Zapytali Jezusa…

Z

Szczęść Boże! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Kinga Kaltenberg – należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot;

Kinga Gawryś – moja była Uczennica w Miastkowie Kościelnym, Osoba bardzo zaangażowana w działalność młodzieżową w tejże Parafii.

Obu Solenizantkom życzę takiego zjednoczenia z Panem, jakiego przykład daje Ich Patronka. Zapewniam o modlitwie!

Drodzy moi, pozdrawiam Was ze Szklarskiej Poręby, dokąd dotarłem wczoraj, około 18:30. I oto dzisiaj, o 12:00, w Parafii Świętego Maksymiliana Kolbego, czyli w „naszej” Parafii tu, w Szklarskiej, odbędzie się pogrzeb ś.p. Pana Karola Orłowskiego, naszego Gospodarza, który ze swoją cudowną Żoną, Panią Haliną, przez około dwudziestu lat przyjmował nas w swoim domu, który stał się naszym domem: dla kilkuset młodych i całkiem niemłodych Ludzi, którzy tam ze mną przyjeżdżali! Trudno to wszystko ogarnąć myślą, wspomnieniem… Tyle dobra! Tyle życzliwości, otwartości serca, tyle godzin przegadanych, tyle wspólnych Mszy Świętych, odprawianych właśnie tam, na świetlicy, na stole bilardowym!

Panie Karolu, cóż mogę w takim momencie powiedzieć?… Odszedłeś tak, jak żyłeś: w marszu. W pracy. Przy koszeniu trawy. I takim Cię zapamiętam. Kiedy w moim pokoju (numer osiem), w Twoim domu, wstawałem rano, to już przez otwarte okno widziałem Cię „w akcji”. Od wczesnego rana! Nieraz schodziłem na dół, do kuchni – w której moja Młodzież przygotowywała posiłki – i wspólnie piliśmy poranną kawę. I te nasze rozmowy, które nie miały końca! Nigdy nie zabrakło tematów!

Panie Karolu – po prostu: dziękuję! W imieniu własnym i tych setek Osób – w tym także: moich Rodziców i Rodzeństwa – które z Panią Haliną gościliście, jak własną rodzinę! Odpoczywaj w pokoju! A właściwie – tak myślę – zabieraj się do pracy! Bo tam, w Niebie, pewnie też trzeba pokosić trawę… I zadbać o Gospodarstwo!

A po uroczystościach pogrzebowych planujemy – tak zaproponował wczoraj Ksiądz Dziekan Bogusław Sawaryn, Proboszcz Parafii – wyjazd do Czech, wraz z dwoma jeszcze Księżmi z Diecezji wrocławskiej, przebywającymi właśnie u Księdza Dziekana.

A ja będę chciał jeszcze przejść się moim ulubionym szlakiem, a wtedy będzie okazja, by przemyśleć to wszystko, co dzisiaj się wydarzy, co ostatnio się wydarza – ale też pogadać z Panem naszym o tym i owym… Także o Was!

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Janka. Jeżeli w naszej refleksji nad Bożym słowem obowiązuje zasada, że w Piśmie Świętym nie ma ani jednego zbędnego zdania, ani nawet słowa, to dzisiejsze słówko Janka jest kapitalnym przykładem zastosowania tej zasady. Bo zwraca uwagę na słowa, które zwykle się pomija, bo wydaje się, iż są to tylko takie „wstępne” słowa, wprowadzające do tej „zasadniczej” treści. A Janek dzisiaj pokazuje nam, że na każde zdanie i słowo trzeba nam zwracać uwagę. Bo z każdego można wyprowadzić jakieś konkretne wnioski. Janku, wielkie dzięki! Niech Pan będzie uwielbiony w Twojej przenikliwości i wrażliwości na Boże słowo!

Zatem, co dziś mówi do mnie osobiście Pan? W jaki sposób objawia dziś przede mną swoją obecność? Duchu Święty, poprowadź…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 16 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Św. Kingi, Dziewicy,

24 lipca 2025., 

do czytań: Wj 19,1–2.9–11.16–20b; Mt 13,10–17

CZYTANIE Z KSIĘGI WYJŚCIA:

Było to w trzecim miesiącu od wyjścia synów Izraela z Egiptu, w tym dniu przybyli Izraelici na pustynię Synaj. Wyruszyli z Refidim, a po przybyciu na pustynię Synaj rozbili obóz na pustyni. Izrael obozował tam naprzeciw góry.

Pan rzekł do Mojżesza: „Oto Ja przyjdę do ciebie w gęstym obłoku, aby lud słyszał, gdy będę rozmawiał z tobą, i uwierzył tobie na zawsze”.

A Mojżesz oznajmił Panu słowa ludu. Pan powiedział do Mojżesza: „Idź do ludu i każ się im przygotować na święto dziś i jutro. Niechaj wypiorą swoje szaty i niech będą gotowi na trzeci dzień, bo dnia trzeciego zstąpi Pan na oczach całego ludu na górę Synaj”.

Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu. Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga i ustawił u stóp góry. Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu, i uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła. Głos trąby się przeciągał i stawał się coraz donioślejszy.

Mojżesz mówił, a Bóg odpowiadał mu wśród grzmotów. Pan zstąpił na górę Synaj, na jej szczyt. I wezwał Mojżesza na szczyt góry.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Uczniowie przystąpili do Jezusa i zapytali: „Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?”

On im odpowiedział: „Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:

«Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił».

Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło zobaczyć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Dzisiaj w Ewangelii słyszymy – jak myślę – bardzo ważne zdanie, mianowicie: Uczniowie przystąpili do Jezusa i zapytali…

Bardzo długo się zastanawiałem, co Pan chce mi w ogóle dziś poprzez tę Ewangelię powiedzieć i gdy miałem już pisać to słówko, nagle mnie tchnęło, abym spojrzał na pierwsze zdanie: Uczniowie przystąpili do Jezusa i zapytali… Jakże to zdanie jest ważne! A dlaczego ważne?

Bo gdyby nie to ich «przystąpienie do Jezusa» i pytanie, skierowane do Niego, nie byłoby dzisiejszej Ewangelii!

Gdy o tym myślę, rodzą mi się pytania: Czy my przychodzimy do Boga? Czy potrafimy się Go o coś spytać? Zobaczcie, że Jezus ZAWSZE, gdy szedł coś ważnego wykonać, szedł najpierw na modlitwę. Zapewne podczas tej modlitwy pytał swojego Ojca, by Mu coś doradził! A jak jest z nami? Czy potrafimy iść do Jezusa? Pytamy Go o to, co mamy czynić w swoim życiu?

Gdy o tym myślę, to mogę z ręką na sercu powiedzieć, że ja wiele razy pytałem Pana, co mam w życiu czynić. Od małego te pytania kierowałem do Niego. Tylko wiecie co? Nieraz brakowało odwagi, by to, co Pan podpowiadał, od razu realizować. Mogę natomiast śmiało powiedzieć, że NIGDY się na Bogu nie zawiodłem!

Oczywiście, mogą ludzie twierdzić i mówić, że „ja się modliłam (modliłem) i nic Pan Bóg mi nie powiedział”! Ostatnio słyszałem dosyć ciekawą rozmowę na facebooku – chyba mówił to pan Krzysztof Sowiński w jednym ze swoich podcastów, dotyczącym właśnie odpowiedzi na pytania, kierowane do Boga. Parafrazując jego wypowiedź, mówił on tak: „Pan Bóg nie na każde pytanie da Ci odpowiedź, co robić. Dlaczego? Bo On chce, byś czasem to Ty sam podjął decyzję.

Dlatego też nie miejmy pretensji, że Bóg nam czasem na nasze pytania tak wprost nie odpowie. On dał nam wolną wolę! Mamy się wsłuchiwać w Jego głos i przeżywać każdy dzień na chwałę Bożą! Ale to my – i tylko my – mamy podjąć konkretną decyzję w konkretnej sytuacji.

Dlatego idźmy z pytaniami do Pana! On się cieszy, gdy do Niego przyjdziemy! Tylko chciejmy iść i rozmawiać z Nim!

2 komentarze

  • Chciałbym podzielić się moją refleksją i fotorelacją na temat dzisiejszego psalmu responsoryjnego (Dan.3:52-56).
    Zdjęcia i film będę wysyłany księdzu Jackowi na e-mail.
    *2„A sama natura, („И сама природа,)
    Wypędzając zimę,(Зиму изгоняя,)
    Czci Boga wiosną, (Бога чтит весною,)
    Śpiewa: Alleluja!” (Пойте: Аллилуйя!)
    Pierwsze dwa zdjęcia „Pochmurny letni wieczór” zostały zrobione 17 lipca z okna mojego pokoju, około 22:00.
    Pomimo chmur było dość jasno, jakby był dzień. Zza chmur wyłania się błękitne, czyste niebo.
    „3.Ukrzyżowany żyje ponownie, („Снова жив Распятый,)
    A Stwórca wszechświata (И Творца вселенной)
    Wychwala całe stworzenie,(Славит всё творенье,)
    Śpiewajcie: Alleluja!”(Пойте: Аллилуйя!”)
    Poniższe dwa zdjęcia i film zostały zrobione 20 czerwca, po godzinie 13:00, podczas spaceru po mszy.
    „Światło, które daje zieleń”: świecące słońce na czystym, błękitnym niebie nadaje liściom drzew chlorofil – pigment, który nadaje im soczystą zieleń. W biologii proces ten nazywa się fotosyntezą.
    „Lato wokół mnie”: zielone liście – sposób na obserwowanie działania słońca (patrz wyżej), wielobarwne flagi w parku – podkreślają blask lata. Gałąź drzewa jest delikatna, można ją łatwo oderwać. W ten sposób Bóg przypomina nam o trosce o Jego stworzenie.
    „Lato. Dzieci. Radość”: w filmie widzimy dzieci puszczające bańki mydlane. W tym czasie w parku odbywał się pokaz baniek mydlanych. Bańki są piękne, słońce odbija się w nich w tęczowych barwach. Są jednak kruche i krótkotrwałe. Pękają natychmiast przy najmniejszym kontakcie z czymś. Dzieci cieszą się pięknem i świętami. W tym wszystkim słyszymy „Alleluja!”, które jest niesłyszalne dla nas, ale nie dla Boga.
    Omnes spiritus laudet Dominum! (Psal. 150:6)
    *Pieśń wielkanocna „Chrystus zmartwychwstał” (Христос воскрес из мёртвых”) z śpiewnika liturgicznego „Śpiewajcie Panu” („Воспойте Господу”),2 i 3 wers;№139)

    • Jeśli artysta nie ma zielonej farby, może zmieszać niebieski z żółtym, aby uzyskać ten kolor. Dlatego Bóg, aby nadać liściom zielony kolor, „miesza” czyste, błękitne niebo ze złotym światłem słońca.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.