Abram uwierzył. A ja?…

A

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę Święceń kapłańskich [2005] przeżywa Ksiądz Marcin Nowicki, mój Brat cioteczny, Proboszcz jednej z Parafii w Diecezji toruńskiej. Życzę Jubilatowi wciąż owocującego kapłaństwa! I zapewniam o modlitwie!

Natomiast do Grona wczorajszych Solenizantów dołączam poznanego niedawno Alumna Seminarium poznańskiego, Jana Kempę; oraz Janka Niedziałkowskiego, Syna Agnieszki (zwanej Siwą) i Mariusza; a także Janka Florka, Lektora, Syna bliskich mi Osób: Joanny i Sławomira. Modlę się dla Solenizantów – i dla Ich Rodzin – o Boże błogosławieństwo!

I pozdrawiam Wszystkich z Siedlec, gdzie dzisiaj planuję spotkanie z Michałem Muchą, wartościowym i dobrym Człowiekiem, bardzo mi bliskim. Chcemy po prostu pogadać, pomodlić się wspólnie, przeżyć wspólnie Mszę Świętą – być może, w Kodniu! Bo taka opcja też wchodzi w grę.

Teraz zaś już pochylmy się nad słowem Bożym dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Jakie jest to indywidualne, osobiste przesłanie, z jakim Pan do mnie się zwraca? Duchu Święty – tchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 12 Tygodnia zwykłego, rok I,

25 czerwca 2025., 

do czytań: Rdz 15,1–12.17–18; Mt 7,15–20

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia: „Nie obawiaj się, Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita”.

Abram rzekł: „O Panie Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka; przyszłym zaś spadkobiercą mojej majętności jest Damasceńczyk Eliezer”. I mówił: „Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właśnie, zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą”.

Ale oto usłyszał słowa: „Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził”. I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić”. Potem dodał: „Tak liczne będzie twoje potomstwo”. Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę.

Potem zaś rzekł do niego: „Ja jestem Pan, którym cię wywiódł z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj na własność”.

A na to Abram: „O Panie Boże, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?”

Wtedy Pan rzekł: „Wybierz dla Mnie trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto synogarlicę i gołębicę”. Wybrawszy to wszystko, Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał. Kiedy zaś do tego mięsa zaczęło zlatywać się ptactwo drapieżne, Abram je odpędził.

A gdy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność.

A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony; ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesuwały się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to właśnie Pan zawarł przymierze z Abramem, mówiąc: „Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców.

Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach”.

Czy nie zdarza nam się tak czasami, jak to zdarzyło się Abramowi, że słyszy bardzo wyraźne stwierdzenie ze strony Boga: Nie obawiaj się, Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita; na co jednak musi odpowiedzieć: O Panie Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka; przyszłym zaś spadkobiercą mojej majętności jest Damasceńczyk Eliezer. […] Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właśnie, zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą.

Musi tak odpowiedzieć, bo takie są fakty! Może nie ma w sobie takiej odwagi czy determinacji, żeby wprost postawić Bogu zarzut, że nie dotrzymuje On danego słowa, a może jednak ma w sobie tyle miłości do Boga i tyle zaufania do Niego – późniejsze wydarzenia raczej na tę opcję wskazują – że uznaje, iż skoro tak Bóg postanowił, to tak ma być i tak jest i będzie dobrze, chociaż on (Abram) nie wie, dlaczego tak Bóg postanowił.

Dlatego jego wypowiedź, skierowana do Boga, nie ma charakteru pretensji czy zarzutu – jest stwierdzeniem faktu: Abram naprawdę nie ma potomka. To jest fakt. A o faktach – jak dobrze wiemy – nie dyskutuje się. Owszem, o ich interpretacji tak, ale nie o ich zaistnieniu lub niezaistnieniu, bo to zawsze łatwo sprawdzić. Tutaj zaś fakt jest taki, że Abram nie ma swojego prawowitego potomka.

I Bóg nie zaprzecza tej sytuacji – i nie próbuje przekonać Abrahama, że jest inaczej. Natomiast z całym przekonaniem stwierdza, że będzie inaczej, niż myśli Abram. Tak o tym do niego mówi: „Nie on [czyli nie sługa Eliezer] będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził”. I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić”. Potem dodał: „Tak liczne będzie twoje potomstwo”.

I właśnie tutaj pada zdanie, które wydaje się kluczowym, zasadniczym, kulminacyjnym dla opisu i oceny całej postawy Abrama, dla nas zaś to zdanie jest kulminacyjnym w całej dzisiejszej liturgii Słowa: Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę. I w niczym siły tej wiary nie zmienia i nie zmniejsza fakt, że kiedy Bóg powiedział Abramowi: Ja jestem Pan, którym cię wywiódł z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj na własność, ten zapytał: O Panie Boże, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?

W odpowiedzi na to, Bóg zawarł z Abramem przymierze, a dokonał tego w sposób znany ówcześnie, chociaż dla nas dziś mało zrozumiały, polegający na tym, że obie strony zawieranego układu przechodzą pomiędzy połowami zwierząt – z tą intencją, że są gotowi podzielić ich los, jeżeli nie dotrzymają układu. Bóg chętnie zawarł z Abramem ten układ, to przymierze, bo wiedział, że Abram dotrzyma jego warunków, a właściwie jedynego warunku, jakim jest po prostu zaufanie i miłość do Boga.

Na to ze strony Abrama mógł On liczyć. Abram – późniejszy Abraham – wielokrotnie to udowodnił! I to w sytuacjach, które wprost zdawały się temu zaufaniu zaprzeczać! Chociażby dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją: Abram jest już w podeszłym wieku, potomka jak nie było, tak nie ma, a Bóg mówi mu, że będzie on – oczywiście: Abram – ojcem bardzo licznego potomstwa!

Abram uwierzył to – pomimo wszystko, a nawet wbrew wszystkiemu! Wbrew oczywistym faktom, o których się nie dyskutuje, bo one po prostu są. I takimi są, jakimi są. Dlatego owoce życia tego niezwykłego, sprawiedliwego i świętego człowieka na tym świecie są tak dobre, tak liczne i tak trwałe, że do dziś dnia – także my, chrześcijanie – uważamy go za naszego ojca w wierze.

A co się tyczy samego owocowania życia człowieka, to Jezus w Ewangelii dzisiejszej mówi o nim bardzo jasno: Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. I dodaje: Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.

Otóż, właśnie! Można wypowiedzieć nawet tysiące pięknych słów, złożyć wiele deklaracji i zapewnień – i przed całym światem odegrać rolę bardzo porządnego człowieka, słownego i solidnego, a jednak można w tym wszystkim okazać się fałszywym człowiekiem, fałszywym prorokiem, który stawia na siebie, na swoje przekonania, na swoją rację, będącą przecież jedyną i najlepszą ze wszystkich! Oczywistym jest, że owoce takiego życia będą słabe, a wręcz nie będzie ich wcale!

Drodzy moi, nasze życie będzie przynosiło dobre owoce – i w niczym temu nie przeszkodzi taka czy inna sytuacja w Kościele czy w świecie, czy w naszej Ojczyźnie, czy w naszych lokalnych społecznościach, czy w naszych rodzinach – jeśli uwierzymy! Tak, jak Abram! Bo cała ta sytuacja będzie taka, jakie będzie nasze życie. Jak bowiem Abram uwierzył Bogu wbrew faktom – a uwierzył dlatego, że to chodzi właśnie o Boga i to On dał słowo – tak samo i my mamy uwierzyć, że Bóg wie, co się dzieje na świecie i że wie, co z tym zrobić. I na pewno coś z tym zrobi!

Tylko trzeba uwierzyć! Tylko – a może: aż! Nawet wbrew faktom, wbrew całej sytuacji, wbrew nastawieniu całego świata: uwierzyć! I nigdy tej wiary nie stracić, choćby wszystko wokół zdawało się temu zaprzeczać i wszyscy stali kantem do nas. Jeżeli będzie w nas prawdziwa miłość do Boga i wiara w Niego, to nasze życie będzie przynosiło dobre owoce. I wszyscy wokół przekonają się, że taka postawa ma sens! No, właśnie dlatego, że przynosi tak dobre owoce. A temu nie będą w stanie przeszkodzić żadne złe czasy ani niesprzyjające okoliczności. Owoce wiary będą pomimo to! Bo mówimy tu o wierze w Boga – a On wszystko może! I zawsze dotrzymuje słowa…

1 komentarz

  • Księże Jacku i czytelnicy bloga, mam w domu ikonę Matki Bożej Nieustającej Pomocy. W piątek (27.06) odmówię nowennę przed tą ikoną. Jeśli chcecie, możecie wpisać swoje intencje na nowennę pod moim komentarzem.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.