Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Wojciech Bronisz, za moich czasów – Lektor na moim pierwszym wikariacie, a następnie należący do jednej z młodzieżowych Wspólnot; obecnie zaś: Mąż i Ojciec Rodziny. Życzę Jubilatowi odwagi i wytrwałości w podążaniu drogami Bożymi. Zapewniam o modlitwie!
Pozdrawiam Was, moi Drodzy, z Kodnia! W rozmowach z Matką Bożą pamiętam także o Was i o Waszych sprawach.
Akurat w tym momencie zrobiło się tu bardzo ciemno, grzmi coraz mocniej – będzie burza!
W sposób szczególny pamiętam w modlitwie o Ani, która – jak w każdy wtorek – przygotowała słówko. Dziękując za wierne trwanie na posterunku, z okazji wczorajszych imienin życzę obfitości Bożych darów i natchnień do podejmowania tak wielu i tak ważnych wyzwań! Ania jest Osobą bardzo aktywną – na wielu przestrzeniach – i bardzo otwartą na ludzi. Niech Jej nigdy nie zabraknie tego dobrego zapału! Niech Pan obficie Jej błogosławi!
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi do mnie Pan? Z jakim przesłaniem się zwraca? Co szczególnie chce mi położyć na sercu? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 17 Tygodnia zwykłego, rok I,
27 lipca 2021.,
do czytań: Wj 33,7–11;34,5–9.28; Mt 13,36–43
CZYTANIE Z KSIĘGI WYJŚCIA:
Mojżesz wziął namiot i rozbił go za obozem, i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana, szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem.
Ile zaś razy Mojżesz szedł do namiotu, cały lud stawał przy wejściu do swych namiotów i patrzył na Mojżesza, aż wszedł do namiotu. Ile zaś razy Mojżesz wszedł do namiotu, zstępował słup obłoku i stawał u wejścia do namiotu, i wtedy Pan rozmawiał z Mojżeszem. Cały lud widział, że słup obłoku stawał u wejścia do namiotu. Cały lud stawał i każdy oddawał pokłon u wejścia do swego namiotu. A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem. Potem wracał Mojżesz do obozu, sługa zaś jego, młodzieniec Jozue, syn Nuna, nie oddalał się z wnętrza namiotu.
A Pan zstąpił w obłoku i Mojżesz zatrzymał się koło Niego, i wypowiedział imię Pana. Przyszedł Pan przed jego oczyma, i wołał: „Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający bez ukarania go, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia”. I natychmiast skłonił się Mojżesz aż do ziemi i oddał pokłon, mówiąc: „Jeśli łaskaw jesteś dla mnie, Panie, niech pójdzie Pan w pośrodku nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku, ale przebaczysz winy nasze i grzechy nasze i uczynisz nas swoim dziedzictwem”.
I był tam Mojżesz u Pana czterdzieści dni i czterdzieści nocy, nie jadł chleba i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa przymierza – Dziesięć Słów.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie i prosili Go: „Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście”. On odpowiedział:
„Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie.
Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego.
Kto ma uszy, niechaj słucha”.
A OTO SŁÓWKO ANI:
Człowiek jest istotą, która nie potrafi poradzić sobie bez innych osób, potrzebujemy kontaktu z innymi. Spotykając innych uczymy się, nawiązujemy relacje, tworzymy sobie miejsce na ziemi – miejsce, w którym będziemy szczęśliwi. Czasem potrzebujemy tego kontaktu więcej, szczególnie gdy bliska nam osoba jest w jakimś odległym miejscu lub jest zajęta tak bardzo, że nie ma czasu na spotkanie, rozmowę.
Brak kontaktu z drugim człowiekiem jest na tyle szkodliwy dla człowieka, że może powodować choroby natury psychicznej. Jednakże potrzebujemy nie tylko kontaktu z drugim człowiekiem, ale w szczególności niezbędne nam jest osobiste spotkanie z Bogiem – oOsobą, która powinna być dla nas najwyższym szczęściem, a często jest spychana na boczny tor. Często bezmyślnie „klepiemy” modlitwy, pacierze, czasem zupełnie o nim zapominamy.
Dzisiejsze pierwsze czytanie udowadnia, jak bardzo ważne jest spotykanie się z naszym Panem oraz do czego jest to nam potrzebne. Było ono kluczowe dla Izraelitów, z Mojżeszem na czele. Kontakt z Bogiem był dla nich ważny choćby z tak prozaicznego powodu, że przecież zaufali oni Bogu, wyszli z Egiptu, zdali się wyłącznie na Niego, więc teraz potrzebują z Jego strony pokierowania, wskazania dalszej drogi ku obiecanemu, lepszemu życiu.
W naszym życiu też potrzebujemy Bożych drogowskazów. Droga każdego z nas jest inna – nie wiemy, w którą stronę się udać. Warto wtedy znaleźć czas na spotkanie z naszym Zbawicielem, aby prowadził nas tak, jak prowadził Mojżesza i lud wybrany przez Boga.
Częste spotkania Mojżesza z Panem spowodowały, że ich relacja nie była jedynie jakimś zewnętrznym układem, ale przerodziła się w przyjaźń. Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem. Przyjaciel jest kimś ważnym – kimś, kogo stawiamy bardzo wysoko w naszych znajomościach. Przyjacielowi ufamy, powierzamy problemy, rozwiązujemy je wraz z nim.
Ewangelia zaś pokazuje jeden z aspektów bliskiej więzi z Chrystusem: Kto ma uszy, niechaj słucha! Krótkie, ostatnie zdanie dzisiejszego czytania z Nowego Testamentu podkreśla rolę słuchania w budowaniu wzajemnych relacji. Nie sztuką jest mówić dużo. O wiele większym wyzwaniem jest słuchanie, próby przeniesienia tych prawd na swoje życie. Bez słuchania trudno jest stworzyć jakąkolwiek relację. Często naszym problemem w rozmowie z Bogiem jest to, że nie umiemy słuchać w taki sposób, aby usłyszeć to, co istotne. Często staramy nadrobić to niekończącym się potokiem słów, czy zgłaszanych próśb, a w ten sposób niknie to, co naprawdę istotne – głos, który mówi do mnie i do Ciebie.
Bóg dzisiaj prosi nas o rozmowę z Nim, prosi o chwilę zasłuchania, modlitwy, spotkania i bliskości z Nim – po prostu, jak Przyjaciel z przyjacielem… Czy odpowiemy na tę prośbę?…
Dziś będę mówiła do Boga publicznie w Namiocie Spotkania, jakim jest Kościół. Będę przedstawicielką wiernych w naszych modlitwach zanoszonych w czasie Eucharystii. Nie znam słów modlitwy, najczęściej są to prośby o potrzeby Kościoła i są to intencje w których jest sprawowana Eucharystia, zakończona wezwaniem za nas zgromadzonych na tym świętym spotkaniu.
Od rana byłam już w moim namiocie, teraz zapoznaję się ze Słowem Bożym na dzień dzisiejszy i słucham co Jezus do mnie mówi. Jezus mówi Prawdę, całą Prawdę i tylko Prawdę.
Obyśmy codziennie spotykali się z Panem w Jego Namiocie…
xJ