Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ojciec Ambroży Skorupa, Salwatorianin – mój Kolega z połączonych Katedr Prawa Sakramentów Świętych i Prawa Zakonnego, w których to w swoim czasie pracowaliśmy. Życzę Ojcu Profesorowi wszelkiego dobra! I zapewniam o modlitwie!
I pozdrawiam Was z Siedlec, skąd udam się do Konstantynowa – już po raz kolejny – aby pomóc duszpastersko, w tę kolejną Niedzielę Adwentu. Potem szybko wracam do Siedlec, gdzie będą trwały próby do inscenizacji, z okazji Opłatka uniwersyteckiego. A o 15:00 rozpocznie się spotkanie KAPITUŁY, czyli Szefostwa FORMACJI «SPE SALVI», które zakończy się Mszą Świętą, sprawowaną – jak w każdą niedzielę, w naszym Duszpasterstwie – o godzinie 20:00.
Przypominam, że dzisiaj jest pierwsza niedziela miesiąca. Podziękujmy Panu naszemu za dzieło zbawienia!
Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co dziś mówi do mnie osobiście Pan? Do czego mnie zachęca? Do czego wzywa – mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
2 Niedziela Adwentu, A,
7 grudnia 2025.,
do czytań: Iz 11,1–10; Rz 15,4–9; Mt 3,1–12
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Wyrośnie różdżka z pnia Jessego,
wypuści się Odrośl z jego korzenia.
I spocznie na niej Duch Pana,
duch mądrości i rozumu,
duch rady i męstwa,
duch wiedzy i bojaźni Pana.
Upodoba sobie w bojaźni Pana.
Nie będzie sądził z pozorów
ni wyrokował według pogłosek;
raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie
i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok.
Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika,
tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.
Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach,
a wierność przepasaniem lędźwi.
Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,
pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem
i mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie,
młode ich razem będą legały.
Lew też jak wół będzie jadał słomę.
Niemowlę igrać będzie na norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać
po całej świętej mej górze,
bo kraj się napełni znajomością Pana
na kształt wód, które przepełniają morze.
Owego dnia to się stanie:
Korzeń Jessego stać będzie.
na znak dla narodów.
Do niego ludy przyjdą z modlitwą,
i sławne będzie miejsce jego spoczynku.
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia: To, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję. A Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Dlatego przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was ku chwale Boga. Mówię bowiem: Chrystus stał się sługą obrzezanych dla okazania wierności Boga i potwierdzenia przez to obietnic danych ojcom oraz po to, żeby poganie za okazane sobie miłosierdzie uwielbili Boga, jak napisano:
„Dlatego oddawać Ci będę cześć między poganami i śpiewać imieniu Twojemu”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
W owym czasie wystąpił Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie”. Do niego to odnosi się słowo proroka Izajasza, gdy mówi:
„Głos wołającego na pustyni:
Przygotujcie drogę Panu,
prostujcie ścieżki dla Niego”.
Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny.
Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordanie, wyznając przy tym swe grzechy.
A gdy widział, że przychodzi do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im:
„Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: «Abrahama mamy za ojca», bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.
Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichrza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym”.
Pamiętamy, że Prorok Izajasz pisał swoją Księgę na osiem wieków przed pojawieniem się na świecie Syna Bożego, obiecanego, zapowiadanego, wyczekiwanego i wytęsknionego Mesjasza, a przecież jego zapowiedzi są tak dokładne, wręcz precyzyjne, jeśli idzie o ich wierność rzeczywistemu obrazowi Osoby i posługi Jezusa z Nazaretu. To jest wręcz zadziwiające, z jaką dokładnością Prorok ukazał chociażby obraz cierpiącego Sługi Jahwe, tak bardzo przypominający obraz cierpiącego Sługi Bożego Jezusa Chrystusa, umęczonego i sponiewieranego wręcz – dla naszego zbawienia.
A oto dzisiaj słyszymy zapowiedzi tego pokoju i harmonii, jakie zapanują na świecie, kiedy to wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się Odrośl z jego korzenia. I spocznie na niej Duch Pana, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pana. Upodoba sobie w bojaźni Pana.
Boży Syn, jako Człowiek, przyszedł na świat w rodzie Dawida, którego to ojcem był właśnie Jesse. Dlatego mamy tu bardzo czytelne wskazanie, o kim mowa, ale też od razu: bardzo czytelne wskazanie, że od samego początku temu Przychodzącemu będzie towarzyszyło szczególne Boże błogosławieństwo, tutaj akurat wyrażone przez siedem darów Ducha Świętego.
Otrzymawszy je, dokona ów Przychodzący tego oto, iż nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi.
I o ile wszystko to, co tu sobie słyszymy, łatwo nam „przypasować” do Osoby i działalności Jezusa, o tyle już następne zdania brzmią niewiarygodnie, a można nawet powiedzieć, że wręcz baśniowo – a z pewnością niezbyt realistycznie: Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać…
A cóż to za niezwykłe wizje? A cóż to za sielanka, beztroska i fantastyka? Tak moglibyśmy zapytać, chociaż ci, którzy słuchają w tych dniach pierwszego czytania lub śledzą codzienną liturgię Słowa, z pewnością zauważyli, że przez cały ten pierwszy Tydzień Adwentu mieliśmy kolejne fragmenty Proroctwa Izajasza, a wszystkie utrzymane w takim samym tonie: radość i szczęście, pokój i ogólna zgoda, harmonia i pomyślność, a do tego jeszcze – obfitość wszelkich plonów, dostatek i bogactwo pokarmu i ogólne szczęście!
I zadawaliśmy może sobie pytanie: kiedy to się wszystko stanie? Kiedy się to dokona? A kiedy dokona się to, o czym dzisiaj słyszymy i co tu sobie zacytowaliśmy? Kiedy to taka powszechna harmonia zapanuje w przyrodzie, że nawet zwierzęta, z natury swej nastawione do siebie nieprzyjaźnie, tym razem będą żyły ze sobą w absolutnej zgodzie? Jak się możemy spodziewać takiej zgody wśród zwierząt, kiedy ludzie – istoty bądź co bądź rozumne i świadome swoich słów, działań i wyborów – żywią do siebie tyle nienawiści, szkodząc sobie, a wręcz się zabijając! To zwierzęta mogą tworzyć ze sobą taką harmonię, skoro ludzie nie mogą?
A jeżeli już ma się to stać – to kiedy?… W poprzednich dniach słyszeliśmy, że dokona się to owego dnia, albo: w owym dniu. I mówiliśmy sobie, że «ów dzień» – to dzień Sądu, do Dzień Ostateczny, który zakończy historię świata. Dzisiaj słyszymy, że ten stan pokoju zaprowadzi na świecie przychodzący Mesjasz, potomek rodu Jessego i Dawida.
Jego to przyjście zapowiadał Prorok Izajasz, a – powiedzielibyśmy – na „ostatniej prostej” zapowiadał i na to przyjście ludzi przygotowywał Jan Chrzciciel. Taki ogólny rzut oka na działalność tego Herolda i Poprzednika Jezusa słyszymy w dzisiejszej Ewangelii. Dowiadujemy się z niej, że w owym czasie wystąpił Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie”. I dowiadujemy się o nim, że nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny.
I to właśnie do takiego – nie bójmy się użyć tego określenia – dziwaka ciągnęła Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordanie, wyznając przy tym swe grzechy. Przychodzili też faryzeusze, dla których – powiedzmy sobie szczerze – Jan wcale nie był łagodny i pobłażliwy. A mógł przecież ucieszyć się tym, że nawet religijna elita narodu przychodzi do niego po chrzest, więc mógł ich trochę bardziej „ulgowo” potraktować. Tymczasem – nic z tych rzeczy!
Jak słyszymy, zwracał się do nich bezceremonialnie: Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: «Abrahama mamy za ojca», bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.
Powiedzmy sobie, Drodzy moi, że ten obraz dziwnie ubranego człowieka, tak samo twardo traktującego wielkich, jak i małych tego świata; tego dziwnego człowieka, wołającego o nawrócenie serc – to zupełnie inny obraz, niż ten, z pierwszego czytania. A przecież tu i tu mamy zapowiedź przyjścia na świat tego samego Mesjasza! A jednak Jan Chrzciciel nie snuł przed ludźmi wizji sielskich i anielskich, tylko kazał wchodzić do wody i chociaż symbolicznie obmywać się z grzechów. Jak słyszeliśmy, przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordanie, wyznając przy tym swe grzechy.
Na pewno to, co mu tam ci ludzie wyznali, to nie była żadna zgoda czy harmonia, o których słyszymy w pierwszym czytaniu. To była twarda proza życia – niestety… I to do takiego świata miał przyjść – a właściwie, wtedy to już przyszedł – zapowiadany Mesjasz. Do takiego „rozregulowanego” świata… I to właśnie ten świat miał – i postanowił – przemienić na ten, o którym mówił dziś Prorok.
Dlatego – jak pisze Paweł do Rzymian, co usłyszeliśmy w drugim czytaniu – stał się sługą obrzezanych dla okazania wierności Boga i potwierdzenia przez to obietnic danych ojcom oraz po to, żeby poganie za okazane sobie miłosierdzie uwielbili Boga. Właśnie, stał się sługą obrzezanych, czyli przyszedł na świat wśród Żydów, w tym właśnie narodzie. Ale po to, aby swoim miłosierdziem ogarnąć również pogan, a więc ludzi spoza narodu wybranego. Ze wszystkich narodów pod słońcem.
I to w tym kontekście Apostoł Paweł stwierdza: To, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję. A Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa. Dlatego przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was ku chwale Boga.
Tak, wszyscy – także poganie, ale i Żydzi, a dzisiaj powiedzielibyśmy, że po prostu wszyscy ludzie i wszystkie narody, zamieszkujące ziemię! Bo Jezus przyszedł do wszystkich! Także do takich ludzi, jak faryzeusze – chociaż to akurat wydaje się wręcz nieprawdopodobne! Także i do nas – do każdej i każdego z nas, jak tu jesteśmy – abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję. Tak napisał dziś Paweł, co już drugi raz cytujemy.
Mamy podtrzymywać i rozwijać w sobie nadzieję, że to, co w Księgach Świętych napisano, naprawdę spełni się w całej rozciągłości! A chociaż ta pełna szczęśliwość i harmonia, o której mówi Prorok, zapanuje dopiero w szczęśliwej wieczności, to jednak naszym zadaniem jest przekształcanie naszej doczesności – już teraz, TU I TERAZ – w tym właśnie kierunku! My mamy już tutaj, w naszych warunkach, urealniać te Izajaszowe wizje.
Bo my dobrze wiemy, że to jest tak naprawdę możliwe! Bo to nie jest prawdą, że między nami, ludźmi – a już szczególnie: między nami, wierzącymi ludźmi – nie może być naprawdę szczerej zgody i harmonii. To nie jest prawdą, że takie wizje to tylko na kartach Pisma Świętego, albo książek z baśniami, bo my – w tym naszym TU I TERAZ, w tym naszym „grajdołku” – to jesteśmy skazani jedynie na konflikt, wzajemną kłótnię, cierpienia i nieszczęścia! To nie jest prawdą!
Jeżeli Boży Syn nie brzydził się przyjść do takiego świata i wybrał sobie – jako swój – naród naprawdę trudny i grzeszny, aby stać się jego potomkiem, to znaczy, że nie ma takiej władzy i mocy na tym świecie, która mogłaby nam odebrać nadzieję! Jeżeli Jezus przychodzi po raz kolejny – jeżeli pozwolił nam dożyć tego kolejnego już Adwentu w naszym życiu – to także może po to, abyśmy tym razem może odnieśli do siebie owo twarde Janowe wezwanie: Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: «Abrahama mamy za ojca»!
Otóż, właśnie! Wydajcie godne owoce nawrócenia, a nie myście, że możecie sobie mówić: ja jestem z religijnej rodziny i mam tylu znajomych księży, i do kościółka drepcę co tydzień, a może nawet częściej… Nie myślcie, że możecie sobie mówić, że przecież całe lata spełnialiśmy religijne praktyki i odmawialiśmy pacierze, koronki i wszystkie inne modlitwy – i to już samo w sobie wystarczy. Nie wystarczy!
Jezus tym wszystkim, którzy zbytnio ufają sobie i zbytnio korzystnie oceniają swoją postawę we własnych oczach, mówi dziś twardo słowami Jana Chrzciciela: Plemię żmijowe! Człowieku fałszywy i przewrotny! Wydaj godne owoce nawrócenia! Nawróć się – a przestań udawać nawrócenie! Przestań oszukiwać samego siebie! Zrób wreszcie porządek w swoim własnym sumieniu, w swoim własnym życiu, w swoim własnym domu, w swoim własnym TU I TERAZ!
A chociażby: wyspowiadaj się wreszcie porządnie! Zrób solidny rachunek sumienia, a nie powtarzaj ciągle tej bzdury, że Ty przecież tak naprawdę nie masz grzechów…
A wtedy się okaże, że Izajasz wcale nie bajdurzył, tylko pisał, co naprawdę i realnie się stanie – co może i powinno się stać, jeżeli tylko każdy i każda z nas poważnie potraktuje ten Adwent! Jeżeli każda i każdy z nas poważnie potraktuje Jezusa! Jeżeli każdy i każda z nas wyda godne owoce nawrócenia!
