Misja proroka – misja chrześcijanina

M
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym piętnastą rocznicę święceń kapłańskich przeżywa mój Brat, Ksiądz Marek. Myślę, że w imieniu nas wszystkich mogę podziękować za każde mądre słowo, napisane na naszym forum, ale przede wszystkim – za świadectwo pięknie i oryginalnie przeżywanego kapłaństwa, za odważną decyzję „wyruszenia w nieznane”, za poważne i pełne zaangażowanie traktowanie kapłańskiej posługi! Życzę – i o to się modlę – aby ta posługa była nadal tak owocna i tak przebojowa, jak dotychczas. I aby nigdy nie przyszło jakiekolwiek zmęczenie, czy coś w tym stylu. Wysokich lotów – i pomyślnych wiatrów!
       W dniu dzisiejszym także rocznicę święceń przeżywa Ksiądz Mikołaj Czernecki, mój były Uczeń w Technikum w Radoryżu Smolanym, urodziny zaś obchodzi Dawid Błaszczak, mój Znajomy z Białej Podlaskiej. 
       A wczoraj rocznicę święceń przeżywał Ksiądz Kanonik Adam Turemka, Proboszcz w Miastkowie, a więc – tym samym – mój obecny Proboszcz. Urodziny zaś przeżywała Monika Szostakiewicz, należąca w swoim czasie do jednej ze Wspólnot młodzieżowych w Białej Podlaskiej.
     Wszystkim Jubilatom życzę takich głębokich relacji z Bogiem, o jakich mowa w dzisiejszym rozważaniu. I zapewniam o mojej modlitwie!
          A przy okazji – dziękuję Księdzu Markowi za wczorajsze słówko!
Dobrego i błogosławionego dnia!
                                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
10 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 1 Krl 18,41–46; Mt 5,20–26

CZYTANIE
Z PIERWSZEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:
Eliasz
powiedział Achabowi: „Idź! Jedz i pij, bo słyszę odgłos
deszczu”. Achab zatem poszedł jeść i pić, a Eliasz wszedł na
szczyt Karmelu i pochyliwszy się ku ziemi, wtulił twarz między
swoje kolana.
Potem
powiedział swemu słudze: „Podejdź no! Spójrz w stronę morza!».
On podszedł, spojrzał i wnet powiedział: «Nie ma nic!” Na to mu
odrzekł: „Wracaj siedem razy!” Za siódmym razem sługa
powiedział: „Oto obłok mały, jak dłoń człowieka, podnosi się
z morza!” Wtedy mu rozkazał: „Idź, powiedz Achabowi: «Zaprzęgaj
i odjeżdżaj, aby cię deszcz nie zaskoczył»”.
Niebawem
chmury oraz wiatr zaciemniły niebo i spadła ulewa. Więc Achab
wsiadł na wóz i udał się do Jizreel. A ręka Pana wspomogła
Eliasza; opasawszy swe biodra pobiegł przed Achabem w kierunku
Jizreel.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Jeśli
wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i
faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Słyszeliście
że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj»; a kto by się dopuścił
zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się
gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu
«Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku»,
podlega karze piekła ognistego.
Jeśli
więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz że brat
twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a
najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar
swój ofiaruj.
Pogódź
się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze,
by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie
wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz
stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz”.

Dość
ciekawie został opisany w dzisiejszym pierwszym czytaniu proces
stopniowego wypełniania się zapowiedzi Bożej z jednoczesnym
dojrzewaniem ludzi do jego zrozumienia i przyjęcia. Oczywiście, to
tylko obraz, ale wydaje się, że dość dobrze pokazuje niejedno
ludzkie wyczekiwanie na pomoc Bożą, na rozwiązanie się
jakiejś sprawy, na konkretną Bożą interwencję w jakiejś trudnej
sytuacji…
Można
także to dzisiejsze czytanie odbierać w sposób dosłowny, bo
równie dobrze może tu chodzić o wyczekiwanie na deszcz! W
każdym razie, obserwujemy owo wyglądanie na jakikolwiek znak
wypełniania się Bożej zapowiedzi, w sytuacji, w której przez
jakiś czas żadnego znaku nie ma…
I dopiero po kilku dniach,
za siódmym „podejściem” sługa Eliasza zauważył: Oto
obłok mały, jak dłoń człowieka, podnosi się z morza!
Dla
Eliasza, który żył w stałej bliskości i przyjaźni z Bogiem,
było to tylko widzialnym
potwierdzeniem tego, w co on wierzył całym sercem

i czego osobiście oczekiwał. On wierzył głęboko – a wręcz był
przekonany – że Bóg swoją zapowiedź wypełni,
a
nawet
już ją zaczął wypełniać, dlatego swemu
słudze
wydał Prorok
takie
oto polecenie: Idź,
powiedz Achabowi: «Zaprzęgaj i odjeżdżaj, aby cię deszcz nie
zaskoczył».

Brzmi
to może nawet paradoksalnie, bo oto tutaj susza, tak długo
przeciągający
się brak deszczu

i związany z tym narastający brak pożywienia – i wszystkie inne,
możliwe do przewidzenia, konsekwencje suszy – a tu
nagle
takie
zaskakujące wezwanie Proroka,

żeby król chronił się przed deszczem, który go może zaskoczyć.

I
w sumie nie wiemy, czy król dał się zaskoczyć, czy nie –
słyszymy
jedynie,
że niebawem
chmury oraz wiatr zaciemniły niebo i spadła ulewa. Więc Achab
wsiadł na wóz i udał się do Jizreel.

Nie
wynika z tego tekstu, czy Achab zmókł, czy nie, ale to nie jest
zupełnie istotne. Istotnym jest natomiast fakt
tak zdecydowanego działania Boga,

który wypełnił swoją zapowiedź – i to w tak spektakularny
sposób. Zwraca także naszą uwagę wielka
wiara Eliasza,
jego
stuprocentowe zaufanie do Boga, a
wręcz pewność,

że dokona On tego, co zapowiedział – chociaż na zewnątrz nic by
na to początkowo nie wskazywało.
Z
pewnością, to wielki
dar od Boga i wielka umiejętność

– zapewne wynikająca wprost ze specyfiki misji,
którą Eliasz wypełniał – a mówimy tu oczywiście o
umiejętności dostrzegania
Bożego działania zanim dojdzie ono do skutku

i zanim dostrzegą je inni. Jest
to zaletą ludzi żyjących naprawdę blisko Boga, w pełnej z Nim
jedności.
Wydaje
się, że o wiele częściej ludzie wykazują się postawą zupełnie
odwrotną:
nie zauważają dokonujących się na ich oczach
ewidentnych znaków Bożego działania, a nawet wręcz cudów!
A
Eliasz dostrzegł to działanie Boże, które dopiero zaczynało się
spełniać.
Takiej
umiejętności wszyscy
powinniśmy się uczyć!
Tego
oczekuje od nas Jezus, o czym wyraźnie mówi w dzisiejszej
Ewangelii. Wskazując bądź
to na
dosłowne tylko,
bądź
na
pogłębione
rozumienie Prawa Bożego, domaga się od swoich uczniów – zatem
także od nas – owego dogłębnego
spojrzenia

i dostrzegania nie tylko samego literalnego sensu, jaki można
wyczytać
przy zastosowaniu miary minimalnej i ograniczonej, ale najbardziej
wewnętrznego

sensu Bożych
praw,
wręcz samego
naj
istotniejszego
zamysłu Bożego,

w nich zapisanego. I według takiego właśnie postrzegania i
rozumienia chrześcijanie mają układać swoje relacje z Bogiem i z
drugim człowiekiem.
A
z dzisiejszej Ewangelii – z tego zdecydowanego i radykalnego tonu,
w jakim Jezus wypowiedział swoje pouczenie – jasno wynika, że
jest to właściwie jedyny sposób, w jaki prawdziwy
chrześcijanin winien kształtować

swoje odniesienie do Boga i do drugiego człowieka. I możemy tylko
wywnioskować, że jeśli się na taki styl odważy, wówczas będzie
także dostrzegał – szybciej i łatwiej, niż inni – znaki
Bożego działania w świecie,
w
życiu swoim i innych.
Bo
wtedy mamy do czynienia z
– jeśli tak można to ująć – nadawaniem
na tych samych falach,
co
Bóg
:
chrześcijanin zaczyna kontaktować się z Bogiem na zupełnie innej
płaszczyźnie, niż inni ludzie, podchodzący do całej sprawy w
sposób płytki i pobieżny.
Myślę,
że potwierdzeniem tego jest styl
przeżywania swojej relacji z Bogiem i swojego odniesienia do
drugiego człowieka przez Świętego
Jana Pawła II.

Sposób, w jaki się modlił, w jaki celebrował Mszę Świętą,
wyraźnie potwierdzał jego wyjątkową
zażyłość z Bogiem.

Nikt z obserwujących Papieża nie miał wątpliwości, że jest On
ze swoim Bogiem bardzo, bardzo blisko… I to się przekładało na
jego relacje
z ludźmi,

ale też na jego postrzeganie
historii, współczesności i przyszłoś
ci
– wszędzie tam dostrzegał on takie znaki Bożego działania,
których ludzie nie dostrzegali, albo dostrzegali
dużo, dużo później…
Ale
to właśnie na
tym polega misja prorocka,

czyli ta misja, którą spełniał Eliasz i wielu przed nim i po nim,
ale także Jan Paweł II: nie na wróżeniu i magicznym
przepowiadaniu
przyszłości, ale na dostrzeganiu
działania Boga, dokonującego się w czasie.
Żeby
to jeszcze raz powtórzyć: umiejętność taka wynika z głębokiej
zażyłości człowieka z Bogiem. I jako taka – jest zadaniem
i jednocześnie znakiem rozpoznawczym każdego chrześcijanina!
W
tym kontekście pomyślmy:

Jak
mógłbym opisać i ocenić moje relacje z Bogiem?

Co
robię, aby były one coraz bardziej intensywne?

Czy
dostrzegam znaki działania Bożego w moim otoczeniu?

Jeśli
wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i
faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego!

6 komentarzy

  • Do takich życzeń ciężko coś dopisać:) Jeśli mogę to dołączam się do tych co napisał Ks. Jacek. Wszystkiego dobrego Księże Marku 🙂
    Z Bogiem
    Gosia

  • Może wtedy, gdy wszedłeś w ciszę kościoła
    z rozpędzonej na oślep ulicy,
    może wtedy, gdy wzrokiem ściągałeś gwiazdy,
    może wtedy, gdy ktoś – ratunku – krzyczał…
    Może wtedy, gdy w oczy dziecka spojrzałeś,
    w których niebo się jasne odbija,
    może wtedy, w wieczór majowy
    ludzie śpiewali Ave Maria…
    Może wtedy, gdy plażą pustą kroczyłeś,
    a fale biły o brzeg coraz mocniej,
    może wtedy, gdy pola śpiewały kłosami,
    zbudzone wschodem słońca…
    Może wtedy, jak wiatru powiew,
    szept Pana serdecznie słyszałeś:
    "Pójdź za mną" – żniwo bieleje,
    a robotników wciąż jeszcze mało.
    Poszedłeś, niosąc swą młodość, jak sztandar,
    na drogi Bożego powołania,
    by swe marzenia przemienić w czyn
    i światu ukazać Ewangelię Pana.
    Z miłością szczerą i wiarą w duszy,
    naprzód odważnie idź, przyjacielu,
    i niech Maryja swym płaszczem okryje
    codzienną drogę do wielkiego celu.
    Życzę Ks.Markowi kolejnych Dobrych Owocnych i Błogosławionych Lat Kapłaństwa

  • Bardzo serdecznie dziękuję za Waszą życzliwość, za modlitwę i dobre słowo, za pamięć. Gdy chodzi o modlitwę to proszę o jeszcze. I zapraszam na kawę. Niektórzy już szlaki przetarli. Pozdrawiam serdecznie i gorąco. Z Bogiem. ks. Marek

    • Owszem, szlak przetarty! Równo pięć godzin w powietrzu: z Warszawy do Surgutu, nie wliczając czasu pobytu w Moskwie, gdzie jest przesiadka. Nie jest to więc aż taka długa podróż. Pozdrawiam! Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.