Nasi duchowi Przyjaciele

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym, będącym liturgicznym Świętem trzech wielkich Archaniołów, imieniny przeżywa wiele bliskich mi Osób. A są to:

Kapłani pochodzący z mojej rodzinnej Parafii:

* Ksiądz Rafał Jarosiewicz,

* Ksiądz Michał Dziedzic;

Kapłani z różnych względów mi bliscy:

* Ksiądz Michał Czelny,

* Ksiądz Rafał Kornilak,

* Ksiądz Michał Pawlonka,

* Ksiądz Michał Bieńczyk,

* Ksiądz Gabriel Mazurek;

Siostra Michaela Stępniak, Karmelitanka z Kodnia, moja była Uczennica w Technikum w Radoryżu Smolanym, gdzie – jako Joanna – była Gospodarzem Klasy, w większości męskiej;

Pani Gabriela Snaczke – Przewodniczka naszej Pielgrzymki do Lourdes i Fatimy sprzed kilku lat;

Michał Jaśkowski – mój Brat stryjeczny;

Członkowie różnych Wspólnot Młodzieżowych ze wszystkich Parafii, w których posługiwałem:

* Rafał Karczmarczyk,

* Rafał Rękawek,

* Michał Różanowski,

* Michał Sętorek,

* Michał Szczypek,

* Rafał Szewczak,

* Rafał Trzmiel,

* Rafał Górski.

Życzę wszystkim Dostojnym Solenizantkom i Solenizantom opieki Aniołów Pańskich we wszelkim dobru, jakiego się każdego dnia podejmują. Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują na to, że będę dzisiaj w Kodniu. Jeżeli tak się rzeczywiście stanie, to obiecuję pamiętać o Was w modlitwie!

A tymczasem, zapraszam do refleksji nad Bożym słowem i odpowiedzenia sobie na pytanie: Co Pan konkretnie dzisiaj do mnie przez to Słowo mówi? Do mnie osobiście. Tak bardzo konkretnie.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Św. Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała,

29 września 2020.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza:

Dn 7,9–10.13–14; albo: Ap 12,7–12a; J 1,47–51

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:

Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła to płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał sprzed Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Sąd zasiadł i otwarto księgi.

Patrzyłem w nocnych widzeniach, a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.

ALBO:

CZYTANIE Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Nastąpiła walka w niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż Starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.

I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa oraz ich mieszkańcy”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: „Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”.

Powiedział do Niego Natanael: „Skąd mnie znasz?”

Odrzekł mu Jezus: „Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym”.

Odpowiedział Mu Natanael: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!”

Odparł mu Jezus: „Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: «Widziałem cię pod drzewem figowym»? Zobaczysz jeszcze więcej niż to”.

Potem powiedział do niego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”.

Łączymy się dzisiaj we wspólnym wychwalaniu Boga za dobro, jakiego w swoim Kościele dokonuje przez posługę trzech Archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała. Kim są ci nasi dzisiejsi Patronowie? Co o nich możemy powiedzieć chociażby na podstawie Pisma Świętego czy Tradycji?

Michał – w tradycji chrześcijańskiej – to pierwszy i najważniejszy spośród aniołów, obdarzony przez Boga szczególnym zaufaniem i kluczami do nieba. Hebrajskie imię „Mikael” znaczy: „Któż jak Bóg”. Według wspomnianej tradycji, kiedy Lucyfer zbuntował się przeciwko Bogu i do buntu namówił część aniołów, Archanioł Michał miał wtedy wystąpić i z okrzykiem: „Któż jak Bóg!” wypowiedzieć wojnę szatanom.

W Piśmie Świętym pięć razy jest mowa o Michale. Jedną z takich wypowiedzi zawiera Święty Jan Apostoł w Apokalipsie, gdzie określa Michała jako stojącego na czele duchów niebieskich i walczącego z szatanem. Usłyszeliśmy to w jednym z czytań, które mamy dzisiaj do wyboru w ramach liturgii.

Michał Archanioł jest uważany za Anioła sprawiedliwości i sądu, łaski i zmiłowania. Jest on Księciem aniołów, który ma klucze do Nieba. Jest Aniołem sądu i Bożych kar, ale też Aniołem Bożego miłosierdzia. Pisarze wczesnochrześcijańscy przypisują mu wiele ze wspomnianych atrybutów, uważając go za Anioła od szczególnie ważnych zleceń Bożych. Jest czczony jako obrońca Ludu Bożego i dlatego Kościół czci go jako swego opiekuna. Papież Leon XIII ustanowił osobną modlitwę do Świętego Michała – o opiekę nad Kościołem – modlitwę dobrze nam znaną, zaczynająca się od słów: „Święty Michale Archaniele…”. Jego kult jest w chrześcijaństwie bardzo dawny i żywy – sięga wieku II.

Z kolei, Archanioł Gabriel po raz pierwszy pojawia się w Piśmie Świętym w Księdze Daniela. Wyjaśnia tam Danielowi znaczenie jednej z tajemniczych wizji. Imię „Gabriel” znaczy tyle, co „mąż Boży” albo „wojownik Boży”. W Nowym Testamencie jest tym, który przynosi Dobrą Nowinę. Ukazuje się Zachariaszowi, zapowiadając mu narodziny syna – Jana Chrzciciela. Zwiastuje także Maryi, że zostanie Matką Syna Bożego. Według niektórych pisarzy kościelnych, Gabriel był Aniołem Stróżem Świętej Rodziny. To on właśnie – według tychże pisarzy – przychodził w snach do Józefa, pocieszał Jezusa w Ogrójcu oraz zwiastował wieść o Zmartwychwstaniu Pana Jezusa.

Natomiast Archanioł Rafał przedstawił się w Księdze Tobiasza jako ten, który jest jednym z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański. Występuje w niej pod postacią ludzką, przybiera pospolite imię Azariasz i ofiarowuje młodemu Tobiaszowi swoje towarzystwo i opiekę. Ratuje go z wielu niebezpiecznych przygód, przepędza demona Asmodeusza, uzdrawia niewidomego ojca Tobiasza. Hebrajskie imię „Rafael” oznacza „Bóg uleczył”. Święty Rafał Archanioł ukazuje dobroć Bożej Opatrzności. Pobożność ludowa widzi w nim prawzór Anioła Stróża.

W głębszym i pełniejszym zrozumieniu, jaki ma charakter życie i posłannictwo aniołów i archaniołów, pomaga nam Święty Papież Grzegorz Wielki, który w jednym ze swoich komentarzy tak napisał: „Należy wiedzieć, że imię „anioł” nie oznacza natury, lecz zadanie. Duchy święte w Niebie są wprawdzie zawsze duchami, ale nie zawsze można nazywać je aniołami, lecz tylko wówczas, kiedy przybywają, by coś oznajmić. Duchy, które zwiastują sprawy mniejszej wagi, nazywają się aniołami, te zaś, które zapowiadają wydarzenia najbardziej doniosłe – archaniołami.

Stąd właśnie do Dziewicy Maryi nie został posłany jakikolwiek anioł, ale Archanioł Gabriel. Dla wypełnienia tego zadania słusznie wysłany został anioł najważniejszy, aby oznajmić wydarzenie spośród wszystkich najdonioślejsze.

Ponadto niektórzy z nich mają imiona własne, aby już w samych imionach uwidaczniał się rodzaj powierzonej posługi. Imion własnych nie otrzymują w owym Świętym Mieście, jak gdyby bez ich pomocy nie mogli być rozpoznani. Tam bowiem ma miejsce doskonałe poznanie wynikające z oglądania Boga. Imiona wskazujące na określone ich zadania otrzymują od nas, gdy przybywają dla świadczenia jakiejś posługi.

Tak więc imię „Michał” oznacza: „Któż jak Bóg”; Gabriel – „Moc Boża”; Rafał – „Bóg uzdrawia”. Toteż ilekroć istnieje potrzeba dokonania czegoś wielkiego, posyłany jest Michał, aby z samego czynu oraz imienia można było pojąć, że nikt nie może uczynić tego, co należy do samego Boga. […]

Do Maryi zaś wysłany został Archanioł imieniem Gabriel, które oznacza: „Moc Boża”. Przybył, aby zwiastować Tego, który zechciał się objawić w postaci sługi, by zapanować nad mocami zła. […]

Imię „Rafał” oznacza, jak powiedzieliśmy: „Bóg uzdrawia”. Uwolnił bowiem oczy Tobiasza od ciemności dotknąwszy ich, niejako w geście uzdrawiania. Słusznie przeto ten, który przybył, aby uzdrowić z choroby, tak właśnie został nazwany.” Tyle z komentarza Papieża Grzegorza Wielkiego.

A my, przyjmując dar Bożego słowa, przeznaczonego na dzisiejszy dzień w liturgii Kościoła, wpatrujemy się w tajemniczą wizję, ukazana nam przez Proroka Daniela – wizję Nieba i zasiadającego na tronie Przedwiecznego – i widzimy, że tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Możemy widzieć w nich zastępy anielskie, stojące przed Bogiem, gotowe, by spełniać misje, zlecone im dla zbawienia człowieka.

Jedną z tych misji jest walka ze Smokiem, «Wężem Starodawnym», który się zwie diabeł i szatan; walka, jaką toczy – i zwycięża – Michał Archanioł. Jak słyszymy w drugim, danym nam do wyboru czytaniu, z Księgi Apokalipsy Świętego Jana Apostoła, diabeł walkę tę definitywnie przegrywa. Jan w swojej wizji ujrzał, jak w tejże walce szatan został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.

A wówczas rozległ się donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa oraz ich mieszkańcy.

W Ewangelii też mowa o Aniołach, mieszkańcach Niebios, ale tak jakoś… spokojniej… Jezus mówi: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.

Jednak, czy to te słowa Zbawiciela, czy wcześniejsze, jakie usłyszeliśmy w obu czytaniach, jednoznacznie i wyraźnie podkreślają i akcentują tę prawdę, że poza naszym, doczesnym i widzialnym światem, jest jeszcze inny świat – ten niewidzialny – w którym dzieje się o wiele więcej ważnych rzeczy, niż na tym naszym świecie.

I że to wszystko, co dzieje się u nas, ma wpływ na bieg spraw w tamtym świecie, bo oto nasze decyzje i nasze wybory – dobre, lub złe – mają wpływ na działanie Boga, który podejmuje wszelkie starania, aby nas ratować. I właśnie te działania Boga i Jego Wysłanników, Świętych Aniołów i Archaniołów, mają dobry wpływ na nasze życie.

Moi Drodzy, nigdy nie zapominajmy doceniać tę wielką dobroć Boga i dziękować Mu za to, że stworzył niewidzialny świat tych niezwykłych Posłańców, których angażuje w działanie dla naszego duchowego i wiecznego dobra. Nie wkładajmy tej bardzo ważnej prawdy naszej wiary na półkę z baśniami! Nie kojarzmy Aniołów i Archaniołów – tych naprawdę potężnych naszych Wspomożycieli – jedynie ze słodkimi figurkami z ołtarzy kościelnych, albo kolorowymi stworkami ze skrzydełkami z dziecięcych obrazków.

Uwierzmy na nowo w wielką moc, jaką Pan obdarzył Michała, Gabriela i Rafała. Do każdego z nich możemy zwracać się w różnych naszych potrzebach i problemach. Nigdy o tym nie zapominajmy!

A może inaczej – przypomnijmy sobie o nich na nowo. Na szczęście, w wielu naszych kościołach odmawiana jest codziennie, zwykle na zakończenie Mszy Świętej, modlitwa do Świętego Michała Archanioła, tak pięknie ułożona i jakże trafnie sformułowana przez wielkiego Papieża Leona XIII. To bardzo dobrze, że chociaż o tym Archaniele stale pamiętamy.

Ale pamiętajmy i o Gabrielu, i o Rafale – i o całym wielkim świecie Aniołów i Archaniołów, spośród których najbliższymi nam są nasi Aniołowie Stróże, których wspomnienie obchodzić będziemy już w najbliższy piątek, a o których kompetentnie napiszą nam Siostry od Aniołów, z Surgutu.

My jednak już dzisiaj – odnówmy w sobie pragnienie nawiązania na nowo jak najgłębszej więzi z wielkim światem duchowych Przyjaciół, którzy w imieniu Boga – i Jego mocą – chcą nam pomagać. Są do naszej całkowitej dyspozycji! Korzystajmy więc chętnie i często z ich pomocy, aby w ten sposób być coraz bardziej do dyspozycji Boga…

16 komentarzy

  • Natanael przychodzi do Jezusa, bo ktoś mu o Nim powiedział. Tym kimś był Filip.
    Czy ja swoim życiem i słowem zachęcam innych do spotkania z Jezusem…
    Czy jest we mnie taka prostolinijność, szczerość w rozmowie z Jezusem, jaką miał Natanael…
    Czy mogę powiedzieć publicznie: Jezus jest moim Panem.
    Czy wzywam Patronów dnia dzisiejszego w chwilach pokus-Michała Archanioła, w chorobie- św. Rafała i czy oczekuję dobrej nowiny lub przestrogi od Świętego Gabriela. Czy wierzę że są wysłannikami Boga…

    • Dobre pytania… Warto je sobie postawić. A co do szczerości Natanaela, to możemy powiedzieć, że była to szczerość „do bólu” – jeśli się zważy na pytanie: „Czy może być coś dobrego z Nazaretu?”…
      xJ

  • Trzeba wiary, prostoty i wrażliwości dziecka, aby zobaczyć anioła, poczuć jego obecność i uwierzyć, że istnieje naprawdę obok nas, że nas strzeże i ochrania. A Siostry od Aniołów same starają się być jak Aniołowie.
    W parafii w Celestynowie modlitwa do Archanioła Michała jest zawsze odmawiana na końcu każdej Mszy Św. , a do Ducha Św. przed każdym kazaniem. W czasie trwania pandemii Komunia Św. jest udzielana tylko do ust, a chorych odwiedzają księża cały czas. Nie ma problemu ze spowiedzią. Odbyły się Pierwsze Komunie w czerwcu oraz Bierzmowanie.
    Parafia działa normalnie i gdyby nie maseczki i jakieś odległości to wszystko jest okej.
    Przyjechałam do Wrocławia a tu już jest inaczej. Do chorych nie ma odwiedzin. Słyszałam, że kolędy też ponoć nie będzie. Pierwsze Komunie we wrześniu się już odbyły w końcu. Powoli wraca się do spotkań dla bierzmowanych. Komunia do ręki / dla wybranych jak pisała komentatorka/ a na końcu do ust. Spowiedź w otwartych konfesjonałach ewentualnie w Kaplicy Adoracji.
    No cóż takie życie. Aniołowie czuwajcie nad nami!
    Pozdrawiam.
    Wiesia.

    • Tak, Aniołowie czuwajcie! Ja osobiście proszę Ich – wybaczcie to, co teraz napiszę – o anielską cierpliwość dla mnie. Bo mnie jasny szlag trafia, jak słyszę o tych histerycznych wręcz obostrzeniach w kościołach! GDZIEŻ W TYM WSZYSTKIM JEST WIARA?
      Naprawdę, niektórzy mogliby wrócić do prostolinijności i szczerości dziecka!
      Z moich obserwacji wynika – i znowu: wybaczcie to, co teraz napiszę, bo nie chcę uogólniać, czy kogokolwiek skrzywdzić – że surowość tych wręcz idiotycznych restrykcji jest większa w większych miastach i w przypadku ludzi (także duchownych) wyżej postawionych – społecznie i intelektualnie. Wiem, że są to może nieprecyzyjne i zbyt uogólnione spostrzeżenia, ale są moje. Nikt nie musi się ze mną zgadzać. I zaraz się za nie na mnie obrażać. Tak mi się wydaje, że im człowiek prostszy duchem, tym bardziej ufny Bogu. Pewnie Ameryki nie odkryłem, co?…
      xJ

        • Nasuwa się pytanie. Co jest przyczyną, że 1/3 ubyła?
          Czy obostrzenia, czy inne powody?
          Wg mnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

          • Na pewno, nie pandemia – jako taka. Ona jest tylko pretekstem dla tych, którzy szukali powodu lub okazji, by sobie w tej kwestii poluzować. Pisaliśmy sobie także i na tym forum, że nawet w czasie największego zamknięcia i ograniczeń do pięciu osób – kto chciał się wyspowiadać i przyjąć Komunię Świętą, to mógł. Bo nawet, jeśli nie można było uczestniczyć we Mszy Świętej, to kościoły były otwarte i księża dyżurowali w konfesjonałach. Sam czuwałem w naszym Ośrodku Duszpasterstwa akademickiego w Siedlcach. Dlatego raz jeszcze podkreślę – kto chciał, to mógł. I nadal: kto chce – to może.
            xJ

      • Myślę, że nikt się na Księdza nie obrazi. Skąd te obawy?
        Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Czy ktoś z tego tytułu robił Księdzu jakieś wyrzuty?
        Uważam, że uogólnianie jest najprostsze ale rzeczywistość często jest inna. Czy nie ma wiary w tych czasach? Na to pytanie każdy może sobie sam odpowiedzieć. Poza tym łatwo jest krytykować jeśli samemu nie podejmuje się decyzji o takich czy innych obostrzeniach. Wszystko jest zaraz komentowane, czasem bez jakiejkolwiek refleksji. Przecież nikt z rządzących nie powiedział że ma w 100 procentach rację. Chodzi o minimalizowanie ryzyka. Skoro nawet eksperci mają problem z oceną tych działań to co dopiero my,laicy w temacie.

        • Owszem, dlatego chciałbym usłyszeć w mediach oficjalnych tę wymianę zdań między ekspertami, albo przynajmniej wiedzieć, że Rządzący uwzględniają różne opinie eksperckie. Tymczasem, wyraźnie widać, że opowiadają się za jedną opcją – która w ich mniemaniu jest chyba jedynie słuszną – a tej przeciwnej nawet nie dopuszczają do głosu. Zwłaszcza, że coraz głośniej – nawet media przychylne Rządowi – zgłaszają postulat, by przemyśleć strategię walki z wirusem, bo już widać, że w niektórych aspektach lekarstwo może być groźniejsze od choroby. Zatem, trzeba poszukiwać tych najlepszych sposobów, ale właśnie poszukiwać, a nie ustalić sobie jedną wersję i trzymać się jej jak dogmatu.
          A co do stwierdzenia, że łatwo mówić, jak się samemu takich decyzji nie podejmuje, to powtórzę to, co już nieraz na naszym blogu pisałem, że nie jestem w stanie w żaden sposób wytłumaczyć się chociażby z tego, że nie wykazałem się w Bitwie pod Grunwaldem. Po prostu – ja mam inny czas działania i inne miejsce w historii. I inne zadania, z których muszę się wywiązać jak najlepiej. Gdybym żył w tamtych czasach, to bym się musiał wtedy wykazywać. Gdybym był ministrem zdrowia, to do mnie należałyby takie decyzje. Ale nie jestem. Przede mną inne zadania i inna odpowiedzialność, z której muszę się należycie wywiązać. Natomiast nic mi nie wiadomo, żeby obecny Minister Zdrowia, albo poprzedni, zostali do przyjęcia swej funkcji zmuszeni. Raczej politycy walczą o władzę. Niech więc ją potem mądrze sprawują, licząc się z konsekwencjami swoich decyzji, ale i różnymi reakcjami społecznymi. Wszak kierowanie takim dużym i wielowymiarowym organizmem, jak państwo, domaga się roztropnego działania i szerokiego spojrzenia.
          xJ

  • Piszesz, Księże: – …”mnie jasny szlag trafia”…
    – Taki marny to strzelec?… A może broń zbyt słaba?
    A ja myślę, że lepszy wątpiący Robson w maseczce niż prawowierna Anna na katafalku..

    • Ja noszę maseczkę 8h a nawet jak w sobotę 10 h dzienie pracuje w sklepie i w sumie tak uważam,że to co wymyslają Ci wyżej od nas to kompletna głupota bo kto ma się czym kolwiek zarazić to I tak się zarazi.Niestety jak czytam,że ktos w jeden dzień jest zarazony a za dwa dni że wyniki były błedne.To podobnie Jak Księdza Jacka trafia mnie coś.I to nie dlatego,że nie jestem ostrozna,ale uważam,że napedzają coraz wiekszą panike.I mogłabym napisać,że mie wiem po co?,ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase i mam wrażenie,że zupelnie podobnie jest teraz.Czekam tylko kiedy znow po zamykają wszystkich i wszystko bo mamy pandemie a umierać ludzie będą jak umieraja teraz tylko z jedna róznicą będzie co raz wiecej osob z covid bo jak widać na nic innego ludzie nie umieraja.I mie wazne,że lekarz przed smiercia pacjeta mie widział ważne,ze zmarł I miał covid.

      • Do J.K.N.: Na szczęście, nic mi nie wiadomo o Annie na katafalku. I oby jak najdłużej nic nam o tym nie było wiadomo!
        Do M: No, właśnie, o to mi chodzi, kiedy piszę o swojej może zbyt emocjonalnej, ale naprawdę szczerej reakcji na to całe szaleństwo, z jakim mamy do czynienia. Natomiast coraz częściej dochodzę do przekonania, że chyba będę mniej śledził media i wiadomości o „nowych zakażeniach”, tylko więcej postawię na modlitwę. I do modlitwy będę zachęcał. Do ponownego śpiewania Suplikacji.
        Bo my, ludzie, już tak zaplątaliśmy się we własne sidła, że – naprawdę – nikt nie wie, jak z tego wyjść i jaką opcję przyjąć. I co się tak naprawdę dzieje. Już dawno sytuacja wymknęła nam się spod kontroli. Na szczęście, Bogu się nie wymknęła…
        xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.