Przede wszystkim – zdrowy rozsądek!

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiam Was z Rekolekcji dla Niewidomych i Niedowidzących, jakie prowadzę od wczorajszego wieczoru w Laskach koło Warszawy. Proszę o modlitewne wsparcie dla tego dzieła – ja zaś oczywiście pamiętam o Was!

Dzisiaj mamy pierwszy piątek miesiąca. Jednocześnie, ze względu na tradycyjną „majówkę”, wielu Biskupów w swoich Diecezjach wydało na dziś dyspensy od piątkowej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Zatem, można je spożywać w czasie rodzinnych spotkań. Tak jest na pewno w Diecezji siedleckiej, w Diecezji bydgoskiej, z której wczoraj wyjechałem i w Archidiecezji warszawskiej, w której przebywam. Myślę, że Księża Proboszczowie, w Waszych Parafiach, podali to w niedzielnych ogłoszeniach.

Teraz zaś zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co Pan konkretnie do mnie mówi – właśnie przez to Słowo?… Duchu Święty, pomóż wsłuchać się i odkryć to jedyna i ważne przesłanie.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 2 Tygodnia Wielkanocy,

Wspomnienie Św. Atanazego, Biskupa i Doktora Kościoła,

2 maja 2025., 

do czytań: Dz 5,34–42; J 6,1–15

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Pewien faryzeusz, imieniem Gamaliel, uczony w Prawie i poważany przez cały lud, kazał na chwilę usunąć apostołów i zabrał głos w Radzie. Przemówił do nich: „Mężowie izraelscy! Zastanówcie się dobrze, co macie uczynić z tymi ludźmi. Bo niedawno temu wystąpił Teodas, podając się za kogoś niezwykłego. Przyłączyło się do niego około czterystu ludzi; został on zabity, a wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni i ślad po nich zaginął. Potem podczas spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i pociągnął lud za sobą. Zginął sam i wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni.

Zatem i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich. Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem”. Usłuchali go.

A przywoławszy apostołów kazali ich ubiczować i zabronili im przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. A oni odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia Jezusa.

Nie przestawali też co dzień nauczać w świątyni i po domach i głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus udał się za Jezioro Galilejskie, czyli Tyberiadzkie. Szedł za Nim wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił na tych, którzy chorowali.

Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha.

Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: „Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?” A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić.

Odpowiedział Mu Filip: „Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać”.

Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: „Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?”

Jezus zatem rzekł: „Każcie ludziom usiąść”. A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy.

Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: „Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło”. Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, które zostały po spożywających, napełnili dwanaście koszów.

A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: „Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat”. Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.

Głos Gamaliela, uczonego w Prawie i poważanego przez cały lud – jak o nim mówi dziś Autor Księgi Dziejów Apostolskich – to głos zwykłego, zdrowego rozsądku. Jak się okazało, w tym momencie zadziałał, chociaż dobrze wiemy, że nie musiało tak być. Bo nie zawsze tak było i obecnie nie zawsze tak jest.

Swoje stanowisko Gamaliel wyraził dzisiaj w słowach: Mężowie izraelscy! Zastanówcie się dobrze, co macie uczynić z tymi ludźmi. Bo niedawno temu wystąpił Teodas, podając się za kogoś niezwykłego. Przyłączyło się do niego około czterystu ludzi; został on zabity, a wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni i ślad po nich zaginął. Potem podczas spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i pociągnął lud za sobą. Zginął sam i wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni.

A zatem, dwa konkretne przykłady ludzi, podających się za jakichś niezwykłych, którzy jednak bardzo szybko zostali skutecznie – by się tak wyrazić – „uciszeni”. I właśnie na podstawie tych przykładów Gamaliel mógł sformułować takie wskazanie: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich. Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem.

Zwłaszcza to ostatnie stwierdzenie wskazuje na wielką odwagę tego uczonego i prawego człowieka, bo wiedział doskonale, że starszyzna żydowska odżegnuje się, jak może, od myśli, że dzieło Jezusa ma cokolwiek wspólnego z Bogiem! A on, Gamaliel, przynajmniej takiej możliwości nie wykluczył, chociaż wydaje się, że wewnętrznie myślał o tym o wiele bardziej życzliwie i jego osobiste nastawienie do Jezusa i do Jego dzieła było o wiele bardziej pozytywne. I – jak już dzisiaj widzimy – to Gamaliel miał rację, a nie uparci i zawzięci Żydzi.

A oni – dobrze zrobili, że chociaż w tym momencie go posłuchali. Co prawda, sprawili sobie przynajmniej tyle diabelskiej przyjemności, że kazali ubiczować uwięzionych Apostołów i chyba dla samej zasady – bo raczej sami nie wierzyli w to, co mówią – zabronili im przemawiać w imię Jezusa, ale potem jednak zwolnili. Wiemy jednak, że nie zawsze tak kończyły się historie prześladowania czy to Apostołów, czy wielu innych Męczenników Kościoła.

A działo się tak dlatego, że po prostu przegrywał zdrowy rozsądek! Bo właśnie, jeżeli nawet nie jakieś motywy religijne czy duchowe, to zdrowy rozsądek zwykle nakazywał, żeby nie walczyć z Jezusem i z Jego uczniami, bo na tym naprawdę jeszcze nikt nigdy niczego nie wygrał! I tylko można się dziwić, że pomimo tego – nadal tylu ludzi uparcie sprzeciwia się Jezusowi, próbuje walczyć z Bogiem, chyba z jakimś dziwnym przekonaniem, że akurat im to się uda. Oczywiście, że się nie uda, ale oni próbują…

Dlatego warto, Drodzy moi, bardziej docenić rolę zwykłego zdrowego rozsądku, zwykłego trzeźwego myślenia; refleksji nad życiowym doświadczeniem własnym i innych – nawet nie sięgając po te argumenty „z górnej półki”, ale zadając sobie takie bardzo proste i poniekąd oczywiste pytanie: „A co, jeśli ja nie mam racji, jeśli się mylę w moim przekonaniu?” Oczywiście, zaraz odzywa się wewnętrznie taki głos: „Ależ skąd, ja mam rację, ja zawsze mam rację, ja się nie mylę!” A jeśli jednak w tym przypadku jest inaczej? Jeśli jest jakieś inne rozwiązanie sprawy, jakieś inne wyjście z sytuacji, inny obraz danej osoby czy danej sytuacji, niż mi się wydaje – co wówczas?

Bo tak w sumie, to dlaczego nie może być inny, niż mi się wydaje? Często takie zwykłe, spokojne przemyślenie danej sprawy – także z odwołaniem się do dotychczasowych doświadczeń, znanych z historii, jak to dzisiaj uczynił Gamaliel – naprawdę wystarczy, żeby zobaczyć, że nie warto upierać się bezwzględnie przy swoim zdaniu, bo można przegrać i bardzo się ośmieszyć. A już szczególnie, kiedy próbuje się walczyć z Bogiem – to taki efekt całej sprawy jest wręcz pewny!

Bo jedynym, który może przekraczać zasady zdrowego rozsądku i ludzkiego, logicznego myślenia, jest Jezus, kiedy czyni cuda. Tak, jak dzisiaj, kiedy pięcioma chlebami i dwiema rybami nakarmił pięć tysięcy mężczyzn, a przecież zapewne nie byli tam sami mężczyźni… To się absolutnie kłóci z wszelkimi zasadami ludzkiej logiki i ludzkiego postrzegania i rozumienia świata, a można wręcz powiedzieć, że z zasadami zdrowego rozsądku!

Ale Jezus akurat mógł to uczynić, bo po pierwsze: On jest Panem i Władcą świata i wszechświata, dlatego przekraczanie wszelkich ograniczeń ludzkiej natury i ludzkiego myślenia nie jest dla Niego czymś niemożliwym; a po drugie: On to zawsze czyni z miłości i dla naszego dobra!

My natomiast zachowujmy na co dzień zasady trzeźwego myślenia i zdrowego rozsądku, bo to w pierwszej kolejności – zanim jeszcze dojdzie do wielkich aktów, motywowanych wiarą – skutecznie zbliży nas do Jezusa i pogłębi naszą więź z Nim.

A jeśli szukamy przykładu takiej postawy, to z pewnością znajdziemy go w świadectwie życia naszego dzisiejszego Patrona, Świętego Atanazego, Biskupa i Doktora Kościoła.

Urodził się on w 295 roku, w Aleksandrii. Jak to można wnosić z jego pism, był z pochodzenia Grekiem. Posiadał wszechstronne wykształcenie. Jego młodość przypadła na krwawe prześladowanie Dioklecjana i Galeriusza. Miał więc wiele okazji do tego, by podziwiać męstwo Męczenników, oddających swoje życie za Chrystusa – nieraz wśród najbardziej wyszukanych tortur.

W młodym wieku nasz Święty żył w odosobnieniu na pustyni egipskiej, gdzie spotkał Świętego Antoniego Pustelnika, swego mistrza. W 319 roku został wyświęcony na diakona i pełnił urząd sekretarza Świętego Aleksandra, Biskupa. Jako współautor listu, jaki tenże Aleksander skierował do biskupów, a w którym szczegółowej analizie i krytyce poddane zostały błędy doktrynalne niejakiego Ariusza, został Atanazy – w roku 325 – zaproszony na Sobór Nicejski, na którym wyróżnił się niezwykłą wymową i wiedzą teologiczną tak bardzo, że można powiedzieć, iż w głównej mierze przyczynił się do potępienia tej nowej herezji.

I zapewne dlatego to właśnie on, po śmierci biskupa Aleksandra, został – w roku 328 – wybrany jego następcą. Od samego początku jego pasterzowaniu towarzyszyły wielkie wyzwania. Cesarz Konstantyn bowiem jawnie zaczął sprzyjać arianom. Dla umocnienia więc wiernych, Atanazy rozpoczął wytrwałą – a do tego niełatwą – wizytację diecezji.

W tym czasie przeciwnicy oskarżyli go przed cesarzem, że objął stolicę aleksandryjską, nie mając jeszcze wymaganego prawem wieku, a ponadto – że popiera przeciwników politycznych cesarza. Wtedy Atanazy udał się do cesarza i zbił wszystkie zarzuty przeciwników. Cesarz żegnał go z wielkimi honorami. Jednak przeciwnicy ponownie go oskarżyli – tym razem o to, że przyczynił się do potajemnego zamordowania ariańskiego biskupa Arseniusza. Ale Atanazy ponownie udowodnił swoją niewinność. Z tej okazji cesarz Konstantyn wystosował nawet do Atanazego list pochwalny.

W tym czasie twórca herezji, Ariusz, dzięki poparciu cesarza, zdołał pozyskać bardzo wielu biskupów na Wschodzie. Sześćdziesięciu z nich zebrało się na synodzie w Tyrze, w 335 roku. Atanazy omalże nie został na miejscu zabity. Ratował się ucieczką, a i cesarz obrócił się przeciwko niemu. Daremnie w obronie Atanazego pisał listy Święty Antoni Pustelnik. Dopiero śmierć cesarza w 337 roku przywróciła udręczonemu Obrońcy Kościoła wolność. Ale nie na długo.

Od tego bowiem czasu jeszcze przynajmniej kilka razy przeciwnicy wzniecali ataki na niego, a ten za każdym razem, za cenę wielkiego udręczenia i cierpienia, udowadniał swoją niewinność. Pięć razy był wypędzany przez kolejnych cesarzy ze swojej biskupiej stolicy, Aleksandrii – i zawsze, za jakiś czas, do niej powracał. Po piątym takim wygnaniu już nawet lud wierny jego diecezji wziął go w obronę i zażądał od cesarza odwołania wyroku skazującego na banicję. Cztery lata później po tym wydarzeniu, w nocy z 2 na 3 maja 373 roku, Atanazy zmarł.

Święty Grzegorz z Nazjanzu wygłosił ku jego czci wspaniałą mowę. Święty Bazyli nazwał go jedynym Obrońcą Kościoła w czasach, kiedy szalał arianizm. Na Soborze Konstantynopolitańskim II, w roku 553, wobec Świętego Papieża Wirgiliusza, zaliczono Atanazego do nauczycieli Kościoła. A tak przy okazji, to warto dodać, że kolejni Papieże zawsze brali go w obronę.

Sam zaś Atanazy nawet w obliczu tak wielu przeciwności i trudności starał się nie poddawać rezygnacji czy załamaniu, ale wytrwale pracował. I kiedy nie mógł posługiwać swojej diecezji, wtedy rozwijał działalności pisarską. Właśnie w czasie jednego z takich pobytów na wygnaniu napisał dwie apologie do cesarza Konstansa II: jedną w obronie Kościoła przeciwko arianom, drugą zaś w obronie własnej. Napisał także Historię arian”.

Wpatrzeni w przykład tak odważnej postawy Obrońcy Kościoła, a jednocześnie zasłuchani w Boże słowo dzisiejszej liturgii, zapytajmy samych siebie raz jeszcze, czy wszystko, co stanowi moje życiowe doświadczenie, jest dla mnie drogą do pogłębionej więzi z Jezusem? Czy dochodzę do niej także drogami zwykłego, trzeźwego myślenia i analizowania moich doświadczeń życiowych, a dokładnie tego, jak w nich i przez nie sam Jezus działa w moim życiu?…

2 komentarze

  • Wśród „Listów świątecznych (wielkanocnych)” św. Atanazego Wielkiego szczególnie cenny jest fragment słynnego 39 Listu (367), który zawiera pełną listę ksiąg Starego Testamentu (22 księgi, zgodnie z liczbą liter alfabetu hebrajskiego) i Nowego Testamentu (27 ksiąg). Jest to pierwsze znane pełne wyliczenie kanonu Nowego Testamentu 39 listów jest włączony do kanonicznych ksiąg Kościoła.
    Z listu wynika, że w czasach św. Atanazego Kościół aleksandryjski nie włączał do kanonu Starego Testamentu ksiąg Mądrości Salomona, Estery, Tobiasza, Judyty i Mądrości Jozuego, syna Syracha. Natomiast do Nowego Testamentu dodano jako pożyteczne i budujące „Didache” („Nauka dwunastu apostołów”) oraz „Pasterz” apostoła Erazma. Biskup wymienia niekanoniczne księgi Starego Testamentu, zwracając uwagę na ich wartość dla umocnienia katechumenów:
    “Ksiąg Starego Testamentu jest zatem dwadzieścia dwie (i zgodnie z tradycją, jak słyszałem, Hebrajczycy mają taką samą liczbę liter). Księgi te następują po sobie w tej kolejności i pod tą nazwą: najpierw Księga Rodzaju, potem Księga Wyjścia, potem Księga Kapłańska, potem Księga Liczb, a na końcu Księga Powtórzonego Prawa, po której następują Księga Jozuego i Księga Sędziów. Po księdze Sędziów „Rut”, a po niej znowu cztery księgi „Królów”, z których pierwsza i druga są liczone jako jedna księga, podobnie trzecia i czwarta są również liczone jako jedna księga, po nich pierwsza i druga księga „Paralipomenon”, które również są liczone jako jedna księga, następnie pierwsza i druga księga „Ezdrasza”, które również są liczone jako jedna księga. Po nich znajduje się Księga Psalmów, a po niej Księga Przysłów, następnie Księga Kaznodziei i Pieśń nad Pieśniami. Następnie są księgi Hioba, a na końcu Proroków, w liczbie dwunastu, liczone jako jedna księga, a następnie Izajasza, Jeremiasza, a wraz z nim Barucha, Lamentacje i List, a po Jeremiaszu Ezechiela i Daniela. Księgi Starego Testamentu są wymienione przed nimi.
    Nie bądźmy jednak leniwi, mówiąc również o księgach Nowego Testamentu, które są następujące. Cztery Ewangelie: „Mateusza, Marka, Łukasza, Jana”, następnie „Dzieje Apostolskie” i siedem Listów Apostolskich, zwanych „Listami Soborowymi”, a mianowicie jeden Jakuba, dwa Piotra, następnie trzy Jana, a po nich jeden Judy. Do tego dochodzi czternaście listów apostoła Pawła, wymienionych w następującej kolejności: Pierwszy „do Rzymian”, następnie dwa „do Koryntian”, po nich „do Galatów”, a po nich „do Efezjan”, następnie „do Filipian” i „do Kolosan”, a po tych dwóch „do Tesaloniczan”, oraz List „do Hebrajczyków”, zaraz po tych dwóch „do Tymoteusza”, jeden „do Tytusa”, a ostatni „do Filemona”, a także „Apokalipsa Jana”. Są to źródła zbawienia, aby spragniony człowiek mógł być nakarmiony słowami w nich zawartymi. Tylko w nich głoszona jest doktryna pobożności. Niech nikt nic do nich nie dodaje ani nic z nich nie ujmuje. Znając te Pisma, Pan zawstydził saduceuszy, mówiąc: „Jesteście zwiedzeni, wy, którzy nie znacie Pism” (Mt 22:29), i napominał Żydów: „Badajcie Pisma (…) bo one świadczą o Mnie” (J 5:39).
    Ale dla większej dokładności (pisząc to również z konieczności) dodaję, że oprócz tych ksiąg istnieją inne nie włączone do kanonu, które jednak zostały ustanowione przez ojców, aby były czytane przez nowych przybyszów i tych, którzy chcą być oświeceni słowem pobożności, takie jak: „Mądrość Salomona, Mądrość Syracha, Estery, Judyty, Tobiasza”, tak zwana »Nauka Apostołów« (διδαχὴ) i »Pasterz«. Ale, umiłowani, podczas gdy niektóre księgi są włączone do kanonu, a inne są proponowane do czytania, nigdzie nie ma wzmianki o księgach apokryficznych; są to wymysły heretyków, którzy piszą je, kiedy chcą, ale przypisują im wiek i dodają do nich lata, aby udając, że są starożytne, mogli oszukać prostodusznych.”
    Inne pisma św. Atanazego można znaleźć tutaj: https://azbyka.ru/otechnik/Afanasij_Velikij/

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.