Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj Ekipą czternastu Osób – w tym: Ksiądz Marek i Ilia Fedij, były Lektor w Surgucie, potem Student Uniwersytetu w Siedlcach i Uczestnik Duszpasterstwa Akademickiego, a obecnie Alumn Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji warszawsko – praskiej – wyruszamy na spływ kajakowy.
Zamierzamy dotrzeć do miejscowości Frącki, gdzie w tym roku – po raz pierwszy – planujemy dwa noclegi, a potem nocleg w Mikaszówce. Trasa spływu – bez zmian: spod klasztoru wigierskiego, Czarną Hańczą, a potem Kanałem Augustowskim, do śluzy Gorczyca, gdzie w czwartek zakończymy.
Dzisiaj dopłyniemy do miejscowości Studziany Las, skąd bierzemy kajaki, od bardzo życzliwego Pana Tomasza Gołkowskiego. Po dojechaniu dzisiaj do Frącek – wypakujemy bagaże, po czym przejedziemy do miejscowości Studziany Las, do Pana Tomasza, skąd weźmiemy kajaki i przejedziemy do Magdalenowa. Stąd wyruszymy na trasę, aby dopłynąć do Studzianego Lasu.
Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Poniżej zaś – słówko Janka, któremu bardzo serdecznie dziękuję za podzielenie się z nami głęboką i szczerą refleksją nad Bożym słowem.
Zatem, co dziś mówi do mnie osobiście i bardzo konkretnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie właśnie dzisiaj? Duchu Święty, pokieruj naszymi myślami…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek 20 Tygodnia zwykłego, rok II,
19 sierpnia 2024.,
do czytań: Ez 24,15–24; Mt 19,16–22
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA EZECHIELA:
Pan skierował do mnie te słowa: „Synu człowieczy, oto zabieram ci nagle radość twych oczu, ale nie lamentuj ani nie płacz, ani nie pozwól, by ci płynęły łzy. Wzdychaj w milczeniu, nie przybieraj żałoby jakby po umarłym, zawiąż sobie zawój dokoła głowy, sandały włóż na nogi, nie przysłaniaj brody, nie spożywaj chleba żałoby”.
Mówiłem do ludu mego rano, a wieczorem umarła mi żona, i uczyniłem rano tak, jak mi rozkazano.
A lud mówił do mnie: „Czy nie wyjaśnisz nam, co znaczy dla nas to, co czynisz?”
Wówczas powiedziałem do nich: „Pan skierował do mnie te słowa: «Powiedz domowi Izraela: To mówi Pan Bóg: Oto Ja pozwalam bezcześcić świątynię moją, dumę waszej potęgi, radość waszych oczu, tęsknotę waszych serc. Synowie wasi i córki wasze, których opuściliście, od miecza poginą. Wy zaś tak uczynicie, jak Ja uczyniłem: brody nie będziecie przysłaniać, nie będziecie spożywać chleba żałoby, ale mając zawoje na głowach i sandały na nogach, nie będziecie narzekać ani płakać. Będziecie schnąć z powodu nieprawości waszych i będziecie wzdychać jeden przed drugim. Ezechiel będzie dla was znakiem. To, co on uczynił, będziecie i wy czynili, gdy to nastąpi. I poznacie, że Ja jestem Panem»”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?”
Odpowiedział mu: „Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania”.
Zapytał Go: „Które?”
Jezus odpowiedział: „Oto te: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego”.
Odrzekł Mu młodzieniec: „Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?”
Jezus mu odpowiedział: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną”.
Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
Dziś Kościół nam daje jedną z moich ulubionych Ewangelii. Jest to Ewangelia o bogatym młodzieńcu.
Na początku, zwróćmy uwagę, co robi ten młodzieniec. On nie wysyła listów do Jezusa, czy też nie wysyła kogoś po Jezusa. Zobaczmy, że on PRZYCHODZI DO JEZUSA!
My też, jak mamy różne pytania, przychodzimy z nimi do kogoś: do rodziców, dziadków, wujostwa, czy do znajomych. Zastanówmy się, moi Drodzy, kiedy my ostatni raz poszliśmy z jakimś pytaniem do Jezusa? My nieraz nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak On potrafi działać!
Gdy byłem teraz na 44 Pieszej Pielgrzymce Podlaskiej na Jasną Górę, to szedłem z łaskarzewską „ósemką” i gdy był etap z Wąchocka do Mostków, to stwierdziłem, że pójdę ten etap z „siódemką” żelechowską. Ta grupa na przedzie niesie taki duży drewniany krzyż. Gdy więc z nimi szedłem, brat Stanisław mówi, byśmy wzięli ten krzyż z jeszcze jedną siostrą. Gdy niosłem ten krzyż, to mogłem adorować figurę Jezusa.
W pewnym momencie, patrząc na tę figurkę Jezusa, zadałem Mu pytanie. To pytanie zostawiam dla siebie, lecz chcę Wam powiedzieć, że Bóg już na postoju w Mostkach odpowiedział na to moje pytanie – odpowiedział w dość zaskakujący sposób, przez jedną siostrę. To mi pokazuje, że warto do Niego przychodzić! Warto się Jego pytać!
Młodzieniec pyta Jezusa: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? Zadajmy sobie w tym kontekście pytanie, czy nam zależy na życiu wiecznym? Czy my też pytamy Boga, co mamy czynić, aby otrzymać życie wieczne? Czy może idziemy przez życie tak, jak my chcemy iść?…
Jezus temu człowiekowi odpowiada, żeby przestrzegał przykazań Bożych. Potem młodzieniec mówi tak: Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?
Zobaczmy, że on przestrzegał «tego wszystkiego». Mógł w takim razie powiedzieć Jezusowi, że jest pewny życia wiecznego! A on zapytał go jeszcze raz: Czego mi jeszcze brakuje? Czuł na pewno taką wewnętrzną pustkę i smutek. Mimo, że przestrzegał tego wszystkiego, to jednak czegoś mu jeszcze brakowało…
Jak wiemy, on był bogaty. Posiadał wiele! Ale był nieszczęśliwy. Na pytanie: Czego mi jeszcze brakuje? – Jezus odpowiada mu tak: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!
Pozbądź się wszystkiego i chodź za Mną! To jest niewiarygodne, że Jezus nie chce naszego majątku, nie chce naszego domu, naszych działek, samochodów itd. ON CHCE NAS! Nie patrzy na nasze słabości i grzechy. On wie, że NIE JESTEŚMY IDEALNI! A On wciąż nas powołuje! To jest dla mnie niewiarygodne!
Na zakończenie tego mojego słówka, powiem Wam, że zawsze mnie ciekawi, czy ten młodzieniec jednak po zastanowieniu i przemyśleniu – poszedł jednak za Jezusem.
Czasami tak jest w życiu, że podjęcie decyzji wymaga czasu i przemyślenia. Potrzeba też nieraz rozmowy, aby podjąć decyzje. Zobaczmy, że w tamtej sytuacji, ten młodzieniec odrzucił życie wieczne. My tak samo nieraz – robimy coś na siłę. Zamykamy się na Boga, a robimy po swojemu. Oczywiście, mamy wolną wolę, lecz nie zapominajmy, że tu na ziemi jesteśmy tylko na chwilę, a tam będziemy na wieczność!
Dlatego dążmy do życia wiecznego! Idźmy za Panem, który jest życiem, a nie idźmy za światem, który prowadzi do zguby!