Szczęść Boże! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Maksymilian Lipka, Lider FORMACJI «SPE SALVI», Lektor mojej rodzinnej Parafii, Człowiek zaangażowany w życie Kościoła. Życzę Mu, aby wziął jak najwięcej z charyzmy i świętości swojego Patrona. I o to się dla Niego modlę.
A oto my dzisiaj – po Mszy Świętej i śniadaniu – wyruszamy w drogę powrotną. Szybko minął nam ten czas w Szklarskiej Porębie. Ale to chyba tak jest, że wszystko, co miłe i piękne – jakoś tak szybko się kończy. A to nasze spotkanie rodzinne takim właśnie jest. Niech Pan będzie uwielbiony za ten dobry czas dla naszej Rodziny!
Pielgrzymi z Podlasia dzisiaj, wczesnym rankiem, wchodzą na Jasną Górę. Niech tegoroczne pielgrzymowanie zaowocuje wieloraką łaską w życiu wszystkich Pielgrzymów – wędrujących na trasie i pielgrzymujących duchowo.
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Poniżej zaś – słówko Janka, za które bardzo serdecznie dziękuję!
Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Jaką wiadomość ma konkretnie dla mnie? Duchu Święty, pomóż ją odkryć i głęboko wziąć do serca!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 19 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie Św. Maksymiliana Marii Kolbego,
Kapłana i Męczennika,
14 sierpnia 2025.,
do czytań: Joz 3,7–10a.11.13–17; Mt 18,21–19,1
CZYTANIE Z KSIĘGI JOZUEGO:
Pan oznajmił Jozuemu: „Dziś pocznę wywyższać cię w oczach całego Izraela, aby poznano, że jak byłem z Mojżeszem, tak będę i z tobą. Ty zaś dasz następujące polecenie kapłanom niosącym Arkę Przymierza: «Skoro dojdziecie do brzegu wód Jordanu, w Jordanie się zatrzymajcie»”.
Zwrócił się następnie Jozue do synów Izraela: „Zbliżcie się i słuchajcie słów Pana Boga waszego. Po tym poznacie, rzekł Jozue, że Bóg żywy jest pośród was i że wypędzi z pewnością przed wami Kananejczyków. Oto Arka Przymierza Pana całej ziemi przejdzie przed wami Jordan. Skoro tylko stopy kapłanów niosących Arkę Pana ziemi całej, staną w wodzie Jordanu, oddzielą się wody Jordanu płynące z góry i staną jak jeden wał”.
Gdy więc lud wyruszył ze swoich namiotów, by przeprawić się przez Jordan, kapłani niosący Arkę Przymierza szli na czele ludu. Zaledwie niosący Arkę przyszli nad Jordan, a nogi kapłanów niosących Arkę zanurzyły się w wodzie przybrzeżnej, Jordan bowiem wezbrał aż po brzegi przez cały czas żniwa, zatrzymały się wody płynące z góry i utworzyły jakby jeden wał na znacznej przestrzeni od miasta Adam leżącego w pobliżu Sartan, podczas gdy wody spływające do morza Araby, czyli Morza Słonego, oddzieliły się zupełnie, a lud przechodził naprzeciw Jerycha. Kapłani niosący Arkę Przymierza Pana stali mocno na suchym łożysku w środku Jordanu, a tymczasem cały Izrael szedł po suchej ziemi, aż wreszcie cały naród skończył przeprawę przez Jordan.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”
Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.
Dlatego podobne jest Królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: «Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam». Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował.
Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który był mu winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: «Oddaj, coś winien!» Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: «Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie». On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.
Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: «Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był się ulitować nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?» I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda.
Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”.
Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileę i przeniósł się w granice Judei za Jordan.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
Dzisiaj w Kościele przeżywamy wspomnienie św. Maksymiliana Marii Kolbego. Również dzisiaj kończy się czterdziesta piąta Piesza Pielgrzymka Podlaska na Jasną Górę. Już dzisiaj pątnicy doszli do tronu Jasnogórskiej Pani i pokłonili się Matce Bożej, oddając Jej cześć i przynosząc wszelkie intencje, z którymi pielgrzymowali. A już wieczorem – wigilia Uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Zobaczcie, moi Drodzy, że zarówno wspomnienie św. Maksymiliana, jak i zakończenie pielgrzymki oraz wieczorna wigilia jutrzejszej Uroczystości – są bardzo ze sobą powiązane! Łączy to wszystko jedna osoba – najukochańsza Matka, Maryja.
Św. Maksymilian Maria Kolbe był wielkim czcicielem Matki Bożej. Od najmłodszych lat pytał Jej, kim ma zostać w życiu. Prosił Matkę, aby mu to pokazała. Pewnego razu, gdy się modlił w kościele, Matka Boża objawiła się młodemu Maksymilianowi. Przyniosła mu dwie korony: białą i czerwoną. Biała symbolizowała czystość, a czerwona męczeństwo. Maryja spytała go, którą wybiera. On odpowiedział, że obie. W ten sposób zgodził się zostać męczennikiem.
Wstąpił do zakonu, przyjął święcenia kapłańskie. Potem założył Niepokalanów. W ostatnich latach życia był więziony w obozie Auschwitz. Tam oddał życie za jednego z więźniów, który miał zostać stracony, ale głośno lamentował, iż ma rodzinę i chce do niej powrócić. Maksymilian poszedł za niego do bunkra głodowego. Ale to nie głód go zabił. Został dobity zastrzykiem z fenolu – 14 sierpnia 1941 roku.
Pozostawił po sobie piękne świadectwo życia i świętości! Tak bardzo kochał Boga i Maryję, że poświęcił w obronie współwięźnia swoje życie! To jest piękne, że nasza ojczyzna ma takiego wielkiego świętego!
Lecz nie tylko to jest piękne. Piękne jest też to, że Polska ma pątników, którzy co roku zmierzają na Jasna Górę. W każdym zakątku Polski znajdą się ludzie, którzy pójdą na piechotę setki kilometrów, by dojść do Matki, naszej Czarnej Madonny.
To jest piękne, moi Drodzy, że zarówno życie św. Maksymiliana, jak i życie pielgrzymów, jest oparte na miłości do Boga! Nawet życie Maryi było przepełnione miłością i oddaniem Bogu! Tego się św. Maksymilian na pewno od Niej uczył, ale i wszyscy pątnicy właśnie tego się uczą.
Pamiętam, jak sam byłem na Jasnej Górze w ostatnim czasie, by zwrócić się do Matki z pytaniem: Co mam robić w życiu? Oczywiście, Maryja nie objawiła mi się tak, jak św. Maksymilianowi, ale jednak dała mi odpowiedź. Zapewne pomyślicie, że napiszę, iż usłyszałem głos w sercu: „Masz wstąpić do seminarium czy zakonu”. Nie! Nic z tych rzeczy! Maryja poprzez odczytaną wtedy Ewangelię powiedziała mi jasno: ZRÓBCIE WSZYSTKO COKOLWIEK WAM POWIE.
Wtedy zrozumiałem, że to nie Maryi mam pytać, co ja mam robić w życiu, ale to Jezus powołuje. Jego mam pytać! Jezus mi drogę przygotował! Nie Maryja, ale Jezus! Maryja pomaga odkryć nasze powołanie, ale nigdy nie chce i nie chciała, by była wyżej postawiona nad Bogiem!
W dzisiejszej Ewangelii Jezus nas przebaczać, okazywać miłość oraz jednać się z bliźnim. Lecz pozwólcie, że nie do tego się odniosę, a odniosę się do pierwszego zdania: Piotr podszedł do Jezusa i zapytał…
Myślę, że to jest bardzo ważne w życiu każdego chrześcijanina: przyjść i zapytać o coś Boga! Wiecie, teraz zrozumiałem, ile odwagi nieraz musi być w człowieku, aby pójść i zadać pytanie Bogu. Oczywiście, nie chodzi o pytanie, dotyczące jutrzejszej pogody, ale o to, by przyjść do Jezusa, uklęknąć w pokorze, nawet w poczuciu bezradności i spytać Jezusa o jakiś konkret.
My się często tego boimy, brak nam odwagi by pójść i zapytać, a jeszcze bardziej – by przyjąć odpowiedź taką, jaka ona będzie i ją zrealizować w życiu. Św. Maksymilian i pielgrzymi nas tego uczą, by iść! Oni poszli – i jeden został świętym, a drudzy otrzymali wiele łask i odpowiedzi! Oni tego nie żałują i my nie żałujmy pójścia za Chrystusem!
Na końcu wideo= refleksji ks. Marka rozbrzmiewa przepiękny dźwięk dzwonu. Jak melodia pieśni.
Ks. Jacku, jaką cudowną pieśń śpiewają dzwony? Chciałbym poznać słowa. Pierwsze akordy przypomniały mi przedrewolucyjny hymn rosyjski „Boże chroń cara”.
„Boże chroń cara!
Silny, suwerenny,
Króluj ku naszej chwale;
Króluj ku lękowi naszych wrogów,
Car prawosławny.
Boże chroń cara!”
Wykonano trzy razy. Melodię, tekst rosyjski i notatki prześlę ojcu Jackowi mailem.
Moja patronka, św. Helena (święta 18 sierpnia), podjęła długą wyprawę i prace archeologiczne, aby odnaleźć Arkę Nowego Testamentu – Krzyż, na którym ukrzyżowano naszego Pana Jezusa Chrystusa.