Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:
►Bartłomiej Dziak – Lektor z Parafii w Miastkowie, bardzo głęboko myślący po Bożemu i odważnie poszukujący głębi Bożych zamysłów – młody Człowiek;
►Bartłomiej Przybysz – zaangażowany w swoim czasie w działalność młodzieżową Wspólnoty w Trąbkach;
►Bartłomiej Górski – jak wyżej;
►Bartłomiej Szmit – Lektor w Parafii w Ciepielowie.
Życzę Solenizantom, aby tak, jak Ich Patron, byli zawsze blisko Jezusa – i aby byli odważni w dawaniu świadectwa o Nim! Zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami wczoraj, na audycji wieczornej. Dziękuję Księdzu Markowi, iż mając przed sobą perspektywę pakowania się i dzisiejszego wyjazdu, wczoraj jeszcze zechciał włączyć się w to wspólne dzieło i ubogacić nas wszystkich – a szczególnie Rodziny – swoim duszpasterskim doświadczeniem. Dziękuję wszystkim moim Rozmówcom, a także tym, którzy nas słuchali, łączyli się z nami, modlili… Niech z tego dzieła wyniknie wielka chwała Boża!
Oto zapis tej audycji w ARCHIWUM DŹWIĘKÓW Katolickiego Radia Podlasie:
Serdecznie zachęcam do odsłuchania raz jeszcze – albo po raz pierwszy.
Wspomniałem o perspektywie wyjazdu Księdza Marka. Tak, dzisiaj rusza do Olsztyna, gdzie jeszcze jutro, w Parafii naszego Stryjostwa, Ryszarda i Elżbiety Jaśkowskich, będzie ostatni raz w czasie tego pobytu głosił Boże słowo i zbierał datki na swoją posługę. Jutro natomiast autobusem rejsowym (takie są obecnie możliwości na granicy) ruszy w kierunku Rosji, a tam już samolotem do Surgutu. Zechciejmy towarzyszyć Księdzu Markowi modlitwą.
Ja zaś dziękuję Mu za ten pobyt w Polsce, za nasz rodzinny wyjazd do Szklarskiej Poręby, za wspólny spływ kajakowy, za trzy audycje w Radiu, a myślę, że te tysiące Osób, które spotykał w poszczególne niedziele, są Mu wdzięczni za dar słowa i głębię przemyśleń. Niech Pan błogosławi całej Jego posłudze! I będzie w niej uwielbiony!
Ja natomiast dzisiaj w nocy – w gronie sześciu Osób – ruszam do Rzymu. Busem. Tak, jak przed rokiem. Więcej będę pisał na bieżąco, natomiast zapewniam, że tam, w Wiecznym Mieście, szczególnie przy grobie Jana Pawła II i przy grobach innych wielkich Papieży – będę o Was pamiętał. Powrót – jeśli Bóg pozwoli – planujemy w przyszłą niedzielę wieczorem. Tymczasem, trwają jeszcze ostatnie ustalenia i działania organizacyjne.
Drodzy moi, zapraszam Was już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszego Święta. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Poniżej zaś – słówko Kacpra, przygotowane dużo wcześnie, ze względu na wyjazd na uroczystości pogrzebowe. Bardzo mnie ujmuje ta solidność Kacpra i troska o to, aby zawsze wywiązać się z podjętego dobrowolnie zadania. Jak i szczerość, radykalizm i mądrość Jego rozważań. Niech z tego wielkiego dzieła wynika wielka chwała Boża!
Zatem, co mówi do mnie Pan? Co szczególnie chce mi wskazać, poradzić, podpowiedzieć – mi osobiście? Duchu Święty, pomóż odczytać!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Święto Św. Bartłomieja, Apostoła,
24 sierpnia 2024.,
do czytań z t. VI Lekcjonarza: Ap 21,9b–14; J 1,45–51
CZYTANIE Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Anioł tak się do mnie odezwał: „Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka”.
I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu.
Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela.
Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu”.
Rzekł do niego Natanael: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?”
Odpowiedział mu Filip: „Chodź i zobacz”.
Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: „Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”.
Powiedział do Niego Natanael: „Skąd mnie znasz?”
Odrzekł mu Jezus: „Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym”.
Odpowiedział Mu Natanael: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!”
Odparł mu Jezus: „Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: «Widziałem cię pod drzewem figowym?» Zobaczysz jeszcze więcej niż to”.
Potem powiedział do niego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”.
A OTO SŁÓWKO KACPRA:
Autorem dzisiejszego czytania oraz Ewangelii jest ukochany uczeń Jezusa – Święty Jan Apostoł. Opowiada nam w przytoczonym fragmencie z Apokalipsy o tym, jak wygląda Świątynia Boga w Niebie. Opisuje Nowe Jeruzalem, Miasto Święte, które jest wypełnione Bożą obecnością oraz Bożą Chwałą.
Otrzymujemy nawet pełny opis architektoniczny tej budowli: Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka.
Liczba „dwanaście” nie jest tutaj oczywiście przypadkowa. Sugeruje porządek Boży, doskonały, obejmujący wszystkich. I tak: mamy dwanaście pokoleń Izraela oraz dwunastu Apostołów. Każda brama, strzeżona przez anioła, przeznaczona jest dla jednego pokolenia synów Izraela. Fundamenty tej budowli są piękne i perfekcyjne. Wykonane zgodnie z naukami przekazanymi przez dwunastu apostołów, uczniów Jezusa Chrystusa. Można by rzec, że jest to fundament Kościoła.
Co może znaczyć ta wizja, którą opisuje nam Jan? Nowe Jeruzalem jest Królestwem Niebieskim, o którym mówił nam Jezus na kartach Ewangelii. Droga do tego pięknego miasta wiedzie przez Aniołów, którzy egzekwują Boży porządek. Dopiero po sądzie ostatecznym – jeśli będziemy godni – zostaniemy wpuszczeni i tam nie będzie brakowało nam niczego.
Z jednej strony, zdajemy sobie sprawę, że nikt z nas nie jest godny, aby być w Królestwie Bożym z Jezusem. Z drugiej zaś strony, to właśnie przez łaskę Boga jesteśmy zbawieni i dzięki wierze w Jezusa. Myśląc o śmierci, sądzie ostatecznym, kruchości życia – mamy obietnicę tego co nas czeka po naszym ziemskim pielgrzymowaniu.
Pisałem tydzień temu, że nie jestem przekonany, czy byłbym w stanie odejść z ziemi już teraz. Mam ogromne pragnienie, aby być już z Jezusem i chciałbym być już w Bożym Królestwie. Chciałbym jednak – mimo wszystko – jeszcze zrobić coś tutaj na ziemi, przyprowadzić jeszcze trochę dusz do Jezusa. Musimy natomiast pamiętać, że mamy jedno życie, jedną szansę – i musimy ją wykorzystać jak najlepiej. Dopóki jesteśmy tu, na ziemi, mamy możliwość decydowania o sobie i swoim życiu. To właśnie te decyzje mogą sprawić, że anioł, pilnujący bramy, przepuści nas bez żadnego problemu.
Czasami jednak nie jesteśmy pewni tego, jakie decyzje mamy podjąć w swoim życiu. Niektórzy mogą również zadawać sobie pytanie, czy Bóg w ogóle ich widzi. Tak też było z bohaterem dzisiejszej Ewangelii – Natanaelem. Bardzo lubię tę scenę, pokazaną w serialu The Chosen. Najpierw Natanael siedzi pod drzewem figowym i płacząc pyta Boga, czy w ogóle On go widzi. Jest zrezygnowany, zdesperowany i nie do końca wie, czy w Jego życiu spotka go coś dobrego. Następnie, kilka scen później, rozmawia z Filipem, który zapewnia Go, że na ziemi jest Zbawiciel Świata. Natanael nie za bardzo w to wierzy, ale pod wpływem namowy postanawia pójść do Jezusa.
Zbawiciel udowadnia, że nie tylko widział naszego bohatera, ale również słyszał Jego wołanie, które było swojego rodzaju modlitwą. Jezus uśmiecha się i mówi, że Natanael zobaczy zdecydowanie więcej. I tak się dzieje, ponieważ Natanael to późniejszy Święty Bartłomiej Apostoł. To ten, który za wiarę został rozpięty na krzyżu głową w dół, odarty ze skóry, ukrzyżowany i na koniec ścięty. Wszystkie te tortury, a w końcu i śmierć, zadano mu za to, że z żarliwą wiarą nawracał grzeszników, głosząc Słowo Boże.
Zwróćmy uwagę na to, jak ważna jest każda decyzja w naszym życiu. Gdyby Natanael nie postanowił sprawdzić, kim jest ten Jezus, nie spotkałby Mesjasza, nie zostałby Apostołem i zapewne nie trafiłby do Nowego Jeruzalem. Możemy tutaj gdybać. Jedna decyzja w życiu – a jakie piękne konsekwencje. Myślę, że każdy z nas w swoim życiu miał, ma, albo będzie miał takie sytuacje, gdy wybierając – może pogłębić relację z Jezusem, albo całkowicie się z Nim minąć.
Na nasze szczęście Bóg nigdy z nas nie rezygnuje i daje nam takich sytuacji wiele w życiu. To tylko od nas zależy, czy postanowimy pójść do Jezusa. Spotykając Jezusa na swojej drodze, musimy mieć przeświadczenie, że On wszystko o nas wie i pragnie tego kontaktu z nami. On nas szuka i wysyła nam różne sygnały, które albo odczytujemy, albo bagatelizujemy. Jeśli jednak zastępujemy wiarę w Jezusa oraz Jego obietnice wiarą w nasze własne możliwości, to prędzej czy później upadniemy pod tym ciężarem.
W ostatnim czasie zmagaliśmy się, wraz z Żoną, ze śmiercią bliskiej osoby. Stało się to dość nagle i nie dało się temu zapobiec. Bardzo nas to dotknęło i mieliśmy naprawdę trudności z poradzeniem sobie z smutkiem i żalem. Oddaliśmy to Jezusowi – powiedzieliśmy prosto i bezpośrednio do Jezusa: Jezu zabierz od nas smutek i żal, ponieważ nie jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić. Efekt?
Mamy pokój w sercu, modlimy się za tę duszę i wspieramy naszą rodzinę. Jezus pomaga nam w tym trudnym czasie i czujemy Jego obecność. Kilka dni temu Kasia, moja Żona, powiedziała mi, że nie wyobraża sobie innego życia, niż przy Bogu. Nie rozumie, jak mogła funkcjonować wcześniej, gdy starała się własnymi siłami radzić z sytuacjami w życiu. Ja też nie wiem, jak wcześniej nie potrafiłem odpowiedzieć na wielokrotne Boże wezwania. Dopiero teraz tak naprawdę budujemy relację z Bogiem i potrafimy oddać kontrolę Jemu.
To nie znaczy, że trudnych sytuacji nie będzie. Będą. Znaczy to natomiast, że mamy obrońcę, pomocnika, Ojca, Boga, który jest z nami i nam pomaga. Mamy wiele namacalnych dowodów na to. Dlatego tak otwarcie i z odwagą opowiadam znajomym i innym ludziom o bliskości z Bogiem. Chciałbym, aby każdy mógł doświadczyć tego nowego życia.
Ogromnie się cieszę, że mam tak wspaniałych ludzi w swoim życiu, którzy również są blisko Pana i również pokładają swoją ufność Jego prowadzaniu. Ci ludzie dają mi również siłę i motywują mnie w sytuacjach, gdy upadam. Każdemu z osobna, kto jest przy mnie, pomaga mi, kibicuje mi, wspiera mnie, motywuje mnie, modli się za mnie – dziękuję! Mam Was w sercu i wiem, że sam Jezus postawił Was na mojej drodze.
Zachęcam do tego, aby pochylić się dzisiaj nad tym, na ile potrafimy oddać Jezusowi kontrolę. Na ile chcemy i potrzebujemy widzieć lub doświadczyć rzeczy ponadnaturalnych, aby uwierzyć. Jezus mówi do Tomasza: Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!
Pamiętajmy o pięknym Nowym Jeruzalem, do którego zdążamy. Celem naszego życia nie jest urządzenie się tu, na ziemi, ale przejście bramy, której pilnuje Anioł Pański. Tam będzie radość, śpiew, uwielbienie i przebywanie z Bogiem – przez całą wieczność.