Oby się zespolili w jedno

O

Chrystus Zmartwychwstał!

Witam Was bardzo serdecznie i pozdrawiam z Syberii, z Surgutu.

Przygotowujemy się wszyscy do Zesłania Ducha Świętego, i gratuluje Wam, aż nawet trochę zazdroszczę, że Duch Święty otworzył kościoły w Polsce. Jego zstąpienie wyraża się, dokonuje się, przez zniesienie ograniczeń związanych z obecnością w kościele. U nas wciąż kwarantanna, nie można gromadzić się, choć ludzie nieoficjalnie po kilka osób przychodzą i nikt się nie czepia, ale chciało by się, żeby oficjalnie i żeby wszyscy mogli przychodzić. 

Pomódlcie się w kościołach i za nas. 

Co dziś w słowie?

(Dz 22,30;23,6-11) 

W Jerozolimie trybun rzymski, chcąc się dowiedzieć dokładnie, o co Żydzi oskarżali Pawła, zdjął z niego więzy, rozkazał zebrać się arcykapłanom i całemu Sanhedrynowi i wyprowadziwszy Pawła stawił go przed nimi. Wiedząc zaś, że jedna część składa się z saduceuszów, a druga z faryzeuszów, wołał Paweł przed Sanhedrynem: „Jestem faryzeuszem, bracia, i synem faryzeuszów, a stoję przed sądem za to, że spodziewam się zmartwychwstania umarłych”. Gdy to powiedział, powstał spór między faryzeuszami i saduceuszami i doszło do rozdwojenia wśród zebranych. Saduceusze bowiem mówią, że nie ma zmartwychwstania ani anioła, ani ducha, a faryzeusze uznają jedno i drugie. Zrobiła się wielka wrzawa, zerwali się niektórzy z uczonych w Piśmie spośród faryzeuszów, wykrzykiwali wojowniczo: „Nie znajdujemy nic złego w tym człowieku. A jeśli naprawdę mówił do niego duch albo anioł?” Kiedy doszło do wielkiego wzburzenia, trybun obawiając się, żeby nie rozszarpali Pawła, rozkazał żołnierzom zejść, zabrać go spośród nich i zaprowadzić do twierdzy. Następnej nocy ukazał mu się Pan i powiedział: „Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie”.

(J 17,20-26) 

W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: „Ojcze Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”.

W I czytaniu zachwyca mnie inteligencja, mądrość i przebiegłość Pawła. Widząc otaczających go i oskarżających go ludzi, zauważył, że są tam faryzeusze i saduceusze. Znał ich, znał ich poglądy, kulturę, myślenie. Uderzył w czuły i sporny punkt. Tu zawrzało. Paweł nie ma na celu ich skłócić, nie odwołuje się do podstępu czy kłamstwa, głosi Zmartwychwstanie Jezusa i zmartwychwstanie w Jezusie. Jednak wie, jak patrzą na to jedni i drudzy, wykorzystuje to, aby się obronić. 

Jak ważny jest kontekst kulturowy. Coś co ja widzę, posługując w innym kraju. Ale nawet wewnątrz jednego kraju, czym żyją ludzie, jak myślą, jaką mają mentalność. W głoszeniu Ewangelii to też jest ważne – czynnik kulturowy, mentalność ludzi, jak głosić tym właśnie ludziom. 

Przebiegłość i obrona Pawła bazuje na jego inteligencji, wszechstronnej wiedzy. Czasem uczniowie mają pretensje do nauczycieli czy rodziców – po co się tego uczyć, przecież mi się to i tak nie przyda. Wykształcenie ogólne daje pewną szerokość wiedzy, zorientowanie w różnych tematach, i to jest ważne. Nawet czytając książki, gazety, oglądając programy, dobrze jeśli mamy tu pewną różnorodność, jeśli nie ograniczamy się do jednego tematu, do jednego programu, jednej strony politycznej czy światopoglądowej. Szerokie spojrzenie, wszechstronna wiedza, albo chociaż zorientowanie. To możemy dziś podziwiać u Pawła, a może i jakoś naśladować. 

W wywiadzie z abpem Mokrzyckim (jeśli posłuchaliście go) słyszymy, że Jan Paweł II, był zorientowany w różnych tematach, dużo czytał, albo później jemu czytali, i dzięki temu mógł spokojnie potem rozmawiać z bardzo różnymi ludźmi z różnych krańców ziemi. 

Św. Paweł słyszy słowo, specjalnie dla niego i specjalnie w tym czasie i na ten czas. Bardzo ważne słowo: „Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie”.

Odwagi! Może i nam dziś Pan Bóg mówi – odwagi. 

U nas w parafii jest młody chłopak, Arsenij, za rok kończący szkołę, bardzo inteligentny, który na Zesłanie Ducha Świętego będzie przyjęty do Kościoła Katolickiego i przyjmie I Komunię Św. On wczoraj po Mszy Św. powiedział: „rano myślałem nad pewną sprawą, miałem pytanie, i dziś na kazaniu otrzymałem dokładną odpowiedź na to pytanie”. Ciekawe, jak działa Pan Bóg – daje słowo tu i teraz, na ten czas, na te nasze problemy, na te nasze pytania, jakie mamy tu i teraz. Może i owo „odwagi”, jest adresowane nie tylko do Pawła, ale do każdego z nas, tu i teraz. 

Ewangelia. Modlitwa Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy, modlitwa o jedność, o jedność dla Jego uczniów i dla tych, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć, a więc jedność dla całego Kościoła. 

Bardzo boleśnie odczuwamy ten brak jedności tu, na tej ziemi, w Rosji. Jeden Chrystusowy Kościół, podzielony na prawosławnych i katolików. 

Dlaczego dziś tak mocno siedzi to w ludziach, jeśli spór i podział był prawie już tysiąc lat temu? Dlaczego dziś my z takim uporem trzymamy się tego? 

Tu nie chodzi nawet o spory dogmatyczne, ale w ogóle nie ma żadnych relacji między chrześcijanami, między duchowieństwem różnych wyznań. 

Zwykli ludzie, pragną jedności, cieszą się jeśli gdzieś spotkali się hierarchowie, albo choć księża, jednego i drugiego wyznania, ale żeby to spotkanie się odbyło, wiele wody musi upłynąć, nie tylko w Wiśle. 

Zranione, rozerwane ciało Jezusa. Jezus widział to już wtedy, dlatego tak żarliwie się modlił: „Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś”. 

Niesamowita modlitwa… Żeby świat uwierzył…

Jeśli by się chrześcijanie zjednoczyli, to by świat uwierzył. Jak to kiedyś określił Benedykt XVI, rozdzielenie Kościoła, jest skandalem w oczach świata. 

Módlmy się do Jezusa i razem z Jezusem o jedność Kościoła. 

Jednak mamy też być i apostołami jedności. 

Wewnątrz tylko naszego Kościoła jakże brakuje jedności, ile jest różnych frakcji, tarć, konfliktów, obrażania się i przezywania się… Różnorodność jest czymś pięknym, ale podział, kłótnia, jakiś fanatyzm, to coś okropnego. Brak jedności wewnątrz Kościoła. 

Brak jedności w społeczeństwie, w polityce, gdzie często też kłócą się, walczą ze sobą chrześcijanie, ludzie wierzący. To jest straszne. To już wtedy bolało Jezusa. 

A brak jedności w rodzinach? 

Niedawno przychodzą do mnie przygotowujący się do ślubu kościelnego małżonkowie. Już kilka lat po ślubie cywilnym, mają dzieci, niedawno przeżyli jakieś takie nawrócenie, otwarcie na Pana Boga. Po Mszy przyszli na umówione spotkanie. Siedli po dwóch stronach pokoju gdzie spotykaliśmy się, widzę, że coś nie gra. Potem się okazało – jakaś głupota, kiedy rano zbierali się do kościoła, emocje, kłótnie, pretensje… Tak niewiele potrzeba, żeby rozbić jedność. Dobrze, że to wyszło, wiemy teraz nad czym jeszcze trzeba popracować. 

Jakże mocno, jakże dramatycznie brzmią słowa Jezusa: „Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał…”.

Świat Ciebie nie poznał, ale Jezus modli się nie za świat, ale za tych, którzy uwierzyli, za mnie i za Ciebie modli się Jezus.

Jak to pięknie mieć świadomość – teraz za mnie modli się sam Jezus. 

O co się modli? „ Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował…”

Oby się zespolili w jedno…

Wejdźmy teraz w tę modlitwę Jezusa… 

Spróbujmy razem z Nim wypowiedzieć te słowa…

Spójrzmy na swoją rodzinę, na tych z kim mieszkamy, zobaczmy ich twarze i pomódlmy się za siebie i za nich – oby się zespolili w jedno…

Spójrzmy na nasze kolektywy w pracy, w szkole, dalszą rodzinę, ludzi, z którymi coś, jakoś, nas łączy. Pomódlmy się za siebie i za nich, razem z Jezusem – oby się zespolili w jedno…

Spójrzmy na swoje wspólnoty, swoje parafie – oby się zespolili w jedno…

Spójrzmy na Kościół, zwłaszcza w naszym Kraju – oby się zespolili w jedno…

Spójrzmy na rządzących, na polityków, na Sejm i Senat, na partie – oby się zespolili w jedno…

Spójrzmy na wszystkie wyznania chrześcijańskie – oby się zespolili w jedno… 

Módlmy się żarliwie i gorąco, razem z Jezusem – „Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował”.

I ze swojej strony zróbmy coś, nawet bardzo drobnego, by tę jedność umacniać, by oprócz modlitwy były i starania. By współpracować z łaską Bożą. 

Oby się zespolili w jedno…  

A co u nas, na Syberii?

Z jednej strony nic się nie dzieje, a z drugiej dużo się dzieje. 

Nic, bo zamknięcie, izolacja, kwarantanna… Nigdzie nie można jeździć, ludzi gromadzić też nie można. 

Z drugiej strony dużo, bo rozpoczęła się budowa domu parafialnego. Prace ruszyły pełną parą od początku tygodnia. Jeśli nam wystarczy środków, znaczy się – pieniędzy, to myślę, że dosyć szybko to pójdzie, będę Was informował, jeśli chcecie, co i jak. Proszę Was o modlitwę, bo „jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą”. 

Jednak niepokoi inne zdanie z Pisma Św.: „Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. (Łk 14, 28-30) 

Pocieszam się tym, że nie buduję wieży, tylko dom, więc nie działam przeciw Bożemu Słowu. A do domu odnosi się to pierwsze: „Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą” (Ps. 127,1). Więc niech Pan buduje. 

Wystawiłem swoje mieszkanie na sprzedaż, też modlę się, żeby ktoś zechciał je kupić, wtedy będą jakieś fundusze na budowę. A sam, póki ciepło, i w namiocie można pomieszkać. 

Proszę więc Was o modlitwę i pokażę parę zdjęć z naszych robót.

Pozdrawiam bardzo serdecznie! 

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen. 

 

25 maja w Rosji, uczniowie 11 klas kończą szkołę i przygotowują się do matury. Ponieważ nie można normalnie poświętować, to za ogrodzeniem kościoła, grupka młodzieży wyrywała kartki z zeszytów szkolnych i paliła w ognisku. Takie święto, w świątecznych tradycyjnych strojach, ale w nie całkiem świątecznym otoczeniu.

 

 

 

 

I jeszcze przepiękny zachód słońca z wieży naszego kościoła. Było to ok. 21.37

Jeszcze ciekawe zdjęcie Arsenija, jeśli ktoś ma mnie na fb to widział, zrobione w dzień Wniebowstąpienia po Mszy Św.

10 komentarzy

  • Dziś słyszymy dalszy ciąg modlitwy Arcykapłańskiej Jezusa z dnia wczorajszego. Jezus pragnie aby miłość Boga Ojca i Jego miłość była w nas i przynosiła w nas owoce, by była siłą napędową naszego działania, by nasze działanie, nasza praca owocowała w innych ludziach.
    Słowo Jezusa „Odwagi” biorę dziś do siebie osobiście, bo idę do spowiedzi i potrzebuję odwagi stanięcia w prawdzie o sobie samej i odwagi klęknięcia przed Bożym Trybunałem. Moją intencją Mszy Świętej jest jedność z Chrystusem, naszym Panem i Zbawicielem.
    Liczę na Ciebie Duchu Święty, Duchu Prawdy i Miłości.

  • …niestety kościoły w Polsce są zamknięte jak wcześniej. Niestety są tylko dla :”znajomych „-Pana Boga- Ci którzy chcą przyjść nocą, chcą przyjść gdy nikogo nie ma , tylko do Niego osobiście, nie mają na to najmniejszych szans. Kościoły już od dawna nie są miejscem schronienia. Zamykane, odgradzane. Odwieczne wytłumaczenie, ze zniszczą, że okradną, że zepsują….to tak nic nie warta wiara ,że można ja ukraść, zepsuć, zniszczyć ?….
    W tych dniach wspomnienie śmierci Kardynała Stefana Wyszyńskiego…wiadomość o jego śmierci uratowała mnie przed laniem na które zasłużyłam….to było już kilka lat temu. Pamiętam też ze wspomnień prymasa, że poprosił o książkę z ptakami i nauczył się jakie ptaki przylatują na jego okno…zależało mu by wiedzieć, kto go odwiedza….kto przychodzi….bo miał czas….
    Szczęść Bożę

    • Kloszard bardziej bym powiedziała,że to ludzie są zamknieci a nie kościoły.A dlaczego bo kiedy kosciół jest otwarty my nie mamy potrzeby wejsc do niego a kiedy faktycznie jest zamkniety nagle mamy potrzebe i jeszcze mamy pretensje jakim prawem.Sama od dluższego czasu nie byłam w kosciele jednak dwa dni temu dostałam szanse aby wejść do niego bo był otwarty miałam spory zapas czasowy i nawet z poczatku szybka myśl się zrodziła aby wejść jednak jak szybko sie pojawiła tak szybko znikła.I przeszłam przez plac koscielny nie wchodząc do koscioła.

    • Kloszard, też marzy mi się nocna adoracja Jezusa…. Zawsze nam organizują na weekendowych rekolekcjach, ale teraz mamy tylko internetowe….
      Wczoraj pisałam, że wybieram się do spowiedzi, ale ani na majowym, ani podczas mszy nie było żadnego księdza w konfesjonale…. bywa i tak…czy żałuję , że nie mogłam skorzystać ze Sakramentu…nie żałuję, pobyt w kościele nie był czasem straconym, byłam na „majowym” może trzeci raz a maj się już kończy, słyszałam piękne kazanie księdza emeryta, który przypomniał mi o śmierci Kardynała Wyszyńskiego i powiązaniu Jego życia z Maryją… a więc Jezus przyszedł do mnie w inny sposób , bardzo osobiście.

      • Osobiście też jestem za stałym otwarciem kościołów, by wierni mogli adorować Najświętszy Sakrament dniem i nocą. Tylko żeby jeszcze chcieli…
        A tak, swoją drogą, to w wypowiedzi Kloszarda jest kilka wątków, które jakoś mi się nie łączą, dlatego nie za bardzo zrozumiałem, o co chodzi w całości tego wpisu? Na przykład, na czym polegała ta ratująca rola wiadomości o śmierci Prymasa?…
        xJ

  • Bardzo lubię ten czas w kościele, gdy są czytania z Dziejów Apostolskich. Trudne to były czasy powstawania Kościoła. Nigdy nie było łatwo, ale kto powiedział, że będzie. Oglądałam film o Św.Pawle, gdzie dowiedziałam się jakie było podejście Greków, Rzymian i Żydów do pracy. Inna kultura jak to wspomina Ks. Marek jest ważna, aby odpowiednio móc zrozumieć inną tradycję i innych ludzi nie osądzać.
    Też wybraliśmy się z mężem do spowiedzi w tygodniu jak zachęcał u nas proboszcz. Z racji naszych przemieszczań się nie zawsze jestem w jednym kościele. Czasami udajemy się tam, gdzie może być więcej osób z racji większego kościoła. Dla chcącego nie ma nic trudnego czy niemożliwego.
    Duch Święty działa w każdym czasie i miejscu.
    Wiesia.

    • …moja mama dokądś jechała , wiele lat temu. Spóźniła na pociąg. W poczekalni warunki były kiepskie więc poszła do kościoła. zdrzemnęła się odpoczęła. Okradli ją w kościele ale nie miała żalu, widać komuś było bardziej potrzeba, mówiła. Państwo oczywiście sobie radzicie i poradzicie ale jak napisałam -jesteście :”znajomymi” a mi się tęskni za kościołami dla wszystkich i jak dla mojej mamy w nocy przytulenie. Możliwe, że juz to pisałam ale … kiedyś zapytałam księdza dlaczego kościoły są pozamykane- odpowiedział pytaniem- czy pani zostawia swój dom otwarty ?….no tak ale jak do swojego domu mam klucze….

      • A ja już pisałem – i to chyba niejednokrotnie – że zgadzam się z tym, że kościoły powinny być jak najczęściej i jak najdłużej otwarte. Co do tego pełna zgoda. Inna sprawa, że warto by było zabezpieczyć pewne elementy wyposażenia kościoła, jak chociażby mikrofony, czy elementy wystroju, żeby nie były łatwym i naiwnym łupem dla złodzieja. W końcu, to i tak później obciąży finansowo wiernych, więc byłoby to uderzenie także w nich. Ale myślę, że jedno z drugim da się pogodzić…
        xJ

        • Dziękuję też Wiesi za świadectwo wiary. Na szczęście, teraz już nie musimy się martwić o żadne limity osób w kościołach…
          xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.