Szczęść Boże! Dziękuję Księdzu Markowi za wczorajsze słówko – jak zawsze głębokie, przemyślane i wsparte osobistym doświadczeniem wiary i kapłańskiej posługi. Jednocześnie ośmielam się prosić, Kochani, o Wasze wypowiedzi. Serdecznie dziękuję tym, którzy wypowiadają się zawsze, ale na bloga codziennie zagląda od dwustu do trzystu Osób. Czy zatem nikt więcej nie chciałby się wypowiedzieć, podzielić się z nami swoim doświadczeniem wiary?
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wspomnienie
Św. Antoniego Opata,
Św. Antoniego Opata,
do
czytań: 1 Sm 8,4–7.10–22a; Mk 2,1–12
czytań: 1 Sm 8,4–7.10–22a; Mk 2,1–12
CZYTANIE
Z PIERWSZEJ KSIĘGI SAMUELA:
Z PIERWSZEJ KSIĘGI SAMUELA:
Zebrała
się cała starszyzna Izraela i udała się do Samuela do Rama.
Odezwali się do niego: „Oto ty się zestarzałeś, a synowie twoi
nie postępują twoimi drogami: ustanów raczej nad nami króla, aby
nami rządził, tak jak to jest u innych narodów”.
się cała starszyzna Izraela i udała się do Samuela do Rama.
Odezwali się do niego: „Oto ty się zestarzałeś, a synowie twoi
nie postępują twoimi drogami: ustanów raczej nad nami króla, aby
nami rządził, tak jak to jest u innych narodów”.
Nie
podobało się Samuelowi to, że mówili: „Daj nam króla, aby nami
rządził”. Modlił się więc Samuel do Pana. A Pan rzekł do
Samuela: „Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie,
bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie nie chcą mieć za króla, który
by nad nimi panował”.
podobało się Samuelowi to, że mówili: „Daj nam króla, aby nami
rządził”. Modlił się więc Samuel do Pana. A Pan rzekł do
Samuela: „Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie,
bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie nie chcą mieć za króla, który
by nad nimi panował”.
I
powtórzył wszystkie te słowa Pana Samuel ludowi, który od niego
zażądał króla. Mówił: „Oto jest prawo króla mającego nad
wami panować: Synów waszych będzie on brał do swego rydwanu i
swych koni, aby biegali przed jego rydwanem. I uczyni ich
tysiącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na swojej roli i
żniwiarzami. Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi
do rydwanów. Córki wasze zabierze do przyrządzania wonności oraz
na kucharki i piekarki. Zabierze również najlepsze wasze ziemie
uprawne, winnice i sady oliwkowe, a podaruje je swoim sługom.
Zasiewy wasze i winobranie obciąży dziesięciną i odda ją swoim
dworzanom i sługom. Weźmie wam również waszych niewolników,
niewolnice, wasze woły najlepsze i wasze osły i zatrudni pracą dla
siebie. Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie
jego sługami. Będziecie sami narzekali na króla, którego sobie
wybierzecie, ale Pan was wtedy nie wysłucha”.
powtórzył wszystkie te słowa Pana Samuel ludowi, który od niego
zażądał króla. Mówił: „Oto jest prawo króla mającego nad
wami panować: Synów waszych będzie on brał do swego rydwanu i
swych koni, aby biegali przed jego rydwanem. I uczyni ich
tysiącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na swojej roli i
żniwiarzami. Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi
do rydwanów. Córki wasze zabierze do przyrządzania wonności oraz
na kucharki i piekarki. Zabierze również najlepsze wasze ziemie
uprawne, winnice i sady oliwkowe, a podaruje je swoim sługom.
Zasiewy wasze i winobranie obciąży dziesięciną i odda ją swoim
dworzanom i sługom. Weźmie wam również waszych niewolników,
niewolnice, wasze woły najlepsze i wasze osły i zatrudni pracą dla
siebie. Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie
jego sługami. Będziecie sami narzekali na króla, którego sobie
wybierzecie, ale Pan was wtedy nie wysłucha”.
Odrzucił
lud radę Samuela i wołał: „Nie, lecz król będzie nad nami,
abyśmy byli jak inne narody, aby nas sądził nasz król, aby nam
przewodził i prowadził nasze wojny!”
lud radę Samuela i wołał: „Nie, lecz król będzie nad nami,
abyśmy byli jak inne narody, aby nas sądził nasz król, aby nam
przewodził i prowadził nasze wojny!”
Samuel
wysłuchał wszystkich słów ludu i powtórzył je Panu. A Pan rzekł
do Samuela: „Wysłuchaj ich żądania i ustanów im króla”.
wysłuchał wszystkich słów ludu i powtórzył je Panu. A Pan rzekł
do Samuela: „Wysłuchaj ich żądania i ustanów im króla”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Gdy
Jezus po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w
domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było
miejsca, a On głosił im naukę.
Jezus po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w
domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było
miejsca, a On głosił im naukę.
Wtem
przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie
mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad
miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże,
na którym leżał paralityk. Jezus widząc ich wiarę rzekł do
paralityka: „Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”.
przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie
mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad
miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże,
na którym leżał paralityk. Jezus widząc ich wiarę rzekł do
paralityka: „Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”.
A
siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w duszy:
„Czemu tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy,
jeśli nie Bóg sam jeden?”
siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w duszy:
„Czemu tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy,
jeśli nie Bóg sam jeden?”
Jezus
poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: „Czemu
nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej powiedzieć
do paralityka: «Odpuszczają ci się twoje grzechy», czy też
powiedzieć: «Wstań, weź swoje łoże i chodź»? Otóż żebyście
wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania
grzechów” – rzekł do paralityka: „Mówię ci: Wstań, weź
swoje łoże i idź do domu”. On wstał, wziął zaraz swoje łoże
i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili
Boga mówiąc: „Jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego”.
poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: „Czemu
nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej powiedzieć
do paralityka: «Odpuszczają ci się twoje grzechy», czy też
powiedzieć: «Wstań, weź swoje łoże i chodź»? Otóż żebyście
wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania
grzechów” – rzekł do paralityka: „Mówię ci: Wstań, weź
swoje łoże i idź do domu”. On wstał, wziął zaraz swoje łoże
i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili
Boga mówiąc: „Jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego”.
Patron dnia
dzisiejszego, Antoni, sławny ojciec mnichów, urodził się w
Egipcie około roku 250. Po śmierci rodziców rozdał majątek
ubogim i udał się na pustynię, gdzie rozpoczął życie
pokutnicze. Z czasem zaczęli dołączać do niego uczniowie,
których miał bardzo wielu. Pracował dla Kościoła, podtrzymując
wyznawców w czasie prześladowania Dioklecjana i wspomagając
świętego Atanazego w jego sporze z błędnymi poglądami arian.
Zmarł w roku 356.
dzisiejszego, Antoni, sławny ojciec mnichów, urodził się w
Egipcie około roku 250. Po śmierci rodziców rozdał majątek
ubogim i udał się na pustynię, gdzie rozpoczął życie
pokutnicze. Z czasem zaczęli dołączać do niego uczniowie,
których miał bardzo wielu. Pracował dla Kościoła, podtrzymując
wyznawców w czasie prześladowania Dioklecjana i wspomagając
świętego Atanazego w jego sporze z błędnymi poglądami arian.
Zmarł w roku 356.
Na
uwagę naszą zasługuje jego wielka roztropność
pomimo młodego wieku. Kiedy został sam po wczesnej stracie
obojga rodziców zadbał najpierw o swoją młodszą siostrę,
której zapewnił spokojny i bezpieczny byt u znanych z prawości
dziewic – jak pisze Autor jego żywota. Sam zaś oddał się
wyłącznie służbie Bożej, rozdawszy uprzednio ubogim cały
swój majątek. I to właśnie ta jego postawa
ściągnęła do niego tak wielką
rzeszę uczniów, szacowaną nawet
na około sześciu tysięcy.
uwagę naszą zasługuje jego wielka roztropność
pomimo młodego wieku. Kiedy został sam po wczesnej stracie
obojga rodziców zadbał najpierw o swoją młodszą siostrę,
której zapewnił spokojny i bezpieczny byt u znanych z prawości
dziewic – jak pisze Autor jego żywota. Sam zaś oddał się
wyłącznie służbie Bożej, rozdawszy uprzednio ubogim cały
swój majątek. I to właśnie ta jego postawa
ściągnęła do niego tak wielką
rzeszę uczniów, szacowaną nawet
na około sześciu tysięcy.
Fakt
ten pokazuje i potwierdza, że ludzie
tak naprawdę – i wtedy, i dzisiaj – tęsknili
i wciąż tęsknią do głębi, do odkrycia
jakiegoś prawdziwego
sensu życia. Bo
ludzie tak naprawdę mają
głębsze potrzeby
– nie dążą
tylko do tego,
żeby się najeść, napić i zabawić. Dlatego
to właśnie, nawet mając zapewniony
dostatni byt materialny, często nie czują się spełnieni i
usatysfakcjonowani. Oni
jednak pragną czegoś więcej i
poszukują tego, co ma większą wartość – wartość duchową.
ten pokazuje i potwierdza, że ludzie
tak naprawdę – i wtedy, i dzisiaj – tęsknili
i wciąż tęsknią do głębi, do odkrycia
jakiegoś prawdziwego
sensu życia. Bo
ludzie tak naprawdę mają
głębsze potrzeby
– nie dążą
tylko do tego,
żeby się najeść, napić i zabawić. Dlatego
to właśnie, nawet mając zapewniony
dostatni byt materialny, często nie czują się spełnieni i
usatysfakcjonowani. Oni
jednak pragną czegoś więcej i
poszukują tego, co ma większą wartość – wartość duchową.
Ludzie
coraz częściej uświadamiają sobie, że sami sobie ze wszystkim w
życiu nie poradzą – że z samym życiem sami sobie nie poradzą.
Dlatego wręcz samoistnie
odzywa się w nich
potrzeba kontaktu z Bogiem. Oczywiście,
mówimy o tych,
którzy
cokolwiek reflektują
nad swoim życiem i stawiają
jakiekolwiek pytania o sens życia i śmierci, o cel życia na ziemi.
Ci, którzy do takiej refleksji
jeszcze nie dojrzeli, którzy nie widzą jej potrzeby, na razie
jeszcze pędzą, pędzą, pędzą, zdobywając świat i kolejne jego
atrakcje. Oczywiście, te zasadnicze
pytania także ich dogonią, wręcz dopadną – może więc lepiej,
żeby zadali je wcześniej?…
coraz częściej uświadamiają sobie, że sami sobie ze wszystkim w
życiu nie poradzą – że z samym życiem sami sobie nie poradzą.
Dlatego wręcz samoistnie
odzywa się w nich
potrzeba kontaktu z Bogiem. Oczywiście,
mówimy o tych,
którzy
cokolwiek reflektują
nad swoim życiem i stawiają
jakiekolwiek pytania o sens życia i śmierci, o cel życia na ziemi.
Ci, którzy do takiej refleksji
jeszcze nie dojrzeli, którzy nie widzą jej potrzeby, na razie
jeszcze pędzą, pędzą, pędzą, zdobywając świat i kolejne jego
atrakcje. Oczywiście, te zasadnicze
pytania także ich dogonią, wręcz dopadną – może więc lepiej,
żeby zadali je wcześniej?…
Oto
w dzisiejszym Bożym Słowie widzimy zderzenie
dwóch przeciwstawnych sobie ludzkich postaw.
W pierwszym czytaniu słyszymy, jak Izraelici domagają się od
Samuela ustanowienia im króla. Prośba
ta była znakiem ewidentnego braku
zaufania do Boga, bo przecież nawet
jeżeli
faktycznie Samuel już był coraz słabszy, a jego synowie nie
postępowali właściwie, przez co nie byli w stanie podjąć jego
dzieła, to czyż Bóg opuściłby
swój lud? Czy opuścił go kiedykolwiek? A
jednak, Izraelici domagają się króla – oni „wiedzą lepiej”,
co jest dla nich dobre. Przynajmniej tak uważają.
w dzisiejszym Bożym Słowie widzimy zderzenie
dwóch przeciwstawnych sobie ludzkich postaw.
W pierwszym czytaniu słyszymy, jak Izraelici domagają się od
Samuela ustanowienia im króla. Prośba
ta była znakiem ewidentnego braku
zaufania do Boga, bo przecież nawet
jeżeli
faktycznie Samuel już był coraz słabszy, a jego synowie nie
postępowali właściwie, przez co nie byli w stanie podjąć jego
dzieła, to czyż Bóg opuściłby
swój lud? Czy opuścił go kiedykolwiek? A
jednak, Izraelici domagają się króla – oni „wiedzą lepiej”,
co jest dla nich dobre. Przynajmniej tak uważają.
Z
kolei Ewangelia dzisiejsza przynosi nam obraz wielkiego
zaufania do Jezusa i całkowitego zdania się na Niego.
Czterej ludzie, niosący paralityka, nawet nie dopuszczali
do siebie takiej możliwości, że mogliby go do Jezusa nie donieść.
Oni wiedzieli, że tylko Jezus może
mu pomóc, bo jeżeli nie Jezus, to już mu nikt nie pomoże!
Zapewne bowiem – jak to w tego typu przypadkach często ma miejsce
– wielu próbowało. I
nic nie pomogło. Dlatego ci, którym
tak bardzo zależało na zdrowiu owego człowieka, przyszli
właśnie do Jezusa. Jemu bezgranicznie zaufali.
kolei Ewangelia dzisiejsza przynosi nam obraz wielkiego
zaufania do Jezusa i całkowitego zdania się na Niego.
Czterej ludzie, niosący paralityka, nawet nie dopuszczali
do siebie takiej możliwości, że mogliby go do Jezusa nie donieść.
Oni wiedzieli, że tylko Jezus może
mu pomóc, bo jeżeli nie Jezus, to już mu nikt nie pomoże!
Zapewne bowiem – jak to w tego typu przypadkach często ma miejsce
– wielu próbowało. I
nic nie pomogło. Dlatego ci, którym
tak bardzo zależało na zdrowiu owego człowieka, przyszli
właśnie do Jezusa. Jemu bezgranicznie zaufali.
Widzimy
zatem dwie przeciwstawne postawy: totalne
zaufanie do Boga – i równie
totalny brak zaufania.
zatem dwie przeciwstawne postawy: totalne
zaufanie do Boga – i równie
totalny brak zaufania.
Patron
dnia dzisiejszego, Święty Antoni, to człowiek, który wszystko
co miał i kim był – oddał Bogu. Całe swoje życie Bogu
poświęcił – bezgranicznie… Zapewne
trudno by nam było w pełni go naśladować, bo tylko nieliczni
poświęcają całe swe życie kontemplacji i modlitwie. Aczkolwiek –
ludzie tacy bardzo są dzisiaj światu
potrzebni, bo zapewne nawet nie
uświadamiamy sobie, że to właśnie
oni ratują świat swoją modlitwą.
Niemniej jednak, większość z nas nie poświęca całego swego
życia modlitwie.
dnia dzisiejszego, Święty Antoni, to człowiek, który wszystko
co miał i kim był – oddał Bogu. Całe swoje życie Bogu
poświęcił – bezgranicznie… Zapewne
trudno by nam było w pełni go naśladować, bo tylko nieliczni
poświęcają całe swe życie kontemplacji i modlitwie. Aczkolwiek –
ludzie tacy bardzo są dzisiaj światu
potrzebni, bo zapewne nawet nie
uświadamiamy sobie, że to właśnie
oni ratują świat swoją modlitwą.
Niemniej jednak, większość z nas nie poświęca całego swego
życia modlitwie.
Natomiast
wszyscy powinniśmy łączyć
naszą codzienną aktywność z modlitwą, dając w ten sposób dowód
zaufania do Boga. Totalnego
zaufania – bo tylko takie ma sens. Zaufanie częściowe, albo
pozorne – to żadne zaufanie!
Kiedy człowiek zaczyna sam po swojemu całe swoje życie ustawiać,
to nie ma mowy o zaufaniu do Boga. Prawdziwe bowiem zaufanie to
takie, które nie powstrzyma
człowieka nawet przed wejściem na dach,
aby oddać się Jezusowi!
wszyscy powinniśmy łączyć
naszą codzienną aktywność z modlitwą, dając w ten sposób dowód
zaufania do Boga. Totalnego
zaufania – bo tylko takie ma sens. Zaufanie częściowe, albo
pozorne – to żadne zaufanie!
Kiedy człowiek zaczyna sam po swojemu całe swoje życie ustawiać,
to nie ma mowy o zaufaniu do Boga. Prawdziwe bowiem zaufanie to
takie, które nie powstrzyma
człowieka nawet przed wejściem na dach,
aby oddać się Jezusowi!
Czy mam " czterech" przyjaciół? Czy ja sama wstawiam się, "niosę" potrzebujących do Jezusa? Takie to pytania i refleksje pojawiły mi się w głowie po usłyszeniu dzisiejszej Ewangelii i przeczytaniu komentarzy na blogach religijnych. Już w czasie Mszy Świętej, Komunii Świętej a potem na Adoracji powierzyłam wszystkie intencje osób za którymi się wstawiam i podziękowałam Bogu za wszystkie Osoby, które prowadzą mnie do Boga a jest ich cała " litania". Boże Wszechmocny, Ty jesteś naszym Panem, Bogiem i Ojcem i pragniesz naszego dobra, niech się pełni wola Twoja w naszym życiu. Amen.
Totalne zaufanie do Boga – to działanie Pana w sercu. Miłość napełni serce mocą, wiara pomaga zrobić pierwszy ruch, nadzieja kieruje do Pana. Ale Miłość "nie powstrzyma człowieka nawet przed wejściem na dach, aby oddać się Jezusowi!"
Z modlitwą
Józefa
Czy mam czterech przyjaciół? Może czasami wystarczy tylko jeden?… Pozdrawiam! Ks. Jacek
Na pewno ma Ksiądz rację, jeśli tym Przyjacielem jest sam Jezus. Ja jednak wciąż obstawiam się przyjaciółmi ziemskimi ale i również niebieskimi orędownikami (stąd cała" litania"). Być może dojdę kiedyś za ich wstawiennictwem, że "Bóg sam wystarcza…"
Ja też myślałem o ziemskich. Pozdrawiam i ja. Ks. Jacek