O sprawnej i zdrowej – Piotrowej teściowej!

O

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Serdecznie pozdrawiam z miejscowości Frącki, z noclegu na polu namiotowym u gościnnych Państwa Milewskich, u których już nieraz zatrzymywaliśmy się na nocleg, kiedy w poprzednich latach płynęliśmy tędy kajakami. Dzisiaj dopływamy do miejsca, z którego w poniedziałek wyruszyliśmy, a więc do miejscowości Płaska, gdzie znajduje się nasza baza – w stanicy wodnej Państwa Izabeli i Jarosława Szczęsnych. I dzisiaj w nocy wracamy do domu. Raz jeszcze serdecznie pozdrawiam w imieniu całej mojej Ekipy. I zapewniam o modlitwie we wszystkich Waszych sprawach!
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Środa 22 tygodnia zwykłego, rok I,
do czytań:  Kol 1,1–8;  Łk 4,38–44
Pomijając wszelkie humorystyczne interpretacje dzisiejszego fragmentu Ewangelii, według których późniejsze zaparcie się Piotra było wynikiem zemsty za to, że Jezus uzdrowił mu teściową, musimy zauważyć, że wskutek dokonanego uzdrowienia kobieta owa stała się zdolna znowu pełnić swoją służbę. Mogła zatem ponownie – zgodnie ze swoim powołaniem – czynić dobro innym! A służba przecież jest istotą misji Jezusa. Wszyscy zatem, którzy w Niego wierzą, mają Go w tej postawie naśladować. Szczególnie zaś ci, którzy uwolnieni zostali z mocy zła, z mocy choroby.
Wszelkie bowiem cuda Jezusa, a już szczególnie uzdrowienia, mają za cel przywrócić stworzeniu jego pierwotny stan, zniszczony uprzednio przez chorobę, przez zło… Tym, co przywraca człowiekowi wolność, siły, nadzieję – jest Słowo Jezusa! Przyjmując z wiarą to Słowo, człowiek odzyskuje pełnię życia, pełnię sił. I może znowu podjąć swoje normalne zadania, swoją służbę wobec innych ludzi.
A oto w pierwszym czytaniu, z Listu do Kolosan, Paweł Apostoł wychwala Boga i dzięki Mu czyni za wiarę swoich uczniów. I jakkolwiek ze słów Apostoła można by wyprowadzić przekonanie, że tą swoją postawą Kolosanie dokonują czegoś niezwykłego, że ta ich wiara jest czymś nadzwyczajnym, to jednak nie możemy stracić sprzed oczu świadomości, że tak naprawdę mówimy o czymś najzupełniej normalnym.
Bo to właśnie taka postawa jest czymś normalnym, czymś zwyczajnym – postawa wiary, postawa zaufania do Boga, otwarcie się na Niego. A zło, grzech, słabość – to stan nienormalny, to jakieś zakłócenie, dysharmonia! Wydaje się jednak, że dzisiaj wielu chrześcijan, wielu katolików widzi to dokładnie odwrotnie.
Zauważmy, jak wielu nie przystępuje systematycznie do Komunii Świętej. Na pytanie, dlaczego tak jest, odpowiadają, że nie są w odpowiednim duchowym stanie, a więc nie są w stanie łaski uświęcającej, że muszą iść do Spowiedzi… Czemu zatem nie idą do Spowiedzi i w ogóle czemu nie dbają o stały stan łaski uświęcającej? A właśnie – dlatego, że uważają to za coś nadzwyczajnego, za coś wyjątkowego.
Trzeba zatem, Kochani, pewnego przewartościowania naszego spojrzenia, pewnego ponownego uporządkowania tych spraw i przywrócenia właściwego porządku rzeczy, aby to, co powinno być stałym i oczywistym pragnieniem naszego serca i naszej duszy, a więc stan przyjaźni z Bogiem i dobro, czynione Jego mocą, nie było przez nas pojmowane jako rzeczywistość wyjątkowa, nadzwyczajna, a przez to – rzadka.
W tym sensie możemy powiedzieć, że zanim nastąpi jakiekolwiek inne uzdrowienie, dokonane mocą Jezusa, potrzeba uzdrowienia naszego myślenia i doprowadzenia do takiego właściwego, normalnego pojmowania naszej przyjaźni z Bogiem jako stanu, który zawsze powinien mieć miejsce, zaś stan nieprzyjaźni, jakiegoś „zawirowania” na linii naszego odniesienia do Boga – winien być jak najszybciej zmieniony na ten stan właściwy. Nad takim ukształtowaniem naszego myślenia – i myślenia naszych bliskich – trzeba nam ciągle pracować!
W tym kontekście pomyślmy:
·        Czy stan łaski uświęcającej pojmuję jako stan normalny w moim życiu?
·        Czy przystępując do Spowiedzi i Komunii Świętej, mam świadomość, że to ja dostępuję łaski Bożej, a nie robię łaskę Bogu?
·        Czy dostępując łaski uzdrowienia z grzechu, czy innych łask od Jezusa, mam świadomość, że zobowiązuje mnie to do jeszcze aktywniejszej chrześcijańskiej postawy?
On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich

6 komentarzy

  • Bardzo spodobało mi się zdanie
    '' późniejsze zaparcie się Piotra było wynikiem zemsty za to, że Jezus uzdrowił mu teściową ''
    Coś w tym jest 😀

    Pozdrawiam
    Domownik – A

  • Ja osobiście cieszę się z łaski stanu i z tego że sam staram się korzystać z łaski sakramentu pokuty i pojednania. Jest to dla mnie bardzo ważne aby wracać do tego stanu jak najszybciej jeżeli coś jest nie tak. a co do słowa przekonuje się każdego dnia o Mocy Bożego Słowa i Ducha Świętego pozdrawiam

  • Złe duchy zanim przystąpią do totalnego ataku najpierw zmiękczają ludzka pychę pochlebstwami. Dlatego Jezus zabraniał im mówić i je gromił mimo że mówiły prawdę. I tu jest dla nas nauka byśmy się wystrzegali "kadzidła" nawet od osób z najbliższego otoczenia i wzięli sobie do serca słowa nawet gorzkie i w naszym mniemaniu niesprawiedliwe.
    Dasiek

  • Zgadzam się z Daśkiem, z tym jednym zastrzeżeniem, że nie każde dobre słowo do kogoś lub o kimś musi być owym "kadzidłem". Czasami naprawdę chce się powiedzieć komuś coś dobrego. A co do Spowiedzi, to podobnie, jak Ks. Mikołaj – ja też dziękuję Bogu, że mogę uczestniczyć w nim z dwóch stron kratek konfesjonału… Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.