Wybrani – nim świat powstał!

W

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym mamy niedzielę, ale wskutek różnych działań polskiego Episkopatu i Stolicy Apostolskiej mamy u nas, w Polsce, Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Wedle tychże ustaleń, drugie czytanie powinno być z niedzieli, ale ja ostatecznie zdecydowałem się wziąć całą liturgię Słowa z Uroczystości. Żeby nie robić zamieszania w treści. Zachęcam Was wszystkich, Drodzy moi, do przemyślenia tej niezwykłej tajemnicy – w życiu Maryi i w naszym życiu.

Od 12:00 do 13:00 dzisiaj – tak zwana Godzina Łaski. Jeżeli możecie, to postarajcie się przeżyć tę godzinę na modlitwie! Módlmy się o łaskę nawrócenia i pokoju dla świata!

Natomiast pamiętajmy, żeby tego czasu nie traktować w sposób magiczny. Czyli, niech ten czas będzie okazją do mobilizacji modlitewnej, a nie do traktowania tego czasu jako jedynego, w którym możemy się modlić. Z całą pewnością, pożytecznym i dobrym będzie zjednoczyć się we wspólnej modlitwie – i do tego właśnie zachęcam!

Ja dzisiaj będę pomagał duszpastersko w Parafii w Poizdowie, po czym przejeżdżam do Siedlec, gdzie odbędzie się spotkanie Szefostwa – tak zwanej KAPITUŁY – FORMACJI «SPE SALVI». Potem Msza Święta o 20:00 w naszym Duszpasterstwie.

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, z jakim przesłaniem Pan zwraca się dzisiajosobiście do mnie! Duchu Święty, tchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia N. M. P.

8 grudnia 2024., 

do czytań z t. VI Lekcjonarza:

Rdz 3,9–15; Ef 1,3–6.11–12; Łk 1,26–38

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Gdy Adam zjadł owoc z drzewa zakazanego, Pan Bóg zawołał na niego i zapytał go: „Gdzie jesteś?”

On odpowiedział: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”.

Rzekł Bóg: „Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?”

Mężczyzna odpowiedział: „Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa, i zjadłem”.

Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: „Dlaczego to uczyniłaś?”

Niewiasta odpowiedziała: „Wąż mnie zwiódł, i zjadłam”.

Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych, na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:

Bracia: Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem.

Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym.

W Nim dostąpiliśmy udziału również my, z góry przeznaczeni zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli, po to, byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu, my, którzyśmy już przedtem nadzieję złożyli w Chrystusie.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.

Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.

Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.

Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”

Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.

Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”.

Wtedy odszedł od Niej anioł.

Wspominaną dziś przez nas w liturgii prawdę o Niepokalanym Poczęciu Maryi ogłosił uroczyście – jako dogmat wiary katolickiej – Papież Pius IX, w dniu 8 grudnia 1854 roku, bullą „Ineffabilis Deus”. Jak jednak zapewne wiemy, sama Matka Boża potwierdziła papieskie orzeczenie w czasie jednego z objawień w Lourdes, cztery lata później, czyli w roku 1858, mówiąc o sobie: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”!

A zatem, Kościół samodzielnie doszedł – oczywiście: pod tchnieniem Ducha Świętego – do określenia prawdy, która potem z wysokości Nieba została potwierdzona. W rzeczy samej, nie ma w tym niczego dziwnego. Mamy tylko jeszcze jeden dowód na to, że Duch Święty rzeczywiście prowadzi Kościół Chrystusowy, będąc dla niego autentycznym natchnieniem.

Zapewne, jednym ze znaków tego natchnienia i tego prowadzenia, były objawienia, dane francuskiej Zakonnicy, Świętej Katarzynie Labouré w 1830 roku, w czasie których Matka Najświętsza ukazała jej wzór Cudownego Medalika, z napisem: „O Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Uważa się, że te objawienia dały początek zgłębianiu prawdy, w którą Kościół po cichu wierzył tak naprawdę od samego początku…

Prawdę zaś, którą dziś rozważamy i czcimy, Papież Pius IX, w wymienionym wcześniej dokumencie, zdefiniował takimi oto słowami: „Ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia, mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego – jest prawdą przez Boga objawioną i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć.”

Prawda ta nie jest w Piśmie Świętym wyrażona w sposób bezpośredni, natomiast jako podstawę biblijną do jej uznania przyjmuje się tytuł, jakim Anioł zwrócił się do Maryi w chwili Zwiastowania: KECHARITOMENEPełna łaski. Usłyszeliśmy te słowa w dzisiejszej Ewangelii. To na tej podstawie Kościół głęboko wierzy, że Maryja, zanim jeszcze dokonało się zbawcze Wydarzenie Krzyża, już mogła z niego skorzystać, dostępując łaski uwolnienia, a precyzyjnie: zachowania od grzechu pierworodnego. Jest to wyjątkowy dar od Boga, którego dostąpiła na ziemi tylko Maryja – nikt przed Nią i nikt po Niej. Dzięki niemu Maryja, całkowicie wolna od wpływu złego ducha, jest dla nas Wzorem świętości, ale i pewną Przewodniczką na drodze do zbawienia.

Dzisiaj oddajemy Jej cześć, przeżywając tajemnicę, która w świadomości wierzących i w liturgii Kościoła zajmuje bardzo ważne miejsce. Może także dlatego, że w Fatimie, w lipcu 1917 roku, sama Maryja powiedziała, na koniec Jej Niepokalane Serce zwycięży! I właśnie to zdanie na tyle mocno wpisało się w naszą świadomość, że z dzisiejszą Uroczystością wiążemy wielką nadzieję na zwycięstwo, jakiego Bóg dokona nad całym złem dzisiejszego świata – właśnie przez Maryję! Zwycięstwo na końcu czasów, ale także w obecnej dobie, kiedy szatan zdaje się bezkarnie grasować po świecie.

Z pism wielkich Świętych, czcicieli Maryi, oraz z nauczania Kościoła, mocno przebija to przekonanie – coraz częściej ostatnio uświadamiane i przypominane – że Bóg w taki właśnie sposób chce dzisiaj okazywać swoją moc, w taki sposób właśnie chce zwyciężać: przez Maryję!

Stąd zapewne zrodziło się przekonanie Prymasa Polski, Kardynała Augusta Hlonda, który na łożu śmierci, w dniu 22 października 1948 roku, wyrzekł prorocze i znamienne słowa: „Walczcie, walczcie pod opieką Matki Najświętszej! Nie rozpaczajcie, nie opuszczajcie rąk, trwajcie wiernie i pamiętajcie, że zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej!” Tyle wielki Prymas.

A my, słuchając Bożego słowa, przeznaczonego w liturgii Kościoła na dzisiejszą Uroczystość, zauważamy zapewne mocny związek logiczny i treściowy pomiędzy pierwszym czytaniem, a czytaniem ewangelicznym. Oto bowiem w pierwszym czytaniu, z Księgi Rodzaju, jesteśmy świadkami swoistego dochodzenia, prowadzonego przez Boga – po tym, jak ewidentnie złamany został Jego wyraźny zakaz jedzenia owocu z konkretnego drzewa, wskazanego uprzednio przez Boga. My z pewnością zdajemy sobie dobrze sprawę, że tu nie chodziło o samo drzewo – to lub inne – ani też o ten, czy inny owoc i jego walory smakowe lub kaloryczne. Chodziło o posłuszeństwo Bogu! Chodziło o zaufanie do Boga! Chodziło – powiedzmy wprost – o miłość do Boga!

I właśnie tego wszystkiego zabrakło w postawie pierwszych ludzi. Dlatego też Bóg stawia im bardzo proste pytanie, które w takiej sytuacji zapewne postawiłby każdy, rozczarowany i zawiedziony, a choćby zdziwiony postawą tych, których kocha: „Dlaczego? Dlaczego to uczyniłeś? Dlaczego nie posłuchałeś mojego głosu, mojej prośby, mojego wyraźnego wskazania? Dlaczego mnie zlekceważyłeś? Wytłumacz mi – dlaczego? Co ja ci takiego zrobiłem, że tak ze mną postąpiłeś?”

Oczywiście, tak naprawdę ani Bóg nie pytał o to, aby się czegokolwiek dowiedzieć, bo wszystko dobrze wiedział, ani człowiek nie miał żadnego sensownego argumentu na wytłumaczenie się ze swojego postępowania.

Dlatego rozmowa Boga z człowiekiem – najdoskonalszym ze wszystkich stworzeń, istotą stworzoną na obraz i podobieństwo Boże, koroną stworzenia; jedyną istotą, której Bóg chciał dla niej samej, bo innych istot chciał dla człowieka – jako żywo przypomina wiele także dzisiaj prowadzonych rozmów, kiedy to ojciec, czy wychowawca, czy opiekun, czy po prostu ktoś postawiony wyżej próbuje rozliczyć swego podopiecznego czy podwładnego ze złego postępowania. I cóż się wówczas dzieje?

A no – dokładnie to, co usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu: „To nie moja wina! To ona mnie namówiła.” Zauważmy, że tłumaczenie się Adama zawiera nawet pewien element oskarżenia Boga i zrzucenia odpowiedzialności na Boga. Wszak mężczyzna mówi: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc… Otóż, właśnie! Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie…To Ty, Boże, ją postawiłeś! Zatem – można wnioskować – gdybyś nie postawił, to by do tego nie doszło, a tak… masz ci los!”

Oczywiście, to jest żadne tłumaczenie, bo mężczyzna – podobnie, jak i niewiasta – obdarzeni zostali od samego początku tymi samymi przymiotami i darami, a więc rozumem i wolną wolą. Zatem, słyszał on dokładnie to samo polecenie, które usłyszała niewiasta: «Nie wolno ci jeść z tego drzewa!» Któż mu zatem kazał słuchać niewiasty – bardziej, niż Boga?

Ale, dobrze. Przynajmniej na razie, Bóg jakby przyjął to tłumaczenie, bo już nie indagował dalej mężczyzny, tylko zwrócił się do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta także ani myślała brać winę na siebie, dlatego zrzuciła ją na węża. I także to tłumaczenie – przynajmniej w tym momencie – zostało przyjęte. Bo Bóg zwrócił się do niego i jego już – zauważmy – nie pytał, dlaczego to uczynił i kto może jego zwiódł, tylko od razu ogłosił na niego wyrok.

Kościół bowiem naucza, że nas, ludzi, ratuje w tych sprawach fakt, że jeszcze nie znamy Boga „twarzą w twarz”, w stu procentach, a bardziej w Niego wierzymy. Oczywiście, coś wiemy, ale nie w pełni. I to właśnie nas niejako usprawiedliwia i daje szansę powrotu do Boga, nawrócenia się – właśnie to, że nie znamy Go w stu procentach. Dlatego też do końca nie wiemy, przeciw komu się buntujemy, od kogo się odwracamy.

Natomiast anioł, który odwraca się od Boga – odrzuca kogoś, kogo poznał w całej pełni, oglądał Go twarzą w twarz. Skoro zatem on odrzuca Boga, to takie odrzucenie jest ostateczne i nieodwracalne. Dlatego też dzisiaj słyszymy, iż Bóg natychmiast rozstrzygnął jego sprawę. I na tym kończy się pierwsze czytanie.

Z dalszej jednak lektury Księgi Rodzaju dowiadujemy się, że ludzie ponieśli konsekwencje swojej postawy, swojego buntu. Zostali wyrzuceni z raju i spotkały ich skutki zakłócenia owej pierwotnej harmonii, która panowała w ich sercach zaraz po stworzeniu. Ta harmonia została zburzona w momencie grzechu, co poskutkowało poczuciem wstydu, spowodowanego nagością, a także lękiem przed Bogiem, ukrywaniem się człowieka przed Nim, ucieczką przed spotkaniem z Nim.

A przecież, na samym początku, zaraz po zaistnieniu świata i człowieka na nim – wszystko układało się idealnie! Wzajemna miłość człowieka i Boga, pełne szczęście, pokój i błogosławieństwo – to wszystko runęło w momencie, w którym człowiek bardziej uwierzył złemu duchowi, niż Bogu. A z tego stanu, jaki potem powstał, już o własnych siłach nie był w stanie się dźwignąć, dlatego Bóg sam przyszedł mu na ratunek.

I o tym ratunku mowa jest w dzisiejszej Ewangelii, w której jesteśmy świadkami zwiastowania Maryi woli samego Boga, iż zostanie Matką Syna Bożego, Zbawiciela świata. I właśnie po to, aby mogła się tego zadania podjąć, aby mogła włączyć się w ów zamysł Boga, aby wyzwolić człowieka z mocy grzechu, sama została od tego grzechu zupełnie uwolniona jako KECHARITOMENE – Pełna łaski.

To właśnie tutaj widzimy wspomnianą na początku łączność logiczną i treściową pierwszego czytania z Ewangelią: to, co pierwsza niewiasta i pierwszy mężczyzna zepsuli i skomplikowali swoim nieposłuszeństwem Bogu – Maryja, nowa Niewiasta, zwana też często nową Ewą, naprawiła swoim totalnym posłuszeństwem Bogu. Podobnie, jak i Jej Syn – Boży Syn – Jezus Chrystus, zwany w Kościele i przez Kościół nowym Adamem.

Widzimy zatem, Drodzy moi, jak historia zbawienia jest logiczna i spójna, jak Boże plany realizują się w czasie, jak Bóg robi wszystko, naprawdę wszystko, aby uratować człowieka od… kogo?… Od czego?… Najpewniej – od niego samego, od samego człowieka, bo człowiek ma wyjątkową zdolność – też od zawsze widoczną w jego postawie – szkodzenia samemu sobie. I dlatego to Bóg dokonywał od samego początku i cały czas dokonuje czego tylko może, aby udrożnić człowiekowi szlak do Nieba.

Nawet, jeśli jedną z form tego działania jest owa nadzwyczajna interwencją, mocą której Maryja, będąc człowiekiem tak samo, jak każdy z nas, została jednak zachowana od zmazy grzechu pierworodnego, której podlegał i będzie podlegał każdy człowiek.

W tym jednym przypadku Bóg specjalnie zadziałał, a w ten sposób na Maryi szczególnie skutecznie spełniły się te oto słowa Apostoła Pawła z dzisiejszego drugiego czytania: Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa, […] W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym.

A także: W Nim dostąpiliśmy udziału również my, z góry przeznaczeni zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli…

Zauważmy te określenia: przed założeniem świata; czy też: przeznaczył nas dla siebie; czy też: z góry przeznaczeni zamiarem Tego… Zatem, Bóg nas chciał – i chciał naszego dobra. Od samego początku – i to się nigdy nie zmieniło. Także wtedy, kiedy człowiek się zbuntował i odwrócił. Bóg chce nam mieć przy sobie, chce nas mieć świętymi i nieskalanymi, chce nas mieć szczęśliwymi. I naprawdę, to jest możliwe do osiągnięcia.

Ale z naszej strony trzeba – jak nam to uświadamia dzisiejsza liturgia słowa – odważnego spojrzenia w oczy Bogu i podjęcia z Nim dialogu, i przyjęcia tego, co będzie nam chciał powiedzieć. I czy to zapyta nas o przeszłość, czy może zaproponuje coś na przyszłość – my nie odwrócimy się od Niego; nie będziemy udawali, że Go nie słyszymy lub nie widzimy, nie będziemy się też oglądać na innych, by na nich zrzucić odpowiedzialność za nasze przeszłe czyny lub przyszłe zadania. Nic z tych rzeczy! Tylko pełna szczerość w relacji z Bogiem, pełna – jak dzisiaj lubimy mawiać – transparentność. Zawsze i w każdej sytuacji.

Także wtedy, kiedy będziemy musieli odpowiedzieć Bogu na pytanie: Dlaczego to uczyniłeś? – i będzie nam naprawdę bardzo wstyd… Albo kiedy trzeba nam będzie podjąć zadanie, które po ludzku będzie przerastało nasze możliwości. W żadnej z tych sytuacji żadnym rozwiązaniem nie jest i nigdy nie będzie ucieczka przed Bogiem!

Wprost przeciwnie: trzeba stanąć przed Nim – a to oznacza także: stanąć w prawdzie także przed samym sobą – i… dać się Bogu poprowadzić! W nieznane! Tak, jak Maryja…

1 komentarz

  • DOMINICA II ADVENTUS
    2.Nadchodzi Adwent, radość jest blisko,
    Świeci nam druga świeca,
    Żegnamy się, to jest miłość,
    Taka jest wola Boga Zastępów.
    Refren: Radujcie się ludzie, śpiewajcie wszyscy – Bóg jest czczony na ziemi (dwukrotnie)
    (№ 104; śpiewnik „Canticum novum”; sekcja „Adwent”;2015)

    Przetłumaczyłem z łaciny jedną z antyfon kończących Kompletę.
    Poniżej znajduje się tłumaczenie :
    «Inviolata, integra, et casta es Maria:
    Quae es effecta fulgida caeli porta.
    O Mater alma Christi carissima:
    Suscipe pia laudum praeconia.
    Te nunc flagitant devota corda et ora:
    Nostra ut pura pectora sint et corpora.
    Tua per precata dulcisona:
    Nobis concedas veniam per saecula.
    O benigna!
    O Regina!
    O Maria!
    Quae sola inviolata permansisti.»

    «Ty, Maryjo, dziewicza, doskonała i czysta.
    Wypełniając bramy nieba światłem.
    O ukochana Matko, karmicielko Chrystusa.
    Która zrodziła Tego, Który chwalebnie ogłosił odkupienie.
    Do Ciebie teraz wołamy [z] modlitwą serc i ust.
    Oczyść nasze dusze i ciała
    Twoimi słodko brzmiącymi modlitwami
    Proś o nasze przebaczenie w wieczności
    O Dobra!
    O Królowo!
    O Maryjo!
    Jedyna, Któraś zachowała się nieskalana [od grzechu pierworodnego].»

    «Ты, Мария – целомудрена, совершенна и чиста
    Наполнившая светом небесные врата
    О, возлюбленная Матерь-кормилица Христа
    Родившая славно возвестившего искупление
    К Тебе ныне взывают [с] молитвой сердца и уста
    Очисти наши души и тела
    Твоими сладкозвучными молитвами
    Испроси нам прощение в вечности
    О, добрая!
    О,Царица!
    О, Мария!
    Единственная, Которая сохранена незапятнанной [от первородного греха]»

    Niedawno natknąłem się na ikonę Poczęcia Najświętszej Maryi Panny wykonaną zgodnie z tradycją Kościoła prawosławnego.
    Tak, w Kościele prawosławnym nie ma dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Ale jest takie święto. Nazywa się „Poczęcie Najświętszej Maryi Panny przez św. Annę”.
    Jego ranga w kalendarzu liturgicznym jest, mówiąc po katolicku, obowiązkowym wspomnieniem.

    Mamy przed sobą epizod z Tradycji. Joachim i Anna, pobożna starsza para, nie mieli dzieci. W kulturze żydowskiej było to postrzegane jako kara Boża za grzechy tej pary. Lud Izraela żył nadzieją, że któreś z narodzonych dzieci może być obiecanym Mesjaszem. Joachim co roku przynosił do świątyni ofiary całopalne. Pewnego dnia arcykapłan nie przyjął jego daru, oskarżając go o to, że nie dał potomstwa Izraelowi, tj. nie uczestniczył w przyjściu Mesjasza. Joachim bardzo się zdenerwował i udał się nie do domu, ale w góry, gdzie przez czterdzieści dni modlił się o dar dziecka. W międzyczasie pogłoski o tym dotarły do Nazaretu. Anna, czując się winna z powodu wstydu męża i bezpłodnego małżeństwa, modliła się o macierzyństwo. Nagle Archanioł Gabriel (patrz prawy górny róg ikony) pojawił się przed nią i powiedział do niej: „Bóg cię wysłuchał! Urodzisz córkę i nadasz jej imię Maryja. Przez nią Zbawiciel przyjdzie na ziemię. Idź do Jerozolimy do Złotej Bramy, a tam spotkasz swojego męża”.
    Archanioł Gabriel ukazał się również Joachimowi (patrz lewy górny róg ikony) i powiedział do niego: „Pan cię wysłuchał! Anna urodzi ci córkę, której nadasz imię Maryja. Jej narodziny przyniosą radość całej ludzkości. Idź do Jerozolimy, przy Złotej Bramie spotkasz swoją żonę”.
    W miejscu wskazanym przez Archanioła para spotkała się, złożyła Bogu ofiarę dziękczynną, wróciła do Nazaretu i poczęła Dziecko.
    To właśnie ten epizod widzimy w centralnej części ikony: uścisk kochającej się pary na tle łóżka. Sam fakt poczęcia został oddany przez ikonografa poprzez złoty kolor – jest to prototyp Światła, które ich Wnuk przyniesie ludzkości. Ponadto światło to podkreśla łaskę udzieloną Maryi – od początku nie podlega ona grzechowi pierworodnemu.
    Wysłałem ikonę e-mailem do ks. Jacka.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.