O dobrym i złym humorze…

O

Szczęść Boże! Witam i pozdrawiam wszystkich, zapraszając do refleksji nad sprawą dość istotną w kształtowaniu naszej chrześcijańskiej postawy. Życzę dobrego dnia!
          Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Sobota 15
tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań:  Mi 2,1–5;  Mt 12,12–21
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA MICHEASZA: 
Biada
tym, którzy planują nieprawość i obmyślają zło na swych łożach! Gdy świta poranek,
wykonują je, bo jest ono w mocy ich rąk. Gdy pożądają pól, zagarniają je, gdy
domów – to je zabierają; biorą w niewolę męża wraz z jego domem, człowieka z
jego dziedzictwem.
Przeto
tak mówi Pan: „Oto Ja zamierzam zesłać na to plemię niedolę, od której nie
uchylicie waszych karków i nie będziecie dumnie chodzić, bo będzie to czas
nieszczęścia. W owym dniu wygłoszą przeciw wam satyrę, podniosą wielki lament,
mówiąc: «Jesteśmy ograbieni do szczętu! Dział mego ludu przemierzony sznurem i
nie ma, kto by go przywrócił; pola nasze przydzielono grabieżcy». 
Przeto
nie będziesz mieć nikogo, kto by rzucał sznurem na dział w zgromadzeniu Pana”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 
Faryzeusze
wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy Jezus
dowiedział się o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich
wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się
spełnić słowo proroka Izajasza: „Oto mój Sługa, którego wybrałem, umiłowany
mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie
prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na
ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie
dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać
będą”.
Prawdą od zawsze znaną i
poniekąd oczywistą jest to, że dobro
wciąż ściera się ze złem.
Żeby już za daleko nie szukać, to nawet nasze
własne życiowe doświadczenie daje nam wiele dowodów na to, że raz jedno, a raz drugie wybieramy. I
ludzie wokół nas – podobnie. I dlatego nasza życiowa sytuacja przybiera raz
taki, a raz inny kształt.
Oto w pierwszym dzisiejszym
czytaniu słyszymy swoiste narzekanie
Boga na lud, który brnie w grzechy i nieprawości,
obmyślając po cichu różne
złe scenariusze, które następnie z żelazną konsekwencją realizuje. I za to
właśnie przyjdzie na ów lud straszna
kara:
poniżenie, ośmieszenie, rozgrabienie majątku…
Także wobec Jezusa
sprzysięgają się siły zła, czego wyrazem jest swoisty spisek i zamach na Jego
życie. Dlatego Jezus oddala się stamtąd, aby w miejscu, gdzie będzie przebywał,
dokonać wielu uzdrowień i okazać ludziom
tak wiele łaski.
A zatem, wieści o zbliżającej się nieuchronnie śmierci i
poprzedzającym je cierpieniu – co do których Jezus nie mógł mieć żadnych
wątpliwości – nie spowodowały jakiegoś
Jego zniechęcenia czy marazmu, ale wręcz przeciwnie: eksplozję dobra!
Jeśli
tak można powiedzieć, Jezus na zło zareagował dobrem, zło zwyciężył dobrem!
Kochani, zdajmy sobie
dobrze z tego sprawę: Jezus wie o tym, co się o Nim mówi i co się względem
Niego planuje, doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znajduje,
a pomimo tego ani na moment się nie
załamuje,
nie poddaje lękowi, nie zniechęca do swej działalności, a wręcz jeszcze intensywniej pracuje i ratuje
człowieka!
Jest to naprawdę podziwu
godna postawa, bo sam wiem z własnego doświadczenia, jak jest ciężko podjąć
zwyczajną kapłańską posługę z jako takim
zapałem – już nie mówiąc, że z entuzjazmem
– kiedy się doświadczy ludzkiej nieżyczliwości, kiedy różnymi
kanałami dotrą do uszu jakieś dziwne
wieści, pomówienia i oskarżenia;
kiedy człowiek uświadomi sobie złe nastawienie
nawet jakiejś niewielkiej cząstki ludzi… Jakże wtedy trudno cokolwiek dobrego
robić, jak się zwyczajnie nic nie chce,
a jedyne, co się wtedy chce, to zamknąć się
gdzieś i schować przed całym światem, zrezygnować ze wszystkiego, dać sobie
spokój
… A to przecież droga donikąd! I
wielka radość i satysfakcja, uczyniona szatanowi.
Warto więc może kształtować
w sobie taką postawę – i o taką postawę się modlić – która będzie polegała na jednolitym nastawieniu do Boga i ludzi, bez
względu na okoliczności i sytuacje. Trudne to – ale możliwe.
Z pewnością,
jest to dla wielu z nas – podkreślam: nas,
a więc myślę też o sobie – jeszcze
dość odległa perspektywa i temat do
pracy.
I poprzeczka, do której trzeba jeszcze może i długo doskakiwać. Ale
warto ten trud podjąć, aby ukształtować w sobie takie zaufanie do Jezusa i
takie zapatrzenie w Jego styl, że żadne
krytyczne głosy, ani negatywne okoliczności nie będą nam odbierać entuzjazmu i
zapału do pracy,
do czynienia dobra, do świadczenia innym miłości.
Jest to trudne – jak już
sobie wcześniej mówiliśmy – ale jest
to możliwe. I bez wątpienia, jest to piękne – i bardzo budujące!
Zastanówmy się przez chwilę
w tym kontekście:
·       
Czy
nie zbyt łatwo ulegam złym nastrojom i humorom, które natychmiast okazuję
innym?
·       
Czy
nie jestem na kogoś od dawna nadąsany i na każdym kroku pokazuję mu to
nastawienie?
·       
Czy
moje dobre postanowienia i dobre działania nie zależą od mojego własnego nastroju,
lub opinii otoczenia?
Oto mój Sługa, którego wybrałem,
umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a
On zapowie prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy
na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie
dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać
będą
.

2 komentarze

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.