Mistrz drugiego planu

M

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszej imieniny przeżywa:

Ksiądz Kanonik Bogdan Zagórski, Proboszcz Parafii Świętego Jana Kantego w Lublinie – Człowiek i Kapłan pod każdym względem niezwykły, przebojowy, na ludzi otwarty, jednoczący tak wiele osób w każdym Bożym dziele, jakiego się podejmuje!

Ojciec Józef Czernecki, Oblat, niegdyś posługujący w Kodniu, a obecnie Ekonom całej polskiej Prowincji Oblatów.

Józef Bronisz, życzliwy mi Człowiek z Parafii w Radoryżu Kościelnym, głęboko zainteresowane sprawami Kościoła i swojej Parafii, oraz lokalnej społeczności, piszący nieraz na naszym blogu;

Urodziny natomiast przeżywa Szymon Olender, bliski mi Człowiek, za moich czasów – Lektor w Celestynowie, a obecnie Mąż i Ojciec.

Dostojnym Świętującym życzę naśladowania Świętego Józefa we wszystkim, co tylko możliwe! Zapewniam o modlitwie!

Drodzy moi, Ksiądz Marek nad ranem naszego czasu dotarł szczęśliwie do Surgutu! Panu naszemu niech będzie chwała za cały pobyt Księdza Marka w Polsce i za dobro, które w trakcie tego pobytu się dokonało: Chrzest trojga Dzieci, odwiedzenie kilku Parafii, audycja w Katolickim Radiu Podlasie oraz w mediach Diecezji warszawsko – praskiej, spotkanie i świetna rozmowa z FORMACJĄ «SPE SALVI», w trakcie skupienia w Kodniu; a z mojej strony: kilka wspólnie odprawionych Mszy Świętych, odmówionych godzin brewiarzowych i kilka dobrych, rzeczowych rozmów. Bogu dzięki! I Matce Bożej Kodeńskiej oraz Święty Pańskim – za opiekę z Nieba! Dziękuję także samemu Księdzu Markowi! A Wam, Drodzy moi, dziękuję za wszelkie znaki życzliwości, solidarności i wsparcia, okazane Księdzu Markowi!

A w te podziękowania włączam tak szczególnie Szymona Dudka, który poprowadził ostatnią audycję w Katolickim Radiu Podlasie, z udziałem Księdza Marka; Szymona Salę, który ją współprowadził oraz Filipa Dawidka, który ją współtworzył. Ci Lektorzy i Członkowie FORMACJI «SPE SALVI» naprawdę „stanęli na głowie”, żeby nagiąć tak swoje plany i dać z siebie maksymalnie dużo, aby w środku tygodnia pracy, studiowania i nauki przyjechać do Siedlec i tę audycję przeprowadzić. To wielki dar – dla mnie osobiście – za który niezwykle serdecznie im dziękuję! Taki przykłada „dawania więcej” zawsze bardzo mnie budują i podnoszą na duchu!

A oto zapis audycji. Serdecznie zachęcam do odsłuchania – także tych, którzy słuchali jej na żywo:

https://archiwum.radiopodlasie.pl/NEW/2025/03/17/wielki-duch-w-naszej-parafii-parafia-pw-sw-jozefa-robotnika-w-surgucie-na-syberii/

A ja dzisiaj – wyruszam na dyżur duszpasterski na Wydziały, przy ulicy 3 Maja. Co prawda, w Ogłoszeniach Duszpasterstwa Akademickiego z ostatniej niedzieli, poinformowałem o odwołaniu dyżuru, bo miało być inne spotkanie w większym gronie – ważne dla Duszpasterstwa Akademickiego – ale ponieważ zostało przełożone, przeto jadę na dyżur.

Potem, o 17:00 – kolejne spotkanie tworzącej się powoli Wspólnoty studenckiej w naszym Duszpasterstwie, która zamierza działać i się rozwijać.

Potem, o 19:00, Msza Święta w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele, po czym – adoracja Najświętszego Sakramentu w ciszy, do godziny 21:00.

A o 21:30 – pierwsze łączenie FORMACJI «SPE SALVI», na kamerkach, na naszej grupie na messengerze, na której zwykle piszemy, a w środy, o tej godzinie, chcielibyśmy spróbować co tydzień łączyć się, aby chwilę porozmawiać. Ponieważ spotykać możemy się zasadniczo raz w miesiącu, przeto poszukujemy sposobów nawiązywania kontaktów. Oczywiście, łączyć się będą ci, którzy będę mogli. I chcieli.

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie, osobiście i indywidualnie? Duchu Święty, przyjdź i pomóż zrozumieć…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Świętego Józefa, Oblubieńca Maryi,

19 marca 2025., 

do czytań z t. VI Lekcjonarza: 2 Sm 7,4–5a.12–14a.16;

Rz 4,13.16–18.22; Mt 1,16.18–21.24a albo: Łk 2,41–51a

CZYTANIE Z DRUGIEJ KSIĘGI SAMUELA:

Pan skierował do Natana następujące słowa: „Idź i powiedz mojemu słudze Dawidowi: To mówi Pan: «Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem.

Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki»”.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Nie od wypełnienia Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od usprawiedliwienia z wiary.

I stąd to dziedzictwo zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich, jak jest napisane: „Uczyniłem cię ojcem wielu narodów” przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych, i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia.

On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: „Takie będzie twoje potomstwo”.

Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego.

Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.

ALBO:

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy Jezus miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”.

Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany.

Chcąc dowiedzieć się czegokolwiek o życiu naszego dzisiejszego Patrona, Świętego Józefa, musimy polegać na tym, co przekazują Ewangelie. A one poświęcają Mu łącznie dwadzieścia sześć wierszy, Jego zaś imię wymieniają czternaście razy. I jakkolwiek osobą Józefa zajmują się bardzo żywo także Autorzy pism apokryficznych, to jednak w ich przekazach zbyt wiele jest legend i historii na tyle mało wiarygodnych, by można je było traktować poważnie. Niewiele mówią one także o latach dzieciństwa i wczesnej młodości naszego Patrona.

Wiemy, że Józef pochodził z rodu króla Dawida. Wykazuje to Święty Mateusz w swojej genealogii. Mimo jednak wysokiego pochodzenia, Józef nie posiadał żadnego majątku. Na życie zarabiał stolarstwem i pracą jako cieśla. Zdaniem Świętego Justyna, żyjącego przecież bardzo blisko czasów apostolskich, Święty Józef wykonywał sochy drewniane i jarzma na woły. Przygotowywał więc narzędzia gospodarcze i rolnicze. Autorzy niektórych apokryfów nazywają Go stolarzem.

Zaręczony z Maryją, stanął wobec tajemnicy cudownego poczęcia. Nie będąc według ciała Ojcem Jezusa, był nim jednak według prawa żydowskiego, jako prawomocny Małżonek Maryi. Chociaż więc Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo, to jednak wobec prawa i otoczenia Święty Józef był uważany za Ojca Pana Jezusa. Tak Go też nazywają Ewangelie.

W takiej sytuacji trzeba było wykazać, że Józef pochodził w prostej linii od króla Dawida. Z tego rodu – jak z kolei wykazuje w swojej genealogii Święty Łukasz – pochodziła też Matka Boża. Można zatem uznać, że i sam Jezus pochodził z rodu Dawida, co też zapowiadali Prorocy – jak chociażby Prorok Natan, o czym mówi nam dzisiejsze pierwsze czytanie, z Drugiej Księgi Samuela.

Zatem Józef, dowiadując się o tym, że jego Małżonka jest w stanie błogosławionym, postanawia dyskretnie usunąć się z Jej życia, by nie narazić Jej na zhańbienie i obmowy. Wprowadzony jednak przez Anioła w całą tajemnicę, bierze Maryję do siebie, do domu w Nazarecie. Podporządkowując się dekretowi o spisie ludności, udaje się z Nią do Betlejem. Tam też narodził się Jezus. Po nadaniu Dziecku imienia i przedstawieniu Go w świątyni, w obliczu prześladowania, ucieka z Matką i Dzieckiem do Egiptu. Po śmierci Heroda wraca do Nazaretu.

Po raz ostatni Józef pojawia się na kartach Pisma Świętego podczas pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy. Kiedy Jezus rozpoczyna swą publiczną działalność, o Jego przybranym Ojcu nie znajdujemy już na kartach Ewangelii żadnej wzmianki. Wynika z tego, że prawdopodobnie już nie żył. Miał zapewne najpiękniejszą śmierć i pogrzeb, jaki sobie można na ziemi wyobrazić, gdyż byli przy nim w ostatnich chwilach Jego życia zarówno Jezus, jak i Maryja. Może dlatego tradycja nazwała go Patronem dobrej śmierci.

Ikonografia zwykła przedstawiać Świętego Józefa jako starca. W rzeczywistości, był On człowiekiem w pełni męskiej urody i sił. Sztuka chrześcijańska zostawiła wiele tysięcy wizerunków Świętego Józefa w rzeźbie i w malarstwie. Ojcowie i pisarze Kościoła podkreślają, że do tak bliskiego życia z Jezusem i Maryją Opatrzność wybrała człowieka o niezwykłej cnocie. Dlatego Kościół słusznie stawia Świętego Józefa na czele wszystkich Świętych i daje mu tak wyróżnione miejsce w hagiografii, nazywając go Oblubieńcem Maryi, Żywicielem i Wychowawcą Jezusa.

Święty Józef jest Patronem Kościoła powszechnego, Patronem licznych zakonów, ale i licznych krajów, między innymi Austrii, Czech, Filipin, Hiszpanii, Kanady, Portugalii, Peru; także – wielu diecezji i miast. Ponadto, jest Patronem małżonków i rodzin chrześcijańskich, ojców, sierot, a także cieśli, drwali, rękodzielników, robotników, rzemieślników, wszystkich pracujących i uciekinierów. Wzywany jest wreszcie – o czym już wspomnieliśmy sobie – jako Patron dobrej śmierci.

Słuchając uważnie dzisiejszych czytań mszalnych, musimy przyznać, że czymś niezwykłym jest pełnienie tak wyjątkowej roli w historii zbawienia, jaką pełnił Józef, przy takim Jego totalnym wyciszeniu, a wręcz celowym usuwaniu się na bok, z jakim w Jego przypadku mamy do czynienia.

Skądinąd wiemy, że niektórzy wielcy aktorzy scen polskich i nie tylko polskich – mówiąc: „wielcy” mam na myśli prawdziwych artystów sceny lub ekranu, a nie tych, którzy są znani jedynie z tego, że są znani, bo sami lansują się na siłę – zostali rozpoznani jako niezwykłe talenty i jako wielcy aktorzy po tym, jak zagrali kilka ról drugoplanowych. Na przykład, jeden z nich – jak piszą w jego biografiach – został zauważony i potem włączany do większych zadań po tym, jak w jednym ze spektakli zagrał rolę chłopca, strugającego patyki. Podobno zrobił to tak, że widownia bardziej przyglądała się jemu, niż odtwórcom ról głównych.

I właśnie Świętego Józefa można nazwać Mistrzem drugiego planu, ale chyba nie będzie to w pełni adekwatne porównanie, bowiem Józef sam usuwał się na drugi plan, ale rola, jaką odegrał, jest absolutnie pierwszoplanową rolą w Kościele i w historii zbawienia. Dlatego mówimy o Jego absolutnym mistrzostwie, bo z jednej strony nie chciał się w żaden sposób afiszować i lansować, a wręcz usuwał się na bok – a z drugiej strony: i tak jest dzisiaj jednym z największych Świętych i jednym z największych ludzi w historii!

Tymczasem, w przypadku wielu wspomnianych celebrytów i lanserów dokonuje się rzecz dokładnie odwrotna: oni bardzo promują siebie, a bardzo marnie im to wychodzi. Bo jakoś nie widać żadnej wielkości w ich postawie, a tylko próżność, pustka, a często głupota, grzech i zgorszenie, dawane światu! Za wszelką cenę chcą oni istnieć w mediach – na zasadzie, że obojętnie, co i jak ma się o nich mówić, bo najważniejsze jest, żeby mówić! Niekiedy używa się takie porównania, że jest to taka popularność, jaką się cieszy Piłat w CREDO!

Święty Józef pokazuje nam zupełnie inny styl. On jest zawsze blisko Jezusa i Jego Matki, a swojej Małżonki; posłuszny Bożej woli, zawsze gotowy uczynić wszystko, co tylko konieczne, aby zapewnić dobro swojej Rodziny i uchronić przed grożącymi Jej niebezpieczeństwami; potrafiący pokonać własne obawy i opory, aby posłuchać Boga i jednak postąpić tak, jak chce Bóg.

Święty Józef czynem, a nie słowem, okazuje miłość swoim Bliskim, a przez Nich – samemu Bogu. Ten aspekt postawy Józefa dzisiaj koniecznie musimy podkreślić – chociażby w kontekście tego, że w Piśmie Świętym nie mamy zapisanego ani jednego słowa, przez Józefa wypowiedzianego!

A w obu czytaniach, które dzisiaj usłyszeliśmy, w ogóle nie pojawia się Jego imię, ani jakakolwiek bezpośrednia wzmianka o Nim, a musimy się wręcz doszukiwać się Jego obecności w konkretnych zdaniach lub sformułowaniach. Czy jesteśmy w stanie wskazać tę bardzo ukrytą obecność Józefa w dzisiejszych czytaniach?

Zapewne, warto zwrócić uwagę – w pierwszym czytaniu, z Drugiej Księgi Samuela – na to zdanie: Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. A w drugim, z Listu Pawła Apostoła do Rzymian, na to: I stąd to dziedzictwo zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama.

W obu przypadkach słowo: „potomek”, lub „potomstwo” – to jest właśnie ta wzmianka, ale zaznaczmy, że nie jest to wzmianka o samym Józefie, ale o Jego przybranych Synu, którego On był ziemskim Ojcem. Jest to więc dość dalekie odniesienie, chociaż wiemy, że obecność Józefa w życiu ziemskim Jego Syna była bardzo, ale to bardzo ważna. A jednym z dowodów na to z pewnością jest to, że – jak słyszymy dzisiaj, we fragmencie Ewangelii Świętego Mateusza – Niebo wręcz samo dopomniało się i pomogło w tym, aby Józef jednak nie bał się wziąć do siebie Maryi, swojej Małżonki, pomimo tego, że nie rozumiał całej sytuacji z Jej stanem błogosławionym…

Bóg zainterweniował w tym przypadku bardzo zdecydowanie i dość szybko, aby nie dopuścić do rozwinięcia się w Jego sercu i w umyśle jakichkolwiek wątpliwości! Bo Bogu zależy na takich ludziach, jak Józef, którzy nie robią wokół siebie szumu i nie wypowiadają całej masy słów – nawet wielkich, pięknych i pobożnych – a żyją w sposób piękny i pobożny, a tym samym: wielki. Bo ich czyny są piękne, pobożne, a tym samym: wielkie! Chociaż proste i zwyczajne. Ale zawsze – konkretne, konsekwentne i logiczne.

Tak żył Święty Józef. Taki przykład nam daje. Co musimy zmienić w naszej osobistej postawie, aby ten przykład wprowadzić w swoje życie – i zamienić słowa na konkretne czyny i postawy!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.