Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ojciec Władysław Poddębniak, Oblat posługujący w Kodniu, a wcześniej – przez dwadzieścia pięć lat – posługujący w Niemczech. Dziękując Solenizantowi za zawsze otwarte serce, ogromną życzliwość, pogodę ducha i dobry humor, życzę wszystkich możliwych Bożych darów, które tylko jest w stanie przyjąć od Pana i dobrze wykorzystać! Zapewniam o modlitwie!
Natomiast do Grona Solenizantów z poniedziałku, 22 września, chciałbym dołączyć jeszcze kilku Księży. A są to:
►Ksiądz Tomasz Bieliński, pochodzący z mojego rodzinnego Miasta,
►Ksiądz Tomasz Zadrożny – w swoim czasie: Dyrektor Zespołu Szkół Katolickich w Białej Podlaskiej,
►Ksiądz Tomasz Paśniczek – starszy Kolega w kapłańskiej posłudze, Człowiek bardzo mi życzliwy,
►Ksiądz Tomasz Kostecki – Dyrektor Bursy Międzyszkolnej dla Uczniów Szkół średnich w Siedlcach,
►Ksiądz Tomasz Duda – Proboszcz Parafii Świętego Brata Alberta w Łukowie.
Niech Im wszystkim Pan błogosławi – o co też będę się dla Nich modlił.
A ja dzisiaj serdecznie pozdrawiam z Lublina, gdzie o 18:00 – Msza Święta w Parafii Świętego Jana Kantego. A przez cały dzień – to i owo. Jest tego trochę…
Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Boży słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Poniżej natomiast – słówko Janka, przygotowane jak w każdy czwartek. Jak zawsze – proste, szczere, prosto od serca do naszych serc… W rozważaniu – dość odważne pytanie, czy nie ma w nas czegoś z postawy Heroda? Czy nasze spotkania z Jezusem owocują głębszą i mocniejszą więzią z Nim, czy są tylko wypełnieniem nakazu, wynikającego z tradycji? Bardzo dziękuję Jankowi za to konkretne i jednoznaczne świadectwo wiary, jakim jest to rozważanie. To i każde inne. Niech Pan będzie uwielbiony w owej otwartości Janka na Boże słowo!
Zatem, co konkretnie Pan mówi do nas przez to swoje Słowo? Z jakimi osobistym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, podpowiedz…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 25 Tygodnia zwykłego, rok I,
25 września 2025.,
do czytań: Ag 1,1–8; Łk 9,7–9
POCZĄTEK KSIĘGI PROROKA AGGEUSZA:
W drugim roku rządów króla Dariusza, w pierwszym dniu szóstego miesiąca Pan przemówił przez usta proroka Aggeusza do Zorobabela, syna Szealtiela, namiestnika Judy, i do arcykapłana Jozuego, syna Josadaka, tymi słowami:
„Tak mówi Pan Zastępów: Ten lud powiada: «Jeszcze nie nadszedł czas, aby odbudować dom Pana»”.
Wówczas Pan skierował te słowa przez proroka Aggeusza: „Czy to jest czas stosowny dla was, by spoczywać w domach wyłożonych płytami, podczas gdy ten dom leży w gruzach? Teraz więc tak mówi Pan Zastępów: «Rozważcie tylko, jak się wam wiedzie. Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; przyjmujecie pokarm, lecz nie ma go do sytości; pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto pracuje, aby zarobić, pracuje odkładając do dziurawego mieszka».
Tak mówi Pan Zastępów: «Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci», mówi Pan”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał.
Lecz Herod mówił: „Ja kazałem ściąć Jana. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?” I chciał Go zobaczyć.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
Gdy przeczytałem dzisiejszą Ewangelię, miałem na początku problem z odkryciem, co Bóg chce mi przez nią powiedzieć. Gdy się w nią jednak zagłębiłem, wówczas rozumiałem, że to my nieraz jesteśmy owym Herodem z dzisiejszej Ewangelii!
Zobaczcie, że ewangelista Łukasz mówi nam, że Herod był zaniepokojony. Z jednej strony czuł strach – bo pamiętał, że kazał ściąć Jana Chrzciciela. Z drugiej strony – odezwała się w nim ciekawość: Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?
Zobaczcie, że Herod chciał Jezusa zobaczyć! Ale czy dlatego, że chciał uwierzyć? Myślę, że tu po prostu chodziło o to, iż Herod sam nie wiedział, czego chce. Był zauroczony młodą Salome, dlatego powiedział jej, że zrobi wszystko, czego ona tylko zapragnie! A ona poprosiła – po namowie matki – o głowę Jana Chrzciciela. I on to uczynił. Kazał ściąć Jana, bo chciał zaimponować dziewczynie.
W obecnych czasach też wielu mężczyzn dogadza swoim wybrankom, chcąc im zaimponować. I też mówią im, że zrobią dla nich wszystko! Wiele się poświęcają dla nich. I to jest – samo w sobie – piękne. Bo miłość jest piękna! Ale czy taka miłość – na tym poziomie – warta jest aż takich wielkich poświeceń, jak to było w przypadku Heroda i Jana? Na pewno nie. Trzeba mieć „głowę na karku”!
Moi Drodzy, to pytanie Heroda: Któż więc, jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę? – jest pytaniem, które każdy z nas musi sobie zadać. Kim dla mnie jest Jezus? Czy jest tylko postacią historyczną? Nauczycielem moralności? Cudotwórcą sprzed dwóch tysięcy lat? Czy może jednak jest żywym Panem i Zbawicielem mojego życia? On naprawdę jest żywy! Ale czy my chcemy do Niego dojść? Czy my chcemy Go spotkać w życiu?!
Można słyszeć o Jezusie całe życie – tak, jak Herod – a nigdy nie spotkać Go naprawdę! I to jest smutne, moi Drodzy. W pełnieniu posługi ministranta czy lektora też może tak być. Można stać przy ołtarzu, a nie spotkać Go naprawdę! W kapłaństwie też tak może być: można Mszę Świętą odprawiać, a nie spotkać Go! W małżeństwie też tak może być: można stać przed samym ołtarzem i – tym samym – przed Bogiem i składać przysięgę małżeńską, nie zapraszając potem Boga do swojego życia…
Starajmy się poznać Boga! Herod chciał Jezusa zobaczyć – ale czy w Niego uwierzyć? To jest dobre pytanie! Jeżeli chcemy dobrze służyć w Kościele poprzez nasze powołanie – czy to kapłańskie, czy zakonne, czy wreszcie małżeńskie – to DĄŻMY DO POZNANIA PANA! Zapraszajmy Go w nasze życie! Zapraszajmy Go do naszych związków z dziewczyną czy w małżeństwie! Zapraszajmy Go do naszej służby przy ołtarzu!
Jeśli chcemy, żeby było coś trwale zbudowanego – dążmy do poznania Pana i wprowadzajmy Go w nasze życie! Zaufajmy Mu! On może nasze życie wywrócić do góry nogami. Ale zaufajmy! On wie, co robi!
Księże Jacku, chciałbym zapytać o różancu:
Czy można odmawiać różaniec w różnych językach: „Wierzę w Boga” i „Zdrowaś Maryjo” po łacinie; „Ojcze nasz”, „O mój Jezu”, „Pod Twoją obronę” w rosyjsku języku?
Czy można przesuwać paciorki jedną ręką? Nie mogę tego robić obiema rękami ze względu na stan zdrowia.