Przez wzgląd na te słowa…

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Dominika Sionek, życzliwa mi i bliska Osoba z Parafii Miastków. Życzę wielkiej mocy i dobrych natchnień w realizacji powołania małżeńskiego i macierzyńskiego. Zapewniam o modlitwie!

A ja pozdrawiam Was z Kodnia, od Matki Bożej, gdzie wciąż przebywam, chociaż dzisiaj na dwie godziny „wyskoczę” do Białej Podlaskiej. Pamiętam tu o Was w modlitwie!

A ponieważ jutro, na naszym forum, będzie słówko z Syberii, przeto już dzisiaj zapowiadam, iż właśnie jutro, w piątek, w Katolickim Radiu Podlasie odbędzie się kolejna audycja, w formacie: GAUDIUM ET SPES. Jej tematem będzie: DENTYSTA – TEŻ CZŁOWIEK! i będzie to kontynuacja audycji z 3 stycznia 2025.; a jej Uczestnikami będą: moja Dentystka, Doktor Marzena Pazik Wolska oraz Jej Syn, także Dentysta, Piotr Wolski. Pełna informacja o audycji znajdzie się na stronie oraz na fb Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.

Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej lub smsowej, bo to bardzo ubogaca audycję! Telefon do studia – do „wejścia na żywo”: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590;sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie: https://radiopodlasie.pl/radio-online/ lub odsłuchać audycji później,«Archiwum dźwięków». Powtórka audycji na falach Radianastępnej nocy, około godziny 1:00.

A oto pierwsza część audycji:

https://archiwum.radiopodlasie.pl/NEW/2025/01/03/dentysta-tez-czlowiek/

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 5 Tygodnia zwykłego, rok I,

13 lutego 2025., 

do czytań: Rdz 2,18–25; Mk 7,24–30

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Pan Bóg rzekł: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc”.

Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta ziemne i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę „istota żywa”. I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny.

Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział:

Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta”.

Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.

Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali nawzajem wstydu.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu.

Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki.

Odrzekł jej: „Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom”.

Ona Mu odparła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci”.

On jej rzekł: „Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę”. Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.

I znowu – jak w dniach poprzednich, kiedy słuchaliśmy relacji stwarzaniu świata, a w nim, jako ukoronowanie całego procesu, o stworzeniu człowieka – tak i dzisiaj możemy się lekko uśmiechnąć z formy tego przekazu. Pierwsze zdanie, zawierające domniemaną wypowiedź Boga do samego siebie: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoczdanie wyrażające troskę Boga o człowieka i o jego życie na ziemi; zdanie brzmiące bardzo troskliwie, bardzo ojcowsko – wprowadza nas w narrację, którą może chciałoby się potraktować z niejakim przymrużeniem oka.

Oto bowiem słyszymy najpierw, że ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta ziemne i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Po czym człowiek rzeczywiście jakoś te istoty nazywał, a Autor biblijny zebrał to wszystko do jednego określenia: istota żywa.

Ale już opis stworzenia niewiasty może naprawdę spowodować uśmiech – i to nawet szeroki. Słyszymy bowiem: Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta”.

Co ciekawe, to „pochodzenie” niewiasty od mężczyzny zostało jakoś zasygnalizowane w niektórych językach właśnie w samych tych określeniach: „mężczyzna” i „kobieta”, jak choćby w języku angielskim. Zauważamy tam pewne pokrewieństwo owych wyrazów, nawet brzmieniowe. Ale to pochodzenie niewiasty – tak pokazane w Księdze Rodzaju, jak to słyszeliśmy – stało się tematem już niejednej anegdoty, nieco zabawnie opowiadającej, jak to „naprawdę” Bóg stworzył niewiastę… Nie czas i miejsce je tu przywoływać.

Natomiast koniecznie trzeba nam mądrze spojrzeć na cały ten opis i wyprowadzić z niego przesłanie, które jest w nim zawarte, a które jest naprawdę bardzo, ale to bardzo poważne! I nic w nim nie ma do śmiechu! A tym przesłaniem jest prawda o tym, że płci jest dwie, a nie pięćdziesiąt dwie! I że mężczyzna i niewiasta są sobie równi co do ludzkiej godności, ale różni, jeśli idzie o sposób życia i zadania, jakie mają do wypełnienia. Ale też – że te ich powołania są komplementarne, czyli nawzajem się uzupełniają i nawzajem się wspomagają.

Ale także prawda o tym, że mężczyzna i kobieta – na równi – są najwyższej ulokowanymi w hierarchii stworzeń istotami, dlatego miejsca kobiety w życiu mężczyzny nie może zająć piesek lub kotek. Ale też prawda o tym, że mężczyzna i kobieta są sobie nawzajem przeznaczeni w nierozerwalnym związku małżeńskim, w którym dwoje, stają się jednym ciałem; oraz w którym dwoje – a nie dwóch lub dwie – mają się sobą nawzajem obdarowywać.

Jak widzimy, Drodzy moi, tych przesłań mamy tu bardzo wiele. I to bardzo aktualnych przesłań, jeżeli weźmiemy pod uwagę wszelkie niedorzeczności, jakie na tym odcinku wygłasza współczesny, rzekomo nowoczesny świat; i wszelkie bzdury, jakie promuje w imię owej rzekomej nowoczesności, otwartości, czy jeszcze innych, równie idiotycznych haseł, nie mających nic wspólnego z rzeczywistością!

Zatem, nie może nas tu zmylić forma przekazu – rzeczywiście, taka trochę plastyczna, trochę metaforyczna, w naszym odbiorze może nawet nieco infantylna – bo nie o tę formę tu chodzi. Zresztą, poza samym tym opisem, odnajdujemy w dzisiejszym pierwszym czytaniu stwierdzenia wręcz monumentalne, pomnikowe, ponadczasowe, ze wszech miar kluczowe i fundamentalne – jak chociażby to już zacytowane zamyślenie się Boga nad sytuacją mężczyzny: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc; ale też: Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem. Ale też – przy właściwym tego zdania zrozumieniu: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta.

Ale też i to zdanie, które słyszymy w zakończeniu: Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali nawzajem wstydu, bo ono bardzo ciekawie obrazuje harmonię i czystość, jaka charakteryzowała początek życia człowieka na ziemi – początek nie skażony jeszcze grzechem, który właśnie tę harmonię zburzył. Niestety, wiele złego stało się, kiedy człowiek ku złemu się zwrócił, a nie pozostał wierny Bogu.

I właśnie to wszystko, co dzisiaj widzimy na świecie, co widzimy w Europie; to wszystko, co promuje ten przegniły do korzenia i zepsuty do gruntu twór, jakim jest tak zwana unia europejska z jej instytucjami; to wszystko, co coraz bardziej dochodzi do głosu także w naszej Ojczyźnie – całe to zło, te wszystkie absurdy i idiotyzmy, ogłaszane jako wytwory nowoczesności i „jedynie słuszne” teorie o życiu, o małżeństwie, o moralności, o relacjach międzyludzkich, o wychowaniu dzieci i kształtowaniu młodzieży – bierze się stąd, że człowiek prawdę Bożą, zapisaną na kartach Pisma Świętego, traktuje coraz bardziej jako przekaz bajeczny, baśniowy, fantazyjny, a nie jako fundamentalną prawdę, objawioną przez Boga! I dlatego ma to, co ma!

I dlatego trzeba takiej silnej wiary, jaką Jezusa dzisiaj wręcz zachwyciła cudzoziemka, która rozpaczliwie wręcz prosiła o uwolnienie córeczki od wpływu złego ducha. Trzeba przestać wierzyć bzdurom, trzeba przestać wierzyć absurdalnym przekazom medialnym, także tym internetowym, a trzeba znowu zacząć słuchać Jezusa! Nawet, jeżeli Jego słowa są tak trudne, a wręcz tak twarde, jak te, które usłyszała dziś Syrofenicjanka.

Ona – by się tak wyrazić wygrała całą sprawę dzięki temu, że najpierw dotarła do Jezusa, a potem przy Nim została. Także wtedy, kiedy – zupełnie po ludzku rzecz biorąc – mogłaby się obrazić i odejść, urażona słowami, jakimi do niej się zwrócił. Oto bowiem usłyszała: Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom, co miało zasadniczo oznaczać, że misja Jezusa jest przede wszystkim adresowana – w tym momencie – do narodu wybranego, a dopiero później będzie rozprzestrzeniona po świecie. A ona była przecież cudzoziemką.

Słowa te były naprawdę bardzo ostre, jeśli zważyć na to, że pies był – wedle Prawa Mojżeszowego – zwierzęciem nieczystym. Ona jednak odpowiedziała: Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci. Niezwykła wręcz wiara, niezwykła wręcz pokora, niezwykłe zaufanie do Jezusa, że nawet jeśli mówi to, co mówi, to nie ma nic złego na myśli, tylko okaże wreszcie swoje miłosierdzie. I okazał!

W dzisiejszej Ewangelii słyszymy takie Jego słowa: Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę. Inni Ewangeliści jeszcze wyraźniej ukazują zachwyt Jezusa nad wiarą tej kobiety. A ta jej odważna postawa niech będzie dla nas zachętą, abyśmy nigdy nie ulegali tym „ulepszonym”, „zaktualizowanym” wizjom świata i teoriom o różnych aspektach życia człowieka, jakimi jesteśmy dzisiaj wręcz zarzucani, a trzymali się Jezusa i Jego słowa. Nawet, jeśli te słowo – twarde i jednoznaczne, ale zawsze prawdziwe – trochę zaboli, albo poruszy serce, bo nie jest tak gładkie i „dopasowane” do ludzkich zachcianek, jak słowa dzisiejszych mędrców.

Tylko Jezus – i Jego pogląd na świat i Jego porządki – ma sens! I tylko to, co Bóg ustanowił od samego początku – ma sens! I tego się trzeba trzymać, jeśli się chce swoje życie przeżyć… no, właśnie – sensownie!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.