Posłuszeństwo Bogu – czy wierność tradycjom?…

P
Szczęść Boże! Coś dziwnego dzieje się z blogiem, jakieś wariacje z ustawieniami czcionki. Myślę, że Moderator coś na to poradzi. Niemniej jednak, zamieszczam rozważanie na dzisiaj, a może uda się sprawić, że z czasem będzie łatwiejsze do odczytania. Serdecznie pozdrawiam!
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Poniedziałek 2 tygodnia zwykłego, rok II,
do czytań:  1 Sm 15,16–23;  Mk 2,18–22
Bardzo ważne pouczenie zawiera dzisiejsza liturgia Słowa – ważne szczególnie dla nas, którzy jesteśmy ludźmi wierzącymi, jesteśmy przyjaciółmi Jezusa i jako tacy przybywamy na Mszę Świętą może nawet częściej od innych, bo nie tylko w niedzielę, ale i w tygodniu… Taka postawa jest jak najbardziej właściwa i godna polecenia innym, ale niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo, przed jakim dzisiaj Pan nas ostrzega. I żeby to jeszcze raz mocno podkreślić: nas wszystkich, a więc także mnie jako księdza.
Otóż, dzisiaj w pierwszym czytaniu Prorok Samuel ostro upomina króla Saula za to, że nie wypełnił dokładnie polecenia Pana. Oto bowiem Pan nakazał królowi rozprawić się z wrogami w sposób definitywny, a Saul, jakkolwiek w jakiejś części wypełnił polecenie Pana, to jednak część łupów obłożonych klątwą sobie przywłaszczył, a dla niejakiego ułaskawienia sobie Boga złożył z części tegoż łupu ofiarę dla Niego. Tak się przynajmniej tłumaczył przed Samuelem, co ten skwitował bardzo mocnym stwierdzeniem: Czyż milsze są dla Pana całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa rozkazom Pana? Otóż, lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość od tłuszczy baranów.
I w podobnym tonie utrzymane jest pouczenie ewangeliczne: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? – Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie.
Otóż właśnie, Saulowi wydawało się, że skoro zachowa jakąś rytualną poprawność i złoży Bogu ofiarę, to nawet pomimo tego, iż wyraźnie złamał Jego polecenie, zyska sobie Jego przychylność. Z kolei uczniowie Jana i faryzeusze żyli w przekonaniu, że skoro zachowają rytualny przepis o poście, to już są zwolnieni z kształtowania właściwej postawy i nie muszą zadawać sobie trudu szukania osobistego kontaktu z Bogiem. Już nie mówiąc o tym, żeby tegoż Boga dostrzegli w Jezusie Chrystusie. Nie! Oni zachowują post, więc wobec Boga są już w porządku.
Kochani, właśnie przed taką postawą dzisiaj Pan nas ostrzega. Bo może się gdzieś tam do serca wkraść i nam takie przeświadczenie, że skoro ja codziennie odmawiam pacierz, słucham Radia Maryja i do kościoła codziennie przychodzę, to już jestem w porządku wobec Boga. Bardzo jaskrawo widać to przy konfesjonale, kiedy to taka osoba przychodzi i mówi, że właściwie to nie ma grzechu, bo ona codziennie się modli, z nikim się nie spotyka, nic złego nie robi…
Tylko nieraz nie zauważa, że ludzie z nią nie mogą wytrzymać, a w domu to piekiełko, które jest, to też w osiemdziesięciu procentach właśnie przez nią. Bo od lat chodzi ona do kościoła i jest już tak do tego przyzwyczajona, że nawet na myśl jej nie przychodzi, że może jednak trzeba coś w tym życiu zmienić i któreś z tych wezwań do nawrócenia, których tyle codziennie słyszy – odnieść właśnie do siebie, a nie do wszystkich wokół członków rodziny i sąsiadów.
Nie z ilości bowiem Mszy Świętych i odmówionych paciorków będziemy kiedyś sądzeni, ale z tego, na ile te nasze wszystkie praktyki ukształtowały w nas prawdziwą miłość do naszych bliskich. I także – na ile nauczyły nas posłuszeństwa tym wymaganiom, jakie stawia Jezus…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.