Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ksiądz Eugeniusz Zarębiński, Proboszcz Parafii Św. Stanisława w Lublinie, to jest tej Parafii, z którą związany byłem w czasie swoich studiów na Wydziale Prawa na KUL.
Życzę Czcigodnemu Solenizantowi wszelkich dobrych natchnień i jasnych świateł w pełnieniu kapłańskiej posługi. Zapewniam o modlitwie!
Dziękuję FORMACJI «SPE SALVI» za wczorajsze, naprawdę fantastyczne spotkanie opłatkowe – za kapitalną atmosferę, szczerość i otwartość, jaką Wszyscy tworzyli. Jestem przekonany, że spotkanie to naprawdę umocniło naszą wzajemną jedność i dało impuls do dalszego działania.
Ja dzisiaj jeszcze trochę pokręcę się w Siedlcach, a potem przejadę do Kodnia, gdzie będę – z przerwami – do 4 stycznia. To będzie okazją do tego, by pomodlić się za Was! I pomodlić się we wszystkich innych intencjach i sprawach, ale i w spokoju popracować nad swoimi osobistymi zapiskami i sprawami. Bardzo potrzebuję – co jakiś czas – takich kilku dni u Matki…
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Poniżej zaś – słówko Janka, któremu całym sercem dziękuję za wierność podjętemu dobrowolnie zobowiązaniu! I za piękne rozważanie – niezwykle szczere, a jednocześnie radykalne, gdy idzie o świadectwo wiary. Ponieważ Janek uczestniczył we wczorajszym naszym spotkaniu u mnie, to przygotował swoje słówko już wcześniej. Wielkie dzięki za tak odpowiedzialne podejście! Zachęcam Was wszystkich do wczytania się w to rozważanie i skomentowanie! Do przyłożenia serca do Bożego słowa – posługując się obrazem, zastosowanym przez Janka – i wyciągnięcia wniosków dla siebie. Jankowi dziękuję raz jeszcze! Niech z tego dzieła wyniknie wielka chwała Boża!
Zapraszam zatem do refleksji i odnalezienia tego jednego, jedynego przesłania, z jakim Pan dzisiaj do mnie się zwraca. Niech Duch Święty będzie nam w tym światłem i natchnieniem!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
6 dzień w Oktawie Narodzenia Pańskiego,
30 grudnia 2024.,
do czytań: 1 J 2,12–17; Łk 2,36–40
CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Piszę do was, dzieci,
że dostępujecie odpuszczenia grzechów
ze względu na Jego imię.
Piszę do was, ojcowie,
że poznaliście Tego, który jest od początku.
Piszę do was, młodzi,
że zwyciężyliście Złego.
Napisałem do was, dzieci,
że znacie Ojca,
napisałem do was, ojcowie,
że poznaliście Tego, który jest od początku,
napisałem do was, młodzi,
że jesteście mocni
i że nauka Boża trwa w was,
i zwyciężyliście Złego.
Nie miłujcie świata
ani tego, co jest na świecie.
Jeśli kto miłuje świat,
nie ma w nim miłości Ojca.
Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc:
pożądliwość ciała, pożądliwość oczu
i pycha tego życia
nie pochodzi od Ojca, lecz od świata.
Świat zaś przemija,
a z nim jego pożądliwość;
kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą.
Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret.
Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
Gdy przeczytałem dzisiejsze czytanie, po raz kolejny zachwyciłem się Listami św. Jana Apostoła. Zobaczcie, moi Drodzy, ile w nich jest miłości! Jak ich Autor, Jan, bardzo ukochał ludzi! Dlatego pewnie jest on nazywany właśnie Apostołem miłości!
Często mnie zastanawiało, dlaczego tak św. Jan ukochał ludzi? Dlaczego św. Jan przestrzega z taką wielką miłością innych?! Przestrzega Ciebie i mnie! Daje nam różne rady! I robi to z wielką miłością! Dlaczego tak nas wszystkich ukochał? Odpowiedź na to pytanie możemy znaleźć w Wieczerniku i na Golgocie.
W Wieczerniku św. Jan, podczas Ostatniej Wieczerzy, miał opartą głowę na piersi Jezusa. Gdy byłem małym chłopcem, miałem z pięć czy sześć lat, często kładłem się z rodzicami w łóżku i z nimi leżałem. Pamiętam jak dziś, że przykładałem ucho do piersi mamy czy taty i słuchałem bicia ich serca. Jaką to mi dawało radość!
Tak samo było ze św. Janem. Usłyszał bicie serca swojego Mistrza! Kochającego Ojca i Przyjaciela! Usłyszał z tego serca miłość!
Na Golgocie św. Jan widział, jak Jezus umiera. Stał pod krzyżem do końca! Widział doskonale, jak Jezus ukochał ludzi! Jak wypełnił wolę Boga, swojego Ojca! Poprzez ten heroiczny czyn, św. Jan dostrzegł wielką miłość Jezusa do ludzi. Zobaczył też, że warto wypełniać wolę Bożą. Wiedział, że jest tu na ziemi tylko przez chwilę.
Ale on tak zapragnął nieba i przebywania wraz z Jezusem – tam, w domu Ojca – napisał nam dziś tak: Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.
Jeżeli będziemy kierować się tylko swoimi myślami, to nie będziemy szczęśliwi. Zawsze będzie nam czegoś brakować. Tę pustkę będziemy chcieli zapełnić kolejnymi zbędnymi rzeczami, które nadal nie dadzą nam radości.
A wiecie, co jest powodem tej pustki? Nieobecność w nim Boga! Jeżeli pozwolimy Jezusowi, aby żył w nas, to wszystko będzie sprawiało radość! Będziemy żyli Jezusem i z Jezusem! Dlatego św. Jan dziś nam mówi na samym końcu: Kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.
Wypełniajmy wolę Bożą! Wypełniajmy to, czego Pan od nas oczekuję! To jest niesamowite szczęście, kiedy człowiek wypełni wolę Boga! Często się może wtedy wydawać, że Panie, ty się w swoich zrządzeniach pomylił. Próbujemy wtedy uciekać od Boga i układać życie tak, jak się samemu chce. Ale czy to ma sens? My jesteśmy tutaj przez chwilę, a gdzie będziemy po śmierci – to już zależy wyłącznie od nas!
Czy nasza pycha i pożądliwość tego świata może nam zabrać zbawienie i wieczną radość? Może! Ale to my sami decydujemy, czy wybieramy ten świat – czy jednak wypełnianie woli Bożej.
Wybierajmy wypełnianie woli Bożej, a będziemy szczęśliwi! I – co najważniejsze – osiągniemy zbawienie!