A objawiłeś prostaczkom…

A

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Anetta Dziak – Nauczyciel biologii w Liceum Lelewela w Żelechowie, gdzie razem pracowaliśmy w swoim czasie;

Siostra Aneta Sroka – za moich czasów: Przełożona domu zakonnego Sióstr od Aniołów w Tłuszczu, w Diecezji warszawsko – praskiej;

Aneta Steglińska (z domu Gmitrzak) – angażująca się w swoim czasie w działalność młodzieżowych Wspólnot;

Bogdan Mochnacz – mój starszy Kolega z czasów wspólnej służby lektorskiej w rodzinnej Parafii.

Wszystkim świętującym życzę pełnej i twórczej jedności z Bogiem! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, dziękuję serdecznie Wszystkim, którzy towarzyszyli wczoraj Księdzu Markowi w Jego podróży do Polski. Dotarł do Siedlec po 22:00, dlatego już tutaj zostaliśmy na noc. Dzisiaj rano wyruszamy do Białej Podlaskiej, skąd całą Ekipą – czyli z Rodzicami i Siostrzenicami: Weroniką i Emilką – ruszamy do Szklarskiej Poręby. Jak Bóg pozwoli, to do następnej środy, 24 lipca. Ze swej strony obiecuję (jak zawsze!) że czy to w Kaplicy domu, w którym będziemy przebywali, czy na górskich szlakach – będę o Was pamiętał w modlitwie!

A teraz już pochylmy się nad Bożym przesłaniem, zawartym w dzisiejszym Bożym słowie. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dzisiaj Pan mówi osobiście do mnie? Z jakim konkretnym przesłaniem do mnie przychodzi? Duchu Święty, oświeć umysły i serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 15 Tygodnia zwykłego, rok II,

17 lipca 2024., 

do czytań: Iz 10,5–7.13–16; Mt 11,25–27

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

To mówi Pan: „Ach, ten Asyryjczyk, rózga mego gniewu i bicz w mocy mej zapalczywości! Posyłam go przeciw narodowi bezbożnemu, przykazuję mu o ludzie, na który się zawziąłem: żeby ograbił i złupił doszczętnie, by rzucił go na zdeptanie, jak błoto na ulicach. Lecz on nie tak będzie mniemał i serce jego nie tak będzie rozumiało; bo w jego umyśle plan zniszczenia i wycięcia w pień narodów bez liku.

Albowiem powie: «Działałem siłą mej ręki i własnym sprytem, bom jest rozumny. Przesunąłem granice narodów i rozgrabiłem ich skarby, a mieszkańców powaliłem jak mocarz. Ręka moja odkryła jakby gniazdo bogactwa narodów. A jak zbierają porzucone jajka, tak ja zagarnąłem całą ziemię; i nie było, kto by zatrzepotał skrzydłem, nikt nie otworzył dzioba, nikt nie pisnął».

Czy się pyszni siekiera wobec drwala? Czy się wynosi piła ponad tracza? Jak gdyby bicz chciał wywijać tym, który go unosi, i jak gdyby pręt chciał podnosić tego, który nie jest z drewna”.

Przeto Pan, Bóg Zastępów, ześle wycieńczenie na jego tuszę. Pod jego świetnym wyglądem rozpali się gorączka, jakby zapłonął ogień.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.

Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”.

Język i przekaz Starego Testamentu jest dość trudny, gdy idzie o zrozumienie przez nas poszczególnych pouczeń, wskazań, czy obrazów. Widzimy to na przykładzie dzisiejszego pierwszego czytania. Bóg przez Proroka wypowiada tu bowiem bardzo tajemnicze i – na swój sposób – dziwne słowa: Ach, ten Asyryjczyk, rózga mego gniewu i bicz w mocy mej zapalczywości! Posyłam go przeciw narodowi bezbożnemu, przykazuję mu o ludzie, na który się zawziąłem: żeby ograbił i złupił doszczętnie, by rzucił go na zdeptanie, jak błoto na ulicach.

Owym «narodem bezbożnym» i ludem, na który Bóg «się zawziął», jest naród wybrany, Boży naród, lud Izraela, który okazał się – zresztą, nie po raz pierwszy – «narodem bezbożnym», ludem zbuntowanym przeciwko swemu Bogu. Natomiast ów Asyryjczyk, rózga [Bożego] gniewu i bicz w mocy [Bożej] zapalczywości to naród pogański, nie uznający Boga Jahwe, którym jednak Bóg posłużył się, aby upomnieć swój lud, a wręcz nim potrząsnąć – poprzez działanie zbrojne, czyli poprzez zwyczajny najazd!

Musimy przyznać uczciwie, iż jest to bardzo trudne do zrozumienia przez nas działanie, bo oto Bóg, o którym my od dziecka uczymy się w domu i na katechezie, że jest dobry, miłosierny i cierpliwy – nasyła, a wręcz można powiedzieć: napuszcza na Izraelitów naród dla nich wrogi, aby go napadł i dokonał tego, czego zwykle dokonuje się w trakcie najazdu, a więc: zabójstw, pobić, grabieży… Tu nie ma „taryfy ulgowej” – jeżeli jest najazd, to wraz z nim jest wszystko, a więc całe to zło, jakie ze sobą niesie każda zbrojna agresja.

I oto Bóg dzisiaj mówi nam, że wręcz wysłał ten naród, aby ograbił i złupił doszczętnie, by rzucił go na zdeptanie, jak błoto na ulicach. To naprawdę mocne słowa. I naród asyryjski z tego zadania się wywiązał! Oczywiście, to nie dokonało się w ten sposób, że Bóg spotkał się na rozmowie z królem asyryjskim, w trakcie której to rozmowy wspólnie omówiono plan działania: co król zrobi, do jakich ostatecznych granic może się posunąć, a jakich mu ewentualnie przekraczać nie wolno – po czym wyruszy i tegoż dzieła dokona. A Bóg będzie z góry nim kierował i ewentualnie podpowiadał: „O, jeszcze tu uderz!”; albo:Tam jeszcze weź kogoś do niewoli”…

Nie, mówimy o „zwykłym” działaniu Boga w historii ludzkości: poprzez wydarzenia, które się w niej dokonują na przestrzeni określonych lat, a którymi Bóg – w sposób sobie wiadomy – kieruje, doglądając ich i dopuszczając takie czy inne rozstrzygnięcia. I oto dzisiaj słyszymy, że dopuścił, aby asyryjski najeźdźca ukarał naród wybrany – słyszymy o ograbieniu, doszczętnym złupieniu, o wdeptaniu w błoto!

Ale okazało się, że w tym karaniu naród asyryjski się „zapędził”… Bóg mówi: Lecz on [właśnie naród asyryjski] nie tak będzie mniemał i serce jego nie tak będzie rozumiało; bo w jego umyśle plan zniszczenia i wycięcia w pień narodów bez liku. Albowiem powie: „Działałem siłą mej ręki i własnym sprytem, bom jest rozumny. Przesunąłem granice narodów i rozgrabiłem ich skarby, a mieszkańców powaliłem jak mocarz. Ręka moja odkryła jakby gniazdo bogactwa narodów”…

A takiemu działaniu Bóg sprzeciwia się bardzo zdecydowanie, o czym mówi: Czy się pyszni siekiera wobec drwala? Czy się wynosi piła ponad tracza? Jak gdyby bicz chciał wywijać tym, który go unosi, i jak gdyby pręt chciał podnosić tego, który nie jest z drewna. I dlatego słyszymy zapowiedź: Przeto Pan, Bóg Zastępów, ześle wycieńczenie na jego tuszę. Pod jego świetnym wyglądem rozpali się gorączka, jakby zapłonął ogień.

Wszystko to – razem wziąwszy – czyta się dość dziwnie, bo to tak, jakby poszczególne narody były konkretnymi, pojedynczymi osobami, podejmującymi takie lub inne działania. A przecież mówimy o całych społecznościach, zbiorowościach narodowych, albo przynajmniej o ich władzy i armii, dokonujących ewentualnego najazdu na inne państwo.

Takie pojmowanie całej sprawy, o jakim słyszymy dzisiaj, to dowód na to, że Bóg jest naprawdę bardzo aktywnie obecny w dziejach świata, że je kształtuje – w sposób sobie wiadomy – i ma na nie bardzo realny wpływ. Jak się to dokładnie dokonuje? Jak Bóg działa i mobilizuje do działania, nie odbierając przy tym człowiekowi – lub całemu narodowi – jego wolności, to pozostaje z pewnością tajemnicą.

Natomiast z całą pewnością możemy powiedzieć, że świat nie został przez Boga opuszczony, zostawiony sam sobie. I pojedynczy człowiek, i całe ludy i narody – wszyscy są pod opieką Bożą. Bóg realizuje – w dziejach poszczególnych narodów – swój mądry i święty plan!

to właśnie w odniesieniu do tego odwiecznego, mądrego i świętego planu Bożego, Jezus mówi dzisiaj w Ewangelii: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

znowu – tak, jak w przypadku historii, opisanej w pierwszym czytaniu – mówimy o rzeczywistości, której nie do końca rozumiemy tak po ludzku. Chociaż może akurat to działanie Boga jest dla nas jaśniejsze, aniżeli to, opisane w pierwszym czytaniu.

Natomiast przesłaniem, jakie mamy wziąć sobie do serca z tego pouczenia, zawartego w dzisiejszych czytaniach, jest to właśnie, że Bóg o nas nie zapomniał i naprawdę jest z nami, czuwa nad nami, kieruje naszymi losami, kieruje losami świata. I jeżeli nawet dopuszcza jakieś trudne rozwiązania, to po to, aby z tego wyprowadzić jakieś konkretne dobro dla nas. A kieruje w sposób sobie właściwy, stosując reguły swojej mądrości i miłości do człowieka, których to reguł świat bardzo często nie rozumie, gdyż sam kieruje się swoimi własnymi zasadami.

Jakie zaś są te „światowe” zasady, to widzimy na co dzień – chociażby w przestrzeni publicznej, politycznej, narodowej. Przekonujemy się, że nawet tak szumnie chwalone, rzekomo wręcz doskonałe systemy, jak demokracja (podobno nikt nie wymyślił lepszego systemu…), jeżeli pozbawione są Bożych zasad i odniesienia do Boga, łatwo się przeradzają w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. Wyraźnie przestrzegał nas przed tym Jan Paweł II.

U nas, w Polsce, mamy aktualnie jawny totalitaryzm – pod rządami bandytów. A wszystko, rzecz jasna, pod hasłami demokracji i praworządności! Może więc jednak warto zwrócić się do Boga – wrócić do Boga – i do Jego zasad? I zaufać Mu bezgranicznie, że On zawsze chce naszego dobra i to dobro dla nas wyprowadzi nawet z najtrudniejszych doświadczeń – nawet, jeżeli my tych doświadczeń w tym momencie nie rozumiemy.

Wielu działań, podejmowanych przez rządców tego świata – oczywiście, pod hasłami demokracji i praworządności – też nie rozumiemy, a nawet łapiemy się za głowę, kiedy ich doświadczamy, ale w tym przypadku musimy sobie jasno powiedzieć, że… lepiej nie będzie. To znaczy, nie zrozumiemy ich nigdy, bo są głupie i błędne, często wręcz absurdalne, a tego przeważnie także bardzo szkodliwe.

Działanie Boga – choć nie zawsze od początku zrozumiałe – zawsze prowadzi do dobra człowieka. Zawsze! Dlatego to Bogu należy bezgranicznie zaufać i oddać się pod Jego prowadzenie. Zawsze, naprawdę zawsze – dobrze na tym wyjdziemy!

4 komentarze

  • Życzę Wszystkim dobrej pogody i udanego urlopu i pięknych spotkań, tych zaplanowanych i tych przypadkowych z Bogiem i ludźmi.

  • To, że człowiek czasem człowieka totalnie zaskoczy, że trudno Jego motywacje, stanowisko, poglądy zrozumieć – to się często zdarza, ale i dziś w Słowie, Bóg zaskakuje człowieka. Dlatego dobrze posiłkować się komentarzami do danego fragmentu Pisma ( dziś w dobie internetu, nie mamy już żadnych problemów znaleźć właściwe wyjaśnienia ), by nie ulec złudzeniu, że starotestamentowy Bóg, to tyran, bez litości i serca. Poniekąd nie dziwie się, że w dawnych czasach był zakaz czytania Pisma Świętego, bo cóż mógł wyjaśnić ksiądz na niedzielnym kazaniu… Pismo Święte trzeba by było rozważać każdego dnia, przez całe dorosłe życie pod kierunkiem teologa, przynajmniej w początkowym etapie no i Ducha Świętego .

    • Teraz mamy swobodny dostęp do komentarzy, wyjaśnień, rozważań, kazań… Czy przez to nasz (w sensie polskich katolików) kontakt z Pismem Świętym jest większy?
      Właśnie.
      xJ

      • To już zależy od każdego z nas, od naszej woli , czy chcemy poznać Osobę którą kochamy. Nieraz zależy to od zachęty człowieka, nieraz od przykrych, trudnych życiowych zdarzeń, od Bożej interwencji w nasze życie… Myślę ,że co człowiek to inna historia spotkania z Żywym Bogiem.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.