Pan sam da wam znak!

P

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Kacper Czech – Człowiek mi bardzo bliski, „odnaleziony” po latach Ministrant mojej rodzinnej Parafii, a obecnie Mąż Katarzyny, Człowiek niezwykle aktywnie zaangażowany w życie Kościoła, Autor rozważań sobotnich na naszym forum. Z całego serca życzę, aby Jego związanie z Jezusem i z Jego Kościołem z dnia na dzień było coraz mocniejsze! I aby był dla nas wszystkich tak odważnym i wyrazistym Świadkiem Jezusa, jakim jest dzisiaj! Zarówno w tym wszystkim, co robi, jak i w tym, co pisze. Niech Mu Pan we wszystkim obficie błogosławi! O to codziennie się dla Niego modlę.

A u mnie dzisiaj – dyżur na Wydziałach przy ulicy Prusa 14, a potem czas na własną pracę i modlitwę. Nie ukrywam, że właśnie z tego powodu lubię wtorki. Proszę mnie dobrze zrozumieć: ja naprawdę lubię spotykać się z ludźmi, podejmować różne wspólne działania, przyjmować ludzi u siebie lub udawać się na różne spotkania. Ale dobrze jest mieć takie popołudnie, kiedy się wraca do siebie ze świadomością, że ma się własny pokój z biurkiem, a bezpośrednio nad swoim mieszkaniem: Kaplicę – i że to popołudnie i wieczór dokona się w tych dwóch miejscach. Nie ma zaplanowanych spotkań, można więc oddać się różnym zajęciom, często odkładanym na później z powodu takich zajęć, które trzeba zrobić „na wczoraj”.

Wiem skądinąd, że podobnie patrzył na wtorki Jan Paweł II. Jest nawet książka wspomnieniowa, temu właśnie poświęcona, autorstwa Arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego i Dziennikarki pewnej fatalnej stacji telewizyjnej, zatytułowana: „Najbardziej lubił wtorki”. Jan Paweł II lubił je z tego samego powodu: że to był dzień dla Niego, dla Jego zajęć osobistych i modlitwy, kiedy nie miał umawianych spotkań. Co nie znaczy, że nie chciał się spotykać z ludźmi, bo dobrze wiemy, jak było.

Ja także odbiorę dzisiaj każdy telefon i przyjmę każdego Gościa, który przybędzie. Ale jak nikogo nie będzie, to już wiem, czym się zająć. Takie oto wtorkowe dumki…

Zapraszam zatem do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Gabrysia, za które serdecznie dziękuję! Jak co wtorek, Gabryś dzieli się z nami swoim szczerym i głębokim przeżywaniem wiary, co jednak wyraża w sposób naprawdę prosty i zrozumiały. Wielkie dzięki za to słowo – i za świadectwo! Niech Pan będzie uwielbiony w tym dziele!

Zatem, jakie jest to jedno i jedyne przesłanie, z jakim Pan konkretnie do mnie się zwraca. Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Zwiastowania Pańskiego,

25 marca 2025., 

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Iz 7,10–14; Hbr 10,4–10; Łk 1,26–38

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Pan przemówił do Achaza tymi słowami: „Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Otchłani, czy to wysoko w górze”.

Lecz Achaz odpowiedział: „Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę”.

Wtedy rzekł Izajasz: „Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg z nami”.

CZYTANIE Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:

Bracia: Niemożliwe jest to, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy. Przeto Chrystus przychodząc na świat, mówi: „Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: «Oto idę, w zwoju księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże»”.

Wyżej powiedział: „Ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzechy nie chciałeś, i nie podobały się Tobie”, choć składa się je na podstawie Prawa. Następnie powiedział: „Oto idę, abym spełniał wolę Twoją”. Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.

Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.

Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.

Lecz Anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.

Na to Maryja rzekła do Anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”

Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna, i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.

Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej Anioł.

A OTO SŁÓWKO GABRYSIA:

Pierwsze czytanie jest zwiastunem Narodzenia Pana naszego Jezusa Chrystusa. Izajasz ogłasza «domowi Dawidowemu» co Bóg planuje – przyjście swojego Syna. 

Z drugiej strony Achaz i jego zastanawiająca postawa: stanowczo bowiem powiedział on, że nie będzie prosił i wystawiał Pana na próbę. Chociaż z jego strony była to pozorna pokora, to jednak te jego słowa powinny nas pobudzić do myślenia. Jak często my wystawiamy Boga na próbę – ogarnięci wątpliwościami co do Jego działania w naszej codzienności?…

Boga nie można wystawiać na próbę, wymagając od Niego poświadczenia tego, że jest Bogiem. W Boga wystarczy wierzyć, prawdziwie wierzyć, a wtedy w naszej codzienności będziemy dostawać mnóstwo dowodów na to, że Jestem, który jestem ( Wj 3,14) To nasz Pan, jedyny Bóg.

***********************

Drugie czytanie jest jakby zapowiedzią Jezusowej ofiary za nasze grzechy. Doskonałej ofiary. Wybija się tutaj na pierwszy plan to, że Jezus idzie spełniać wolę Ojca. Jezusowe posłuszeństwo względem planu Boga Ojca jest godne podziwu! Jezus już od początku wiedział co go czeka, znał cały plan, jaki ma się wypełnić, a ponieważ jest On w pełnej jedności z Ojcem i Duchem, więc nie mogło być inaczej.

Wielka miłość, jaką nas Bóg obdarzył i obdarza sprawiła, że posłał do nas swojego Syna, aby nas zbawić. To w pełni dobrowolne i zdecydowane działanie jedności Boga Ojca, Jezusa i Ducha Świętego.

Uwielbiajmy Pana za to, że daje nam codziennie poznawać siebie przez Syna.

Takie pytanie mi się nasuwa: Czy my jesteśmy gotowi tak samo, z oddaniem i odwagą powiedzieć Bogu: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją – i wytrwać w tym spełnianiu woli Bożej?

************************

Ewangelia natomiast opisuje przebieg zwiastowania. Piękny tekst, jeden z moich ulubionych, bo zwiastuję radość wielką i nasze zbawienie przez Jezusa, światełko w ciemnym świecie.

Maryja dostąpiła wielkiego zaszczytu i łaski od Pana. Być matką Syna Bożego – to brzmi jak wielkie zadanie i takim też było. Maryja towarzyszyła swemu Synowi aż po śmierć krzyżową i jest z Nim ciągle w raju.

Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego». Piękne postanowienie, podjęcie decyzji, oddanie się słowu Bożemu – bez cienia wątpliwości, z pełnym zaufaniem. Czy my na zadania, dawane nam przez Boga, jesteśmy gotowi odpowiadać w ten sam sposób?

Wiara, miłość, oddanie i pełne zaufanie do Boga – to wszystko posiada Maryja, a świadectwem tego jest Jej FIAT – niech mi się stanie!

***********************

Nasze życie jest nieraz takim sprawdzianem naszego FIAT, czy jesteśmy w stanie to powiedzieć Panu, czy wolimy raczej nie podejmować żadnego działania, postanowienia i czekać na to, by wszystko samo się stało.

Piękna liturgia słowa, która jest niejako połączeniem zapowiedzi radosnego wydarzenia – narodzenia, oraz tak po ludzku smutnego: męki i śmierci Pana Jezusa. Pokazuje oddanie i wielką miłość naszego Boga do nas. Kochajmy Pana tak, jak On nas – i uwielbiajmy Go w naszej codzienności!

Niech Duch Święty nas prowadzi!

1 komentarz

  • „Ty bowiem utworzyłeś moje nerki, Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.

    Nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi.
    Oczy Twoje widziały me czyny i wszystkie są spisane w Twej księdze; dni określone zostały, chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał.” (Psal. 138:13,15-16)
    „W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret,
    do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię MARYJA.
    Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, ‹błogosławiona jesteś między niewiastami›.
    Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
    Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.
    Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię JEZUS.” (Luk. 1:26-31)
    Życie ludzkie jest święte od samego początku, od momentu poczęcia.
    Liturgia Kościoła również to podkreśla. Poczęcie Najświętszej Maryi Panny i Zwiastowanie mają najwyższą rangę liturgiczną -uroczystość . Poczęcie Jana Chrzciciela jest również obchodzone w Kościele prawosławnym. Na ikonie „Stwórca życia” widzimy Pana Wszechmogącego trzymającego w dłoniach ludzki embrion.
    Maryja, Jezus, … (wstaw swoje imię) – Bóg zwraca się do każdego po imieniu, począwszy nie od narodzin i chrztu, ale na długo przed tym – od momentu poczęcia.
    To On powiedział Joachimowi i Annie, aby nazwali swoją córkę Mariam (Maria, tj. „opierająca się [grzechowi pierworodnemu]). Powiedział również Najświętszej Dziewicy, aby nazwała swego Syna Jehoshua (Jezus, tj. „Bóg zbawia”).
    Starożytne, pogańskie społeczeństwo czasów Hipokratesa nie miało pojęcia świętości życia i przykazania „Nie zabijaj”. Istniały już jednak moralne i etyczne zasady opieki medycznej sformułowane w tak zwanej „Przysiędze Hipokratesa”. Dwie z nich bezpośrednio odnoszą się do świętości życia:
    „Nullius præterea precibus adductus mortiferum medicamentum cuiquam propinabo, neque huius rei consilium dabo. „(„Nie dam nikomu śmiercionośnych środków, o które mnie proszono, ani nie wskażę drogi do takiego projektu”) – zakaz promowania eutanazji.
    „Pariter neque prægnanti mulieri pessum subiiciam foetus corrumpendi gratia.”(„Podobnie nie podam żadnej [ciężarnej] kobiecie pessara aborcyjnego”) – zakaz dokonywania aborcji.
    Niestety, nie to widzimy we współczesnej Europie. W ojczyźnie św. Jana Pawła II pod nosem Sejmu powstała organizacja ”[Zrobić] ABO[rcję]? TAK!”: https://polskakatolicka.org/pl/petycje/placowka-smierci
    W Litanii Fatimskiej jedno z wezwań poświęcone jest świętości życia:
    „- Temu, który chroni życie, obraz Bożej miłości, pomóż zachować je zawsze, od jego świtu (tj. poczęcia) do jego naturalnego zachodu (tj. śmierci).
    – Okaż się Matką”.
    Co w czasach Nowego Testamentu potwierdza słowa psalmisty Dawida i pogańskiego Hipokratesa.
    O centrum ks. Grzegorza „Betlejem w Wiatce” pisałem już tutaj, na blogu. Na logo tego centrum pro-life mamy napis „Сохрани жизни нерождённому ребёнку” („Uratuj życie nienarodzonego dziecka”).
    Na górze widzimy skrót nazwy tego centrum „В в В”. Wielkie litery В są wpisane w sylwetki kobiet w ciąży. Obok skrótu znajduje się obraz Świętej Rodziny z Synem leżącym w żłobie.
    Ani ksiądz Grzegorz, ani żaden z pracowników centrum nie jest zaangażowany w prozelityzm katolicki. Pomoc udzielana jest niezależnie od wyznania matek i dzieci (wśród podopiecznych były muzułmanki i osoby niewierzące).
    Jeśli kobieta chce zostać ochrzczona lub ochrzcić dziecko, ksiądz prawosławny jest zapraszany do katechizacji. On specjalnie wyznaczony przez diecezję kirowską rosyjskiego kościoła prawosławnego do opieki nad podopiecznymi centrum.
    Ikonę „Stwórca Życia” i logo centrum prześlę ks. Jackowi e-mailem.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.