Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Dominik Kłusek, Syn Tatiany i Mariusza, którzy za czasów mojego pierwszego wikariatu byli zaangażowani w działalność młodzieżową. Dzisiaj – jako Rodzina – mieszkają w Warszawie i tam posyłam moje życzenia Bożego błogosławieństwa dla Jubilata, wraz z zapewnieniem o modlitwie.
A w naszym Duszpasterstwie Akademickim – wczoraj zakończyliśmy Rekolekcje adwentowe. Kiedy już zbierzemy wszystkie linki do nagrań, czynionych w tych dniach przez naszego nieocenionego Rafała, to zbiorę je w jednym miejscu. Ale już teraz można klikać na linki, które Rafał zamieszcza w swoich komentarzach, w tych dniach. Naprawdę – warto! Jest czego posłuchać! Bardzo dziękuję Księdzu Rafałowi Przezdziakowi za jednoznaczny przekaz, znamionujący wierność Pismu Świętemu i Tradycji Kościoła. Więcej o tym – jutro.
A ja dzisiaj wybieram się na spotkanie przedświąteczne w Collegium Mazovia – szkole wyższej, w której także próbuję rozwinąć działalność Duszpasterstwa Akademickiego, ale jakoś tak nie za bardzo wychodzi… Chciałbym na to spotkanie zanieść Boże błogosławieństwo, wraz z życzeniami świątecznymi. A w ręku – zanieść po prostu opłatek…
Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem! Wzywajmy Ducha Świętego, aby pomógł nam zgłębić dzisiejszego Boże słowo i odnaleźć przesłanie, z jakim Pan zwraca się do każdej i każdego z nas – indywidualnie.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
21 grudnia 2022.,
do czytań: Pnp 2,8–14; albo: So 3,14–18a; Łk 1,39–45
CZYTANIE Z PIEŚNI NAD PIEŚNIAMI:
Cicho! Ukochany mój!
Oto on! Oto nadchodzi!
Biegnie przez góry,
skacze po pagórkach.
Umiłowany mój podobny do gazeli,
do młodego jelenia.
Oto stoi za naszym murem,
patrzy przez okno,
zagląda przez kraty.
Miły mój odzywa się
i mówi do mnie:
„Powstań, przyjaciółko moja,
piękna moja, i pójdź!
Bo oto minęła już zima,
deszcz ustał i przeszedł.
Na ziemi widać już kwiaty,
nadszedł czas przycinania winnic,
i głos synogarlicy już słychać
w naszej krainie.
Drzewo figowe wydało zawiązki owoców
i winne krzewy kwitnące już pachną.
Powstań, przyjaciółko moja,
piękna moja, i pójdź!
Gołąbko ma, ukryta w zagłębieniach skały,
w szczelinach przepaści,
ukaż mi swą twarz,
daj mi usłyszeć swój głos!
Bo słodki jest głos twój
i twarz pełna wdzięku”.
ALBO:
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA SOFONIASZA:
Wyśpiewuj, Córo Syjońska,
podnieś radosny okrzyk, Izraelu!
Ciesz się i wesel z całego serca,
Córo Jeruzalem!
Pan oddalił wyroki na ciebie,
usunął twego nieprzyjaciela:
Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie,
już nie będziesz bała się złego.
Owego dnia powiedzą Jerozolimie:
„Nie bój się, Syjonie!
Niech nie słabną twe ręce!”
Pan, twój Bóg jest pośród ciebie,
Mocarz, który daje zbawienie.
On uniesie się weselem nad tobą,
odnowi swą miłość,
wzniesie okrzyk radości,
jak w dniu uroczystego święta.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:
„Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
Niezwykle brzmią słowa zapowiedzi, zawartej w Proroctwie Sofoniasza: Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz, który daje zbawienie. A nieco wcześniej Córa Jeruzalem usłyszała także i te słowa: Pan oddalił wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela: Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, już nie będziesz bała się złego.
Córa umiłowana, tak często niewierna, słyszy dziś obietnicę wyzwolenia z wszelkiego nieszczęścia i zapowiedź zbawiającej obecności Boga. To bardzo pocieszające słowa, wręcz entuzjastyczne! Zwłaszcza te, kończące dzisiejsze pierwsze czytanie: On [czyli Bóg] uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, jak w dniu uroczystego święta.
Te zapowiedzi, brzmiące tak bardzo podniośle, poetycko, wręcz patetycznie, realizowane jednak były w konkrecie historii zbawienia, w konkrecie poszczególnych wydarzeń, a w całej pełni zrealizowane zostaną w wieczności – także w sposób bardzo konkretny. Chociaż na pewno niezwykły, niemożliwy do ogarnięcia ludzkim rozumem, bo nie jesteśmy w stanie nawet próbować wyrazić tego, co czeka w Niebie na tych, którzy są wierni Panu i w tej wierności do końca wytrwają.
Dlatego nie z poezją – piękną, ale baśniową – mamy dzisiaj do czynienia, a z bardzo realistyczną zapowiedzią Bożego zmiłowania się nad światem, nad człowiekiem. Jako rzekliśmy, w formie najdoskonalszej i najpełniejszej dokona się to w wieczności. Natomiast już tutaj, na ziemi, dokonywało się to i dokonuje w realiach naszej codzienności, poprzez konkretne wydarzenia – takie chociażby, jak to, opisane w dzisiejszej Ewangelii.
Z jednej strony, mamy tu do czynienia z potężnym zmęczeniem Maryi, która – nie zapominajmy: będąc już w stanie błogosławionym – wybrała się piechotą w drogę, liczącą ponad sto pięćdziesiąt kilometrów, aby dotrzeć do starszej krewnej, która także była w stanie błogosławionym, a ponieważ właśnie była już osobą starszą, przeto nic dziwnego, że potrzebowała pomocy w znoszeniu fizycznych trudów tego stanu.
Powiemy więc – proza życia! Zwykła proza życia! I to taka proza naprawdę odczuwalna, męcząca, momentami dolegliwa…
Kiedy jednak Maryja weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę; i gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, wówczas poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wtedy to wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
Możemy zatem powiedzieć, że cała ta proza życia, o której tu sobie mówimy, nagle została rozjaśniona jakimś niezwykłym blaskiem z Nieba! Oto Niebo całe zajaśniało nad domem Zachariasza i Elżbiety, kiedy do tego domu weszła Maryja i wniosła tam – dosłownie, w sposób fizyczny, w swoim łonie – Bożego Syna, rozjaśniając w ten sposób ten dom i poruszając serca wszystkich jego mieszkańców. Poruszając także maleńkie serduszko tego Dzieciątka, które dopiero rozwijało się pod sercem swojej matki, Elżbiety.
Moi Drodzy, czy ktokolwiek może mieć wątpliwości, że mamy tu naprawdę do czynienia ze spotkaniem Nieba z ziemią? Czy możemy nie dostrzec wielkich rzeczy, jakie się dokonały w trakcie tego zwykłego – powiedzielibyśmy – spotkania powitalnego? Zwykłego – czy może jednak niezwykłego?
Trudy drogi, przebytej przez Maryję, trudy noszenia pod sercem dziecka, kiedy się jest w podeszłym wieku, jak to było w przypadku Elżbiety; wreszcie trud Maryi, która także będąc w stanie błogosławionym, zdecydowała się jednak przez kilka miesięcy pielęgnować swoją starszą krewną – to obraz także naszej codzienności, również tak często obciążonej trudem, zmęczeniem, czasami też rozgoryczeniem, kiedy widzimy, że nie ogarniamy tak wielu spraw i czasami to już mamy wszystkiego najserdeczniej dosyć…
Ale to właśnie w takich realiach Jezus chce do nas przychodzić i właśnie w te nasze realia wpisywać swoją obecność – także bardzo realną! Tak, ta obecność jest bardzo realna – to nie jest jedynie piękna, poetycka, może nawet poruszająca serce, ale jakaś baśniowa opowieść. Nie! To jest obecność bardzo, bardzo realna, chociaż może faktycznie dla nas niewidoczna… Albo nie od razu widoczna…
Jeśli bowiem spróbujemy sobie wyobrazić scenę tego dzisiejszego spotkania Maryi z Elżbietą – albo nawet nie wyobrażać sobie, a zobaczyć jedno z wielu dzieł malarskich, ją pokazujących – wówczas zobaczymy dwie Kobiety, rozmawiające ze sobą. A tymczasem, to było jednocześnie także spotkanie Ich Synów! A tego już ludzkim wzrokiem nie dało się wówczas dostrzec, natomiast serca obu Niewiast bardzo wyraźnie tę obecność Bożą odczuwały – i nasze serca dzisiaj ją odczuwają. W odniesieniu do tamtego spotkania.
A w odniesieniu do naszego obecnego życia? Co odbierają, co odczuwają nasze serca? Co też podpowiada nam rozum, oświecony wiarą? Jezus jest w naszym życiu obecny – czy nie? Czy może ta brutalna proza życia, która nas tak dobija, przysypuje jakimś kurzem, a wręcz gruzowiskiem codziennych problemów wszelką radość i nadzieję spotkania z Jezusem? Czy my nie za bardzo uwierzyliśmy w trud naszej codzienności, w tę ciężką prozę naszego życia, a za mało – w realną obecność Jezusa? Tak, w realną obecność Jezusa – właśnie pośród tej prozy życia? Co robimy, aby tę obecność uczynić bardziej realną?
To znaczy, ze strony Jezusa nie da się już nic więcej zrobić, bo Jezus po prostu jest realnie obecny – i już! Ale z naszej strony, gdy idzie o rozpoznanie tej obecności, ucieszenie się nią, podjęcie z nią codziennej współpracy – z pewnością, można zrobić dużo, dużo więcej! Dużo bardziej można wyostrzyć naszą uwagę, aby tę realną obecność dostrzec i nią żyć! Aby poruszała ona nasze serca – ale nie do płytkich jednorazowych wzruszeń, ale do twórczego działania!
Co w tym kierunku zrobię jeszcze w tym Adwencie?… Co w tym kierunku zrobię jeszcze dzisiaj?…
Kiedy zrodziła się we mnie taka myśl, żeby nagrać rekolekcje adwentowe prowadzone przez Ks. Rafała Przezdziaka w Duszpasterstwie Akademickim w Siedlcach to po podjętej decyzji na tak, zacząłem się zastanawiać czy warto i czy wogóle ktoś dotrze do tych treści skoro w internecie jest wiele różnych tego typu nagrań.
Takie dylematy towarzyszyły mi do wczoraj, ale kiedy wsłuchałem się w trzecią naukę rekolekcyjną Ks. Rafała, słowo podziękowania Ks. Jacka i w tą peuntę na koniec o Mamie-Kościele to dzisiaj już nie mam żadnych wątpliwości, że warto wrzucać w internet „tą kroplę świętości w morze błota”.
Bóg zapłać za ten błogosławiony czas i za tych wszystkich, którzy tworzą wspólnotę Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.
Link do trzeciego ostatniego dnia rekolekcji:
https://youtu.be/USRS5W5erso
Rafał dziękuję za linki. Odsłucham w wolnym czasie, bo wiesz emeryci nie mają zbyt wiele czasu, dosłownie i w przenośni a chcę być studentką Pana Jezusa i posłuchać Jego nauczania , również poprzez słuchanie Jego Nauczycieli.
Warto ich odsłuchać! Naprawdę!
A ja, ze swej strony, dziękuję obu Rafałom: Księdzu Rafałowi Przezdziakowi za słowo, a Rafałowi Suchodolskiemu – za jego „przekazanie dalej”. To dobra robota – bardzo dobra. I potrzebna!
xJ
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam spotkanie dwóch kobiet, pełne emocji i dobrych uczuć a w ich obecności Jezus. Ewangelię słyszałam na wieczornej Mszy Świętej przed spotkaniem wspólnotowym.
Moja refleksja… czy moje spotkanie z przyjaciółką rano, by służyć, by przygotować stoliczek z wodą święconą, krzyżem, otworzyć drzwi Jezusowi i Księdzu i towarzyszyć podczas nawiedzenia chorej ma coś wspólnego z dzisiejszą Ewangelią. Myślę, że ma, bo było to spotkanie radosne, uwielbiające Boga. Było to spotkanie nie tylko z człowiekiem ale też z Jezusem niewidzialnym ale obecnym. Niech będzie uwielbiony nasz Pan , nasz Bóg!
Ja też jestem przekonany, że ma – bardzo dużo wspólnego!
xJ