Św. Ignacego Antiocheńskiego,
i Męczennika,
czytań: Ef 1,11–14; Łk 12,1–7
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
W Chrystusie dostąpiliśmy udziału również my, synowie Izraela, z
góry przeznaczeni zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie
z zamysłem swej woli, po to, byśmy istnieli ku chwale Jego
majestatu, my, którzyśmy już przedtem nadzieję złożyli w
Chrystusie.
Nim także i wy, usłyszawszy głoszenie prawdy, Dobrą Nowinę
waszego zbawienia, w Nim także, uwierzywszy, zostaliście opatrzeni
pieczęcią, obiecanym Duchem Świętym, który jest zadatkiem
naszego dziedzictwa na odkupienie, to jest nabycie wyłącznej
własności przez Boga, ku chwale Jego majestatu.
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
wielotysięczne tłumy zebrały się koło Jezusa, tak że jedni
cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich
uczniów: „Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów.
Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic
tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co
powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w
izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach.
mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy
zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę
wam, kogo się macie obawiać: Bójcie się Tego, który po zabiciu
ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie.
nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich
nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na
głowie wszystkie są policzone.
bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli”.
temat dzisiejszego Patrona tak mówił Papież Benedykt
XVI na Audiencji generalnej, w dniu 14
marca 2007 roku: „Mówimy
dziś
o
Świętym
Ignacym, który był trzecim biskupem Antiochii, od roku 70 do 107,
który to
rok był
rokiem jego męczeństwa. W owych czasach Rzym, Aleksandria i
Antiochia były trzema wielkimi metropoliami Cesarstwa Rzymskiego.
[…]
Ignacy był biskupem Antiochii, która dziś znajduje się w Turcji.
Tu, w Antiochii – o czym wiemy z Dziejów Apostolskich – powstała
kwitnąca wspólnota chrześcijańska. Pierwszym
jej Biskupem
był Apostoł
Piotr –
tak mówi nam tradycja – i tam po raz pierwszy nazwano uczniów
chrześcijanami.
z Cezarei, historyk z IV wieku, poświęcił cały rozdział swej
„Historii Kościelnej” życiu i dziełu literackiemu Ignacego. „Z
Syrii – pisze on – Ignacy wysłany został do
Rzymu, gdzie miano rzucić go dzikim zwierzętom na pożarcie,
ze względu na świadectwo, jakie dał Chrystusowi. Odbywając swą
podróż przez Azję, pod okiem surowych straży, […]
w
kolejnych miastach, gdzie się zatrzymywał, przepowiadaniem
i ostrzeżeniami umacniał Kościoły.
Przede wszystkim, z największym zapałem nawoływał do
wystrzegania się herezji,
które zaczynały się wówczas szerzyć i zalecał, by nie odrywać
się od tradycji apostolskiej”.
etapem podróży Ignacego ku męczeństwu było miasto
Smyrna, gdzie biskupem był Święty
Polikarp, uczeń Świętego
Jana.
Ignacy napisał tu cztery listy, skierowane do Kościołów Efezu,
Magnezji, Tralli i Rzymu. „Wyruszywszy ze Smyrny – pisze dalej
Euzebiusz – Ignacy
dotarł do Troady
i stamtąd wysłał następne listy”: dwa do Kościołów
Filadelfii i Smyrny, i jeden do Biskupa
Polikarpa.
uzupełnia tym samym spis listów, które pozostawił nam Kościół
pierwszego wieku jako
cenny skarb. Czytając
te teksty odczuwa się świeżość
wiary pokolenia, które poznało jeszcze Apostołów.
Czuje się też w tych listach gorącą
miłość Świętego.
Wreszcie z Troady Męczennik
dotarł do Rzymu, gdzie w Amfiteatrze Flawiuszów rzucony został na
pożarcie dzikim bestiom.
z Ojców Kościoła nie
wyraził z taką intensywnością,
jak Ignacy, pragnienia
jedności z Chrystusem i życia w Nim. […]
Faktycznie w Ignacym zbiegają się dwa „nurty” duchowe: nurt
Pawła, nastawiony na
jedność z Chrystusem,
i nurt Jana, skoncentrowany na
życiu w Nim.
Z kolei oba te nurty prowadzą
do naśladowania Chrystusa,
wielokrotnie nazywanego przez Ignacego „moim” czy „naszym
Bogiem”.
też Ignacy błaga
chrześcijan Rzymu, by nie uniemożliwiali mu męczeństwa,
albowiem z niecierpliwością czeka na „połączenie się z Jezusem
Chrystusem”. I wyjaśnia: „Piękniej
jest mi umierać, idąc ku Jezusowi Chrystusowi,
aniżeli rządzić aż po krańce ziemi. Szukam Tego,
który umarł za mnie, chcę Tego,
który zmartwychwstał dla nas. Pozwólcie, abym był naśladowcą
Męki mego Boga!”.
tych płomiennych wyrazach miłości zobaczyć można uderzający
„realizm
chrystologiczny”, typowy
dla Kościoła Antiochii, a
wyczulony na wcielenie Syna Bożego i na Jego prawdziwe i konkretne
człowieczeństwo: „Jezus Chrystus – pisze Ignacy do mieszkańców
Smyrny – jest prawdziwie
z plemienia Dawida, rzeczywiście narodził się z Dziewicy,
rzeczywiście został za nas przybity”.
dążenie Ignacego do jedności z Chrystusem kładzie podwaliny pod
„mistykę jedności”. On sam nazywa siebie „człowiekiem,
któremu powierzone zostało zadanie jedności”. Według
Ignacego, jedność jest nade wszystko cechą
Boga, który istniejąc w trzech Osobach
– jest Jednym w całkowitej jedności. Powtarza on często, że Bóg
jest jednością i że tylko
w Bogu znajduje się ona w stanie czystym i pierwotnym. Jedność,
którą chrześcijanie mają zrealizować na tej ziemi nie jest
niczym innym, jak naśladowaniem
tej
Bożej
jedności,
w
sposób możliwie
jak najbardziej zgodny z Boskim
archetypem.
ten sposób Ignacy dochodzi do wypracowania wizji Kościoła, która
nawiązuje do niektórych sformułowań Listu do Koryntian Klemensa
Rzymskiego. „Dobrą rzeczą dla was – pisze na przykład do
chrześcijan z Efezu – jest postępować
wspólnie w zgodzie z myślą biskupa, jak już czynicie.
W istocie wasze kolegium kapłańskie, słusznie uznane i godne Boga,
jest tak
harmonijnie zjednoczone z biskupem, niczym struny cytry. Dlatego
w waszej zgodzie i w waszej symfonicznej miłości wyśpiewujecie
Jezusa Chrystusa.
tak, jeden po drugim, stajecie
się chórem,
ażeby w symfonii zgody, po wzięciu tonu od Boga jedności, śpiewać
jednym głosem”. A po zaleceniu mieszkańcom Smyrny, by „nie
podejmować niczego, co dotyczy Kościoła, bez biskupa”, zwierza
się Polikarpowi: „Ja
daję życie za tych, co podporządkowali się biskupowi – za
kapłanów i diakonów.
Obym mógł wraz z nimi mieć udział z Bogiem. Pracujcie razem jedni
z drugimi,
walczcie
razem, biegnijcie razem, cierpcie razem, śpijcie i czuwajcie razem
jako zarządcy Boga,
jego asesorzy i sługi. Starajcie się podobać Temu, dla którego
walczycie i od którego otrzymujecie żołd. Niechaj nikt z was nie
okaże się dezerterem. Chrzest
wasz niech pozostanie tarczą, wiara hełmem, miłość włócznią,
a cierpliwość zbroją”.
sumie można dostrzec w Listach Ignacego swego rodzaju stałą
i owocną dialektykę
między dwoma aspektami, cechującymi życie chrześcijan: z jednej
strony hierarchiczna
struktura wspólnoty kościelnej,
z drugiej podstawowa
jedność,
która wiąże z sobą wszystkich wierzących w Chrystusa. W
konsekwencji role te nie mogą być z sobą w sprzeczności.
Przeciwnie, nacisk
na komunię wierzących między sobą i z ich własnymi pasterzami
stale wyrażany jest na nowo poprzez wymowne obrazy i porównania:
cytra,
struny, intonacja, koncert, symfonia.
jest szczególna
odpowiedzialność biskupów, kapłanów i diakonów za budowę
wspólnoty.
Przede wszystkim, dotyczy ich wezwanie do miłości i jedności.
„Bądźcie jedno – pisze Ignacy do mieszkańców Magnezji,
przywołując modlitwę Jezusa z
Ostatniej Wieczerzy – jedno
błaganie, jeden
umysł, jedna nadzieja w miłości. Biegnijcie
wszyscy do Jezusa Chrystusa jako do jedynej świątyni Boga, jako do
jedynego ołtarza:
On jest jeden, a pochodząc od jedynego Ojca, pozostał z Nim
zjednoczony, i do Niego powrócił w jedności”.
jako pierwszy w literaturze chrześcijańskiej, przypisuje Kościołowi
przymiotnik „katolicki”,
to jest „powszechny”,
stwierdzając:
„Gdzie
jest Jezus Chrystus, tam jest Kościół katolicki”.
I właśnie na służbie jedności Kościoła katolickiego, wspólnota
chrześcijańska Rzymu pełni swego rodzaju prymat w miłości. […]
widać, Ignacy jest prawdziwie „Doktorem
jedności”:
jedności Boga i jedności Chrystusa – na przekór rozmaitym
herezjom, które zaczynały krążyć i dzieliły człowieka i Boga w
Chrystusie – jedności
Kościoła, jedności wiernych:
„w wierze i miłości, od których nie ma nic bardziej
znamienitego”.
słowem, „realizm” Ignacego nawołuje wiernych dnia wczorajszego
i dzisiaj, nawołuje nas wszystkich do
postępującej syntezy
między dążeniem
do Chrystusa,
wyrażającym
się w dążeniu do jedności
z Nim i
życia
w Nim – a
oddaniem
Jego Kościołowi, wyrażającym
się w jedności
z biskupem oraz
wielkodusznej
służbie
wspólnocie i światu.
sumie należy osiągnąć
syntezę między komunią Kościoła wewnątrz i misją głoszenia
Ewangelii innym,
aż do momentu, gdy poprzez jeden wymiar przemawiać będzie drugi, a
wierzący będą coraz bardziej „w
posiadaniu tego niepodzielnego ducha, jakim jest sam Jezus Chrystus”.
Pana o tę „łaskę jedności”, i w
przekonaniu przewodzenia miłości całego Kościoła,
kieruję
do was to samo życzenie,
którym kończy się list Ignacego do chrześcijan Tralli: „Miłujcie
się wzajemnie sercem niepodzielonym! Duch
mój ofiarowuje się w ofierze za was, nie tylko teraz, ale i kiedy
osiągnie Boga. Obyście w Chrystusie mogli zostać znalezieni bez
zmazy”. I módlmy się, aby
Pan pomógł nam osiągnąć tę jedność i zostać znalezionymi w
końcu bez zmazy, albowiem miłość jest oczyszczeniem duszy.”
Tyle
z katechezy Ojca Świętego Benedykta XVI.
my, słuchając uważnie Bożego Słowa, przeznaczonego na dzisiejszy
dzień w liturgii Kościoła, zauważamy,
że Święty Paweł, pisząc do Efezjan, wyraźnie stwierdza, iż
zbawczy
zamiar Boga obejmuje zarówno Izraelitów, jak i pogan.
I właśnie w tym duchu pisze o nadziei,
złożonej w Chrystusie. A
z
kolei pouczenie
Jezusa, zapisane w Łukaszowej Ewangelii, to wielkie
wezwanie do odwagi w świadczeniu o wyznawanej wierze.
kieruje do swych słuchaczy wezwanie dość paradoksalne: Nie
bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej
uczynić nie mogą.
Dla
nas, tak bardzo przywiązanych do życia na ziemi, stwierdzenie, że
mamy się nie bać tych, którzy zabijają ciało, brzmi
dość szokująco.
Ale przecież Jezus może tak mówić do nas, którzy nie myślimy
jedynie o tym, co doczesne, lecz
sercem sięgamy
dużo
dalej i dużo głębiej!
Przykład takiego właśnie – szokującego wręcz – spojrzenia i
myślenia dał
dzisiejszy Patron, pragnący
męczeństwa, mającego się dokonać przez pożarcie przez dzikie
zwierzęta,
jakby to była jakaś przyjemność! Tego typu pragnienie tłumaczyć
można
albo bezgraniczną miłością i świętością, albo chorobą
psychiczną!
mamy wątpliwości, że w
przypadku Ignacego mamy do czynienia ze świętością. I wzorem do
naśladowania: nie
w tym oczywiście,
że mają
nas pożreć
dzikie bestie, ale w
umiłowaniu Kościoła, w pełnej osobistej identyfikacji z
Kościołem, w posłuszeństwie Pasterzom Kościoła, oraz w dążeniu
do codziennego budowania międzyludzkiej
jedności.
W tym możemy – a wręcz powinniśmy! – naśladować Ignacego, bo
przykład
jego postawy nic
w naszych czasach nie stracił na aktualności!
może nawet jeszcze bardziej staje się aktualny, kiedy na każdym
kroku dostrzegamy próby
„prywatnego” pojmowania Kościoła i jego nauki.
Świadectwo Ignacego Antiocheńskiego, Biskupa Kościoła
katolickiego i Męczennika – niech nam pomoże w uporządkowaniu
naszego postrzegania
i rozumienia Kościoła…
"..wielotysięczne tłumy zebrały się koło Jezusa, tak że jedni cisnęli się na drugich"…
"… Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki…"
( Łk 23, 23 )
Może jakiś wniosek?… Pozdrawiam! Ks. Jacek
jedność … w miłości
Jeden duch i jedno serce –
na każdym kroku życia – jednym ruchem ".. ku chwale Jego majestatu."
Dziękuję! Ks. Jacek
Z tym, że te cytaty pokazują jedność w miłości i jedność w …… nienawiści.
„nienawiść do Boga rodzi się z pychy. " .. pycha szuka swego .
..prawdziwa jedność w miłości – " miłość nie unosi się pychą, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego".
To jeszcze raz..:)
Jezus kieruje do swych słuchaczy wezwanie dość paradoksalne: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Dla nas, tak bardzo przywiązanych do życia na ziemi, stwierdzenie, że mamy się nie bać tych, którzy zabijają ciało, brzmi dość szokująco. Ale przecież Jezus może tak mówić do nas, którzy nie myślimy jedynie o tym, co doczesne, lecz sercem sięgamy dużo dalej i dużo głębiej! Przykład takiego właśnie – szokującego wręcz – spojrzenia i myślenia dał dzisiejszy Patron, pragnący męczeństwa, mającego się dokonać przez pożarcie przez dzikie zwierzęta, jakby to była jakaś przyjemność! Tego typu pragnienie tłumaczyć można albo bezgraniczną miłością i świętością, albo chorobą psychiczną!
A skoro mnie przewiało na budowie i kicham …to ku chwale Pana znalazłem piękne świadectwo
https://www.youtube.com/watch?v=2LgYdVJFKzE
Dziękuję
Ja również dziękuję! Ks. Jacek
Drobnostka:)
Zle to ująłem ..miło mi że się przydaję:)
Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko jest przykładem bohaterskiej postawy kapłana, który otwarcie mówił o tym, o czym powinien mówić każdy kapłan: Chrystus jest drogą, prawdą i życiem – TYLKO ZA TO (krzyk do wszystkich apologetów Jaruzelskiego, który wydał wyrok na Ks. Jerzego) został bestialsko zamordowany.
Takie same refleksje nasuwały mi się wczoraj, kiedy oglądałem film. Zresztą – często mi się nasuwają. Niestety, póki co, nie udała nam się ta polska wolność… Jakaś ona taka niesprawiedliwa… Ks. Jacek