Moc w słabości się doskonali!

M

Szczęść Boże! Moi Drodzy, z całego serca dziękuję za wszystkie życzenia, jakie napłynęły wczoraj – i wciąż napływają – z okazji dwudziestej siódmej rocznicy moich Święceń kapłańskich. Jak zawsze, odwdzięczam się serdeczną modlitwą oraz Mszą Świętą, którą już wczoraj sprawowałem – w ramach spotkania rocznicowego w Gronie Braci z Roku Święceń – w Parafii Kolano, gdzie Proboszczem jest Ksiądz Wojciech Cholewa. Raz jeszcze – wielkie dzięki Wszystkim za dobre słowo!

oto w dniu dzisiejszym rocznicę Święceń kapłańskich przeżywają:

Ksiądz Sylwester Anusiewicz,

Ksiądz Krzysztof Chaciński,

Ksiądz Adam Daniluk,

Ksiądz Jerzy Duda,

Ksiądz Paweł Florowski,

Ksiądz Tomasz Grochowski,

Ksiądz Wojciech Hackiewicz,

Ksiądz Franciszek Klebaniuk,

Ksiądz Zbigniew Nikoniuk,

Ksiądz Tadeusz Olędzki,

Ksiądz Andrzej Oworuszko,

Ksiądz Zbigniew Rozmysł,

Ksiądz Piotr Trochimiak,

Ojciec Mariusz Bosek – Oblat, posługujący w Kodniu, Rzecznik prasowy Sanktuarium, Współautor audycji TYŚ NASZĄ KRÓLOWĄ, w Katolickim Radiu Podlasie,

Ojciec Damian Dybała [2003] – Oblat niegdyś posługujący w Kodniu i Proboszcz kodeńskiej Parafii.

Natomiast do grona wczorajszych Jubilatów dołączam Księdza Doktora Filipa Krauze, z Archidiecezji gdańskiej, Wykładowcę Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, z którym znamy się ze wspólnych spotkań w Kodniu.

Czcigodnym Jubilatom życzę niezłomnego i radosnego ducha! Niech Im Najwyższy Kapłan błogosławi! Wspieram modlitwą.

Drodzy moi, bardzo serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami wczoraj, na audycji wieczornej. Długo by o niej mówić i pisać, bo kiedy wychodziliśmy ze studia, wszyscy byliśmy zgodni, że była to najmocniejsza ze wszystkich naszych dotychczasowych audycji. Wszyscy – począwszy ode mnie – byliśmy bardzo poruszeni! I wzruszeni! Ja też… Po żadnej audycji nie wycierałem łez, a po wczorajszej…

Bo była o kapłaństwie – o Chrystusowym kapłaństwie, które z niezbadanych wyroków Opatrzności stało się także moim kapłaństwem, a w które wpisani są Ci, którzy byli ze mną wczoraj w studiu. I wielu z Tych, którzy nas wczoraj słuchali i z nami się modlili. Bogu niech będą dzięki za to piękne dzieło! Niech procentuje pogłębionym spojrzeniem nas wszystkich na kapłaństwo! I nowymi powołaniami.

Nieco opóźniam zamieszczenie słówka – bo mogłem wcześniej – bo koniecznie chcę zamieścić link do audycji. Oto on:

https://archiwum.radiopodlasie.pl/NEW/2025/06/20/jaki-kaplan-i-jakie-kaplanstwo-dzisiaj/

Bardzo zachęcam do odsłuchania! Nawet, jeśli ktoś słuchał wczoraj – zachęcam do odsłuchania ponownego. Ja to też zrobię. I proszę: przekazujcie ją dalej! Nigdy o to chyba nie prosiłem, a dzisiaj szczególnie proszę: przekażcie ją dalej!

A ja dzisiaj – cały dzień na miejscu, w Siedlcach, a o 19:00, w Parafii w Dąbiu, odprawię Mszę Świętą w intencji Łukasza Piszcza, w 18:00 rocznicę urodzin. Jest to Lektor, bardzo zaangażowany w życie tejże Parafii. Ksiądz Proboszcz mówi o Nim w samych superlatywach. Ja też, kiedy jestem w tej Parafii, z uznaniem obserwuję Jego posługę. Dobrze się służyło, że w ramach zastępstwa, jakie tam nieraz realizuję, będę mógł odprawić Mszę Świętą za tak wartościowego Człowieka.

I jeszcze jedno: wielkie dzięki Księdzu Markowi i Ekipie Syberyjskiej za wczorajsze słówko! Dziękuję też za życzenia i za piękną wiadomość, przesłaną do studia. Jak wczoraj wspomniałem w audycji, ja także bardzo buduję się postawą i zaangażowaniem Księdza Marka w pełnienie kapłańskiej posługi. Zwłaszcza w tych specyficznych warunkach, w jakich ją pełni.

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Kacpra. Jak w każdą sobotę! Dziękuję za jasność i konkret przekazu. Ale to nic nowego, bo tak jest zawsze! Natomiast mi dały do myślenia te trzy punkty, które Kacper w rozważaniu wyraźnie wyodrębnił, a które ja bym nazwał „punktami zdrowego rozsądku”. Co o tym myślicie?

Bardzo dziękuję Kacprowi za te refleksje! Jak zawsze, tak i dzisiaj zachęcam do tego, by różnych słówek Kacpra w skupieniu posłuchać:

https://www.youtube.com/@kacpergrandczech

Zatem, co mówi do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem zwraca się konkretnie do mnie? Niech Duch Święty rozjaśni nasze umysły!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 11 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Św. Alojzego Gonzagi, Zakonnika,

21 czerwca 2025., 

do czytań: 2 Kor 12,1–10; Mt 6,24–34

CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: Jeżeli trzeba się chlubić, choć co prawda nie wypada, przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty (czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, też nie wiem, Bóg to wie) został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że człowiek ten (czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, też nie wiem, Bóg to wie) został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać.

Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości. Zresztą choćbym i chciał się chlubić, nie byłbym szaleńcem; powiedziałbym tylko prawdę. Powstrzymuję się jednak, aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie lub co ode mnie słyszy.

Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień; dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”.

Najchętniej więc będę się chełpił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.

Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?

Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?

A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie o wiele pewniej was, małej wiary?

Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.

Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Słuchając dzisiejszych czytań, przypomniałem sobie zdanie, które wypowiedział Jezus do uczniów: Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi (J 15,9). To, co jest ważne i popularne na tym świecie, jest przeciwnością nauki Chrystusa. To, co śmieszne, wyszydzane i wyśmiewane, jest tą wąską drogą, prowadzącą do zbawienia. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ – jak sam mówi Jezus – księciem tego świata jest diabeł, który pragnie masowo odciągnąć ludzi od Boga i sprowadzić ich na potępienie.

W oczach świata liczy się sukces, bycie silnym, niezależnym, można rzec – człowiekiem sukcesu. Według świata, cel uświęca środki, nie jest więc ważne, jak dostaniemy się na szczyt. W tym wyścigu często zacierają się relacje, znajomości, wartości i moralność. Sam niejednokrotnie tego doświadczyłem, pracując kilka lat w korporacji. Jednego dnia jesteś lubiany, szanowany, a następnego możesz być wrogiem numer jeden. Jednego dnia ktoś, komu ufasz, gwarantuje Ci pomoc, wsparcie, a jak przychodzi faktycznie taka potrzeba, to patrzy tylko na siebie, na swój sukces i pozycję w firmie. Wartości, postawy i decyzje, jakie są oczekiwane przez ten świat, są odwrotnością nauki Jezusa.

Święty Paweł również pokazuje nam przykład tego, czym należy się chwalić – jeśli w ogóle mamy taką potrzebę. Nie swoimi osiągnięciami, sukcesami, zapełnionymi salami wiernych, czy – jak obecnie możemy powiedzieć – subskrypcjami, lajkami i wspaniałymi komentarzami w social mediach. To, czym możemy i powinniśmy się chwalić, to doświadczenia, łaski i dary, które otrzymujemy od Pana. Myślę, że tu również warto nadmienić, że „chwalić się”, to nie znaczy „popisywać się” czy „dowartościowywać za wszelką cenę”, lecz składać świadectwo działania Boga w naszym życiu. Jeśli zamienimy słowo: „chwalić się” na: „składać świadectwo”, to będzie to na pewno bardziej adekwatne.

Paweł zatem przytacza świadectwo, które miało miejsce czternaście lat przed napisaniem tego Listu. Jeśli znamy dość dobrze Nowy Testament, to wiemy, że Paweł po swoim nawróceniu spędził trzy lata na terenach, odpowiadających dzisiejszej Syrii i Jordanii. Gdy powrócił do Jerozolimy, spotkał się z dystansem ze strony wspólnoty – jego przeszłość, jako prześladowcy chrześcijan, nadal budziła nieufność. W związku z tym udał się do Tarsu, swojej rodzinnej miejscowości, gdzie jego działalność na jakiś czas przestała być znana. Okres ten bywa określany mianem „lat milczenia” w życiu Pawła.

Choć są domysły, że i wtedy głosił Dobrą Nowinę, nie posiadamy jednak żadnych konkretnych danych o powstaniu tamtejszej wspólnoty. Możliwe, że był to czas jego duchowego dojrzewania do przyszłej roli apostolskiej. Niewykluczone również, że zmagał się wtedy z problemami zdrowotnymi. W tym właśnie okresie doświadcza niezwykłych wizji i słyszy słowa, które – jak sam pisze – „nie godzi się człowiekowi wypowiadać”. Z tego rodzaju ukrycia wyprowadza go dopiero wspólnota z Antiochii, która posyła go na misję wśród narodów pogańskich.

Często wydaje nam się, że mamy w naszym życiu czas, w którym nic się wielkiego nie dzieje. Nie wiemy, co mamy dalej robić, gdzie i jak posługiwać. Takie momenty miał również Św. Paweł. Nie od razu był gotowy głosić Ewangelię, ale musiał się do tego w odpowiedni sposób przygotować. Było to przygotowanie merytoryczne oraz duchowe, które pozwoliło mu później rozwinąć skrzydła i jeszcze mocniej świadczyć o Bogu.

Ja obecnie w swoim życiu również mam taki czas. Nie oznacza to, że odchodzę od Boga lub że mam wątpliwości co do wiary i mojej posługi – zdecydowanie NIE! Chodzi o to, że czasami – właśnie wtedy, gdy czujemy, że stoimy w miejscu – należy jeszcze bardziej skupić się na relacji z Bogiem, a nie na samej posłudze. Czasami warto zrobić krok w tył albo wręcz z czegoś zrezygnować i skupić się na tym, co najważniejsze, a jest to:

  1. relacja z Bogiem;

  1. relacja w domu i z moją rodziną;

  1. relacja z najbliższymi, w pracy, w miejscu, w którym żyję…

Tylko taka kolejność i tylko jeśli na każde z powyższych pytań odpowiemy, że relacja jest naprawdę mocna, trwała i zdrowa, możemy myśleć o tym, aby iść w świat i głosić Ewangelię innym ludziom. Niestety, coraz częściej widzę, że osoby głoszące Ewangelię innym ludziom – zaniedbują relację z swoją rodziną i najbliższymi, albo zaniedbują relację z Bogiem. Oczywiście, nie wiem tego na pewno, nie mi to oceniać, natomiast każdy z nas powinien sobie na to odpowiedzieć sam.

Jeśli zamierzasz iść z domu, by posługiwać, ale Twoja rodzina na tym cierpi, to nie tędy droga. Jeśli ewangelizowanie to Twój sposób na ucieczkę od tego, z czym powinieneś się zmierzyć, to może pora na szabat i pokorny krok w tył.

Weźmy jeszcze pod uwagę to o czym mówi dzisiaj Jezus w Ewangelii. Oczywiście, nie wyciągajmy pochopnych wniosków, że należy niczym się nie przejmować i możemy czekać, aż Bóg ześle nam ubranie, pieniądze, jedzenie itd. Jezus mówi o tym, jak nastawione mamy nasze serce. Jeśli żyjemy w nieustannej trosce, lęku i strachu, to nie możemy skupić się na tym, co naprawdę ważne. Znam wiele osób, wiele świadectw – w tym moje i mojej żony – że kiedy odpuści się nieco owo nieustanne zdobywanie za wszelką cenę pieniędzy i środków do życia – odczuwa się większą wolność i spokój. Jezus mówi w innym fragmencie, że mamy być jak dzieci, czyli ufni i w pełni zależni od Boga.

Drodzy, jeśli macie momenty, w których czujecie pustkę, duchową pustynię czy nawet jakiś wewnętrzny brak, to nie poddawajcie się. Jeśli w Waszej posłudze, wspólnocie czy otoczeniu widzicie, że to co robicie, nie daje Wam radości, wolności, a jest niekiedy przykrym obowiązkiem, to może warto zadać sobie pytanie, czy moja relacja z Bogiem, rodziną i bliskimi, jest zdrowa.

Jeśli nie, to w takich chwilach warto wytrwać i jeszcze intensywniej szukać Boga, bo być może właśnie wtedy przygotowuje nas On do czegoś nowego i ważnego. Nie próbujmy tuszować niezdrowych relacji z Bogiem i rodziną jakąkolwiek służbą i ewangelizacją, bo to jest niestety równia pochyła do pogłębienia problemu, frustracji, a w najgorszym scenariuszu – do odejścia od Boga.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.