Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Daria Blok, która jako Daria Górska należała do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach. Życzę Jubilatce wszelkiego Bożego błogosławieństwa i zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, remont naszego Ośrodka już powoli dobiega końca. W niedzielę odprawiliśmy pierwszą Mszę Świętą w odnowionej Kaplicy, wczoraj była kolejna, jednak wczoraj dokonaliśmy zmiany, nie planowanej wcześniej, ale która wynikła w ostatnim czasie i wydaje się, że jest sensowna: Tabernakulum przenieśliśmy z bocznej ściany, przy której się znajdowało, do prezbiterium, w samym jego centrum. Czyli tak, jak to jest w kościołach o tradycyjnej architekturze. A na miejscu, w którym dotąd Tabernakulum stało, umieścimy miejsce przewodniczenia Mszy Świętej.
Zmiana ta, która początkowo wydawała się bardzo prosta w wykonaniu, okazała się technicznie nieco trudniejsza i zajęła więcej czasu, niż planowano, ale się udało. Efekt jest bardzo dobry – tak przynajmniej uważam. Myślę, że do środy zakończymy wszystkie prace. Raz jeszcze dziękuję całej Ekipie remontowej i Wszystkim wspierającym.
Teraz zaś zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Jakie przesłanie kieruje do mnie osobiście Pan? Niech Duch Święty pomoże je rozeznać!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 5 Tygodnia zwykłego, rok I,
9 lutego 2021.,
do czytań: Rdz 1,20–2,4a; Mk 7,1–13
CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:
Po stworzeniu światła Bóg rzekł: „Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba”. Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się wody, oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju. Bóg widząc, że były dobre, pobłogosławił je tymi słowami: „Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały wody morskie, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi”. I tak upłynął wieczór i poranek, dzień piąty.
Potem Bóg rzekł: „Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, gady i płazy i dzikie zwierzęta według ich rodzajów”. I stało się tak. Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich gadów i płazów. I widział Bóg, że były dobre.
Wreszcie Bóg rzekł: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad całą ziemią i nad wszelkim gadem i płazem”. Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.
Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad każdym gadem i płazem”.
I rzekł Bóg: „Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się rusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona”. I stało się tak. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek, dzień szósty.
W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie zastępy stworzeń. A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając.
Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieumytymi rękami. Faryzeusze bowiem i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.
Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?”
Odpowiedział im: „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was obłudnikach, jak jest napisane: «Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad, podanych przez ludzi». Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie”.
I mówił do nich: „Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: «Czcij ojca swego i matkę swoją» oraz: «Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie». A wy mówicie: «Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie», to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki: I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie”.
Nie wiemy dokładnie, co znaczy stwierdzenie: U Jezusa zebrali się… Czyli dokładnie – gdzie? Czyżby to Jezus udzielił gościny faryzeuszom i kilku uczonym w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy? Gdzie ich przyjął, skoro nie miał tak naprawdę swojego miejsca na tej ziemi, tylko pomieszkiwał – niejako ukradkiem – u swoich Apostołów i przyjaciół, albo ciągle był w drodze? Gdzie więc przyjął dzisiejszych gości?
A po drugie – co było powodem ich wizyty? Bo raczej temat rozmowy, którą przed chwilą usłyszeliśmy, pojawił się – by tak rzec – trochę przypadkowo. Zdaje się, że nie o tym mieli rozmawiać z Jezusem, o czym rozmawiali, natomiast sprawa pojawiła się zupełnie niespodziewanie, kiedy goście zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieumytymi rękami.
I tutaj Ewangelista Marek nieco wyjaśnia nam, na czym polega – w mniemaniu faryzeuszy – cały problem, dlaczego wyrazili swoje zdziwienie. Warto jednak zauważyć nietypowość sytuacji, polegającą na tym, że całe spotkanie odbywa się nie wiadomo, gdzie – pewnie, nie jest to w tym momencie najważniejsze, wiemy tylko, że u Jezusa – a uczestnicy spotkania zachowują się niezgodnie z zasadami gościnności, czy obyczajowej poprawności.
Oto bowiem goście czynią niezbyt miłą uwagę swojemu Gospodarzowi i Jego najbliższemu otoczeniu, na co On – bezceremonialnie – nazywa ich obłudnikami. Trzeba przyznać, że to dość specyficzne spotkanie i dość wyjątkowy sposób odnoszenia się gości do Gospodarza, a Gospodarza do gości. Wiemy jednak, że Pismo Święte to nie podręcznik dobrych manier na przyjęciu, lub przy stole.
Słowo, które dziś otrzymujemy, to słowo Boże, które ma się dla nas stać światłem na drodze do zbawienia! I dlatego surowe stwierdzenia Jezusa, skierowane przez Niego do swoich gości, my także bierzemy do serca. A Jezus mówi: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad, podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji. I jeszcze: Znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali.
Jezus sam, bardzo szczegółowo, wyjaśnił, na czym polegało owo «znoszenie słowa Bożego przez tradycję». Wskazane przez Niego konkretne postawy akurat nas nie dotyczą. Natomiast sam problem – jako taki – już tak. Bo i my niejednokrotnie na słowo Boże patrzymy przez pryzmat swojego własnego sposobu rozumienia – powiedzmy wprost: swojego widzimisię – i odnosimy je do siebie tak, żeby tłumaczyło ono nasze zachowania, a nie było ich wyznacznikiem, lub sędzią.
Każda i każdy z nas, mając już ileś lat osobistego życiowego doświadczenia, potrafi to słowo „bezpiecznie” adoptować do swoich potrzeb – dokładniej rzecz ujmując: zachcianek – żeby wszystko do siebie „pasowało” i nie wzbudzało jakichś niepotrzebnych niepokojów sumienia… I dochodzi w ten sposób do sytuacji, przed którą dzisiaj Jezus przestrzega, iż znosimy Boże słowo dla swoich osobistych „tradycji”!
Jezus dzisiaj przestrzega bardzo konkretnie, że taka postawa wprost uderza w relacje międzyludzkie, nawet – w relacje rodzinne. Blokuje ona bowiem – na przykład – naturalną w człowieku chęć okazania pomocy i życzliwości własnym rodzicom! Do jakich więc wynaturzeń może dochodzić! Tymczasem wszystkie przepisy Prawa Bożego zostały ustanowione dla dobra człowieka, nie mogą więc w niego uderzać! Owszem, mają od niego nieco wymagać, ale nie mogą go niszczyć!
Bo to człowiek i jego dobro pozostaje cały czas w orbicie zainteresowania Boga, w centrum Jego świętych zamiarów, słów i działań. Tak było od samego początku, kiedy to stworzył […] Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Usłyszeliśmy o tym w pierwszym czytaniu. Trzykrotne powtórzenie słowa: stworzył – wskazuje na wyjątkowość tego akurat stworzenia.
Człowiek, jedyna istota ze wszystkich istot żyjących i spośród wszystkich stworzeń, której Bóg chciał dla niej samej. Wszystkie inne stworzenia – zostały stworzone dla człowieka. Człowiek jest koroną wszystkich stworzeń. Dlatego każda i każdy z nas musi zachować w sercu głęboką świadomość tego nadzwyczajnego wybrania – po to, aby uszanować je w samym sobie, ale też uszanować je u innych.
Człowiek nigdy nie może drugiego człowieka lekceważyć, poniżać, czy instrumentalnie „używać” do swoich własnych, egoistycznych celów. Człowiek – sam siebie i każdego innego wokół siebie – ma postrzegać jako kogoś wyjątkowego, jedynego w swoim rodzaju. Bóg, w akcie stwórczym, tak właśnie sprawił i wyraźnie na to wskazał. Jezus, w konkretnej, życiowej sytuacji, dobru i promocji człowieka poświecił – by tak rzec – względy estetyczne i ceremonialne, etykietę towarzyską i zasady gościnności. To wszystko okazało się mniej ważne – podobnie, jak i miejsce spotkania – od tego, by przypomnieć, jak ważnym i jak wielkim jest człowiek, jak bardzo należy promować jego godność i wyjątkowość.
Czy zawsze o tym pamiętam w moich codziennych spotkaniach z ludźmi, w układaniu z nimi wzajemnych relacji? Czy pamiętam o swojej – i innych – niezbywalnej ludzkiej godności, czyli tym nieutracalnym podobieństwie do Boga, jakie noszę w sobie, a jakiego żaden, nawet najgorszy mój upadek, nie jest mi w stanie odebrać?
Czy o tym pamiętam? Czy cały czas jestem tego świadomy? A jeżeli tak, to co z tego konkretnie wynika?…
„Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. ” Ja zwróciłam dziś uwagę na słowo ” Nasz… Nam”.
Do kogo Bóg mówił, skoro jeszcze nie było stworzonej istoty rozumnej? A więc prawdą jest a to zdanie wypowiedziane przez Boga jest tego dowodem, że Bóg w swojej istocie od początku jest wspólnotą Trzech Osób. Już wcześniej zresztą w Księdze Rodzaju było powiedziane, że Duch Boży unosił się nad bezkresem wód…
Uwielbiam Cię Trójco Święta, która trwasz od początku i panujesz nad światem, bo Ty jesteś Początkiem i Końcem, Alfą i Omegą. Dziękuję Ci Boże , że utkałeś mnie w łonie mojej matki, że zaistniałam w Twoim świecie, że mogę podziwiać ten świat i proszę Cię o Wszechmogący, niech zapanuje Twoje Królestwo, na całym świecie. Amen.
Schizofrenia polega na mowieniu do siebie. Zwłaszcza w liczbie mnogiej.
Bardzo błyskotliwie, sprytnie i zwięźle. Tylko nie na temat. Potrzebujesz jeszcze paliwka?
Schizofrenia jest chorobą psychiczną, jeśli miałeś mnie na myśli, to niech Bóg Ci wybaczy a jeśli miałeś na myśli Boga Stwórcę, że mówi w liczbie mnogiej to tym bardziej niech Ci Bóg Wszechmogący po trzykroć wybaczy.
Pytanie czy to prowokacja i ta wypowiedź jest swiadoma ?
Tego się pewnie nie dowiemy….bo nasz stały Komentator rzuca do naszego ogródka chwasty licząc, że może coś się przyjmie…
Tak.
Drodzy moi, proponuję nie zajmować się w komentarzach tego typu prowokacjami. Nie zasługują na to. A tak, przy okazji, to jednak cieszę się, że jest On z nami i na bieżąco czyta naszego bloga. Liczę na to, że to w Jego sercu zakiełkuje jakieś dobre ziarenko – prędzej, niż w naszych pojawią się jego chwasty. Pamiętajmy o Nim w naszych modlitwach.
xJ
Ma Ksiądz rację.
Pozdrawiam!
xJ
Może cały czas się waha, szuka, wie że gdzieś jest ten ukryty Skarb, ale jeszcze Go „nie czuje”.
Oby „poczuł” jak najszybciej…
xJ