Moi Drodzy, pozdrawiam Was serdecznie – wraz z całą Ekipą – z Mikaszówki, z ostatniego naszego noclegu na spływie. Jesteśmy u Pani Beaty Korniłowicz, u której już nocowałem z Grupą kilka lat temu. Wczoraj tu dopłynęliśmy – i dzisiaj ruszamy na ostatni etap, to znaczy na przepłynięcie dwóch jezior i kilku śluz, aby przy śluzie Gorczyca zdać kajaki Panu Tomaszowi Gołkowskiemu, spakować się na kwaterze w Mikaszówce i wyjechać już do siebie, w drogę powrotną.
Ksiądz Marek już opuścił nas – kilka minut po 6:00 – bo w czasie tego swojego urlopu zawsze ma bardzo dużo spraw do załatwienia, a czasu mało. A sporo tego czasu w tym roku zaplanował na nasze wspólne wyjazdy: „rodzinna” Szklarska, spływ, wyjazd do Rzymu. Dlatego wykorzystuje każdą godzinę, aby coś załatwić. Dzisiaj – między innymi – jest zaproszony przez swojego Biskupa, czyli Biskupa Romualda Kamińskiego, Biskupa warszawsko – praskiego, na obiad i na rozmowę o swojej posłudze na Syberii.
A wczoraj trochę nas deszcz pokropił i przez moment zrobiło się chłodno, ale nie zmieniło to atmosfery w Grupie. Po dopłynięciu, udaliśmy się na obiad, zamówiony u Pani Sołtys Mikaszówki – przez lata nie wiedziałem, że jest taka możliwość – a potem mieliśmy Mszę Świętą w miejscowym pięknym kościele, w którym kiedyś celebrował Mszę Świętą Karol Wojtyła, także będący na spływie kajakowym ze swoją Młodzieżą.
I dzisiaj, w tymże kościele, planujemy Mszę Świętą rano, a potem wspomniany już ostatni etap na kajakach.
Drodzy moi, pamiętamy o Was w modlitwie! A Wy – pamiętajcie o nas!
Tymczasem zapraszam Was do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Poniżej zaś – słówko Janka, któremu dziękuję za wielką prostotę, odważną szczerość i głęboką wiarę, jakie przebijają z każdego zdania. Niech Pan będzie uwielbiony w tym wszystkim, co Janek robi i mówi – także pisze do nas – i niech Go poprowadzi swoją drogą, usuwając z Jego drogi wszelkie przeszkody!
Zatem, co Pan mówi do mnie dzisiaj – właśnie do mnie, osobiście i konkretnie, i właśnie dzisiaj? Duchu Święty, podpowiedz…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty! Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 20 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie Św. Piusa X, Papieża,
21 sierpnia 2025.,
do czytań: Sdz 11,29–39a; Mt 22,1–14
CZYTANIE Z KSIĘGI SĘDZIÓW:
Duch Pana był nad Jeftem, który przebiegał ziemie Gileadu i Manassesa, przeszedł przez Mispa w Gileadzie, z Mispa w Gileadzie ruszył przeciwko Ammonitom. Jefte złożył też ślub Panu: „Jeżeli sprawisz, że Ammonici wpadną w moje ręce, wówczas ten, kto pierwszy wyjdzie od drzwi mego domu, gdy w pokoju będę wracał z pola walki z Ammonitami, będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną”.
Wyruszył więc Jefte przeciw Ammonitom zmuszając ich do walki i Pan wydał ich w ręce jego. Rozgromił ich na przestrzeni od Aroeru aż do okolic Minnit, co stanowi dwanaście miast, i dalej aż do Abel–Keramim. Była to klęska straszna. Ammonici zostali poniżeni przez Izraela.
Gdy potem wracał Jefte do Mispa, do swego domu, oto córka jego wyszła na spotkanie, tańcząc przy dźwiękach bębenków, a było to dziecko jedyne; nie miał bowiem prócz niej ani syna, ani córki. Ujrzawszy ją rozdarł swe szaty, mówiąc: „Ach, córko moja! Wielki ból mi sprawiasz! Tyś też wśród tych, co mnie martwią! Oto bowiem nierozważnie złożyłem wobec Pana ślub, którego nie będę mógł odmienić!”
Odpowiedziała mu: „Ojcze mój! Skoro ślubowałeś Panu, uczyń ze mną zgodnie z tym, co usta twoje wyrzekły, skoro Pan pozwolił ci dokonać pomsty na twoich wrogach, synach Ammona!”
Nadto rzekła do swego ojca: „Pozwól mi uczynić tylko to jedno: puść mnie na dwa miesiące, a ja udam się na góry z towarzyszkami moimi, aby opłakiwać moje dziewictwo”. „Idź!” – rzekł do niej. I pozwolił jej oddalić się na dwa miesiące.
Poszła więc ona i towarzyszki jej i na górach opłakiwała swoje dziewictwo. Minęły dwa miesiące i wróciła do swego ojca, który wypełnił na niej swój ślub.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: „Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawi ucztę weselną swemu synowi.
Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: «Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę». Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy ich, pozabijali.
Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.
Wtedy rzekł swoim sługom: «Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie». Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami.
Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: «Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?» Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: «Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów».
Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych”.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
Dzisiaj, chciałbym się skupić na psalmie responsoryjnym:
Ref. Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę
Szczęśliwy człowiek,
który nadzieję pokłada w Panu,
a nie naśladuje pysznych
i skłonnych do kłamstwa.
Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi,
lecz otwarłeś mi uszy;
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: „Oto przychodzę.
W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje Prawo mieszka w moim sercu”.
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich,
o czym Ty wiesz, Panie.
W ostatnim czasie, mam wiele wątpliwości co do mojego życia. Co do mojego powołania, czy ogólnie – do mojej przyszłości. Najpierw zaczęło się od tego, że nie zdałem jednym punktem matury z matematyki. Każdy mi mówił: „Złóż odwołanie, odwołaj się!” Odwołałem się i gdzieś była iskra nadziei, aby znaleźć ten brakujący punkt. Znalazł się, na arkuszu maturalnym miałem piętnaście punktów, a na karcie odpowiedzi miałem czternaście punktów.
Już się cieszyłem i miałem nadzieję, że nie będę musiał pisać poprawki. Czekałem niecierpliwie na odpowiedź z okręgowej komisji egzaminacyjnej. Dni mijały i przygotowując się „na wszelki wypadek” do poprawki, nadal miałem nadzieję na to, że przyjdzie mi pozytywna weryfikacja mojego wniosku. Nie przyszła.
Dlatego przedwczoraj pisałem poprawkę i zobaczymy, czy zdałem. A ponieważ odpowiedzi nadal nie było, to wczoraj zadzwoniłem do okręgowej komisji egzaminacyjnej, aby zapytać, ile mam jeszcze czekać na rozpatrzenie mojego wniosku. Okazało się, że się nie doczekam. Bo wysyłając wniosek na adres e-mail o ponowne przeliczenie punktów – jak się okazało – wpisując adres e-mail, źle wpisałem jedną literkę i poszło nie wiadomo gdzie.
Nie ukrywam, to mnie zabolało. Ale jeszcze bardziej zabolało mnie to, gdy w słuchawce telefonu usłyszałem zdanie: „Przykro mi, zmarnował Pan JEDYNĄ szansę”… Pani próbowała mnie pocieszać mówiąc, że oby poprawka dobrze poszła, to jest nadzieja….
Do tej pory zadaję sobie pytanie, czy to może jakiś Boży znak. Może Bóg chce mnie przed czymś uchronić? A może – tak po prostu – jestem głupi z tej matematyki? Albo zły nie chce, abym mógł wypełniać wolę Bożą i na wszelkie możliwe sposoby robi tylko to, abym mi kolejne kłody rzucić pod nogi?…
Chciałbym, moi Drodzy wypełniać wolę Bożą! Chciałbym iść Jego drogami! Ale widzę, że potrzeba dużo modlitwy i równie dużo ufności, by przetrwać ten gorszy czas, jaki obecnie mam.
Dlaczego o tym wszystkim wam piszę? Bo chcę Wam pokazać, że w moim życiu nie zawsze jest kolorowo. Zadaję sobie pytanie – rozważając tą dzisiejszą Ewangelie – dlaczego ci zaproszeni nie przyszli na ucztę? Dlaczego ZABAWILI się Jego zaproszeniem? Tu z kolei człowiek chce oddać się Bogu i doświadcza takich trudności, a inni nie korzystają z Jego zaproszenia?! Dla mnie jest to nie do pojęcia! Jak można zrezygnować z tak wielkiej rzeczy? Jak można zrezygnować z wypełniania woli Bożej?!
Dlatego, moi Drodzy, chciejmy wypełniać wolę Bożą! Jeżeli nie macie przeszkód, to idźcie tą drogą, jaką wskaże Wam Pan! Nie bójcie się, tylko wierzcie i ufajcie Bogu, aby móc wypełniać z RADOŚCIĄ wolę Bożą w swoim życiu!