Szczęść Boże! Moi Drodzy, wszystko, co chcę dzisiaj powiedzieć, zawarłem w rozważaniu.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek 5 Tygodnia Wielkiego Postu,
30 marca 2020.,
do czytań: Dn 13,41–62; J 8,1–11 [w roku A]
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
Na wygnaniu w Babilonie zgromadzenie Izraela skazało na śmierć Zuzannę, fałszywie oskarżoną przez dwóch starców.
Wtedy Zuzanna zawołała donośnym głosem: „Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie ci złośliwie obwiniają”.
A Pan wysłuchał jej głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: „Jestem czysty od jej krwi!” Cały zaś lud zwrócił się do niego, mówiąc: „Co oznacza to słowo, które wypowiedziałeś?” On zaś powstawszy wśród nich, powiedział: „Czy tak bardzo jesteście nierozumni, synowie Izraela, że skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? Wróćcie do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili”.
Cały lud powrócił spiesznie. Starcy zaś powiedzieli: „Usiądź tu wśród nas i wyjaśnij nam, bo tobie dał Bóg przywilej starszeństwa!” Daniel powiedział do nich: „Oddzielcie ich, jednego daleko od drugiego, a osądzę ich”.
Gdy zaś zostali oddzieleni od siebie, zawołał jednego z nich i powiedział do niego: „Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniłeś, wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: «Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego». Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących ze sobą?” On zaś powiedział: „Pod lentyszkiem”. Daniel odrzekł: „Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię rozedrzeć na dwoje!”
Odesławszy go rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: „Potomku kananejski, a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża, a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. Tak postępowaliście z córkami izraelskimi, one zaś bojąc się obcowały z wami. Córka judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość. Powiedz mi więc teraz, pod jakim drzewem spotkałeś ich obcujących ze sobą?” On zaś powiedział: „Pod dębem”. Wtedy Daniel powiedział do niego: „Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by was wytępić!”
Całe zgromadzenie zawołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję. Zwrócili się następnie przeciw obu starcom, ponieważ Daniel wykazał na podstawie ich własnych słów nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła, wyrządzonego przez nich bliźnim, zabijając ich według prawa Mojżeszowego. W dniu tym ocalono krew niewinną.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wszystek lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał.
Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją na środku, powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, kobietę tę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?” Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.
Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi.
Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku.
Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: „Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?” A ona odrzekła: „Nikt, Panie!” Rzekł do niej Jezus: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.
I znowu Pan przychodzi do nas z wieloma cennymi wskazaniami i pouczeniami, które – szczególnie w tym czasie – winny nam dać do myślenia i pomóc w wyciągnięciu konkretnych wniosków, odnośnie do naszej osobistej postawy.
Pierwsza myśl, jaka wyłania się z fragmentu Księgi Proroka Daniela, usłyszanego przez nas w pierwszym czytaniu, to ta, że wiele nieszczęść, jakie w życiu człowieka się dzieje, spowodowanych jest nie tyle przez uwarunkowania w przyrodzie, czy – jak moglibyśmy je określić – czynniki naturalne, ile przez złe nastawienie drugiego człowieka. A niekiedy i te czynniki przyrodnicze wywołane są – jeśli spojrzeć na nie długofalowo – postępowaniem człowieka.
Ale najczęściej jest to działanie wprost: działanie wynikające z nienawiści, zazdrości, złośliwości, czy jak chociażby w dzisiejszej historii – z żądzy. Człowiek człowiekowi uprzykrza życie najbardziej. Przeto mówi się, że Bóg nie musi specjalnie karać człowieka żadnymi swoimi nadzwyczajnymi działaniami – wystarczy, że dopuści nań skutki jego własnej głupoty, albo złośliwości! I to nawet w niewielkim stopniu.
Bo to, żeśmy się jeszcze wszyscy nie pozabijali, jest chyba także spowodowane tym, że Bóg nas wręcz osłania przed owymi skutkami naszego własnego działania. Osłania nas przed nami samymi! Tak się stało również w dzisiejszej historii. Nie dość, że naród wybrany przebywał na wygnaniu – co już samo w sobie było nieszczęściem – to jeszcze sobie nawzajem ludzie uprzykrzali życie…
A czy dzisiaj nie dzieje się to samo? Czy pomimo śmierci tylu osób z powodu wirusa – kliniki aborcyjne w wielu krajach nie działają pełną parą, otrzymując nawet ze strony rządów specjalne ułatwienia w działalności? A czyż nie docierają do nas wiadomości ze świata o tym, że wraz z rozszerzaniem się dramatu epidemii, wzrasta także przestępczość?… To jedna myśl z dzisiejszych czytań.
Druga to ta, o której mówimy sobie codziennie, ale codziennie musimy ją sobie coraz mocniej akcentować, a wynika ona z modlitwy, jaką w chwili tak bardzo dla siebie dramatycznej wzniosła do Boga fałszywie oskarżona Zuzanna: Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie ci złośliwie obwiniają.
Widzimy zatem, że nawet w tak trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła, Zuzanna nie przestała ufać Bogu, a tym bardziej zwróciła się do Niego całym swoim sercem. I chyba ta sytuacja nie wymaga większego komentarza: wiara, wielka wiara – tym większa, im bardziej widzimy, że świat sobie nie radzi z nieszczęściem. Nasze losy są w ręku Boga i On wie o wszystkim, co przeżywamy, ale oczekuje naszej żarliwej modlitwy. Czy mamy wrażenie, że świat tak reaguje na Boże znaki?
Jednak nie musimy czekać, żeby cały świat się opamiętał, bo możemy się nie doczekać. To my sami musimy zadbać o to, by ciągle, coraz bardziej i bardziej, ufać Bogu, i jeszcze więcej się modlić!
Kolejna myśl, to taka, że Pan działa przez ludzi. Wszak słyszeliśmy dzisiaj, że Pan wysłuchał jej [czyli Zuzanny] głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: „Jestem czysty od jej krwi!” Módlmy się o to, aby Pan – na ten trudny czas – dawał nam prawdziwych Proroków i Pasterzy, którzy wyjaśnią nam Jego wolę i pokażą drogę, którą mamy pójść. Którzy nas zjednoczą w modlitwie i podtrzymają na duchu, umacniając w nas wiarę!
Pan zwykle daje – w każdej epoce – takich mężów opatrznościowych. Obyśmy i dzisiaj ich mieli – i oby nikt się pod nich nie podszywał, wykorzystując zaistniałą sytuację do lansowania siebie i wtłaczania ludziom teorii, które nie są Bożym głosem w tej sprawie…
I jeszcze jedna myśl, jaka wypływa z dzisiejszej Ewangelii, a mianowicie – wiara w zwycięskie działanie Jezusa, pomimo naszej grzeszności i niegodności. Jezus też – jak Daniel – uratował zagrożoną niewiastę, z tą jednak różnicą, że ta naprawdę grzeszyła i w świetle zasad Prawa Starego Testamentu należało ją ukarać. Jezus jednak dał jej szansę, demaskując przy okazji grzechy oskarżycieli – to akurat upatrujemy w Jego pisaniu palcem po ziemi. I w tym mamy też podobieństwo do pierwszego czytania – tam też grzechy oskarżycieli zostały zdemaskowane, i to nawet publicznie.
Natomiast o ile w pierwszym czytaniu została potwierdzona niewinność Zuzanny, o tyle w Ewangelii czystość serca została oskarżonej kobiecie niejako przywrócona. Jezus przebaczył jej grzechy i dał jej szansę, mówiąc bardzo zdecydowanie: I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz. Głęboko wierzymy, że nie zmarnowała ona tej szansy. Od tej chwili stała się zupełnie nowym człowiekiem – by tak rzec: odnowionym!
I od nas także Pan tego oczekuje: zerwania z grzechem, ze swoją wadą główną – mówiąc krótko: oczekuje nawrócenia! Od każdej i każdego z nas – bez wyjątku.
Moi Drodzy, bardzo ważną sprawą było zawierzenie naszego kraju i innych krajów Matce Bożej Fatimskiej. Bardzo ważną, wręcz epokową sprawą była modlitwa Papieża Franciszka i błogosławieństwo Urbi et orbi. Ale za tym musi pójść jeszcze nasza odpowiedź – nasza modlitwa i nasza pokuta, prowadząca do szczerego nawrócenia! Nie może być tak, że Papież czy inni Pasterze Kościoła będą czynić wielkie akty zawierzenia świata Bogu, a świat będzie się temu przyglądał z boku, traktując to jako wydarzenia medialne! Ludzie muszą się wreszcie zwrócić ku Bogu – NAWRÓCIĆ SIĘ! A wtedy pandemia ustanie bardzo szybko.
Moi Drodzy, niech ten proces zacznie się od nas – o ile się jeszcze nie zaczął. I tutaj wracamy do naszych rozważań z początku Wielkiego Postu, zanim jeszcze się zaczęło wszystko to, co teraz przeżywamy – i pytamy o nasze wielkopostne postanowienie. Czyli o coś, o co pytamy każdego roku. Nic nowego. Tylko teraz nabiera to jeszcze większego znaczenia.
Zatem, niech naszą odpowiedzią, daną Bogu ze szczerego serca, na to wszystko, co On do nas mówi przez obecną sytuację, będzie nasza osobista – i wspólna, rodzinna – jeszcze bardziej intensywna modlitwa i nasze osobiste nawrócenie, czyli dokładna realizacja wielkopostnego postanowienia, prowadząca do konkretnej i wyraźnej przemiany jakiegoś aspektu naszego życia, naszego postępowania.
Co postanowiłem – albo dzisiaj postanowię – zmienić w swoim życiu na lepsze? Z jaką moją słabością, z jakim grzechem, będę zdecydowanie walczył, bez żadnych kompromisów? Jakie konkretne dobro zacząłem – lub dzisiaj, koniecznie już dzisiaj! – zacznę realizować?
Moi Drodzy, to będzie nasz osobisty wkład w ratowanie świata. Od nas naprawdę teraz bardzo wiele zależy! Nie czekajmy na cały świat – zacznijmy dzieło nawrócenia od siebie! To będzie konkret. I wyraźny krok do uratowania świata…
A może tu jest odpowiedź czego Bóg od nas oczekuje?
https://drive.google.com/file/d/1cFStLJpXy67ZeZItGrsAOLQ1bY4VUMvO/view?usp=drivesdk
Przepraszam miało być to.
https://drive.google.com/file/d/1AYjlHJ2a8eCpw3IpO3_QCkgvyBzZz70Q/view?usp=drivesdk
Dokonało się! Z braku żywych katolików do roboty wprzęgnięto roboty z głosem programu „Ivona”. Ale to dobrze. Do takiego tekstu nawet bonobo to byłoby za wiele.
Pochodzenie tych wizji jest niejasne, lepiej byłoby skoncentrować się jednak na Piśmie Świętym, a jeżeli na innych objawieniach, to tylko tych, uznanych przez Kościół. Pomimo trudnej sytuacji, dającej nam wszystkim do myślenia i rodzącej wiele pytań, byłoby dobrze, żebyśmy jednak nie szli w jakieś niesprawdzone, prywatne proroctwa.
xJ