Sercem przyjęta wiara…

S

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, pozdrawiam z Siedlec, skąd wyruszam do Domu rodzinnego, bo dzisiaj w naszej Rodzinie wielkie święto: Chrzest mojej Siostrzenicy, najmłodszego Maleństwa Ani i Kamila – Alicji Niedźwiedzkiej! W Parafii Świętej Anny, na Mszy Świętej o 12:30, Marek włączy Alicję do wspólnoty Kościoła. Bogu niech będą dzięki za ten wielki dar dla naszej Rodziny! I za to dzisiejsze wydarzenie!

A o 20:00 – Msza Święta w naszym Duszpasterstwie, po nich zaś – Gorzkie Żale.

Teraz zaś zapraszam do pochylanie się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zapraszam do refleksji! Co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

1 Niedziela Wielkiego Postu, C,

9 marca 2025., 

do czytań: Pwt 26,4–10; Rz 10,8–13; Łk 4,1–13

CZYTANIE Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:

Mojżesz powiedział do ludu: „Kapłan weźmie z twoich rąk koszyk i położy go przed ołtarzem Pana, Boga twego. A ty wówczas wypowiesz te słowa wobec Pana Boga swego:

«Ojciec mój, Aramejczyk błądzący, zstąpił do Egiptu, przybył tam w niewielkiej liczbie ludzi i tam się rozrósł w naród ogromny, silny i liczny.

Egipcjanie źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe. Wtedy myśmy wołali do Pana, Boga przodków naszych. Usłyszał Pan nasze wołanie, wejrzał na naszą nędzę, nasz trud i nasze uciemiężenie. Wyprowadził nas Pan z Egiptu mocną ręką i wyciągniętym ramieniem wśród wielkiej grozy, znaków i cudów. Zaprowadził nas na to miejsce i dał nam ten kraj opływający w mleko i miód.

Teraz oto przyniosłem pierwociny płodów ziemi, którą dałeś mi, Panie».

Rozłożysz je przed Panem, Bogiem swoim i oddasz pokłon Panu, Bogu swemu”.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Cóż mówi Pismo? „Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim”. A jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych, osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej do zbawienia. Wszak mówi Pismo: „Żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony”.

Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. „Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus pełen Ducha Świętego powrócił znad Jordanu i czterdzieści dni przebywał w Duchu na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie poczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby stał się chlebem”.

Odpowiedział mu Jezus: „Napisane jest: «Nie samym chlebem żyje człowiek»”.

Wówczas wyprowadził Go w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł diabeł do Niego: „Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje”.

Lecz Jezus mu odrzekł: „Napisane jest: «Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz»”.

Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na narożniku świątyni i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół. Jest bowiem napisane: «Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby cię strzegli», i «na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień»”.

Lecz Jezus mu odparł: „Powiedziano: «Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego»”.

Gdy diabeł dopełnił całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu.

W pierwszym dzisiejszym czytaniu słyszymy słowa, które w imieniu Boga Mojżesz kazał wypowiadać Izraelitom przy składaniu Bogu ofiary: Egipcjanie źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe. Wtedy myśmy wołali do Pana, Boga przodków naszych. Usłyszał Pan nasze wołanie, wejrzał na naszą nędzę, nasz trud i nasze uciemiężenie. Wyprowadził nas Pan z Egiptu mocną ręką i wyciągniętym ramieniem wśród wielkiej grozy, znaków i cudów. Zaprowadził nas na to miejsce i dał nam ten kraj opływający w mleko i miód. Teraz oto przyniosłem pierwociny płodów ziemi, którą dałeś mi, Panie!

Zatem, ofiara ta ma być wyrazem wdzięczności Bogu za Jego niezmierzone dobrodziejstwa, uczynione narodowi, chociaż oczywistym jest, że będzie to tylko drobny gest, wyrażający nastawienie serce człowieka. Tak, bo Bóg nie oczekuje od nas tak naprawdę ani płodów ziemi, ani ofiary z tłustych zwierząt, ani naszych ofiar na tacę czy innych datków, składanych na cele religijne, czy inne. Bóg ma wszystko w całej pełni, sam jest absolutną Pełnią i jako taka – i z tejże swojej pełni – udziela nam, ludziom, swoich darów.

Te ofiary jednak potrzebne są nam, ludziom, po to, byśmy to my uświadomili sobie, że te właśnie wszystkie dary, jakie składamy Bogu – najpierw od Niego otrzymaliśmy! I czy to będzie dar płodów ziemi czy zwierząt – jak było w Starym Testamencie – czy też dar pieniężny albo też dar swojego osobistego poświęcenia i zaangażowania, dar swego czasu i swoich talentów: to wszystko my także otrzymaliśmy od Niego.

Zatem, my tak naprawdę nic – w tej sferze materialnej, wymiernej i wyliczalnej – nie jesteśmy w stanie Bogu dać. Bo On wszystko ma! Jedyne – i najważniejsze – co możemy Mu dać, a czego On nie ma i nie będzie miał, jeśli my Mu tego nie damy, to nasza szczera miłość! Tylko tak – czy może: aż tak, bo to jednak nie zawsze jest łatwe – możemy się Bogu odwdzięczać za Jego miłość do nas! Właśnie poprzez pełne uświadomienie sobie i uznanie, że to Bóg jest Panem i jedynym Władcą świata i wszechświata, ale jest też kochającym Ojcem, od którego wszystko mamy.

Tymczasem, szatan w swojej przeogromnej pysze, arogancji i bezczelności, patrząc w oczy Jezusowi, Synowi Bożemu, próbuje przekonywać: Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje. A powiedział to po tym, jak wyprowadził [Jezusa] w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata.

Nagle dowiadujemy się – i Jezus się dowiedział – że te wszystkie królestwa świata to «jego są», czyli szatana! Niesamowite! Ale jeszcze chyba bardziej i wyraźniej swoją bezczelność i butę pokazał zły duch, kiedy posługiwał się cytatami z Pisma Świętego, aby uderzyć nimi w Bożego Syna! Czyli posługiwał się Bożym słowem – aby sprzeciwić się Bogu!

Oczywiście, Jezus też odpowiedział cytatami z Pisma Świętego, ale akurat w Jego ustach brzmiały one autentycznie i były słowami prawdy – podczas gdy w ustach szatana nawet słowa Pisma Świętego stają się fałszem! I nie dlatego, że same w sobie są fałszem, bo tak oczywiście nie jest. Słowo Boże to jedyne słowo absolutnie prawdziwe, a każde ludzkie słowo o tyle będzie prawdziwe, o ile będzie pozostawało w zgodności z tym jedynym Słowem. Dlatego – raz jeszcze podkreślmy – słowo Boże jest zawsze słowem prawdy.

Natomiast jeżeli wypowiada je złych duch, albo ktoś, kto wypowiada je w stylu złego ducha, ze złą intencją i bez choćby chęci właściwego zrozumienia tegoż Słowa – przez sam ten fakt staje się ono fałszywe. Bo przecież wiemy, że słowem Bożym tak naprawdę można udowodnić wszystko – każdą swoją, nawet najbardziej bałamutną tezę.

Jeżeli konkretny cytat wyrwie się z kontekstu, pominie się podstawowe kryteria interpretacyjne, czyli chociażby oderwie się od przesłania całości Pisma Świętego i od Tradycji, pominie się też pewne przesłanki językowe, kulturowe czy historyczne, a zastosuje się jedynie kryteria własnego widzimisię i z góry założonej tezy, którą tylko trzeba jakkolwiek podeprzeć cytatami z Biblii – to mamy właśnie jeden wielki fałsz!

Dlatego to Święty Paweł, w drugim dzisiejszym czytaniu, stwierdza: Cóż mówi Pismo? „Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim”. A jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych, osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej do zbawienia. Wszak mówi Pismo: „Żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony”. Drodzy moi, usłyszmy to raz jeszcze: Sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej do zbawienia.

Tu jest całe sedno sprawy: sercem przyjęta wiara, sercem przyjęte słowo Boże, sercem przyjęte Boże dary – po prostu: sercem przyjęty Jezus! Zły duch stanął naprzeciwko Jezusa i rozmawiał z Nim, miał ten niebywały zaszczyt rozmowy z samym Synem Bożym – i jak z tego zaszczytu skorzystał? A dlaczego tak się stało? Bo on nie chciał sercem przyjąć Bożego słowa, a jedynie instrumentalnie wykorzystać do swoich niecnych celów. Bo jego serce – i on sam – to zło w najczystszej formie.

Stąd też – mówiąc tak trochę na skróty – jeżeli zło bierze się za Boże słowo, to z tego nie wyjdzie na pewno homilia! Ani ewangelizacja! Ani świadectwo wiary! Wyjdzie kolejne zło – jedno wielkie kłamstwo!

A to jest dla nas, Drodzy moi, wielką przestrogą, a jednocześnie światłem, jakie otrzymujemy dzisiaj, w Pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu, a więc u progu tego świętego czasu, że można nawet godzinami czytać Pismo Święte, można je nawet znać całe na pamięć; można wygłaszać na jego temat przepiękne homilie, rozważania i komentarze; można też być kapłanem i celebrować przepiękne liturgie, można angażować się w rozliczne akcje duszpasterskie, można wybudować pięć kościołów i wyremontować dziesięć kaplic; można zorganizować pięćset pielgrzymek do rozlicznych świętych miejsc na świecie; można być biskupem, a nawet papieżem; można pracować w kurii lub być znanym profesorem teologii i wykładać ją na kilku uniwersytetach i w seminariach duchownych; a z pozycji wiernego świeckiego: można chodzić na Msze Święte codziennie i na wszystkie możliwe nabożeństwa; można przyjmować Komunię Świętą codziennie, a nawet dwa razy dziennie; można wzruszać się do łez w czasie Gorzkich Żali i Drogi Krzyżowej; można słuchać katolickich rozgłośni i odmawiać z nimi trzy Różańce na dobę; można należeć do różnych wspólnot i grup formacyjnych; można angażować się w życie parafii i diecezji; można być lektorem, ministrantem, oazowiczem, ksm – owiczem, członkiem chóru lub członkiem duszpasterstwa akademickiego; można przeczytać całą bibliotekę książek religijnych, a nawet niejedną napisać; można prowadzić swój kanał w internecie i mówić całemu światu o swojej wierze i pobożności – wszystko to można robić w pocie czoła, każdego dnia, a nawet nocy – a wszystkim tym okłamywać cały świat, ludzi wokół i samego siebie.

I oczywiście Jezusa, ale Jego – jak raz – oszukać się nie da, bo On właśnie patrzy w serce i dobrze rozpoznaje, czy to, co mówimy i robimy na odcinku wiary i życia religijnego, ma swoje umocowanie w sercu! W czystym sercu, otwartym na Niego! W sercu pokornym i szczerym!

Bo można – raz jeszcze powiedzmy to sobie mocno i jasno – bardzo zaangażować się w sprawy Boże, a pominąć przy tym Boga. Paradoks? Oczywiście! Ale czy aż tak rzadki w naszej rzeczywistości? A może – niestety – także w naszej postawie?…

Dlatego ten Wielki Post jest kolejną okazją, kolejną szansą, daną nam przez Pana, abyśmy w tym wszystkim, co na co dzień robimy – szczególnie na odcinku wiary – na nowo zwrócili się ku Niemu! Abyśmy Go w tym wszystkim zauważyli! A przy okazji: abyśmy docenili wszystko, co dla nas robi i czym nas obdarowuje! Abyśmy oczyszczali i czynili jak najbardziej szczerymi i prawymi – intencje naszego serca. Abyśmy przemyśleli naszą aktywność religijną – i każdą inną – i zobaczyli, ile w tym wszystkim jest miejsca dla Jezusa? Ile z tych spraw – czy może wszystkie – podejmujemy dla Jezusa, z myślą o Nim i przy Jego pomocy? Czy wciąż jeszcze – dla samych siebie?

I – to też dzisiaj szczególnie wyakcentujmy – czy Boże słowo jest dla nas źródłem inspiracji, ostatecznym kryterium naszego życia i postępowania, naszym punktem odniesienia, naszym sędzią, czy może takim łomem lub wytrychem, którym na siłę będziemy wbijali ludziom do głowy nasze osobiste przekonania i poglądy, często zupełnie niezgodne z Pismem Świętym i wiarą?…

Niech wybrzmi dziś raz jeszcze z całą mocą – i niech stanie się wyznacznikiem i celem naszej duchowej pracy w tym rozpoczynającym się Wielkim Poście – to mocne stwierdzenie Apostoła Pawła: Sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej do zbawienia.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.