Odważmy się – uwierzyć!

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Weronika Kowalska, należąca w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach.

Imieniny natomiast przeżywa Michał Pieńkowski, także zaangażowany w działalność młodzieżową w tamtym czasie.

Życzę Obojgu – jak o tym dzisiaj słyszymy w Bożym słowie – wiary na wzór wiary Abrahama!. O taką będę się dla Nich modlił!

Dzisiaj także mamy rocznicę zbrodni smoleńskiej, jaka miała miejsce piętnaście lat temu. W kontekście tego, co aktualnie dzieje się w naszej Ojczyźnie – a konkretnie: jak Polacy mało rozumieją i mało uczą się z takich wydarzeń – proszę o wielką modlitwę za Polskę! A dokładniej: za Polaków! O odnowę myślenia Polaków. O pogłębienie ich wiary i duchowej, także intelektualnej formacji. O to, by Polacy wreszcie przebudzili się i przepędzili od władzy bandytów!

Co się z nami, Polakami, dzieje? Co z tą naszą – głoszoną i sławioną przez wieki – mądrością narodu? Módlmy się o przebudzenie Polaków! I módlmy się o ludzi sumienia, ludzi wielkich duchem, tak w Kościele, jak i w polityce!

Drodzy moi, na wszelki wypadek już dzisiaj informuję o jutrzejszej audycji, prowadzonej przez Ojców Oblatów, w ramach formatu: TYŚ NASZĄ KRÓLOWĄ:

https://podlasie24.pl/na-antenie-radia/tys-nasza-krolowa-za-kulisami-sanktuarium-codzienne-zycie-w-kodeniu-zapowiedz-audycji-20250409151850

A ja zaraz wyruszam na dyżur do gmachu przy ulicy Żytniej. Potem, o 16:00, Spowiedź Osób niesłyszących – przez posługę Księdza Jacka Nazaruka, który zna język migowy. Potem prawdopodobnie odprawię Mszę Świętą w intencji Duszpasterstwa Niesłyszących – o ile Osoby przybyłe będą chciały na niej zostać. Natomiast o 19:00 – Msza Święta Duszpasterstwa Akademickiego – na specjalną prośbę Grupy Pracowników Uniwersytetu.

Teraz zaś zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem się zwraca? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 5 Tygodnia Wielkiego Postu,

10 kwietnia 2025., 

do czytań: Rdz 17,3–9; J 8,51–59

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił:

Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów. Sprawię, że będziesz niezmiernie płodny, tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie.

Przymierze moje, które zawieram pomiędzy tobą a Mną oraz twoim potomstwem, będzie trwało z pokolenia w pokolenie jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa. I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem”.

Potem Bóg rzekł do Abrahama: „Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia, zachowujcie przymierze ze Mną”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do Żydów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki”.

Rzekli do Niego Żydzi: „Teraz wiemy, że jesteś opętany. Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: «Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki». Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz?”

Odpowiedział Jezus: „Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: «Jest naszym Bogiem», ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy kłamcą. Ale Ja Go znam i słowo Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień, ujrzał go i ucieszył się”.

Na to rzekli do Niego Żydzi: „Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?”

Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem”.

Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.

Dużo dzisiaj o Abrahamie – w liturgii Słowa. Ale trudno się dziwić, że właśnie w Wielkim Poście, a już szczególnie w jego końcówce, otrzymujemy taki przykład żywej wiary, jaki nam daje ten absolutnie wyjątkowy człowiek.

W pierwszym czytaniu słyszymy, że Bóg wychodzi do niego z propozycją przymierza, jakie chce z nim zawrzeć: Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów. Sprawię, że będziesz niezmiernie płodny, tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie.

Na czym zaś to przymierze ma polegać? Słyszymy w dalszych zdaniach: Przymierze moje, które zawieram pomiędzy tobą a Mną oraz twoim potomstwem, będzie trwało z pokolenia w pokolenie jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa. I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem.

Jak wiemy z przekazu biblijnego, Abraham uwierzył Bogu i poszedł na ten proponowany układ. Oddał się Bogu bezgranicznie, zaufał Mu, okazał totalne, wręcz heroiczne posłuszeństwo! I wygrał! Wygrał to życie doczesne, wygrał to życie wieczne – i w jakimś sensie: wygrał wiarę swego narodu, bo był dla niego wzorem i zachętą. A możemy nawet powiedzieć, że jest do dziś! I nie tylko dla narodu żydowskiego, ale i dla nas chrześcijan – Abraham jest ojcem wiary. Jest niedoścignionym wzorem wiary!

Jak słyszymy nawet w dzisiejszej Ewangelii, dla Żydów Abraham był punktem odniesienia, niekwestionowanym autorytetem. Podobnie zresztą, jak później Mojżesz. Pomimo tego, że kiedy właśnie Mojżesz prowadził ich przez pustynię do ziemi obiecanej – właśnie tej, obiecanej dzisiaj Abrahamowi i jego potomkom – to oni uprzykrzali mu życie swoim buntowaniem się przeciwko Bogu i przeciwko jemu samemu; pomimo tego, że kilkakroć prosił on Boga, by zwolnił go z tego obowiązku prowadzenia tak opornego ludu.

Po latach okazało się, że jest on dla nich wielkim autorytetem! Podobnie, jak właśnie Abraham, na którego tak lubili się powoływać, którego uważali za swojego duchowego ojca, tylko szkoda, że nie naśladowali go w jego wierze i posłuszeństwu Bogu.

Stąd dzisiaj taki, a nie inny, przebieg ich rozmowy z Jezusem. Jak bowiem słyszymy: Rzekli do Niego Żydzi: „Teraz wiemy, że jesteś opętany. Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: «Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki». Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz?”

Jak dalej słyszymy, Jezus – między innymi – tak odpowiedział: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień, ujrzał go i ucieszył się”. Na to rzekli do Niego Żydzi: „Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?” Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem”.

Owo: JA JESTEM, wypowiedziane w tym momencie, nie jest tylko informacją, że Jezus po prostu tu i teraz jest obecny, że żyje tu i teraz, ale jest wyraźne imię Boga JAHWE – JESTEM, KTÓRY JESTEM! I tak zrozumieli to Żydzi, skoro – jak słyszymy w ostatnim zdaniu dzisiejszej Ewangelii – porwali […] kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.

Tak, bo jeszcze nie nadeszła tak zwana «Jego godzina», czyli ten czas, który On sam wybrał, aby złożyć Ofiarę zbawczą za zbawienie świata. Dopóki ta «godzina» nie nadeszła, to nikt nic nie był w stanie Mu nic zrobić. Zatem, to On, Jezus Chrystus, Boży Syn, był Panem sytuacji – od początku do końca.

I dlatego ten «Jego dzień» – jak go sam określił – czyli czas Jego pojawienia się na świecie, który to Abraham miał ujrzeć i ucieszyć się (jak słyszymy w Ewangelii), to taki szczególny czas w historii świata! Dlatego właśnie Abraham, widząc go w jakiś proroczy sposób, ucieszył się, bo jako człowiek najgłębszej wiary i najpełniejszego zjednoczenia z Bogiem, doskonale wiedział, że to czas wielkiej łaski dla świata.

A przecież żył tak wiele wieków przed tym właśnie dniem – czy tymi dniami, tym czasem – kiedy Jezus żył na świecie. Jednak ta odległość czasowa nie przeszkodziła mu, żeby już za swego życia cieszyć się z przyjścia na świat Bożego Syna.

A oto dzisiaj słyszymy o ludziach, którzy stoją przy samym Jezusie, którzy Go widzą i słyszą, którzy Go wręcz dotykają – a nadal nie wierzą! Co więcej, Jezus w sposób najbardziej jasny i dosłowny tłumaczy im, że jest Bożym Synem, że jest Bogiem wcielonym. Mówi wprost: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM! Stosuje do siebie imię Boga! Już nie mówi w przypowieściach, nie używa porównań i metafor – mówi to, co mówi, zupełnie otwartym tekstem! I co?

I nic. Bunt! Kamienie w ręku! A tak naprawdę – kamienne serca, zamknięte na wiarę, zamknięte na Boga. I tylko „wycieranie sobie buzi” Abrahamem czy Mojżeszem, kiedy się w nawet najmniejszym stopniu nie czerpie wzoru z ich postawy, kiedy się nie ufa Bogu i nie wierzy się Jego słowu. Kiedy się lekceważy Jego propozycje i zaproszenia do jedności i współpracy.

Drodzy moi, niech ta nauka, płynąca do nas z usłyszanych przed chwilą czytań, naprawdę poruszy nasze serca – i uświadomi nam, że wiara jest zawsze, ale to zawsze, bardzo osobistą decyzją i wyborem każdego człowieka! Bo można zobaczyć nawet tysiąc zastępów anielskich i usłyszeć gromy z Nieba, a i tak zablokować się wewnętrznie – i nie uwierzyć. A można właśnie uwierzyć – nawet nie czekając na jakieś szczególne znaki – i potem dopiero przekonać się, że to ma sens, bo wiara taki sens życiu nadaje. Tylko trzeba uwierzyć, odważyć się uwierzyć, zaufać Jezusowi!

I dopuścić do siebie takie przekonanie, że jeżeli On mówi: JA JESTEM – to nie kłamie. Bo to znaczy, że On jest w naszym życiu – ale też: że jest Bogiem, Synem Bożym, JESTEM, KTÓRY JESTEM. Naprawdę, nie oszukuje nas – ani w tym, ani w niczym innym, co do nas mówi i co w naszym życiu chce uczynić.

Odważmy się zaufać, wejść w bliskie relacje z Jezusem – poprzez regularne życie sakramentalne, czyli Mszę Świętą w każdą niedzielę, Spowiedź nie rzadziej, jak co miesiąc; stałą Komunię Świętą; ale też modlitwę, ale też lekturę Pisma Świętego – aby przekon się, że to ma sens, bo życie stanie się zupełnie inne, niż dotychczas.

Ale trzeba się odważyć! Trzeba zaufać! Trzeba – uwierzyć…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.