Jak działa Mądrość?…

J

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, serdecznie Wszystkich pozdrawiam i życzę
błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Środa
7 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Syr 4,11–19; Mk 9,38–40

CZYTANIE
Z KSIĘGI SYRACYDESA:

Mądrość
wywyższa swych synów i ma pieczę o tych, którzy jej szukają. Kto
ją miłuje, miłuje życie, a kto dla niej rano wstaje, będzie
napełniony weselem.

Kto
ją posiądzie, odziedziczy chwałę, a gdzie ona wejdzie, tam Pan
błogosławi. Którzy jej służą, oddają cześć Świętemu, a
miłujących ją Pan będzie miłował. Kto jej słucha, sądzić
będzie narody, a kto do niej się przykłada, mieszkać będzie
spokojnie.

Kto
jej zaufa, ten ją odziedziczy i posiadać ją będą jego pokolenia.
W początkach powiedzie go trudnymi drogami, bojaźnią i strachem go
przejmie, dręczyć go będzie swoją nauką, aż nabierze zaufania
do jego duszy i wypróbuje go przez swe nakazy.

Następnie
powróci do niego po drodze gładkiej i rozraduje go, i odkryje mu
swe tajemnice. A jeśliby zszedł na bezdroża, opuści go i odda w
moc jego upadku.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚW
IĘTEGO
MARKA:

Apostoł
Jan rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie
chodzi z nami, jak w imię Twoje wyrzucał złe duchy, i
zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami”.

Lecz
Jezus odrzekł: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w
imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem
nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”.

Każde
właściwie zdanie pierwszego czytania niesie z sobą jakąś bardzo
konkretną treść,
a wszystkie one pouczają nas, jakich to
rzeczy w życiu i sercu człowieka dokonuje mądrość, pochodząca
od Boga. I tylko dla przykładu przytoczmy tu sobie, iż mądrość
wywyższa swych synów i ma pieczę o tych, którzy jej szukają. Kto
ją miłuje, miłuje życie, a kto dla niej rano wstaje, będzie
napełniony weselem.
Kto
ją posiądzie, odziedziczy chwałę, a gdzie ona wejdzie, tam Pan
błogosławi. Którzy jej służą, oddają cześć Świętemu, a
miłujących ją Pan będzie miłował. Kto jej słucha, sądzić
będzie narody,

a
kto do niej się przykłada, mieszkać będzie spokojnie.
Kto
jej zaufa, ten ją odziedziczy i posiadać ją będą jego pokolenia.


Tego
wszystkiego dokona w życiu człowieka ów dar, a mówimy tu –
zauważmy – o działaniu z jednej strony
wewnętrznym,
na swój sposób
dyskretnym,
z
drugiej zaś strony: bardzo
konkretnym
i skutecznym!
Bo
jak można – tak wprost – opisać to działanie? Na czym ono –
w tym wymiarze fizycznym, widzialnym – polega?

Nie
wiemy. Dokonuje się ono gdzieś
wewnątrz
umysłu i serca

człowieka. Ale skutki, jakie wywołuje, są już bardzo widoczne –
widoczne w 
jego
postawie.
I to zarówno skutki pozytywne, jak i te negatywne, o których
słyszymy, że 
jeśliby
[człowiek]
zszedł
na bezdroża,

[mądrość]
opuści
go i odda w moc jego upadku.

Do
tego trzeba dodać,
iż
w
początkach powiedzie go trudnymi drogami, bojaźnią i strachem go
przejmie, dręczyć go będzie swoją nauką, aż nabierze zaufania
do jego duszy i wypróbuje go przez swe nakazy.


Jest
ona zatem czymś na wskroś konkretnym, bardzo skutecznym i do tego

wymagającym!
Bo będzie domagała się od człowieka przyjęcia określonej
postawy, pójścia jedną i jasno określoną drogą – dodajmy:
niełatwą
drogą…

Jednak owocem takiego działania będzie to wszystko, cośmy tu sobie
przytoczyli.
Czymże
zatem jest owa mądrość? Zapewne tym, czym napełnione było serce
człowieka, o którym Jan powiedział dziś Jezusowi w Ewangelii, że
wraz z Apostołami widział
kogoś,
kto nie chodzi z

[nimi],
jak
w imię

[Jezusa]
wyrzucał
złe duchy, i 
[zabraniali]
mu,
bo nie chodził z

[nimi]…
Co
Jezus odpowiedział? Słyszeliśmy:
Nie
zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie
mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam,
ten jest z nami.


Jezus
dopuścił taką możliwość, że ktoś mógł nie chodzić z
Apostołami i uczniami za 
Nim,
nie towarzyszyć Mu osobiście każdego dnia, ale 
sercem
być blisko
Niego.
I
taką postawę Jezus dzisiaj docenił. Można mieć
w
swym sercu prawdziwą Bożą mądrość
i
nią się kierować, chociaż na zewnątrz tego nawet wprost nie
wyrażać, a na pewno – tym się nie afiszować.

Oczywiście,
powiedzmy sobie jasno, że 
potrzebne
jest jasne i odważne świadectwo wiary

przed ludźmi – także w formie osobistej deklaracji – ale
najważniejsze jest to, co kryje się w sercu człowieka. Jeżeli
bowiem tego zabraknie, to zewnętrzne deklaracje na nic się zdadzą.

A
może zdarzyć się i tak – o czym pouczył nas Sobór Watykański
II – że ktoś
z
jakichś obiektywnych powodów nie poznał Boga,

albo oficjalnie uznaje się za niewierzącego, poszukującego,
wątpiącego, jednak kierując się głosem sumienia,
postępuje
na co dzień zgodnie z zasadami,

zapisanymi w sobie od początku. Są to przecież zasady, ustanowione
i
wpisane w serce człowieka
przez
samego
Stwórcę!
Przecież
Bóg stworzył człowieka

jako dobrego z natury!

W
takich szczególnych przypadkach człowiek może nawet dość do
zbawienia!
My
na szczęście znamy Boga i Jego naukę. Dlatego tym bardziej
powinniśmy zrobić wszystko, aby
zasadami
Jego mądrości kierować się na co dzień.
Tymi
zasadami, które odczytujemy z kart Pisma Świętego i odkrywamy na
modlitwie, a tak wyraźnie słyszymy w głosie sumienia.

Czy
mogę szczerze powiedzieć, że faktycznie na co dzień
kieruję
się tymi zasadami?…

I czy nie uciekam przed głosem sumienia – wtedy, gdy stawia mi
wymagania, albo wyrzuca zło?… Czy staram się
pomnażać
wewnętrzną, duchową mądrość?…

Jak?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.