Jezus w mojej codzienności…

J

Szczęść Boże! Moi Drodzy, pozdrawiam z Siedlec, gdzie wybierałem się dziś na Wydział Nauk Rolniczych, na swój stały wtorkowy dyżur duszpasterski, ale zorientowałem się – w rozmowie z Prorektorem Uniwersytetu w Siedlcach, Profesorem Markiem Gugałą – że zajęcia ruszają od jutra! Zatem, praca i modlitwa na miejscu. A jest co robić! I czas na modlitwę także bardzo, bardzo potrzebny…

Teraz zaś już już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Gabrysia. Bardzo dziękuję za wielką szczerość, wyrażoną w jego treści, ale przede wszystkim: za przekonujące świadectwo wiary! Niech Pan Mu błogosławi w Jego duchowych poszukiwaniach! I niech wlewa w Jego serce odwagę i siłę do dalszego świadczenia o wierze – tak dzisiaj potrzebnego!

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? O czym mnie osobiście poucza i do czego właśnie mnie wzywa? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

7 stycznia 2025., 

do czytań: 1 J 3,22–4,6; Mt 4,12–17,23–25

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Najmilsi:

O co prosić będziemy,

otrzymamy od Boga,

ponieważ zachowujemy Jego przykazania

i czynimy to, co się Jemu podoba.

A przykazanie Jego zaś jest takie,

abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa,

i miłowali się wzajemnie tak,

jak nam nakazał.

Kto wypełnia Jego przykazania,

trwa w Bogu, a Bóg w nim;

a to, że trwa On w nas,

poznajemy po Duchu, którego nam dał.

Umiłowani,

nie dowierzajcie każdemu duchowi,

ale badajcie duchy, czy są z Boga,

gdyż wielu fałszywych proroków

pojawiło się na świecie.

Po tym poznajecie Ducha Bożego:

każdy duch,

który uznaje,

że Jezus Chrystus przyszedł w ciele,

jest z Boga.

Każdy zaś duch,

który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga;

i to jest duch Antychrysta,

który – jak słyszeliście – nadchodzi

i już teraz przebywa na świecie.

Wy, dzieci,

jesteście z Boga i zwyciężyliście ich,

ponieważ większy jest Ten, który w was jest,

od tego, który jest w świecie.

Oni są ze świata,

dlatego mówią tak, jak mówi świat,

a świat ich słucha.

My jesteśmy z Boga.

Ten, który zna Boga, słucha nas.

Kto nie jest z Boga, nas nie słucha.

W ten sposób poznajemy

ducha prawdy i ducha fałszu.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Jezus usłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:

Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego.

Droga morska, Zajordanie,

Galilea pogan.

Lud, który siedział w ciemności,

ujrzał światło wielkie,

i mieszkańcom cienistej krainy śmierci

światło wzeszło”.

Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest Królestwo niebieskie”.

I obchodził Jezus całą Galileę nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o Królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. A wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. I szły za Nim liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania.

A OTO SŁÓWKO GABRYSIA:

Pierwsze czytanie, z Listu św. Jana, stawia sprawę jasno i bez żadnych wątpliwości. Uwielbiam to w Słowie Bożym, nie zostawia żadnych złudzeń… Mianowicie: O co prosić będziemy, otrzymamy od Boga. Bóg tak nas ukochał, że wysłuchuje i spełnia każdą naszą prośbę, którą do Niego kierujemy.

Nie można jednak zapomnieć, że nie jest to bezwarunkowe, czyli że bez względu na to, czy przyznajemy się do Jezusa, czy nie, to i tak otrzymamy od Boga wszystko, spełnienie każdej prośby. Bóg chce od nas tylko jednego: byśmy pogłębiali z Nim relację, ponieważ tak mocno nas ukochał, że każdego pragnie oglądać w swoim królestwie niebieskim.

Co zatem składa się na pogłębianie relacji z Jezusem?

Trzeba Go po prostu szukać, nieustannie szukać, dostrzegać Boży dotyk, którego doświadczamy codziennie, chociażby budząc się każdego następnego dnia, przeżywając bez żadnych „wypadków” czas w szkole, w pracy, w domu… Umieć dostrzegać Jezusa nawet w tych codziennych rzeczach, nawet tych najmniejszych – ogólnie mówiąc: dostrzegać Jezusa w swojej CODZIENNOŚCI, a nie tylko na niedzielnych i świątecznych Eucharystiach…

Na pogłębianie relacji z Panem nie składa się tylko uczestnictwo we Mszy Świętej, chociaż oczywiście jest to dla mnie osobiście ważny element jej pogłębiania, bo wtedy mam możliwość przyjęcia Jego Ciała i takiego – jak ja to nazywam – „głębszego doświadczenia Jezusa”.

Jednak, oprócz uczestnictwa we Mszy Świętej jest jeszcze kilka ważnych elementów, które są istotne, a są nimi:

Modlitwa i tu nie mam na myśli kościelnych „regułek”, które też są piękne i ważne, lecz rozumiem przez modlitwę rozmowę z Bogiem, własnymi słowami wypowiadaną, przebiegającą nieraz jak rozmowa z rodzicami czy dobrym przyjacielem.

Lektura Pisma Świętego – warto znać osobę, z którą chce się pogłębiać relację, a całą prawdę o Jezusie i nawet całego Jezusa mamy w Piśmie Świętym. Ta Księga jest kluczem do poznania Boga i prawdy o życiu.

Własne poszukiwania Boga z różnych źródeł, z zachowaniem ostrożności, by nie dać się zwieść fałszywym informacjom!

To również jest istotny element, o którym wspomniałem wcześniej, a teraz go rozwinę. Mianowicie, nie chodzi tylko o samą umiejętność dostrzegania Jezusa i Jego interwencji w naszej codzienności, ale i o to, byśmy np. wybrali sobie przewodnika duchowego; rozmawiali z osobami, co do których uważamy, że są bliżej Boga, niż my sami… I zaznaczę tutaj, że taką osobą nie musi być ksiądz! A nawet możemy poszukiwać Boga w ogólnodostępnym internecie! Czasy, w których teraz żyjemy, dają nam takie możliwości, że do działania wystarczą tylko chęci…

Pan dał nam piękne przykazanie – przykazanie miłości – byśmy miłowali Boga całym sobą i bliźnich, jak siebie samych; żebyśmy wierzyli w imię Jezus i w osobę Jezusa.

Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim. Prosta zasada została tu przedstawiona przez św. Jana. Bo jest to tak, jak z naszym ludzkim prawem: jeżeli je zachowujemy, to jesteśmy dobrzy w świetle prawa, a jeżeli kompletnie je lekceważymy i łamiemy na każdym kroku, to stajemy się przestępcami, ludźmi złymi, zagubionymi… Jeżeli trwamy w Bogu, to Bóg trwa w nas – i to jest piękne, ponieważ dzięki temu nie ma rzeczy nieosiągalnych, a ponadto możemy odczuwać na sobie i w swoim życiu działanie Jezusa!

Jan Apostoł mówi, że po Duchu poznajemy, że w kimś jest Pan. A jednocześnie zwraca uwagę na to, że nie każdy duch pochodzi od Boga. I na to, żebyśmy rozeznawali, badali te duchy, bo wielu próbuje przekłamać prawdę o Bogu i zaburzać wiarę w ludziach lub całkowicie od niej oderwać. Kluczem do tego rozeznania jest to, że każdy taki „duch”, w którym jest Bóg, musi wyznawać i wierzyć w całą prawdę o Jezusie. W Piśmie Świętym czytamy: Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze Mnie (J 14,6b) Można z tego wysunąć wniosek, że kto nie zna Jezusa, nie przyznaje się do Niego, ten nie ma w sobie Boga…

***********************

Ewangelia natomiast pokazuje tę „siłę przyciągania”, którą ma Jezus względem człowieka. Oto ludzie z różnych stron przybywali do Niego ze swoimi problemami, chorobami, lecz – moim zdaniem – przede wszystkim przychodzili, by SŁUCHAĆ! By słuchać – i CZERPAĆ z tych nauk jak najwięcej. Jezus poruszał ich serca, czynił im cuda, był lekiem na wszystko – i to nie tylko dla ciała ale też dla ducha. Jezus przez całe swoje ziemskie życie czynił dobro, nawet jak sam wisiał na krzyżu, czego przecież doświadczył z ręki ludzkiej…

Czy potrafię dostrzegać światło w ciemności, czy może moja ciemność całkowicie przysłoniła tę światłość?

Czy mam w sobie tyle siły, żeby podążać wytrwale za Jezusem, mimo pędu świata?

Czy tak właściwie to Jezus jest dla mnie światłością – a może za światłość uważam coś niewłaściwego?

************************

Uwielbiajmy Pana, dziękujmy Mu za wszystko w naszym życiu!

Niech Jezus zawsze będzie w nas, a my w Nim!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.