Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Paweł Siwiec, należący w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach. Życzę Mu, aby zawsze trwał przy Chrystusie – z entuzjazmem i zapałem, jak to zapamiętałem z czasów naszej wspólnej działalności. Zapewniam o modlitwie!
A oto dzisiaj, w Katolickim Radiu Podlasie odbędzie się audycja, w ramach formatu: GAUDIUM ET SPES, w cyklu: W BLASKU BOŻEGO MIŁOSIERDZIA – SANKTUARIUM W BIAŁEJ PODLASKIEJ. Ten cykl obejmuje dziesięć audycji – po jednej w miesiącu, od września do czerwca – promujących to diecezjalne Sanktuarium.
Jej tematem będzie: POWOŁANIA Z PARAFII, a jej Uczestnikami będą: Proboszcz Parafii, Ksiądz Kanonik Doktor Adam Kulik oraz Kapłani, pochodzący z Parafii.
Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej lub smsowej, bo to bardzo ubogaca audycję! Telefon do studia – do „wejścia na żywo”: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590; sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie: https://radiopodlasie.pl/radio-online/ lub odsłuchać audycji później, w «Archiwum dźwięków». Powtórka audycji na falach Radia – następnej nocy, około godziny 1:00.
Oto jej zapowiedź na portalu diecezjalnym:
W trakcie tej audycji – jak w trakcie każdej, od kilkunastu tygodni – podam to ważne ogłoszenie:
„Serdecznie dziękujemy Wszystkim, którzy angażują się w działalność Duszpasterstwa Akademickiego GAUDEAMUS w Siedlcach lub je wspierają: modlitwą, zaangażowaniem, dobrym słowem i materialnie. Msza Święta w Ich intencji sprawowana jest w każdym tygodniu. Jednocześnie – prosimy o dalsze zaangażowanie, zainteresowanie i wsparcie: zarówno duchowe, jak i materialne. Pomocą służy strona: www.da-siedlce.pl, na której opisana jest inicjatywa modlitewna: GIGANTYCZNY SZTURM DO NIEBA w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele – do włączenia się w którą bardzo zachęcam; a także NUMER KONTA: Bank Pekao SA 29 1240 2685 1111 0010 9455 4819 – na które można dokonać wpłaty. Wsparcie dobrych ludzi jest jedynym, na jakie nasze Duszpasterstwo Akademickie może liczyć w swojej działalności – także związanej z tymi audycjami radiowymi. Innego wsparcia nie mamy.”
Drodzy moi, te słowa kieruję także do Was…
I przypominam o Drodze Krzyżowej, odprawianej w naszych Parafiach. Zachęcam do udziału! A kto nie może udać sie do kościoła – niech odprawi ją indywidualnie. Można ją nawet odprawić jadąc samochodem, co dwa tygodnie temu zdarzyło się także mi osobiście i Szymonowi Sali, z którym podróżowaliśmy po audycji.
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem do mnie się zwraca? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek 2 Tygodnia Wielkiego Postu,
21 marca 2025.,
do czytań: Rdz 37,3–4.12–13a.17b–28; Mt 21,33–43.45–46
CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:
Izrael miłował Józefa najbardziej ze wszystkich swych synów, gdyż urodził mu się on w podeszłych jego latach. Sprawił mu też długą szatę z rękawami. Bracia Józefa widząc, że ojciec kocha go więcej niż ich wszystkich, tak go znienawidzili, że nie mogli zdobyć się na to, aby przyjaźnie z nim porozmawiać.
Kiedy bracia Józefa poszli paść trzody do Sychem, Izrael rzekł do niego: „Wiesz, że bracia twoi pasą trzody w Sychem. Chcę więc posłać ciebie do nich”. Józef zatem udał się za swymi braćmi i znalazł ich w Dotain.
Oni ujrzeli go z daleka, i zanim się do nich zbliżył, postanowili podstępnie go zgładzić, mówiąc między sobą: „Oto nadchodzi ten, który miewa sny. Teraz zabijmy go i wrzućmy do którejkolwiek studni, a potem powiemy: «Dziki zwierz go pożarł». Zobaczymy, co będzie z jego snów”.
Gdy to usłyszał Ruben, postanowił ocalić go z ich rąk; rzekł więc: „Nie zabijajmy go”. I mówił Ruben do nich: „Nie doprowadzajcie do rozlewu krwi. Wrzućcie go do studni, która jest tu na pustkowiu, ale ręki nie podnoście na niego”. Chciał on bowiem ocalić go z ich rąk, a potem zwrócić go ojcu.
Gdy Józef przyszedł do swych braci, oni zdarli zeń jego odzienie, długą szatę z rękawami, którą miał na sobie. I pochwyciwszy go, wrzucili go do studni: studnia ta była pusta, pozbawiona wody.
Kiedy potem zasiedli do posiłku, ujrzeli z dala idących z Gileadu kupców izmaelskich, których wielbłądy niosły wonne korzenie, żywicę i olejki pachnące; szli oni do Egiptu. Wtedy Juda rzekł do swych braci: „Cóż nam przyjdzie z tego, gdy zabijemy naszego brata i nie ujawnimy naszej zbrodni? Chodźcie, sprzedamy go Izmaelitom. Nie zabijajmy go, wszak jest on naszym bratem”. I usłuchali go bracia.
I gdy kupcy madianiccy ich mijali, wyciągnąwszy spiesznie Józefa ze studni, sprzedali go Izmaelitom za dwadzieścia sztuk srebra, a ci zabrali go z sobą do Egiptu.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: „Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.
Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś kamieniami obrzucili. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: «Uszanują mojego syna».
Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: «To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo». Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc właściciel winnicy przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami?”
Rzekli Mu: „Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze”.
Jezus im rzekł: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: «Kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach». Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce”.
Arcykapłani i faryzeusze słuchając Jego przypowieści poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go ująć, lecz bali się tłumów, ponieważ Go miały za proroka.
Słuchając dzisiejszych czytań mszalnych, z pewnością na plan pierwszy powinniśmy wziąć kwestię odrzucenia przez ludzi człowieka – w obu przypadkach: człowieka wybranego przez Boga i wyznaczonego przez Boga do wypełnienia szczególnej misji – co jednak wcale nie oznacza pokonania tegoż człowieka, chociaż tak się może wydawać.
W pierwszym czytaniu, owym wybranym jest Józef, syn Jakuba, nazwanego przez Boga Izraelem. Józef ów był przez swego ojca szczególnie umiłowany, co spowodowało morderczą zazdrość pozostałych braci. I dlatego stało się to, o czym usłyszeliśmy dzisiaj, natomiast nikt wtedy nie mógł wiedzieć, jak wielkie dobro Bóg z tego wydarzenia wyprowadzi. Nikt nie mógł przypuszczać, że Józef uratuje mieszkańców Egiptu, do którego miał trafić jako niewolnik – ale też mieszkańców krajów ościennych, a w końcu także: swoich własnych rodaków – od śmierci, spowodowanej głodem, spowodowanym z kolei latami suszy, jaka miała nadejść…
Nikt tego nie mógł przewidzieć, że w życiu Józefa spełni się historia, opowiedziana przez Jezusa w formie przypowieści, w dzisiejszej Ewangelii, a podsumowana w słowach: Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: «Kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach».
I chociaż mówimy tutaj o Józefie, ponieważ na niego wskazuje nam pierwsze czytanie, to jednak w pierwszym rzędzie ta historia i te słowa odnoszą się do samego Jezusa. To On sam zapowiadał w ten sposób swoją Mękę i Śmierć, swoje odrzucenie, które jednak potem miało się okazać totalnym zwycięstwem! Jednakże droga do tego zwycięstwa miała prowadzić przez ogrom cierpienia i wzgardy.
Na Synu Bożym miała się spełnić ta część przypowieści, która mówiła o śmierci syna właściciela winnicy. Józef nie poniósł śmierci – chociaż z pewnością był bardzo blisko, zważywszy na nastawienie braci, zamierzających rozprawić się z nim ostatecznie i radykalnie. Miało się jednak okazać, że w obu przypadkach Bóg wziął sprawy w swoje ręce i wyprowadził ogromne dobro, a swoje Sługi – wywyższył! Bo to właśnie do Boga należy zawsze ostatnie słowo!
I jest to słowo zwycięskie! Dlatego trzeba trzymać się Boga i ufać Mu bezgranicznie, choćby wszystko wokół wskazywało i wszyscy wokół mówili, że to nie ma sensu, że to naiwność, głupota, czy co tam jeszcze – ufać Bogu! Do końca, czyli do momentu, w którym On sam rozwiąże problem. Tak, jak On sam to widzi i chce. Bo to będzie z pewnością najlepszy sposób i najodpowiedniejszy czas na to!
Jeżeli zatem człowiek zaufa Bogu i – co bardzo ważne, a może nawet najważniejsze – w tym zaufaniu wytrwa, to nie tylko doczeka się rozwiązania problemu, zwycięstwa całej sprawy, ale także i tego, iż on sam będzie doceniony przez Boga, a wręcz nagrodzony! Ale trzeba wytrwać! Nie wolno się poddać! Nie wolno zrezygnować przed czasem, ani zawrócić w pół drogi! Bo może się okazać, że się zrezygnowało bądź zawróciło tuż przed metą, tuż przed rozwiązaniem się sprawy, tuż przed zakończeniem trudnej sytuacji.
Trzeba zatem wytrwać – pamiętając, że kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach. Czyli, że sprawa tego, kto jest tak naprawdę w danej trudnej i niekorzystnej sytuacji wygranym, a kto jest przegranym – to nie jest sprawa tego, co się widzi na zewnątrz i co się nam ludziom, wydaje.
Człowiek, który swoje życie odda Bogu i zaufa Mu w każdej konkretnej trudnej sytuacji – już w tym momencie, w którym szczerze zaufa, jest wygranym. Tylko jeszcze tego nie widać. Bóg to jednak widzi i ludzie święci się domyślają, natomiast wszyscy zobaczą to w momencie, w którym Bóg wyprowadzi z danej sytuacji wielkie zwycięstwo.
To jest oczywiście bardzo, ale to bardzo trudne – wytrwać przy Bogu. Bo to się dobrze mówi, o tym się miło pisze lub dywaguje w homiliach i rozważaniach, ale nie zwątpić w moc Bożą i w sens przeżywanych wydarzeń, kiedy naprawdę wszystko wskazuje na to, że się jest tym kamieniem odrzuconym – i to odrzuconym totalnie – to wielka sztuka! A właściwie – wielka wiara! I wielka odwaga! Warto się na nią zdobyć – by zwyciężyć! Poza pomniejszymi i szczegółowymi aspektami – by zwyciężyć życie: to życie doczesne, ale nade wszystko – życie wieczne!
To takie najważniejsze przesłanie, jakie płynie do nas dzisiaj z czytań mszalnych. A takim pomniejszym, ale również bardzo ważnym, na które warto zwrócić uwagę, to bardzo mocne ostrzeżenie przed zazdrością! Zobaczmy, do jakich ludzkich dramatów i nieszczęść może prowadzić hodowana w sercu, podtrzymywana, a wręcz podsycana zazdrość! Brońmy się przed nią! Naprawdę, mówiąc nieco kolokwialnie: stańmy na głowie, dajmy z siebie wszystko, zróbmy, co tylko możemy – aby wybronić się przed zazdrością! Bo pod jej wpływem możemy wypowiedzieć takie słowa i dokonać takich czynów, których będziemy bardzo żałować. Brońmy się więc przed zazdrością!
Serdecznie i gorąco módlmy się do Pana o uwolnienie od niej! Jednocześnie dziękujmy za dobro, które otrzymaliśmy i wciąż otrzymujemy, a które jest potwierdzeniem tego, że my również – każda i każdy z nas, indywidualnie i po imieniu, bez wyjątku – jesteśmy naprawdę umiłowani przez Boga, obdarowani przez Niego bardzo hojnie, dlatego nie mamy innym czego zazdrościć, tylko zająć się tym i rozwijać to, co sami mamy.
Takie właśnie piękne postawy mamy kształtować w sobie zawsze, ale szczególnie w Wielkim Poście. Jak to konkretnie zrobimy?… Jak się do tego zabierzemy jeszcze dzisiaj?…