(Dz 9,1-20)
Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś, Panie? – powiedział. A On: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić. Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił. W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Ananiaszu! – przemówił do niego Pan w widzeniu. A on odrzekł: Jestem, Panie! A Pan do niego: Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli. /I ujrzał w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim ręce, aby przejrzał/. Panie – odpowiedział Ananiasz – słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia. Idź – odpowiedział mu Pan – bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia. Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym. Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły. Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym.
(J 6,52-59)
Żydzi sprzeczali się więc między sobą mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. To powiedział ucząc w synagodze w Kafarnaum.
Chrystus Zmartwychwstał!
Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu.
Wczoraj trochę śledziłem, choć nie za dużo, obchody 1050 rocznicy Chrztu Polski. Bardzo się cieszę, że tak uroczyście to się odbywało. Jest się z czego cieszyć, jest się czym chlubić. Oby te obchody odnowiły w naszej Ojczyźnie ducha Chrztu, ducha Chrześcijaństwa. Można powtórzyć za prezydentem – Niech Pan Bóg błogosławi mojej Ojczyźnie, niech Pan Bóg błogosławi Polakom, niech Pan Bóg błogosławi Kościołowi. Pięknie, że prezydent mówi takie słowa.
My tu w Rosji też obchodziliśmy swój jubileusz – 13 kwietnia obchodziliśmy 25-lecie odnowienia struktur Kościoła Katolickiego w Rosji. Po latach prześladowań, oficjalnie znów zaczął istnieć Kościół Katolicki w Rosji. Dziękujemy za to Panu Bogu i prosimy także – Niech Pan Bóg błogosławi Rosji (mojej drugiej Ojczyźnie), niech Pan Bóg błogosławi Rosjanom, niech Pan Bóg błogosławi Kościołowi.
Jeśli ktoś poradzi sobie z językiem rosyjskim to polecam wywiad z naszym tutejszym biskupem Józefem Wertem na ten temat:
http://gaudete.ru/werth_admin/
A teraz przejdźmy już do dzisiejszego słowa Bożego. Piękne czytania, mnóstwo treści.
Najpierw nawrócenie Szawła.
Przepiękne świadectwo jak Jezus identyfikuje się z Kościołem – „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś, Panie? – powiedział. A On: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz.”
Przecież Szaweł nie prześladował Jezusa ale chrześcijan. Szaweł prześladował Kościół. A Jezus mówi – Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz.
Jezus utożsamia się z Kościołem, identyfikuje się z Kościołem. Kościół i Jezus to jedno. Kościół to Ciało Jezusa.
Jezus broni swojego Kościoła. Zatrzymuje Szawła, powstrzymuje go, Jezus staje w obronie swojego Kościoła.
Jezus prowadzi swój Kościół. Powołuje nowych apostołów, nawet z grona prześladowców, jak w przypadku Szawła. Jezus wykorzystuje jego zapał, jego gorliwość i ukierunkowuje ją na korzyść Kościoła, dla zbawienia ludzi.
Dziś jest ten sam Jezus i ten sam Kościół, choć minęło 2000 lat.
Dziś także Jezus identyfikuje się ze swoim Kościołem, Jezus broni swojego Kościoła, Jezus prowadzi swój Kościół. To jest Jego – Jezusa Kościół.
Może i nam czasem trzeba takiego głębszego spojrzenia na Kościół, myślenia i mówienia o Kościele.
Zadziwia mnie też dziś w tym czytaniu to jak Ananiasz rozmawia z Jezusem: „W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Ananiaszu! – przemówił do niego Pan w widzeniu. A on odrzekł: Jestem, Panie! A Pan do niego: Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli. (…). Panie – odpowiedział Ananiasz – słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia. Idź – odpowiedział mu Pan – bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia. Wtedy Ananiasz poszedł.”
Pan jemu mówi a on odpowiada – Jestem, Panie!
Takie naturalne, jakby rozmowa dwojga ludzi, naturalnie, normalnie, dialog…
Czy my tak rozmawiamy z Jezusem?
Może to nasza wiara jeszcze nie dojrzała do takiego poziomu?
Niedawno rozmawiałem z grupą protestantów. Jestem pod wrażeniem tego jak oni mówią o Bogu. Np.: „dopóki nie spotkałem Jezusa w moim życiu było…”, „Jezus mnie uzdrowił. Kiedyś myślałem, że to bajki, że On uzdrawia, ale jak uwierzyłem i zacząłem się modlić sam tego doświadczyłem”. Ciekawe, że oni często o swojej wierze mówią tak naturalnie, spokojnie, normalnie. Myślę, że mamy się czego od nich nauczyć.
Oczywiście jest u nich jeden problem… Może i nie jeden, ale jeden zwłaszcza – sakramenty.
Rozmawiam z jednym z nich i pytam – jak wy pojmujecie Eucharystię? On nie bardzo wiedział co powiedzieć, o co w ogóle chodzi, więc zaczynam mówić jak to jest u nas. On słucha i mówi – u nas też tak jest, pastor daje chleb i wino, raz na miesiąc i jest komunia.
Pytam go – ale wy wierzycie, że tam jest realnie obecny Jezus Chrystus? On odpowiada – chyba tak, szczerze mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
A no właśnie – nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
A my się nad tym zastanawiamy, zwłaszcza kiedy czytamy 6 rozdział Ewangelii św. Jana, a czytamy go właśnie w tym tygodniu. Warto czytać go często, rozmyślać nad nim.
I dziś także: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.”
Spróbujmy powyższy fragment przeczytać sobie chociaż 3 razy – spokojnie, powoli, zastanawiając się nad jego treścią.
Jezus próbuje na różne sposoby przekonać nas, że to jest Jego Ciało, pokarm na życie wieczne, Chleb z Nieba.
Niesamowity skarb, niesamowita siła owego chleba. Tylko chyba problemem, że ta siła nie może zaistnieć jest nasza wiara, a raczej jej brak. Jezus często w tym rozdziale mówi – kto wierzy we Mnie – przypomina o wierze.
Czy my tak naprawdę wierzymy? Czy zawsze kiedy przyjmujemy Komunię św. wierzymy, że przyjmujemy żywego Jezusa – przyjmujemy Go, zapraszamy do swojego serca. Czy uwielbiamy Go po Komunii św.
Przed napisaniem tego rozmyślania przeczytałem sobie dyskusję z przedwczoraj o pozycji w jakiej przyjmuje się Komunię św. I tak sobie pomyślałem – zazdroszczę im, że oni nie mają większych problemów. Już przez te 7 lat zapomniałem o tych „polskich” problemach – Komunia na siedząco czy na leżąco? – oj! na stojąco czy na klęcząco…
Pamiętam jeszcze kiedy byłem w Polsce te babcie gotowe pozabijać wszystkich, którzy przyjmowali na stojąco, które wykłócały się z każdym kto ośmielił się zwrócić im uwagę. Szanuję tu wybór człowieka, ale to czasem wyglądało naprawdę groteskowo albo raczej żałośnie. Ale już o tym zapomniałem. Tu nikt z tego problemu nie robi – jeśli ksiądz powie – na stojąco, znaczy na stojąco. I tak ludzie u nas przyjmują. Przyklękną, albo skłonią się wcześniej i przyjmują na stojąco. Za to co robią później… Lubię w czasie dziękczynienia po Komunii św. obserwować ludzi. Czasem, mając zapędy fotografa chce się tym ludziom zrobić zdjęcie, ale ja odprawiam to raz, a dwa, że nie chce się przeszkadzać i rozpraszać tych ludzi. Zawsze po Komunii św. śpiewamy jakąś pieśń eucharystyczną a potem jest chwila ciszy. Wtedy ludzie klęczą… Ich skupienie, ich wygląd… To jest katecheza, to jest zachęta do głębokiej modlitwy…
Proponuję, zamiast dyskusji jak, w jakiej pozycji przyjmować Komunię św. opowiedzcie – jak wygląda Wasze dziękczynienie po Komunii św.
Pozdrawiam.
Właśnie "te babcie gotowe pozabijać" to PKRK [czytaj – Polski Kościół Rydzykowsko-Katolicki].
Piąte- Zabijaj [myślących inaczej niż bezmyślni i ich "kierownicy duchowni"].
P.S. Mądry głos – dlatego – jak na razie – bez stałych "wiernych"?
Głosy się pojawiły – usatysfakcjonowany ZZ (czytaj: Zarozumiały Złośliwiec)?
Nie wiem, czy to tutaj była odpowiedź naszego ZZ, którą dostałem mailem jako zamieszczony przez niego komentarz – być może Ks. Jacek ją usunął? Nie mniej była w niej zawarte sformułowanie względem mnie ogólnie przyjęte jako obraźliwe. Dlatego uważaj internetowy gieroju bo świat wirtualny nie jest zupełnie oderwany od realnego i nikt nie pozostaje do końca anonimowy….
W sumie gdyby nie te babcie to zapewne sporo osób teraz nie wiedziało by jak wygląda kościół.A co do komunii wydaje mi się,że ogólnie nie jest ważne to czy ktoś klęczy czy przyjmuje ją na stojąco w mojej obecnej parafii każdy przyjmuje na stojąco i tak szczerze nigdy nie widziałam aby było inaczej a znów w mojej byłej parafii zawsze wierni przyjmowali komunie na klęcząco i w sumie jest tak do tej pory,ale wydaje mi się,że ważniejsze to co my przeżywamy przyjmując komunie a nie czy klęczymy czy stoimy podczas komunii.Pozdrawiam M
Nie, tutaj niczego nie usuwałem. Kiedy coś usuwam, to zawsze o tym informuję. Prawdopodobnie zatem, nie pokazało się to na forum. Ks. Jacek
OK. Może sam usunął? Ale chyba wówczas też byłby jakiś ślad.
Jeśli znaki w Sokółce czy w Legnicy nie są w stanie przemówić do Księdza to czy te słowa przemówią?
Chcę, aby Wola Boża mogła się zrealizować. Chcę, aby tu w Polsce rozpoczęła się duchowa odnowa. Żądam, aby kapłani i hierarchia nawróciła się, aby polscy biskupi rozpoczęli odnowę duchową, przez odnowę kultu do Najświętszego Sakramentu, do powrotu przyjmowania Boga wyłącznie na kolanach i do ust, a nade wszystko likwidacji funkcji świeckich szafarzy Komunii Świętej, albo udzielenia im święceń wieczystego diakonatu, aby od tej pory godnie piastowali Ciało Mojego Boskiego Syna Jezusa. Żądam, by w każdej parafii były nabożeństwa pokutne i Adoracje Najświętszego Sakramentu. Polacy oprzyjcie się i na Mnie, waszej Matce i Królowej. Jeżeli posłuchacie, jeżeli spełnicie Boże Żądania, szybko odnowi się wasz kraj. W wielu kwestiach weźcie przykład z Węgier.
Już w niedługim czasie Polacy otrzymają serię specjalnych znaków, cudów, które wstrząsną, wieloma sercami. Będzie to ostatni sygnał do waszego nawrócenia. Jeżeli wzgardzicie Bożą Miłością i odrzucicie wasz ratunek, Boża Sprawiedliwość zmiecie zło waszych uczynków z polskiej ziemi. Ci, którzy przeżyją, odbudują Polskę według Woli Bożej.
I dodam jeszcze, że żałośnie wygląda ktoś kto ma upodobanie w rozglądaniu się po kościele w czasie dziękczynienia. Warto by zejść z "tronu" i dać dobry przykład uwielbienia i dziękczynienia. Surowy jestem ale czy Ksiądz jest sprawiedliwy wobec tych babć, które być może dostrzegają coś więcej.
Dasiek
Ale kto tego żąda? Kto to mówi? Skąd te słowa? Twoje Daśku?
Ja też pytam: Skąd są te cytaty? Bo ich treść to czysta herezja! A słowa o zejściu z tronu i o rozglądaniu się po kościele są bardzo niegrzeczne (żeby nie powiedzieć więcej!) wobec Księdza Marka. Surowy jestem, ale nie mogę nie reagować na takie niesprawiedliwe wypowiedzi. Ks. Jacek
OJ! Strach się bać…["chcę"…"żądam"…]. Lecz się, Dasiu… Najlepiej na nogi… Ukłony dla biegłych w teologii babć…
a jaki sposób dziękczynienia jest akceptowany, żeby nie wyglądało to groteskowo, żałośnie i na pokaz?
bo moje dziękczynienie jest takie samo jak przyjęcie Pana Jezusa , w radosnym uniżeniu i w zachwycie że moje serce może być mieszkaniem Boga
AniaM
Wg Pana Daśka ten sposób polega na braniu komunii "wyłącznie na kolanach i do ust". A ja się pytam pana Daśka, do czego jeszcze można brać? I czy zna przypadki, gdy ktoś nie brał do ust? Bo ja sobie nie za bardzo wyobrażam… Tak to jest, gdy nawiedzeni profani biorą się za reformowanie religii…
Chodziło mędrku o przyjmowanie prosto do ust, a nie branie do ust z własnych rąk. Zlituj sią nad nami, a przede wszystkim nad sobą i zacznij myśleć, a nie udawać, że myślisz…
Jak już wielokrotnie podkreślałem: szkoda energii i czasu na dyskusję z tym "Mędrkiem". Ks. Jacek
" I tak sobie pomyślałem – zazdroszczę im, że oni nie mają większych problemów." – proszę Księże Marku nie zazdrościć, mamy większe problemy, niestety…
"Komunia na siedząco czy na leżąco? – oj! na stojąco czy na klęcząco… " – ale to nie wierni przyczynili się do tego galimatiasu, a Duch Święty w postaci czuwania nad Vaticano II, bądźmy więc wyrozumiali dla babć, bez których niejedna msza poranna byłaby prawie przy pustych ławkach – a może i poprzez babcie działa Duch Święty? Nie wiemy tego. Myślę, że niejeden ksiądz we Francji modli się chociaż o takie babcie w kościele….
Piękne świadectwo o babci gotowej oddać życie.
https://www.youtube.com/watch?v=emAWkg3l9Dw&feature=youtu.be&t=46m24s
Dasiek
1050 lat od najlepszej decyzji władcy w naszej historii . Niech Bogu będą dzięki!!!
A to mi się oberwało…
Muszę się wytłumaczyć. Po pierwsze – wierze w Jezusa obecnego w Eucharystii. Bo na podstawie niektórych komentarzy zostałem posadzony o brak takowej wiary. Wierze i uwielbiam Pana Jezusa w Eucharystii. Bardzo lubię być przed Nim na kolanach w czasie adoracji. Wprowadziłem taką adoracje co tydzień w swojej parafii.
A drugie z czego się muszę wytłumaczyć to, że kocham babcie, które przychodzą do kościoła. Uważam że na ich wierze i modlitwie stoi Kościół. W obecnej parafii mam ich mniej, ale w Tomsku nie raz jeździłem setki km żeby posłużyć jednej babci.
Sytuacja która wspomniałem to moje jednorazowe nieprzyjemne doświadczenie z parafii w Polsce, którego opowiadać nie chce, bo na to nie zasługuje, gdzie zachowanie kilku starszych pań porównałbym do zachowania owej feministki w kościele św. Anny, która oburzyła się na list biskupów.
Takich babć nie życzę żadnemu księdzu we Francji, a raczej takiego skandalicznego zachowania i to w czasie Komunii Św. Według mnie jest to bliższe profanacji niż pobożności.
Poza tym, myślę że z Kościołem we Francji nie jest aż tak źle. Możemy się i w Polsce czegoś uczyć od Kościołów w innych krajach. Np. jak wspomniałem, w Rosji, możemy się uczyć od ludzi posłuszeństwa Kościołowi i kapłanowi.
Tu warto sobie postawić pytanie – czy wierzę w asystencje Ducha Św. i Jego działanie w Kościele? Czy jestem posłuszny Kościołowi?
A możecie mi podać biblijne podstawy przyjmowania Komunii na klęcząco? Albo oficjalne dokumenty Kościoła na ten temat? Objawienia prywatne nie są normą, a jeśli są sprzeczne z nauczaniem Kościoła – nie są od Boga. A zatem od kogo?
Pierwsza Komunia św. w historii świata była przyjmowana bodajże na półleżąco. Czy ogłosimy przyjmujących i samego Szafarza heretykami?
Kochani, próbowałem Was wciągnąć w nieco głębszy wymiar dyskusji o Eucharystii, abyśmy nie zatrzymywali się na formie gubiąc treść, abyśmy nie nazywali celem tego co jest tylko środkiem do osiągnięcia celu, jednak nie jest to takie proste…
Możemy dojść do tego że owo klękanie przy Komunii stanie się celem samym w sobie, a zatem klekaniem przed samym sobą, adoracja siebie i swojego „ja”. Tak jak częste podkreślanie – ja uważam, ja czuję, i postępowanie według takich norm, może czasem trzeba by określić egoizmem… Ja nikogo nie chcę osądzać, tylko tak, żeby się zamyśleć…
Przyjmijmy Jezusa i odejdzmy, kleknijmy na dziękczynienie, adorujmy Pana Jezusa na kolanach po Komunii Św.
Wejdźmy głębiej w naszych dyskusjach, nie bójmy się że utoniemy.
Pozdrawiam.
Ks. Marek
Dziękuję Księdzu Markowi za to podsumowanie całej dyskusji. Podpisuję się obiema rękami (co nie oznacza oczywiście głosowania na dwie ręce…). Więcej o tym piszę w sobotnim słowie wstępnym. Ks. Jacek
Ja również dziękuję Ks. Markowi za odpowiedź. Ks. Jacek określił ją mianem podsumowania dyskusji, czyli zamykamy wątek? W takim razie dorzucę tylko dwa słowa w formie odpowiedzi na zagadnienia podjęte prze Ks. Marka. Drogi Ks. Marku, mam nadzieję, że nie wątpi Ksiądz w naszą dobrą wolę i sympatię zarówno do Księdza jak i Ks. Jacka. Wielokrotnie dawaliśmy temu wyrazy i poprzez dobre słowo i poprzez modlitwę. W temacie babć było mocne niedopowiedzenie co do kontekstu, które zostało wyjaśnione. Ja przepraszam za moje, być może przeczulone, podejście w tej kwestii, ale od czasu kiedy Tusk rzucił z mównicy sejmowej "moherową koalicję" – co z kolei doprowadziło do nagonki na starsze osoby uczęszczające na msze święte – odczuwam jakąś "unoszącą" się niesprawiedliwość względem takich osób. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie i ich postawy są różne, najróżniejsze. Wiek potęguje i nasila pewne zjawiska zwłaszcza w sytuacjach poczucia braku pewności, zmiany reguł otaczającego świata etc. Kilka razy wspominałem, że dla mnie przerost formy nad treścią jest rzeczą zgubną dla wiary. To jest tak jak koncentrowanie całej uwagi na palcu wskazującym księżyc, zamiast na księżycu :), takie samo zdanie mam co do formy przyjmowania komunii. Nie mam z tym problemu: jedynie branie do rąk Pana Jezusa, przy całym pietyzmie z jakim okruszki są traktowane przez celebrantów (słusznie, skoro to jest Święte Ciało Jezusa) wydaje mi się za bardzo hop do przodu (lub może bardzie by pasowało : hop w bok). Co do Francji: jeśli kilka procent społeczeństwa uczęszczającego to nie jest źle, to kiedy jest źle :)? Rozumiem, że przy Rosji to i tak ogrom, ale przy polskich 20 – 30 % wrażenia to nie robi :). Bardzo sobie cenię Księdza postawę, energię, ewangelizacyjny zapał i nadstawiam ucha na wieści z Rosji. W oczekiwaniu na kolejne słówko z Syberii życzę pogody ducha i wytrwałości w pokonywaniu kapłańskich trudów. Bóg zapłać za ciekawe rozważania i Szczęść Boże! R.
Absolutnie, nie zamykamy wątku. Napisałem o tym w sobotnim słowie wstępnym. Wprost przeciwnie, liczę na dalszy nasz dialog. Pozdrawiam! Ks. Jacek
Świetnie :). Jakoś tak mi się podsumowanie skojarzyło z zamknięciem dyskusji 😉
Nie, żadnej dyskusji na naszym forum definitywnie nie kończymy, do każdej można zawsze wrócić. Ks. Jacek
Mam jedno pytanie, jak wygląda posłuszeństwo księży, gdy Kościół mówi że nie można odmówić wiernemu, gdy prosi o przyjęcie Komunikacji w postawie kleczacej,
decyzja, że wszyscy mają przyjmować w postawie stojącej jest dla mnie obejście stanowiska Kościoła w "białych rekawiczkach"
skoro postawa ciała jest tak nie istotną to o co ten szum i po co mówienie wiernym jaką postawę mają przyjąć
AniaM
Jeżeli któryś ksiądz nie udziela Komunii Świętej osobom klęczącym, to nie zachowuje posłuszeństwa Kościołowi, niestety. A co do ostatniego zdania, to – po pierwsze – cały "szum" został zainicjowany w Waszych wypowiedziach, moi Drodzy (i bardzo dobrze!), a po drugie: dość długa wypowiedź Księdza Marka i Jego wcześniejsze rozważanie zawiera, jak sądzę, odpowiedź na to pytanie. Ks. Jacek
Gdyby ks.Marek wyjaśniłby jego stosunek do podwójnego, w krótkim odstępie czasu, cudu eucharystycznego i wniosków jakie Kościół powinien wyciągnąć to zakończyłoby sprawę, a tak pozostaje pytanie co dalej. Dla mnie te znaki wzywają do pokuty, uniżenia, pokory, chęci zmiany i gotowość poddania. A co znaczą dla Was?
Dasiek
A ja szukam odpowiedzi na to pytanie w ciszy i na modlitwie. Nie mam odwagi dawać tak jednoznacznych odpowiedzi, co one oznaczają… Ks. Jacek
Staram się w 1-2 westchnieniach myślą podziękować Jezusowi ze stał się Pokarmem dla mnie i uwielbić Jego obecność w moim sercu. Niestety na dłuższe dziękczynienie po Komunii brakuje czasu, bo z osobistej modlitwy zawsze wyrywa mnie " módlmy się…"
Zdaję sobie sprawę, jak osoba wyłamują ca się z ogółu rzuca się w oczy i zwraca swoją postawą uwagę innych ale czy naprawdę to ja muszę zawsze dostosowywać się do innych? w czasie modlitwy pańskiej jako jedna z nielicznych mam złożone ręce, po Komunii można na palcach policzyć osoby, które czekają do zamknięcia tabernakulum żeby usiąść, chcę postępować tak jak mi podpowiada serce i Kościół a nie tak jak inni
AniaM
Ja w trakcie dziękczynienia kolejny raz celebruje unizenie Boga, który wychodzi do mnie i czyni mnie swoim dzieckiem.
To jest spotkanie dwóch serc…
Ania
"Przed napisaniem tego rozmyślania przeczytałem sobie dyskusję z przedwczoraj o pozycji w jakiej przyjmuje się Komunię św. I tak sobie pomyślałem – zazdroszczę im, że oni nie mają większych problemów. Już przez te 7 lat zapomniałem o tych „polskich” problemach – Komunia na siedząco czy na leżąco? – oj! na stojąco czy na klęcząco… "
– Myślę, że słowo w tym wypadku to za dużo powiedziane 🙂 , a szum rzeczywiście powstał w wypowiedziach.
Moje dziękczynienie? Zawsze takie samo… Dziękując za wszystko zawsze ta sama myśl "nie jestem godna…" .
Gosia
Dziękuję za te wypowiedzi – świadectwa… Ks. Jacek