Bóg jest „nie do zdarcia”!

B

Szczęść Boże! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Doktor Joanna Borowicz – Osoba bardzo mi bliska od wielu lat, wielorako i różnorako zaangażowana w życie Kościoła i w katechezę: zarówno jako Katechetka „praktykująca”, jak i Autorka podręczników i Ekspert w zakresie katechetyki. Ze swej strony, dziękuję za wszelkie dobro! Życzę natomiast tej mocy, o której mowa dziś w Bożym słowie! O to się modlę – nie tylko dzisiaj!

A ja zmieniłem wczoraj plany i z Białej Podlaskiej – po świetnym i sprawnym pozałatwianiu zaplanowanych spraw (za co Panu naszemu niech będą dzięki!) – nie pojechałem do Lublina, a wróciłem do Siedlec. Bo do Lublina pojadę i tak w najbliższych dniach, a zyskałem w ten sposób czas, by zająć się bardzo pilnymi pracami w Duszpasterstwie. Bo mamy teraz do zrobienia „na szybko” to i owo.

Dzisiaj zatem – cały dzień w Siedlcach. I dalszy ciąg pracy, w połączeniu z modlitwą.

O 17:00 – spotkanie BANDY «CZARNEGO». Natomiast o 19:00 – Msza Święta w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele. Po niej – wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja w ciszy do godziny 21:00, kiedy to Apel Maryjny zakończy ten czas modlitwy.

Teraz zaś zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim bardzo osobistym przesłaniem zwraca się konkretnie właśnie do mnie? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 2 Tygodnia Adwentu,

10 grudnia 2025., 

do czytań: Iz 40,25–31; Mt 11,28–30

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Z kimże byście mogli Mnie porównać,

tak, żeby Mi dorównał?” – mówi Święty.

Podnieście oczy w górę i patrzcie:

Kto stworzył te gwiazdy?

Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko,

wszystkie je woła po imieniu.

Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły

nikt się nie uchyli.

Czemu mówisz, Jakubie,

i ty, Izraelu, powtarzasz:

Zakryta jest moja droga przed Panem

i prawo me przed Bogiem przeoczone?”

Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał?

Pan to Bóg wieczny,

Stwórca krańców ziemi.

On się nie męczy ani nie nuży,

Jego mądrość jest niezgłębiona.

On dodaje mocy zmęczonemu

i pomnaża siły omdlałego.

Chłopcy się męczą i nużą,

chwieją się słabnąc młodzieńcy;

lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły,

otrzymują skrzydła jak orły;

biegną bez zmęczenia,

bez znużenia idą.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.

Niezwykłe jest to przesłanie, z jakim zwraca się do nas dzisiaj Pan – naprawdę, niezwykłe! W pierwszym czytaniu, w Proroctwie Izajasza, padają najpierw pytania – nazwalibyśmy je retorycznymi – które niejako „ustawiają” cały dalszy kierunek wywodu. Oto bowiem słyszymy: Z kimże byście mogli Mnie porównać, tak, żeby Mi dorównał?

I jakby na potwierdzenie tej skądinąd „oczywistej oczywistości” – kolejne stwierdzenia: Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu. Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły nikt się nie uchyli. A z tego mogą się zrodzić tylko takie oto pytania: Czemu mówisz, Jakubie, i ty, Izraelu, powtarzasz: „Zakryta jest moja droga przed Panem i prawo me przed Bogiem przeoczone?” Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał? Pan to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi.

A skoro tak, to jasnym i nie budzącym żadnych, ale to żadnych wątpliwości jest to, iż On [czyli Bóg] się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy; lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.

Przypominają się piękne słowa Papieża Franciszka, że Bóg nigdy nie nuży się, nie męczy przebaczaniem człowiekowi. Ale na podstawie słów, które słyszymy w dzisiejszym pierwszym czytaniu, możemy powiedzieć, że Bóg nigdy nie męczy się, nie nuży – człowiekiem w ogóle, jego sprawami, jego problemami. On temu człowiekowi, którego z miłości powołał do życia i którego w tym istnieniu podtrzymuje, dał cały wielki i piękny świati Prawo, którym człowiek ma się kierować, aby zrobił z owych Bożych darów jak najlepszy użytek.

I właśnie w tej trosce o człowieka Bóg jest – powiedzielibyśmy dzisiejszym językiem – „nie do zdarcia”! Niech to jeszcze raz wybrzmi: On [czyli Bóg] się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. I tymiż siłami i całą tą mocą Bóg dzieli się z człowiekiem, wspierając jego siły. Dlatego ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.

Drodzy moi, to jest jedno z tych zdań, zapisanych w Piśmie Świętym, które warto sobie gdzieś na widoku umieścić, albo zapamiętać, aby wyznaczało kierunek codziennego naszego życia – naszego poszukiwania nadziei. Bo ci, którzy zaufają Panu – ale tak naprawdę, nie tylko jednorazowo – są już w tym momencie zwycięzcami! Oni się nie męczą – naprawdę – bo źródło ich siły tkwi w samym Bogu. A przecież On jest – jak powiedzieliśmy sobie – „nie do zdarcia”!

I dlatego właśnie Jezus, Boży Syn, przekonuje nas dzisiaj w Ewangelii: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

Zobaczmy, że te zaproszenia ze strony Boga – zarówno te z pierwszego czytania, jak i te z Ewangelii – są bardzo serdeczne i zachęcające. Ale zauważmy też, że one nie są zaproszeniem do jakiejś naiwnej beztroski, do jakiejś bezczynności, polegającej na tym, że odrywamy się od naszej codzienności i zaczynamy „bujać w obłokach”, czekając tylko na to, nasze problemy same się rozwiążą, bo przecież po to ufamy Bogu, żeby On za nas wszystko zrobił. Nic z tych rzeczy!

Zarówno w jednym, jak i w drugim czytaniu, słyszymy zachętę do osobistej aktywności, do mierzenia się ze swoim życiem, do tego ciągłego biegu, bo to w tym właśnie Pan będzie nas wspierał. Jezus mówi o wzięciu na siebie jarzma, a więc jakiegoś zobowiązania, jakiegoś ciężaru! A pierwsze czytanie wzywa do podjęcia wysiłku – wyruszenia w drogę!

Nie ma zatem mowy o bezczynności, o założeniu rąk i czekaniu na gwiazdkę z nieba. Nie! Bierzemy swój los w swoje ręce – i z tym swoim losem w ręku przychodzimy do Jezusa, aby On sam pomógł nam przeżywać naszą codzienność po Jego myśli. Bo to wtedy dopiero sprawy będą szły we właściwym kierunku.

Zatem, mamy po prostu robić swoje – to wszystko, co do nas należy – i to robić najlepiej, jak potrafimy. Ale mamy to robić w pełnym, stałym, codziennym zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem, z którym będziemy się starali nawiązywać codziennie coraz mocniejszą, coraz bardziej szczerą i głęboką, wręcz intymną wieź… Nie mówimy zatem o pojedynczym, od czasu do czasu, odmówieniu tej czy innej modlitwy w jakiejś doraźnej potrzebie, albo o przedstawieniu Panu naszemu całej listy naszych rozmaitych potrzeb, żeby je po kolei spełnił – na zasadzie „złotej rybki”, spełniającej trzy życzenia.

Nie, tu chodzi o prawdziwą, głęboką więź – moją z Jezusem. A wtedy mogę mieć absolutną pewność, że nigdy nie zabraknie mi sił – w tym zmaganiu się z codziennością. Taką, jaka ona jest – a choćby nawet najtrudniejszą! Nigdy nie zabraknie mi sił. Ani – nadziei!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.