żaden sposób ludzkiego cierpienia spowodowanego kataklizmem tutaj, na ziemi, w tym życiu na innym kontynencie. Pamietajmy i o tym, że Filipińczycy to w większosci nasi bracia w wierze….