Kto chce – szuka sposobu…

K

Szczęść Boże! Witam i pozdrawiam wszystkich w pierwszym dniu ferii w naszym województwie. Tym, którzy ich jeszcze nie mają, życzę cierpliwości. Tym, którzy je mieli, życzę miłych wspomnień i sił do pracy. A tym, którzy je właśnie zaczynają, życzę błogosławionego odpoczynku duchowego i fizycznego. 
    Łączmy się dziś w modlitwie za Księdza Prymasa – Seniora Józefa Glempa, w dniu pogrzebu… Niech w Niebie cieszy się owocami swej pracy!
   A my dziś wpatrujmy się w przykład pracowitego i zabieganego Świętego, który tak wiele pozostawił Kościołowi…
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Tomasza z Akwinu, Kapłana i Doktora Kościoła,
do
czytań: Hbr 9,15.24–28; Mk 3,22–30
CZYTANIE
Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW: 
Bracia:
Chrystus jest pośrednikiem Nowego Przymierza, ażeby przez śmierć,
poniesioną dla odkupienia przestępstw, popełnionych za pierwszego
przymierza, ci, którzy są wezwani do wiecznego dziedzictwa,
dostąpili spełnienia obietnicy.
Chrystus
bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi,
będącej odbiciem prawdziwej świątyni, ale do samego nieba, aby
teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, nie po to, aby się
często miał ofiarować jak arcykapłan, który co roku wchodzi do
świątyni z krwią cudzą. Inaczej musiałby cierpieć wiele razy od
stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na końcu
wieków na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie. 
A
jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak Chrystus raz
jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz
ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych,
którzy Go oczekują.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA: 
Uczeni
w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili o Jezusie: „Ma
Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”.
Wtedy
Jezus przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: „Jak
może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie
jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom
wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się
ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie
jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie,
nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli
mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi. 
Zaprawdę
powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się
ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił
przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz
winien jest grzechu wiecznego”. Mówili bowiem: „Ma ducha
nieczystego”.
Dzisiejszy Patron,
Święty Tomasz, urodził się na zamku Roccasecca niedaleko
Akwinu, we Włoszech, w 1225 roku.
Jego ojciec był rycerzem.
Kiedy chłopiec miał pięć lat, rodzice oddali go na wychowanie do
opactwa na Monte Cassino. Opatrzność wszakże miała inne zamiary
wobec niego. Z niewyjaśnionych przyczyn opuścił on klasztor i
udał się do Neapolu,
gdzie studiował na tamtejszym
uniwersytecie. Tam zapoznał się z niedawno założonym przez
Świętego Dominika Zakonem Kaznodziejskim, czyli dominikanami.
Wstąpił do niego w roku, który nie jest nam bliżej znany.
Święty miał jednak wtedy około dwudziestu lat.
Decyzja
ta spotkała się z dezaprobatą rodziny. Wszelkimi sposobami,
włącznie z dwuletnim aresztem domowym, próbowano zmienić jego
decyzję. Jednak – bezskutecznie! Wysłano nawet jego własną
siostrę, Marottę, by go odwiodła od tego pomysłu, ale okazało
się, że to Tomasz wpłynął na siostrę, iż i ona wstąpiła do
Zakonu Benedyktynek.
Tymczasem
przełożeni wysłali Tomasza na studia do Rzymu, a stamtąd około
roku 1248 do Kolonii,
gdzie na uniwersytecie wykładał głośny
uczony dominikański, Święty Albert Wielki. I to właśnie tam
Tomasz przyjął święcenia kapłańskie.
Po wzorowym ukończeniu
studiów, przełożeni wysłali go następnie do Paryża, by na
Sorbonie wykładał teologię. Okazało się, że zadziwił
wszystkich jasnością wykładów, wymową i głębią.
Stworzył
własną metodę, polegającą na tym, że najpierw wysuwał
trudności i argumenty przeciw danej prawdzie, a potem je kolejno
zbijał i dawał pełny wykład.
Na
skutek intryg, jakie przeciwnicy dominikanów rozbudzili na Sorbonie,
Tomasz po siedmiu latach powrócił do Włoch. Przez pewien czas
prowadził wykłady na dworze
Papieża Urbana IV.
Potem wykładał raz w Paryżu, raz w Rzymie – w zależności od
tego, jaka atmosfera towarzyszyła jego działalności i jak
aktywizowali się jego przeciwnicy.
W
roku 1274 Papież Grzegorz X zwołał do Lyonu Sobór powszechny, na
który zaprosił także naszego Świętego. Tomasz jednak, w wieku
zaledwie czterdziestu ośmiu lat, po krótkiej chorobie zmarł w
drodze na 
Sobór w opactwie cystersów w Fossanuova,
dnia 7 marca 1274 roku.
Z tego właśnie powodu, aż do Soboru
Watykańskiego II, liturgiczne wspomnienie Świętego Tomasza Kościół
obchodził właśnie 7 marca, w dzień śmierci. Ten dzień przypada
jednak zawsze w Wielkim Poście. Dlatego soborowa reforma liturgiczna
przesunęła doroczne wspomnienie Tomasza wyjątkowo na 28
stycznia
– dzień przeniesienia jego relikwii do Tuluzy,
dokonane w 1369 roku. Do grona Świętych zaliczył
go Papież Jan XXII w dniu 18 lipca 1323 roku.
Spoglądając
na duchową sylwetkę Świętego Tomasza z Akwinu, trzeba zauważyć,
że wsławił się on szczególnie niewinnością życia oraz
wiernością w zachowywaniu reguł zakonnych.
Gorliwie poszukiwał
prawdy, którą następnie starał się nieustannie kontemplować i
przekazywać innym. Wszystkie swoje zdolności oddał wyłącznie
na służbę prawdy.
Odznaczał się pokorą oraz szlachetnym
sposobem bycia. Był kaznodzieją, poetą, ale przede wszystkim
wielkim myślicielem, człowiekiem niezwykłej wiedzy, którą umiał
połączyć z niemniej wielką świętością. Mówiono o nim, że
„między uczonymi był największym Świętym, a
między
Świętymi największym uczonym”.
W
swej skromności kilkakrotnie odmawiał propozycji zostania biskupem.
Stworzył zwarty system nauki filozoficznej i teologii
katolickiej, zwany tomizmem.
Wywarł głęboki wpływ na
ukierunkowanie zachodniej myśli chrześcijańskiej. Spuścizna
literacka Świętego Tomasza z Akwinu jest olbrzymia. Zadziwia w niej
uniwersalizm podejmowanych zagadnień i głębia ich wyjaśnień.
Szczególną
czcią Tomasz otaczał Chrystusa Zbawiciela, zwłaszcza na krzyżu i
w tajemnicy Eucharystii, co wyraził w tekstach liturgicznych do
Brewiarza i Mszału na uroczystość Bożego Ciała – my dobrze
znamy chociażby pieśń eucharystyczną jego autorstwa: „
Zbliżam
się w pokorze i niskości swej…”
. Okazywał
też wielką cześć Najświętszej Maryi Pannie.
Święty
Tomasz z Akwinu niewątpliwie odmienił oblicze Kościoła i – w
jakimś sensie – całego świata. Bo dzieło, które stworzył,
przetrwało wieki i do dziś fascynuje, do dziś inspiruje, do
dziś stanowi fundament myśli katolickiej
… Zafascynowany
Ofiarą zbawczą Jezusa Chrystusa, o której pisał poematy i układał
pieśni, a którą dziś w pierwszym czytaniu wychwala Autor Listu do
Hebrajczyków – złożył nasz Patron także swoje
życie w ofierze Bogu i Kościołowi.
Bardzo
czytelnym wyrazem tego by fakt, iż swoje dość krótkie życie
zakończył „w biegu” – w podróży na Sobór. Ale
wcześniej też właściwie żył w biegu, ciągle podążając
naprzód. Nie w jakiś sposób chaotyczny, bałaganiarski, ale z
pewnością – niezwykle aktywny, różnorodny i owocny. Zły
duch, którego działania przeciwnicy dopatrywali się w aktywnym
życiu Jezusa, nie miał w rzeczywistości żadnego wpływu ani na
życie i działalność
Jezusa, ani na życie i
działalność Jego ucznia – Świętego Tomasza z Akwinu.
Wręcz
przeciwnie, właśnie w aktywnej, wspartej głębokim życiem
duchowym działalności Jezusa i Jego uczniów, zły duch ponosi
największą porażkę! Jego bowiem intrygom i zakusom nic nie
sprzyja tak bardzo, jak bezczynność człowieka.
W takiej
bezczynności, w takim niepozbieraniu, w takim swoistym chaosie zły
duch czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie. Zły duch jest
ojcem wszelkiego zamieszania, bałaganu, chaosu, a swą działalność
najswobodniej rozwija w życiu człowieka leniwego, bezczynnego,
niepozbieranego.
Ci
zaś, którzy są pracowici, aktywni – nieraz wręcz narzekają, że
za dużo wszystkiego spada na ich głowy. Bo kiedy ludzie zobaczą,
że to, czy tamto dobrze im wyszło, to jeszcze im dołożą zadań i
pracy. Ale to właśnie tacy oddani, zaangażowani i pracowici
ludzie coś w życiu osiągają!
Naturalnie, ta ich działalność
wzbudza wściekłość szatana, dlatego rzuca on im pod nogi rozmaite
kłody. Ale to wszystko na krótką metę. Jeżeli bowiem swoją
pracowitość i aktywność człowiek buduje na fundamencie
modlitwy, osiągnie bardzo wiele, a szatan ostatecznie przegra.
Nie
bójmy się zatem, Kochani, nowych wyzwań, nie bójmy się pracy,
nie bójmy się podejmowania się nowych zadań. Oczywiście, nie
chodzi o to, aby nałapać mnóstwo różnych spraw i w końcu
niczego nie ogarnąć. Chodzi natomiast o to, aby z pomocą Bożą
starać się zrobić jak najwięcej – ile tylko siły i talenty
pozwolą – dla Królestwa niebieskiego.
A nawet – stawiać
sobie ciągle pytanie, co jeszcze mogę uczynić, ile jeszcze mogę z
siebie dać?…
Najtrafniejszym
zaś podsumowaniem tych rozważań wydają się słowa, które
niegdyś pojawiły się na tym blogu, na tym naszym wspólnym forum –
słowa, które bardzo mi się spodobały i do których często wracam
i cytuję: Kto chce – szuka sposobu. Kto nie chce – szuka
powodu

3 komentarze

  • Dzisiejszy patron to jeden z moich ulubionych filozofów i teologów 🙂 Warto podkrelić, że sw. Tomasz wywarł ogromny wpływ na takie pojęcie jak "wolnosci jednostki" – chociaż dzisiaj tak pokrętnie rozumiane przez różne srodowiska :).

  • Dziękuję za przytoczenie sylwetki św. Tomasza z Akwinu. Znałem kiedyś piękną modlitwę przed pracą/nauką autorstwa św. Tomasza. Niestety gdzieś zagubiłem tekst.
    Nawiązując do wczorajszych refleksji, Pismo św. czytam od czasu do czasu, niegdyś robiłem to niemal codziennie, czas powrócić do tego zwyczaju:). Bardzo lubiłem czytać psalmy, może dlatego też, że ich autorem był m.in. Dawid. W domu mamy Pismo św. podarowane Nam w dniu ślubu przez Księdza Jacka, ale też egzemplarz, który należy do mojej Żony. Dostała go chyba w dniu Bierzmowania. Byłem niezwykle zdumiony kiedy otworzyłem go i zobaczyłem jak wiele fragmentów zaznaczyła w nim moja Żona. Różnymi kolorami, różne fragmenty, można rzec na różne okazje. Oprócz Pisma św., cenię sobie jeszcze Dzienniczek siostry Faustyny (przeczytałem kiedyś cały) oraz książkę pt. E-mail od Pana Boga do mężczyzn. Wszystkie wymienione polecam serdecznie.
    Pozwolę sobie jeszcze na łamach bloga zapytać czy osoba wierząca, praktykująca ma prawo do autodeklaracji odnośnie wyboru parafii? Czy musi być podporządkowana tak jak dotychczas, tj. terytorialnie? Innymi słowy, czy mam prawo napisać pismo (do dziekana, biskupa), że chcę być członkiem takiej a nie innej parafii?
    Temat wizyty duszpasterskiej (w wielu parafiach niedawno dobiegła końca) pozostawiam do oddzielnej dyskusji.

    Pozdrawiam!
    Dawid

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.