Kto wytrwa do końca…

K

Szczęść Boże! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Anetta Dziak – Nauczyciel biologii w Liceum Lelewela w Żelechowie, gdzie razem pracowaliśmy w swoim czasie;

Siostra Aneta Sroka – za moich czasów: Przełożona domu zakonnego Sióstr od Aniołów w Tłuszczu, w Diecezji warszawsko – praskiej;

Aneta Steglińska (z domu Gmitrzak) – angażująca się w swoim czasie w działalność młodzieżowych Wspólnot;

Bogdan Mochnacz – mój starszy Kolega z czasów wspólnej służby lektorskiej w rodzinnej Parafii.

Wszystkim świętującym życzę pełnej i twórczej jedności z Bogiem! Zapewniam o modlitwie!

I pozdrawiam Was z Lublina, skąd jednak – wczesnym popołudniem – przejadę do Siedlec, gdzie planuję dłuższe spotkanie, połączone ze Mszą Świętą i wspólnym obiadem, z dwojgiem młodych Ludzi, którzy zamierzają zawrzeć sakramentalne Małżeństwo, o pobłogosławienie którego już mnie poprosili. A dzisiaj chcemy tak spokojnie porozmawiać o Bogu i o ludziach, o rodzinie, tak w ogóle o życiu… I wspólnie oczywiście pomodlić się – o szczęśliwe nowe Małżeństwo.

A ja już teraz zapraszam do pochylenia się nad dzisiejszym Bożym słowem. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Janka, przygotowane jak co czwartek. Bardzo jestem Mu wdzięczny za to, że pomimo tylu spraw, które w tym ważnym dla siebie okresie życia musi podejmować, znajduje jednak zapał i czas, żeby je przygotować. A każde słówko Janka jest przesycone wręcz osobistym świadectwem wiary, a szczególnie: świadectwem głęboko przeżywanej tajemnicy powołania do kapłaństwa!

Z pewnością, takich odważnych głosów – w tej właśnie kwestii – dzisiaj bardzo potrzeba! Dzisiaj także – choć w innym ujęciu – ten temat także się pojawia. Bardzo dziękuję Jankowi! Niech z tego pięknego dzieła wyniknie jak największa chwała Boża!

Zatem, co konkretnie mówi do mnie Pan? Do czego mnie wzywa, zachęca, mobilizuje? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 15 Tygodnia zwykłego, rok I,

17 lipca 2025., 

do czytań: Wj 3,13–20; Mt 11,28–30

CZYTANIE Z KSIĘGI WYJŚCIA:

Mojżesz rzekł do Boga: „Oto pójdę do synów Izraela i powiem im: «Bóg ojców naszych posłał mnie do was». Lecz gdy oni mnie zapytają: «Jakie jest Jego imię?», to cóż im mam powiedzieć?” Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: „Ja jestem, który jestem”. I dodał: „Tak powiesz synom Izraela: «Ja jestem» posłał mnie do was”.

Mówił dalej Bóg do Mojżesza: „Tak powiesz synom Izraela: «Pan, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izraela i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia».

Idź, a gdy zbierzesz starszych Izraela, powiesz im: «Objawił mi się Pan, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izraela i Bóg Jakuba i powiedział: Nawiedziłem was i ujrzałem, co wam uczyniono w Egipcie. Postanowiłem więc wywieść was z ucisku w Egipcie i zaprowadzić do ziemi Kananejczyka, Chetyty, Amoryty, Peryzzyty, Chiwwity i Jebuzyty, do ziemi opływającej w mleko i miód». Oni tych słów usłuchają. I pójdziesz razem ze starszymi z Izraela do króla egipskiego i powiecie mu: «Pan, Bóg Hebrajczyków, nam się objawił. Pozwól nam odbyć drogę trzech dni przez pustynię, abyśmy złożyli ofiary Panu, Bogu naszemu».

Ja zaś wiem, że król egipski pozwoli wam wyjść z Egiptu tylko wtedy, gdy będzie zmuszony ręką przemożną. Wyciągnę przeto rękę i nawiedzę Egipt różnymi cudami, jakich tam dokonam, a wypuści was”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Dziś Kościół daje nam dosyć zaskakującą Ewangelię: Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie”.

Zobaczcie, jakie jest to po ludzku dziwne! Najpierw Jezus mówi do nas, że kto jest utrudzony i obciążony niech przyjdzie do Niego i niech odpocznie, ale zaraz potem mówi, by człowiek wziął Jego jarzmo na siebie, czyli jakieś zasady, jakiś zapewne krzyż…

Gdy tak o tej dzisiejszej Ewangelii myślałem, wracając z porannej Mszy świętej, to pierwszą myśl do dzisiejszej Ewangelii miałem taką: ROZWODY MAŁŻEŃSKIE i ODEJŚCIA Z KAPŁAŃSTWA.

Myślę, że rozwody w małżeństwie i odejścia z kapłaństwa – to niestety temat bardzo na czasie. Coraz więcej jest rozwodów i coraz więcej słyszy się o kapłanach, którzy Kapłaństwo Jezusa Chrystusa zostawili. Ja osobiście, jako młody chłopak, tego nie rozumiem. Dlaczego zawsze, dla tak wielu ludzi, najlepszym i według nich jedynym rozwiązaniem ich problemów – jest ucieczka spod krzyża? Gdy Jezus wisiał na krzyżu, jedyny Jan – spośród całego grona apostołów – stał pod krzyżem. Reszta apostołów uciekła. Później poniekąd to się zmieniło.

W ostatnim stuleciu kapłani i małżonkowie praktycznie wszyscy trwali w swoich zobowiązaniach. Do śmierci byli razem albo do śmierci służyli Kościołowi! A teraz? Teraz nastały dobre czasy. Bardzo łatwe czasy… Zobaczcie, że wojny, kiedy szalały, to faktycznie siały spustoszenie, ale wydawały też taki owoc, że tworzyły silnych ludzi! Ludzi, którzy na własnej skórze doświadczyli tego, że gdy jest trwoga, to najlepiej, gdy się człowiek ucieknie do Boga! Doświadczyli też tego, że im większy krzyż, twym więcej łaski Pan daje!

Smutne jest to, że obecnie nie potrafimy – my, młodzi ludzie – unieść Jezusowego Krzyża! Wolimy – jak Adam i Ewa – uciec, schować się przed Bogiem i się nie pokazywać. Wolimy narzekać, że tak trudno w kapłaństwie, więc najlepiej po prostu uciec z kapłaństwa. A jak trudno w małżeństwie, to trzeba uciec z małżeństwa. Ba! Nawet… jak trudno w życiu, to można uciec nawet i od niego, popełniając samobójstwo!

U mnie, w kościele w Samogoszczy, nad drzwiami, jest właśnie to zdanie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. To jest recepta Jezusa na wszelkie nasze kryzysy! Gdy nam ciężko – idźmy do Niego! On nas przytuli, on nas uleczy! On nas umocni i obdarzy miłością!

Moi Drodzy, nie bójmy się krzyża w swoim życiu! Oczywiście, może nieść ból i cierpienie, a może nieść i doczesną śmierć. Nie bójmy się tego! Jezus nam pokazał, że po krzyżu jest ZMARTWYCHWSTANIE! Po krzyżu jest WIELKA ŁASKA!

Dlatego, gdy nam trudno i jest nam źle, to nie uciekajmy spod krzyża, ale właśnie idźmy pod krzyż, by się pomodlić i uświadomić sobie, że nasz Pan i Zbawca przeżył najbardziej okrutną śmierć, jaką była śmierć krzyżowa – i że dał radę! Wytrwał! Uświadommy sobie, że my też jesteśmy w stanie unieść nasz krzyż i dojść do zbawienia! Pamiętajmy: Kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony! DO KOŃCA!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.