Ziarno – czy plewy?…

Z

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny i urodziny przeżywa Marek Dziak, bardzo życzliwy i dobry Człowiek z Miastkowa, Mąż mojej Koleżanki Anetty, z którą razem uczyłem w Liceum Lelewela w Żelechowie, a Ojciec dwóch Lektorów, Maćka i Bartka.

Niech Pan pobłogosławi Solenizantowi i jednocześnie Jubilatowi, by był wytrwały w wierze! Obiecuję wspierać Go w tym moją modlitwą.

A ja dzisiaj udaję się na pogrzeb ś.p. Zofii Polak, Mamy Księdza Andrzeja, Proboszcza Parafii Leopoldów, mojego starszego Kolegi z Seminarium – wprowadzającego mnie w specyfikę życia seminaryjnego, kiedy rozpoczynałem tę formację. Księdzu Andrzejowi jestem za to wciąż bardzo wdzięczny, ale dzisiaj jadę na pogrzeb także dlatego, że osobiście znałem Panią Zofię – ostatni raz rozmawialiśmy w Leopoldowie, w czerwcu, kiedy przewodniczyłem tam uroczystościom odpustowym. Niech Pan da Jej wieczne zbawienie.

Ogromnie cieszę się, że w Leopoldowie dołączą do mnie Lektorzy tej Parafii, Członkowie Wspólnoty SPE SALVI – i razem pojedziemy do Łaskarzewa.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś Jezus konkretnie mówi do mnie w swoim Słowie? Duchu Święty – rozjaśnij umysły i serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 27 Tygodnia zwykłego, rok II,

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej,

7 października 2024., 

do czytań: Ga 1,6–12; Łk 10,25–37

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:

Bracia: Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt, i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy, niech będzie przeklęty. Już przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście, niech będzie przeklęty.

A zatem teraz: czy zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy ludziom staram się przypodobać? Gdybym jeszcze teraz ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa.

Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: „Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”

Jezus mu odpowiedział: „Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”

On rzekł: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego”.

Jezus rzekł do niego: „Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył”.

Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: „A kto jest moim bliźnim?”

Jezus nawiązując do tego rzekł: „Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.

Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go.

Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: «Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał».

Któryż z tych trzech okazał się według twego zdania bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?”

On odpowiedział: „Ten, który mu okazał miłosierdzie”.

Jezus mu rzekł: „Idź i ty czyń podobnie”.

Mocne słowa kieruje dziś Paweł do Galatów. Mocne i przekonujące! Najpierw to dramatyczne zdziwienie Apostoła: Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Pamiętajmy, Drodzy moi, że jesteśmy u początków Kościoła, kiedy to entuzjazm wiary, o jakim czytamy chociażby w Księdze Dziejów Apostolskich, jest naprawdę wielki! A tymczasem – już wtedy pojawiały się takie oto problemy, że wielu zaczynało podążać za jakimiś nowinkami religijnymi…

Swoją drogą, to należałoby ich zapytać, dlaczego tak robią? Czyżby nudziła ich ta jedyna i właściwa nauka?… Albo wydawała się za mało atrakcyjna, za mało „odkrywcza”? Ale – nawet jeśli tak – to odpowiedź Pawła na to jest jednoznaczna: Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt, i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową.

I tutaj stwierdzenie naprawdę mocne i zasadnicze, ale też jednocześnie odważne: Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy, niech będzie przeklęty. Już przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście, niech będzie przeklęty.

Drodzy moi, czy dobrze słyszymy te słowa? Paweł sam siebie przeklina – oczywiście, w sytuacji, gdyby zaczął głosić coś innego, aniżeli to, co do tej pory głosił, a co zostało mu przekazane. To pokazuje, że wszyscy – bezwzględnie: wszyscy!głosiciele Bożego słowa i wszyscy, w jakikolwiek sposób posługujący w Kościele, są sługami Jezusa Chrystusa i sługami Kościoła, a nie jego właścicielami! Nie mogą zatem traktować tegoż Kościoła jak swojego prywatnego folwarku!

Jakże dobrze byłoby te akurat słowa Apostoła Pawła, które dziś słyszymy, powtarzać z całą mocą w dzisiejszym Kościele – i to nawet pasterzom wysoko postawionym! I „wygrzmieć” każdemu z takich właśnie samowolnych, „nowoczesnych” nauczycieli, z całą mocą, że jeśli nie przestanie głosić jakichś własnych i prywatnych poglądów w Kościele, jeśli nie przestanie mieszać ludziom w głowach, jeśli nie przestanie wykorzystywać Kościoła do swoich prywatnych celów i zdobywania medialnej popularności – będzie przeklęty!

I tu naprawdę nie chodzi o potępienie kogokolwiek, ale o wierność podjętemu zadaniu, a z drugiej strony – o odpowiedzialność! Skoro się wzięło na siebie taki, a nie inny, obowiązek, to trzeba go należycie wypełnić! Niestety, wydaje się, że dzisiaj wielu – powtórzmy: nawet wysoko postawionym pasterzom – coś się pod tym względem w głowach poprzestawiało. I nagle „natchnęło” ich do wprowadzania do Kościoła jakichś dziwnych „nowinek” i „uwspółcześnień”.

Oczywiście, to wszystko zupełnie nie ma sensu i jest jednym wielkim błędem – tym większym, im dalej odchodzi od zdrowej nauki, głoszonej w Kościele od dwóch tysięcy lat. Chociaż – niestety – ciągle atakowanej przez przeróżne herezje.

Dodajmy jeszcze koniecznie, że to ostrzeżenie, które dzisiaj wypowiada Paweł, nie odnosi się tylko do urzędowych głosicieli słowa Bożego. On sam zasadniczo kieruje je do wszystkich wiernych, aby za takimi „nowinkarzami” i ich nowinkami nie podążali, ale trzymali się tej zdrowej nauki, którą otrzymali na początku. Owszem, trzeba to też uczciwie powiedzieć, że nieraz już trudno rozróżnić tę prawdziwą naukę od tej „zmodyfikowanej” – zwłaszcza, jeśli tę drugą głoszą wysokie czynniki w Kościele.

Jest jednak coś takiego, jak zmysł wiary Ludu Bożego, który – pod wpływem Ducha Świętego – dobrze rozpoznaje prawdziwą naukę i odróżnia ziarno od plew! Dlatego i my często wzywajmy pomocy Ducha Świętego, aby nam pomagał – w tym obecnym czasie wielkiego zamętu w Kościele i w świecie – dobrze odróżniać ziarno od plew.

I nawet codziennie – może na początku każdego dnia – stawiajmy to pytanie, które dzisiaj jakiś uczony w Prawie postawił Jezusowi: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? On postawił je po to, aby Jezusa wystawić na próbę, a my stawiajmy po to, aby każdego dnia dowiadywać się, co właśnie dzisiaj mogę zrobić, aby osiągnąć zbawienie.

Ale też – żeby trwać w Chrystusowym Kościele, aby być wiernym nauce Kościoła: tej prawdziwej nauce Kościoła, będącej przecież nie czymś innym, jak nauką samego Jezusa Chrystusa. Mówimy cały czas – to sobie mocno podkreślajmy! – o zdrowej nauce, nie tej zmodyfikowanej.

W odpowiedzi Jezus – przez swego Ducha – wskaże nam z pewnością to, co wskazał uczonemu w Prawie. Na zadane przez niego pytanie, Jezus […] odpowiedział: „Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?” On rzekł: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego”. Jezus rzekł do niego: „Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył”.

Właśnie – zachowanie przykazań, począwszy od przykazania miłości Boga i bliźniego, w konkrecie codzienności. Tylko tyle – a może: aż tyle! Trudne to? Zapewne. Ale z Bożą pomocą możliwe. Oby tylko w nas samych była szczera wola podążania tą prostą drogą, a nie biegania za nowinkami!

I w tej właśnie wierności niech nam pomoże codzienne odmawianie Różańca Świętego – i to nie tylko teraz, w październiku, ale zawsze, codziennie. Zachęca nas do tego dzisiejsze liturgiczne Wspomnienie – Najświętszej Maryi Panny Różańcowej.

Wspomnienie to zostało ustanowione na pamiątkę zwycięstwa floty chrześcijańskiej nad wojskami tureckimi, odniesionego pod Lepanto, nad Zatoką Koryncką, w dniu 7 października 1571 roku. Sułtan turecki Selim II pragnął podbić całą Europę i zaprowadzić w niej wiarę muzułmańską.

Ówczesny Papież – Święty Pius V, gorący czciciel Matki Bożej – usłyszawszy o zbliżającej się wojnie, ze łzami w oczach zaczął zanosić żarliwe modlitwy do Maryi, powierzając Jej swą troskę podczas odmawiania Różańca. I oto doznał wizji: zdawało mu się, że znalazł się na miejscu bitwy pod Lepanto. Zobaczył ogromne floty, przygotowujące się do starcia, nad nimi zaś ujrzał Maryję, która patrzyła na niego spokojnym wzrokiem. I rzeczywiście: nieoczekiwana zmiana wiatru uniemożliwiła manewry muzułmanom, a sprzyjała flocie chrześcijańskiej. Udało się powstrzymać inwazję Turków na Europę.

Zwycięstwo było ogromne. Po zaledwie czterech godzinach walki zatopiono sześćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników.

Papież Pius V – świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy – uczynił dzień 7 października Świętem Matki Bożej Różańcowej i zezwolił na jego obchodzenie w wybranych kościołach. Jednak Papież Klemens XI, w podzięce za kolejne zwycięstwo nad Turkami, odniesione pod Belgradem, w 1716 roku, rozszerzył to święto na cały Kościół. A w roku 1883, Leon XIII wprowadził do Litanii Loretańskiej wezwanie: „Królowo Różańca Świętego – módl się za nami”, zalecając, by w kościołach odmawiano Różaniec przez cały październik.

Odmawiamy zatem tę piękną modlitwę, aby wyprosić sobie i innym łaskę wierności nauce Chrystusa i aktywnego, pełnego miłości, trwania w Jego Kościele!

2 komentarze

  • Ave Maria – lampa jest cicha, (Ave Maria – лампада тиха,)
    Cztery wersety są gotowe w moim sercu: (В сердце готовы четыре стиха:)

    Przeczysta Dziewico, Matko Bolesna,(Чистая Дева, Скорбящая Мать,)
    Twoja łaska przeniknęła moją duszę. (Душу проникла твоя благодать.)
    Królowo Niebios, nie w blasku promieni, (Неба Царица, не в блеске лучей,)
    Ukażesz się jej w cichym śnie! (В тихом предстань сновидении ей!)

    Ave Maria – lampa jest cicha, (Ave Maria – лампада тиха,)
    Wyszeptałem wszystkie cztery wersety. (Я прошептал все четыре стиха.)
    (Afanasij A. Fet, „Ave Maria”, 1842r.)

    „Cztery wiersze”, o których wspomina Fet w swoim wierszu, to moim zdaniem grupy tajemnic różańcowych (Radosna, Światła, Bolesna i Chwalebna), które przenikają naszą duszę jak światło lampy, tj. cicho i delikatnie. Tylko w ten sposób możliwa jest meditatio w ciszy serca.
    Chciałbym teraz zastanowić się trochę nad każdą Tajemnicą.
    Tajemnice Radosne.
    Zwiastowanie. Początek historii zbawienia. Przez „fiat” Maryi zaczyna bić Najświętsze Serce Zbawiciela. To największa radość dla Maryi.
    Nawiedzenie Elżbiety. Maryja dzieli się swoją radością z Elżbietą, a w jej osobie z nami wszystkimi. Zbliżanie się Zbawiciela zostaje „potwierdzone” przez Jana Chrzciciela, który urodzi się nieco przed Nim i przygotuje lud na Jego przyjście.
    Narodziny Chrystusa. Maryja stała się Matką Boga. Jako pierwsza dostąpiła zaszczytu trzymania Go w ramionach.
    Oczyszczenie Pana. Syn zostaje poświęcony Ojcu Niebieskiemu. Maryja dowiaduje się od starszego Semeona, że Jej Syna czeka cierpienie.
    Chłopiec Jezus w świątyni. Maryja jest przerażona – Jej Dziecko zniknęło. Później odnajduje Go w domu Ojca (świątyni w Jerozolimie). Co czuje każda matka, gdy jej dziecko znika bez śladu w wielkim mieście? Przerażenie, panika, szok. Co czuje, gdy je odnajduje? Radość.

    Tajemnice światła.
    Chrzest w Jordanie. Przygotowanie do narodzin Kościoła. Chrystus ukazuje się ludziom po raz pierwszy, Maryi nie ma z Nim. Jan potwierdza po raz drugi, że jest Mesjaszem.
    Cud w Kanie Galilejskiej. Maryja delikatnie wskazuje na Chrystusa: „Cokolwiek wam powie, czyńcie”.
    Głoszenie Królestwa Niebieskiego i wezwanie do pokuty. Chrystus idzie głosić, Maryja nie jest z Nim. Dlaczego? On głosi Królestwo i pokutę tym, którzy jej potrzebują. Czyli nam wszystkim. Niepokalanie Poczęta Królowa Niebios jest wolna nawet od grzechu pierworodnego, nie ma za co pokutować, więc daje Synowi możliwość działania.
    Przemienienie Pańskie. Piotr, Jakub i Jan są obecni na Taborze. Dlaczego nie Maryja? Kto oprócz Dziewicy jest godzien ujrzeć Chwałę Boga? Jednak Maria nie tylko widziała Króla Wszechświata, ale nosiła Go w swoim czystym łonie i trzymała Go w ramionach. Ona już wiedziała, kim jest jej Syn, podczas gdy Apostołowie tego nie wiedzieli.
    Ustanowienie Eucharystii. Ostatnia Wieczerza. Chrystus i Apostołowie. Gdzie jest Maryja? Który sakrament jest ważniejszy od Eucharystii? Co jest ważniejsze od spożywania Ciała i Krwi Chrystusa? Maryja jest Matką Jezusa, Jego Ciało i Krew powstały w Niej. Ona nie potrzebuje Eucharystii, my potrzebujemy. Maryja wskazała nam jedynie na Baranka Paschalnego.

    Tajemnice bolesne.
    Modlitwa w Getsemani. Chrystus sam w ogrodzie. Apostołowie śpią. Rozpoczyna się cierpienie. Maryja nie jest z Synem. Dlaczego? Kilka dni wcześniej widziano Syna Dawida wjeżdżającego do Jerozolimy. Teraz nadszedł czas rzezi Baranka, musi On sam udać się na ołtarz.
    Biczowanie. Maryja gdzieś tam jest, widzi to. Dlaczego nie interweniuje? Któż jak nie Królowa Niebios ma prawo przerwać tortury i egzekucję? Dokonuje się Ofiara Króla Wszechświata – nasze Odkupienie. Władza Królowej nie rozciąga się na to.
    Koronowanie cierniem. „Koronacja” Króla. Serce Maryi odczuwa ten sam ból, co Jej Syna po ukoronowaniu cierniem Jego umęczonego Ciała.
    Droga krzyżowa. Tutaj w 4 postawach Maryja objawia się jako Matka. Daje witalność swojemu Synowi.
    Ukrzyżowanie i śmierć. Maryja widzi to wszystko. Słyszy ostatnie słowa Syna: „Oto syn Twój”. Tu, na Kalwarii, pod Krzyżem, „adoptuje” Jana, a w jego osobie nas wszystkich.

    Chwalebne tajemnice.
    Zmartwychwstanie Chrystusa. Największa radość. „Regina Caeli, laetare!”. To Najczystsza Dziewica, a nie Apostołowie i nosiciele mirry, jako pierwsza ją poczuła. Tak jak ponad trzydzieści lat temu w Betlejem radość macierzyństwa.
    Wniebowstąpienie Pana. Zjednoczenie Syna z Ojcem w niebie.
    Zesłanie Ducha Świętego. Co Maryja robi w górnym pokoju na Syjonie? Dlaczego Duch Święty miałby zstąpić na Nią ponownie? Jest tutaj, aby wskazać nam Trzecią Osobę Trójcy Świętej, pochodzącą od Ojca i Syna.
    Wzięcie Maryi do nieba. Wydawałoby się, że co jest radosnego w śmierci? Ale Maryja nie umarła, została wzięta w ciele i duszy do swojego Syna, aby stać się Królową Nieba.
    Ukoronowanie Maryi niebiańską chwałą. Jak zwykła żydowska dziewczyna może zostać Królową Niebios? Zwykła dziewczyna nie może. Ale nie Błogosławiona Maryja. Całe Jej życie było cichym światłem wskazującym na Jej Syna, Króla Wszechświata, który dokonał naszego odkupienia.

    Afanasij Fet jest prawosławnym chrześcijaninem przez chrzest.
    W Kościele prawosławnym istnieje modlitwa w języku cerkiewno-słowiańskim podobna do „Zdrowaś Maryjo”:
    Matko Boża, raduj się, (Богородице Дево, радуйся,)
    Łaskawa Maryjo, Pan jest z Tobą; (Благодатная Марие, Господь с Тобою;)
    błogosławiona między niewiastami (благословена Ты в женах)
    i błogosławiony owoc Twojego łona, (и благословен Плод чрева Твоего,)
    ponieważ urodziłaś Zbawiciela naszych dusz.(яко Спаса родила еси душ наших.)

    Ale nie ma modlitwy różańcowej. W jej miejsce na różańcu jest wielokrotnie powtarzane „Panie Jezu, Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznikiem (grzeszną)”. Nazywa się to Modlitwą Jezusową lub Modlitwą Celnika.
    Dlatego „cztery wersety” można rozumieć i dosłownie. 4 wersety wychwalające Maryję Dziewicę.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.