Chrystus Pan Zmartwychwstał!
Trwając w świętowaniu i uwielbianiu Boga za Jego odkupieńczą Miłość poprzez śmierć i zmartwychwstanie łączymy się z każdym z Was w dziękczynieniu i pozdrawiamy serdecznie z Surgutu.
Przy okazji chcemy gorąco podziękować Czcigodnemu Księdzu Jackowi za wierność powołaniu i za troskę by Słowo Boże było znane w każdym ludzkim sercu, a także za serdeczną życzliwość i pamięć o każdym z przyjaciół i nie tylko z imienia, a nawet o urodzinach i jeszcze składanie życzeń – to naprawdę godne podziwu. Niech Zmartwychwstały Pan umacnia i błogosławi na każdy dzień.
Co u nas, to już ksiądz Marek wczoraj zdał relacje, my podzielimy się jeszcze takim momentem, który był dla nas w te święta też ważnym. Obserwując sytuację, jaka dzieje się w świecie jeszcze bardziej doceniamy, że możemy uczestniczyć codziennie we Mszy świętej, że mamy Kapłanów. Nasi parafianie też to bardziej odczuwają. Na Wielki Czwartek już kolejny raz, zaproponowaliśmy naszym parafianom jako prezent dla naszych Kapłanów, by codziennie modlili się modlitwą Pańską zaczynając od Wielkiego Czwartku i aż do Zesłania Ducha Świętego. Kto się deklarował, ten przesyłał nam swoje imię i nazwisko i my taką kartkę zapisaną imionami, sprezentowałyśmy naszym kapłanom. W sumie tych co zdążyli przysłać swoje dane wyszło około sto osób. Także dzieciom i młodzieży zaproponowałyśmy by nagrali życzenia, podziękowania naszym Księżom z okazji dnia Kapłańskiego, trwające kilkanaście sekund. Wiele osób bardzo szczerze zaangażowało się i poprzysyłali urocze życzenia gdzie po zmontowaniu tego wyszedł prawie 15 minutowy filmik. (Poniżej przesyłamy link, można zobaczyć.) Bogu dzięki, że mamy możliwość transmisji codziennych Mszy Świętych z naszego Kościoła, widzimy, że wiele osób uczestniczy w nich, modląc się razem z nami i w taki sposób wspieramy się wzajemnie i łączymy się we wspólnej modlitwie nie zważając na wielkie odległości. Modlitwa jest potężną siłą w życiu chrześcijanina i tego bardzo mocno tu doświadczamy. Dziękujemy również Wam za modlitwę za nas, naszych kapłanów i naszą parafię, to się czuje i to daje radość i siłę by służyć Panu w Jego Winnicy.
(Dz 4,1-12)
Gdy Piotr i Jan przemawiali do ludu, po uzdrowieniu chromego, podeszli do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie. Zatrzymali ich i oddali pod straż aż do następnego dnia, bo już był wieczór. A wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło. Liczba mężczyzn dosięgała około pięciu tysięcy. Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jerozolimie: arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego. Postawili ich w środku i pytali: Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to? Wtedy Piotr napełniony Duchem świętym powiedział do nich: Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.
(J 21,1-14)
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie. On rzekł do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: Chodźcie, posilcie się! żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: Kto Ty jesteś? bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał
A teraz kilka myśli odnośnie do dzisiejszej Ewangelii:
„Gdy wysiedli na brzeg, zobaczyli rozniecone ognisko, położoną na nim rybę oraz chleb”.
Apostołowie łowili całą noc, byli zmęczeni, głodni i zmarznięci. Byli daleko od swoich domów, od tych, którzy by o nich się zatroszczyli. Nie zdawali sobie sprawy, że z nimi ciągle była troskliwa ręka kochającego Boga, że ta Miłość wszystko przewidziała, posłużyła się ich głodem, zmęczeniem, marną pracą nieudanego łowu, aby o świcie zaproponować im sieć pełną wielkich ryb, chleb, pieczoną rybę i żar ognia, by mogli się ogrzać. Wszystko to dlatego, by kolejny raz Apostołowie mogli odczuć wszechmoc Bożego słowa, hojność Jego darów i czułą troskę nawet o takie przyziemne i prozaiczne sprawy jak ogień, ryba i chleb.
Myślę że każdemu z nas nieraz towarzyszyło rozczarowanie od daremnej nieudałej pracy (czy jak często mówi się – zmarnowany czas). Wokół ciemno, silny wiatr w twarz i nie zważając na wielki wysiłek, zaangażowanie – sieci ciągle puste. Czasem do tej beznadziei, zmęczenia może dołączyć się strach o własne życie i chęć ucieczki na ląd. Właśnie w takiej sytuacji znaleźli się Apostołowie, a jednak Jezus ich nie zostawia lecz daje im nadzieję. Także nam Jezus daje nadzieję, że nastanie poranek, na brzegu zjawi się Pan i uczyni tak, że raptem puste sieci wypełnią się, a w zmarzłą dłoń poda ciepłą rybę i chleb i powie by usiąść przy ognisku, by ogrzać się.
Jakże ważna jest wiara i świadomość, że wszystko jest Boga: jezioro, wiatr, ciemność, zimno, głód, ryba, łódka…, że Bóg tym wszystkim steruje i nad tym czuwa i że tylko na Jego słowo sieci mogą się napełnić.
Rozważając ten fragment przychodzą mi na myśl nasze siostry które były na zesłaniu w syberyjskich łagrach, żyjąc w nieludzkich warunkach. Zawsze podziwiam ich wiarę i ufność w Bożą Opaczność. W ich listach, które się zachowały, które pisały z więzień, nie ma ani słowa narzekania, rozpaczy, tylko zaufanie w Boże Miłosierdzie. Niedawno czytałam zapiski naszej s. Heleny Majewskiej i w jednym z listów napisanych w zesłaniu, pisze do Matki generalnej: „Złota Babuniu! Ja tak bardzo ufam bezgranicznie Opatrzności Bożej. Ona nas tu także na rękach nosi i pociesza. Oby Mu [Bogu] z serc naszych płynęło nieustanne Deo gratias…”.
Panie, przymnóż nam wiary, rozpal nasze serca Twoją miłością, by otworzyły się nasze oczy na Twoją miłującą obecność w naszym życiu, byśmy rozpoznali Ciebie w każdej naszej nocy, burzy, i mogli zawołać – To jest Pan!
Siostry od Aniołów – s. Joanna i s. Teresa, Surgut
Rzekł do nich Jezus: Chodźcie, posilcie się!
Mnie też zaprosił dziś Jezus ” na wieczerze” już od rana do kościoła pod wezwaniem NMP Królowej Polski.. Zanim mnie nakarmił , oczyścił moje serce i duszę. Nie było nas nawet 5ciu, było nas tylko troje. Wszyscy , zostaliśmy na Adoracji w kaplicy gdzie nad Tabernakulum znajduje się obraz Świętej Rodziny. Wchodząc do kaplicy mogłam spojrzeć na obraz Świętego Szarbela, o którym chyba już pisałam kiedyś, że zanim poznałam Świętego, wprzódy poznałam autorkę tego obrazu na blogu internetowym.
Wczoraj wyszperałam w internecie, że poetka i malarka tego obrazu św. Szarbela do którego zawsze kierowałam myśl związaną z Autorką, zmarła 24 maja 2017r. Święty Szarbelu, czy spotkałeś się już z Bogusią…
Jezu miłosierny okaż Jej swoje miłosierdzie i daj Jej zbawienie. Amen.
Ps. W otrzymanym tomiku wierszy p. Dmochowska napisała dedykację; „Anno, niech Aniołowie będą z Tobą!” i cytat z Flp4,13
Bogusiu, niech Aniołowie będą z Tobą!
W podziękowaniu dla naszych surguckich Przyjaciół ;
https://www.youtube.com/watch?time_continue=20&v=DTMB40iwoH8&feature=emb_logo
Pozdrawiam serdecznie Annę i naszych surguckich Przyjaciół!
xJ