Święta, święta i po świętach…

Ś

Христос Воскрес!

Chrystus Zmartwychwstał! 

Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu! 

Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Słowem Bożym. Prosimy Ducha Świętego, by nam pomógł usłyszeć to, co Pan Bóg chce nam powiedzieć i tym żyć. 

 

(Dz 4,1-12)
Gdy Piotr i Jan przemawiali do ludu, po uzdrowieniu chromego, podeszli do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie. Zatrzymali ich i oddali pod straż aż do następnego dnia, bo już był wieczór. A wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło. Liczba mężczyzn dosięgała około pięciu tysięcy. Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jerozolimie: arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego. Postawili ich w środku i pytali: Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to? Wtedy Piotr napełniony Duchem świętym powiedział do nich: Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.

 

(J 21,1-14)
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie. On rzekł do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: Chodźcie, posilcie się! żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: Kto Ty jesteś? bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

 

Cała nasza rodzina z uśmiechem wspomina czasem słowa naszej ś.p. babci, która już w drugi dzień świąt, a może i w pierwszy wieczorem, mówiła: „święta, święta, i po świętach”. 

Przypominają mi się te słowa, kiedy patrzę na tych „biednych” uczniów siedzących przy brzegu jeziora Genezaret i nie mogących sobie poradzić z tym „poświątecznym” czasem. Uczucia, emocje, jakie przeżywali i na drodze krzyżowej, i po śmierci, i po zmartwychwstaniu Jezusa, były ogromne. Jednak człowiek nie może długo żyć na takim poziomie emocjonalnym. I wreszcie emocje ostygły, a może nawet zeszły do niskiego poziomu, gdzieś na pograniczu depresji, i biedni uczniowie, Piotr i jeszcze kilku rybaków siedzą i myślą, co robić dalej. Trzy lata „wyrwane z życiorysu”, piękna przygoda, i nawet nieźle się skończyła, Jezus zmartwychwstał, ale jednak się skończyła. I co dalej? Święta, święta i po świętach… 

Trzeba wracać do roboty, trzeba wracać do tego życia, od którego powołał ich Jezus. W tym fragmencie widzimy ich siedmiu, tylu było rybaków pośród apostołów, inni pewnie wrócili do swoich zajęć na swoich dawnych miejscach pracy. 

Może i my też po świętach wróciliśmy do „zwykłego” życia… Choć słowo „zwykłe życie”, jakoś już od dwóch lat nie brzmi… Ale coś w rodzaju zwykłego życia. Rozdział „święta” już jest zamknięty. Idę łowić ryby – idziemy i my z tobą… 

A Jezus przychodzi i nie daje im wrócić do starego życia. On ma plan. To nie jest przygoda, która się skończyła. To jest początek przygody, która nie ma końca. Przecież Jezus im na początku powiedział, że uczyni ich rybakami ludzi, a przecież słowo Boga nie traci aktualności. 

Apostołowie trwają w swoim kryzysie, zmęczeniu, emocjonalnym dole, a Jezus ich szuka, nie zostawia, wyciąga ich z kryzysu. 

Może i my przeżywamy jakiś dół emocjonalny, albo może po prostu, po świętach wróciliśmy do pracy, do zwykłego życia i oczekujemy jakichś następnych świąt? Może przeżywamy jakiś kryzys, dół, wątpliwości, depresję, utratę sensu… 

Jezus nas nie zostawia, szuka nas, by nam pomóc, przychodzi do nas i ma dla nas propozycję, ma konkretny plan. Życie z Nim nie jest nudne. Przygoda z Nim się nie kończy. Z Nim wszystko jest i będzie nowe. Skończyły się emocje, skończył się skandal krzyża, szok zmartwychwstania, ale nie skończyła się przygoda wiary, życia razem z Żyjącym. 

Już nie ma szoku, no może szok cudownego połowu. Jest słowo „dzieci”, jest ognisko na brzegu jeziora, jest wspólny posiłek… Wszystko to zwyczajnie, tak swojsko, tak rodzinnie. 

I tak ma być i w naszym życiu – niby zwyczajnie, a jednak inaczej. Niby jak i wcześniej a jednak z Jezusem. 

Nie możemy mylić wiary z uczuciami i emocjami, bo wtedy będziemy przeżywać – to świąteczny wyż, to znów codzienną depresję i nudę. 

Jezus chce być z nami na codzień, chce iść z nami do szkoły i pracy, chce siadać z nami do stołu jak i wspólnie z uczniami jadł chleb i rybę. Jezus chce być z nami zawsze, nadawać sens, nowy sens naszym zwykłym sprawom. I jednocześnie chce nas prowadzić, byśmy dawali o Nim świadectwo, byśmy promieniowali wiarą, radością zmartwychwstania, nadzieją na dobry czas, bo przecież z Jezusem nic nie jest i nie może być beznadziejne. 

Jeśli kotoś ogląda te moje słówka gadane, to pamiętacie pytanie na święta – czy my umiemy się jeszcze cieszyć? Czy umiemy jeszcze być szczęśliwi? Czy nie zapomnieliśmy jak to się robi? 

Jeśli rzeczywiście wierzymy, że Jezus zmartwychwstał, że przychodzi do nas po zmartwychwstaniu, że nas szuka, że o nas nie zapomiał, to nawet jeśli dookoła wszystko wydaje się być straszne i beznadziejne, to jednak my umiemy się cieszyć. Bo przecież z nami jest Jezus. On zbawia. I my wiemy, że „nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”.

Spróbujmy dziś przeżywać każdą chwilę tego dnia z Jezusem. Nie szukajmy tylko jakichś nowych emocjonalnych doznań, wzruszeń, bo to nie o to chodzi. Zwykłe chwile przeżyjmy w niezwykły sposób, w obecności Zmartwychwstałego, w wielkim pokoju serca, w pokoju, jaki tylko On może nam dać! 

Niech Was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.

Pomódlcie się, proszę, za mnie i za moją parafię. 

Zapraszam na naszą stronę internetową, gdzie są zdjęcia z Wielkanocy w naszej parafii. Święta były jak wszędzie piękne i uroczyste, pragnę tylko zauważyć, że dwie osoby dorosłe, w czasie Wigilii Paschalnej, przyjęły chrzest i dwie osoby dorosłe, w Wielki Czwartek, zostały przyjęte do Kościoła Katolickiego i przyjęły I Komunię. wszystko jest na stronie – link poniżej. Jeśli ktoś chce więcej zdjęć zobaczyć, na dole każdego artykułu, jest link na flickr i tam można zobaczyć więcej. 

Niech Zmartwychwstały Wam błogosławi, niech da Wam pokój i radość. 

 

 

Христос Воскрес!!!

Pokój daję wam, pokój zostawiam wam…. – na koniec rekolekcji z o. Dariuszem, w Kogałymie, nagraliśmy taki klip )))

 

2 komentarze

  • Kościół ” nie pozwala” nam zapomnieć o Jezusie Zmartwychwstałym i chwała mu za to, trwamy bowiem w Oktawie Wielkiej Nocy. Niektórzy z nas przygotowują się już od Wielkiego Piątku, Nowenną do Święta Miłosierdzia Bożego, bo to również ważne święto , szczególnie na dzisiejsze czasy.
    Ma Ksiądz rację, gdy zaufamy Jezusowi, On nie pozwoli się nam nudzić. On otwiera nasze oczy i widzimy co mamy robić. On otwiera nasze uszy i słyszymy o potrzebach bliźnich. On uwrażliwia nasze serca, że kochamy… nawet nieprzyjaciół Jego i naszych.

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.