Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!

B

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Pozdrawiam serdecznie ze słonecznej – dziś i w ostatnie dni Syberii, z Surgutu. Dziękuję za wszelkie komentarze i zapraszam do dzielenia się swoimi przemyśleniami i świadectwami. 

Pamiętajmy w modlitwach o Ks. Jacku. Prosząc o dary i działanie Ducha Świętego podczas przeżywanych rekolekcji.  

Dziś w liturgii wspominamy św. Jana Chryzostoma, biskupa i doktora Kościoła. 

Ów święty jest bardzo czczony w Kościołach wschodnich, gdzie odprawiana jest liturgia św. Jana Złotoustego. Więcej o nim można poczytać tu (link poniżej)

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-13a.php3

Dziś też rocznica przedostatnich objawień w Fatimie, dlatego w wielu parafiach odprawiane są nabożeństwa fatimskie, na które, w miarę możliwości zapraszam. 

A ja teraz zapraszam do rozważania Słowa Bożego. Niżej Słówko gadane, czyli rozmyślanie na YouTube. Zapraszam! 

 

(1 Kor 9, 16-19. 22-27)
Bracia: Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi bowiem, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia. Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby uratować choć niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział. Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. Każdy, kto staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia; oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś – nieprzemijającą. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakby zadając ciosy w próżnię – lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego.

 

(Ps 84 (83)

REFREN: Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja

Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich,
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo,
gdzie złoży swe pisklęta:
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!

Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.
Szczęśliwi, których moc jest w Tobie,
którzy zachowują ufność w swym sercu.

Bo Pan Bóg jest słońcem i tarczą,
On hojnie darzy łaską i chwałą,
nie odmawia dobrodziejstw
żyjącym nienagannie.

 

(Łk 6, 39-42)
Jezus opowiedział uczniom przypowieść: „Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego”.

 

Piękne świadectwo Apostoła Pawła, który głosząc Ewangelię, po pierwsze – patrzy na to jak na swój obowiązek, po drugie nie szuka w tym jakiejś swojej korzyści, zwłaszcza materialnej. 

Warto, byśmy też może spróbowali tak spojrzeć na nasze przeżywanie wiary i też nasze głoszenie Ewangelii – świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. 

Kiedy pewnego razu na ogłoszeniach, powiedziałem, że niedzielna Msza Św. Jest naszym obowiązkiem i nikt kto bez ważnej przyczyny opuszcza Mszę Św. niedzielną nie może przystąpić do Komunii Św., jak tylko po spowiedzi, to pewna nasza parafianka trochę się oburzyła i mówi mi później – Mszy Św. nie powinniśmy traktować jako obowiązek. Oczywiście, zgodziłem się z nią, ale jednak często ludziom, zwłaszcza słabym w wierze, trudno jest oprzeć się pokusie lenistwa i przyjść do kościoła z miłości do Pana, a kiedy wiedzą, że to jest ich obowiązek, łatwiej jest przezwyciężyć pokusę lenistwa i przyjść. Potem wychodzą z kościoła i mówią – tak mi się nie chciało, ale jak teraz się cieszę, że przyszedłem. 

Czasem pomaga to, jeśli na praktyki naszej wiary spojrzymy jak na obowiązek. Choć oczywiście, przede wszystkim powinniśmy chodzić do kościoła, modlić się, ewangelizować po prostu, z miłości do Pana. 

W dzisiejszych czytaniach bardzo mocno przewija się wątek pracy nad sobą, jakiegoś umartwienia, stawiania sobie wymagań, przede wszystkim, jeśli jesteśmy wychowawcami, prowadzimy innych, to sami powinnismy być przykładem wiary i moralności. 

Mówi o tym św. Paweł –  „Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakby zadając ciosy w próżnię – lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego”.

Mówi o tym i Jezus w Ewangelii – „Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj?”

A potem – „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?” 

Czyli, najpierw patrz na siebie, najpierw wymagaj od siebie, najpierw pracuj nad soba, a potem zajmiesz się innymi. 

I jeśli chcesz uczyć innych, prowadzić, wychowywać innych, sam musisz dbać, by nie być ślepym, oczywiście w znaczeniu duchowym. 

Bardzo mi się też podoba myśl Pawła – „Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby uratować choć niektórych”.

Znaczy to, że Paweł widzi apostolstwo nie jako uczenie z góry, ale wejście na poziom człowieka, wejście w jego styl, w myślenie, wyczucie, na jakim poziomie możemy rozmawiać. Myślę, ze to jest ważne, byśmy najpierw poznali człowieka, rozumieli człowieka, jego poziom, chociażby poziom życia duchowego, a potem dopiero go uczyli, wychowywali. 

Podoba mi się też myśl – „Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakby zadając ciosy w próżnię”. Czyż nasze życie nie jest czasem podobne do zadawania ciosów w próżnię? Walczymy, pracujemy, biegamy, tylko nie do końca wiemy po co i dokąd biegniemy. 

Czyli dziś staramy się poskramiać swoje ciało i brać je w niewolę.

Co na Syberii?

Oj dzieje się, dzieje…

Ale napisze o tym trochę później, bo muszę już lecieć na pogrzeb. 

 

 

 

2 komentarze

  • Jan Chryzostom, jak zauważył ks. Marek, jest powszechnie czczony w Kościele prawosławnym; jedna z rang liturgii nosi jego imię. Dlatego moja dzisiejsza refleksja będzie prawosławno-katolicka.
    W Kościele prawosławnym istnieją trzy trzy porządki liturgii
    1.Liturgia Bazylego Wielkiego. Odprawiana jest tylko 10 razy w roku:
    _Dzień pamięci Bazylego Wielkiego i Obrzezanie Pańskie (14 stycznia)
    _W wigilię Bożego Narodzenia (6 stycznia) i Chrztu Pańskiego (18 stycznia) lub w sam dzień tych świąt , jeśli wigilia przypada w sobotę lub niedzielę.
    _1,2,3,4,5 niedzieli Wielkiego Postu
    _Wielki Czwartek i Wielka Sobota rano
    2. Liturgia Uprzednio Poświęconych Darów. Kiedy nie dokonuje się Transsubstancjacji. Dary konsekrowane wcześniej w liturgiach św. Bazylego Wielkiego i św. Jana Chryzostoma są używane do Komunii.
    Jest sprawowana tylko w okresie Wielkiego Postu:
    _W środy i piątki w 1-4 tygodniach;
    _Środa, czwartek i piątek piątego tygodnia;
    _Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego tygodnia.

    Wielki Piątek jest upamiętnieniem Męki Pańskiej. Nie sprawuje się liturgii.
    W Kościele katolickim odprawiana jest msza bez Transsubstancjacji.

    3.Liturgia Jana Chryzostoma. Msza jest odprawiana w pozostałe dni roku liturgicznego.

    Autorstwo dzisiejszego świętego przypisuje się modlitwie „Вечери Твоея Тайныя”.
    Poniżej znajduje się jego tekst przetłumaczony na język polski:
    «Teraz, Synu Boży
    Przyjmij mnie jako uczestnika
    Twojej Ostatniej Wieczerzy
    Wierzę bowiem, że to jest Ciało i Krew Twoja.
    Nie dam Ci pocałunku jak Judasz.
    Lecz jako zbójca na krzyżu wyznaję Cię.
    Pamiętaj o mnie, Panie.
    w królestwie Twym.
    Alleluja, alleluja, alleluja*

    W Kościele katolickim w Rosji jest to jeden ze śpiewów eucharystycznych.Śpiewnik „Śpiewajcie Panu” („Воспойте Господу”), № 219
    Muzyka: Ekaterina Izranowa

    W Kościele Prawosławnym jest to modlitwa przed Komunią Świętą. W Kościele katolickim zastępuje się ją słowami „Panie, nie jestem godzien…” (“Domine, non sum dignus…”).
    Jak brzmi ta modlitwa w języku cerkiewnosłowiańskim? Odpowiedź znajduje się w wideo: https://www.youtube.com/watch?v=ZC5yRxwOsYo
    Muzyka: Anna Aleksiejewa

    * Ta zwrotka jest śpiewana poza okresem Wielkiego Postu; w Kościele Prawosławnym we wszystkich okresach roku liturgicznego

    P.s.Przesłałem ks. Jackowi e-mailem nuty obu przyśpiewek.

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.