Przemiana radykalna

P

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ksiądz
Mikołaj Czernecki, mój były Uczeń, a obecnie Ksiądz. Niech Mu
Pan błogosławi w Jego kapłańskiej posłudze. Zapewniam o
modlitwie.
A
my dzisiaj – niestety – już ruszamy w drogę powrotną. Nastąpi
to dopiero po południu, bo chcielibyśmy jak najwięcej jeszcze
skorzystać z tego miejsca i nacieszyć się górami. Szkoda! Chociaż
ja osobiście cieszę się, że niedługo – jeśli Bóg pozwoli –
znowu tu się zjawię, bo planujemy już za tydzień przyjechać tu z
Rodzicami, Markiem i Siostrą z Jej Dziećmi. Za ten zaś pobyt
szczerze dziękuję Panu, bo atmosfera w naszej Ekipie była i jest
wspaniała. Niech Pan będzie uwielbiony!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek
17 tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jr 13,1–11; Mt 13,31–35

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
To
powiedział mi Pan: „Idź i kup sobie pas lniany, i włóż go
sobie na biodra, ale nie kładź go do wody”. I kupiłem pas
zgodnie z rozkazem Pana, i włożyłem go sobie na biodra.
Po
raz drugi otrzymałem polecenie Pana: „Weź pas, który kupiłeś,
a który nosisz na swych biodrach, wstań i idź nad Eufrat, i
schowaj go tam w rozpadlinie skały”. Poszedłem i ukryłem go nad
Eufratem, jak mi rozkazał Pan.
Po
upływie wielu dni rzekł do mnie Pan: „Wstań i idź nad Eufrat, i
zabierz stamtąd pas, który ci kazałem ukryć”. I poszedłem nad
Eufrat, odszukałem i wyciągnąłem pas z miejsca, w którym go
ukryłem, a oto pas zbutwiał i nie nadawał się do niczego.
I
skierował Pan do mnie następujące słowo: „To mówi Pan: «Tak
oto zniszczę pychę Judy i bezgraniczną pychę Jerozolimy.
Przewrotny ten naród odmawia posłuszeństwa moim słowom,
postępując według swego zatwardziałego serca; ugania się za
obcymi bogami, by im służyć i oddawać cześć, niech więc się
stanie jak ten pas, który nie nadaje się do niczego. Albowiem jak
przylega pas do bioder mężczyzny, tak przygarnąłem do siebie cały
dom Izraela i cały dom Judy, mówi Pan, by były dla Mnie narodem,
moją sławą, moim zaszczytem i moją dumą»”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
opowiedział tłumom tę przypowieść: „Królestwo niebieskie
podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na
swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy
wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak
że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego
gałęziach”.
Powiedział
im inną przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne jest do
zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary
mąki, aż się wszystko zakwasiło”.

To
wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści
nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka:
„Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od
założenia świata”.

Jakich
to sposobów nie stosował i do jakich środków nie odwoływał się
Pan, aby przestrzec, upomnieć i pouczyć swój naród.
Dzisiaj słyszymy, iż każe Prorokowi przeprowadzić swoisty
eksperyment z pasem lnianym, aby pokazać ludziom, że ów pas,
dopóki był noszony na biodrach, dobrze do nich przylegał i
spełniał swoje zadanie, kiedy jednak pozostawiony został na
dłuższy czas w wodzie, zbutwiał i do niczego już się nie
nadawał.
Ten
drastyczny obraz miał uświadomić narodowi wybranemu, że doczeka
się surowej Bożej kary ze swoją niewierność i grzeszność. Bóg
tak o tym mówi: Tak oto zniszczę pychę Judy i bezgraniczną
pychę Jerozolimy. Przewrotny ten naród odmawia posłuszeństwa moim
słowom, postępując według swego zatwardziałego serca; ugania się
za obcymi bogami, by im służyć i oddawać cześć, niech więc się
stanie jak ten pas, który nie nadaje się do niczego. Albowiem jak
przylega pas do bioder mężczyzny, tak przygarnąłem do siebie cały
dom Izraela i cały dom Judy, mówi Pan, by były dla Mnie narodem,
moją sławą, moim zaszczytem i moją dumą.
To
rzeczywiście bardzo radykalna przemiana: z części stroju,
dostojnie ozdabiającego tego, kto go nosi – w kawałek ścierki,
obrzydliwej szmaty, która sama rozpada się w rękach. I jeżeli to
tylko dotyczy owego kawałka materiału, to zasadniczo nie ma
problemu, bo jak się zniszczy jeden, to można kupić drugi.
Ale
kiedy mówimy o narodzie, który Bóg traktował jako lud
przyjazny sobie i bliski,
a który z czasem stał się tak
odrażający w swoim postępowaniu, jak ta podarta i zbutwiała
szmata, to problem jest naprawdę poważny. Także i dlatego, że
czymś wyjątkowo przykrym dla Boga musiała być konieczność
stosowania aż tak daleko idących środków ostrzegawczych i
zapobiegających złu.
Działo
się tak jednak dlatego, że naród – jako rzekliśmy –
doprowadził do totalnej przemiany dobra w zło, wielkości w
małość, a wręcz w nicość; przyjaźni i zaufania ze strony Boga,
w totalne rozczarowanie i poczucie zawodu. Człowiek – niestety –
jest w stanie dokonywać takich właśnie przemian. Są to przemiany
radykalne, ale w niewłaściwą stronę.
Bóg
dokonuje także radykalnej przemiany, ale w stronę przeciwną,
właśnie w kierunku wielkości i dobra: oto z małego
ziarenka doprowadza do wyrośnięcia ogromnego drzewa; z małego
kawałka zaczynu – do zakwaszenia całego ciasta. Tak właśnie
dokonuje się wzrost Bożego królestwa. Podkreślmy jeszcze
raz: dokonuje się radykalnie, totalnie, a jednocześnie cudownie,
bo jeżeli z małego ziarenka, mniejszego od ziarenka maku, wyrasta
drzewo osiągające wysokość czterech metrów, to możemy mówić o
radykalnym wzroście.
Boże
królestwo wzrasta o wiele bujniej, wyżej i szybciej – o
ile tylko człowiek podda się działaniu Jezusa. A dokładniej:
włączy się w to działanie. Bo my nie mamy być biernymi
obserwatorami, ale współpracownikami w tym wielkim dziele.
Sami z siebie – podkreślmy to jeszcze raz – możemy dokonywać
bardzo mocnej i radykalnej przemiany, ale jedynie w kierunku
destrukcji i zniszczenia.
Oczywiście, mamy tu na myśli grzech.
We
współpracy z Jezusem i pod Jego kierownictwem możemy
budować, dokonywać rzeczy naprawdę niezwykłych, tworzyć
wspaniałe, wiekopomne wręcz dzieła – i to nie tylko w sferze
ducha, ale w szeroko rozumianej przestrzeni kultury, nauki, rozwoju
społecznego.
Warto
zatem postawić sobie pytanie: co, jak – i z kim w swoim życiu
buduję?

3 komentarze

  • Ależ Drogi Księże… Wymienia tu Ksiądz wiele odmian istniejącego zła, a nie zauważa, że Bóg żadnemu z nich nie zapobiegł… Ba! Powiedziałbym nawet – wręcz odwrotnie… Zapewne w ramach swoiście rozumianej"dyskusji" Ksiądz to przemilczy, ale czy przez to zło przestanie dalej istnieć i swobodnie się rozwijać?

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.