Łukasz sam jest ze mną…

Ł
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzą:

Biskup
Łukasz Buzun – Biskup Pomocniczy Kaliski;

Ksiądz
Łukasz Borowski, Ksiądz Łukasz Burchard, Ksiądz Łukasz Kulik,
Ksiądz Łukasz Kałaska, Ksiądz Łukasz Tarasiuk, Ksiądz Łukasz
Turek – Księża z różnych względów mi bliscy;

Łukasz
Sulowski – bliski i życzliwy Człowiek z Lublina;

Łukasz
Sokół, Łukasz Ciechański, Łukasz Szarek, Łukasz Osypiuk, Łukasz
Bąk, Łukasz Stefaniak, Łukasz Sowa – Członkowie różnych
Wspólnot młodzieżowych na przestrzeni wszystkich lat mojego
kapłaństwa.
Życzę
Drogim Solenizantom takiej bliskości Jezusa i takiego głębokiego
przeżywania Kościoła, jak to widzimy w postawie Świętego
Łukasza. Zapewniam o mojej modlitwie!
A
z takich ciekawostek, to wczoraj spotkanie Rodziny Radia Maryja miało
miejsce w Parafii Świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Działdowie,
w Diecezji toruńskiej. Chcę powiedzieć, że z tą Parafią jestem
jakoś związany, bo na jej terenie mieszka moja Ciocia, Teresa
Nowicka z Rodziną. Syn Cioci, a mój Brat Cioteczny, Marcin Nowicki,
jest Księdzem w tejże Diecezji. I ja właśnie w świątyni, którą
wczoraj widzieliśmy, głosiłem homilię na Prymicji Marcina. A w
ogóle, to zdarzało mi się tam sprawować Mszę Świętą.
Przy
tej okazji pozdrawiam Ciocię i całą Rodzinę Nowickich, pozdrawiam
Proboszcza Parafii, Księdza Kanonika Mariana Ofiarę, oraz całą
Wspólnotę parafialną.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
Święto
Świętego Łukasza, Ewangelisty,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: 2Tm 4,9–17a; Łk 10,1–9
CZYTANIE
Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO TYMOTEUSZA:
Najmilszy:
Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. Demas bowiem mnie opuścił
umiłowawszy ten świat i podążył do Tesaloniki, Krescens do
Galacji, Tytus do Dalmacji. Łukasz sam jest ze mną. Weź Marka i
przyprowadź ze sobą; jest mi bowiem przydatny do posługiwania.
Tychika zaś posłałem do Efezu. Opończę, którą pozostawiłem w
Troadzie u Karpa, przynieś idąc po drodze, a także księgi,
zwłaszcza pergaminy.
Aleksander,
brązownik, wyrządził mi wiele zła: odda mu Pan według jego
uczynków. I ty się go strzeż, albowiem sprzeciwiał się bardzo
naszym słowom.
W
pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy
opuścili: niech im to nie będzie policzone. Natomiast Pan stanął
przy mnie i wzmocnił mnie, żeby się przeze mnie dopełniło
głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody posłyszały.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Spośród
swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu
dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i
miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział
też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało;
proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje
żniwo.
Idźcie,
oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa
ani torby, ani sandałów, i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy
do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!»
Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na
nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc
i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie
przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i
przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy
tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”.
Jeśli
idzie o pochodzenie dzisiejszego Patrona, Świętego
Łukasza,
to niektórzy
Ojcowie Kościoła uznają, że rodzinnym jego miastem była
Antiochia Syryjska. Cała tradycja natomiast zgodna jest co do tego,
że Łukasz był
poganinem, a nie Żydem.

Zdaje się to potwierdzać pośrednio Święty Paweł Apostoł, kiedy
w Liście do Kolosan wymienia najpierw swoich przyjaciół i
pomocników z narodu żydowskiego, a
potem z pogaństwa, umieszczając Łukasza w tej drugiej grupie.

Z
zawodu Łukasz był lekarzem,

o czym wprost pisze Święty Paweł Apostoł we wspomnianym już
Liście do Kolosan. Należał zatem do
ludzi wykształconych i doskonale obeznanych z ówczesną literaturą.

Świadczy o tym także jego piękny język grecki, kronikarska
dokładność przy podawaniu informacji i umiejętność zdobywania
źródeł. Natomiast jego znajomość judaizmu wydaje się raczej
powierzchowna.
Wyznawcą
Chrystusa stał się około 40 roku po Jego narodzeniu i w około
siedem lat po Jego śmierci.

Około roku 50 po raz pierwszy spotkał
na swojej drodze Świętego Pawła Apostoła

i przyłączył
się do niego jako uczeń, towarzysz podróży i lekarz, przy czym
początkowo uczestniczył
tylko w niektórych działaniach Apostoła Narodów. Dopiero przy
trzeciej podróży misyjnej, rozpoczętej
w roku 58, na stałe przyłączył się do Pawła,

aby odtąd już więcej go nie opuścić. Towarzyszył mu w
drodze do Jerozolimy, potem
do Rzymu. Swą wierność zaś
potwierdził tym, że jako
jedyny pozostał przy Świętym Pawle w więzieniu w Rzymie.
Dowiadujemy się o tym
chociażby z dzisiejszego pierwszego czytania, w którym – w Liście
do Tymoteusza – Paweł wyraźnie pisze: Łukasz
sam jest ze mną
.
W
czasie aresztowania i dwóch lat więzienia Pawła w Cezarei
Palestyńskiej, Łukasz miał dosyć czasu, aby zapytać
naocznych świadków o szczegóły, które potem przekazał w swojej
Ewangelii.
Nie wiemy, co
działo się z Łukaszem po męczeńskiej śmierci Apostoła Narodów,
czyli po roku 67. Ojcowie Kościoła i liczne legendy wymieniają
wiele różnych miejscowości,

w których miał nauczać. Nie jest to jednak potwierdzone. Natomiast
w pewnym dokumencie z II wieku znaleźć można informację, że
Łukasz zmarł w wieku
osiemdziesięciu czterech lat.

Tak
dawna wzmianka, sięgająca czasów niemal apostolskich, może
zasługiwać na wiarę.

Autor nie wspomina jednak o śmierci męczeńskiej, pisze tylko, że
Łukasz zmarł „pełen
Ducha Świętego”.
O
jego śmierci męczeńskiej mówią późniejsze świadectwa, mające
jednak różny stopień wiarygodności. Nie wiemy także, gdzie
znajdują się jego relikwie, gdyż wiele miejscowości przyznaje się
do ich posiadania.
Nasz
dzisiejszy Patron pozostawił po sobie dwie bezcenne
pamiątki,
które
zaskarbiły mu wdzięczność chrześcijan wszystkich czasów:
Ewangelię i Dzieje
Apostolskie.
Chociaż sam
prawdopodobnie nie znał Jezusa, to jednak badał świadków i
od nich – jako z pierwszego źródła – czerpał wszystkie
wiadomości.
Formę i
układ swej Ewangelii upodobnił do tekstu poprzedników, czyli do
Mateusza i Marka. Ubogacił
ją jednak o wiele cennych szczegółów,

które tamci pominęli w swoich relacjach.
Jako
jedyny
więc przekazał
scenę Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny,
narodzenia Jana Chrzciciela, Narodzenia Jezusa, nawiedzenia Świętej
Elżbiety, pokłonu pasterzy, ofiarowania Jezusa i znalezienia
Go w świątyni. Jest zatem autorem tak zwanej Ewangelii
Dzieciństwa Jezusa.

Zawdzięczamy mu także wiele informacji o Matce Jezusowej.
Święty
Łukasz przekazał nam
ponadto relację
z
pierwszego wystąpienia Jezusa w Nazarecie, wskrzeszenia młodzieńca
z Nain; opowiadanie o jawnogrzesznicy w domu Szymona faryzeusza, o
rozesłaniu siedemdziesięciu dwóch uczniów, oraz
przypowieści:
o
miłosiernym Samarytaninie, o nieurodzajnym drzewie, o zaproszonych
na gody weselne, o zgubionej owcy i drachmie, o synu marnotrawnym, o
bogaczu i Łazarzu.
Bardzo
cennym dokumentem są napisane przez Łukasza Dzieje Apostolskie.
Jest to bowiem jedyny
dokument o początkach Kościoła, mówiący o tym, co się działo
po
Wniebowstąpieniu
Jezusa.
Ponieważ w wielu
wypadkach Łukasz sam był uczestnikiem opisywanych wydarzeń,
związanych z podróżami apostolskimi Świętego Pawła, dlatego
przekazał ich przebieg z
niezwykłą sumiennością.

Dante określił Łukasza „historykiem
łagodności Chrystusowej”.

Według
pięknej legendy, nasz Święty malował portrety Jezusa,
Apostołów, a zwłaszcza Maryi, Matki Bożej.
Kopią jednego z
takich obrazów – według przekazu – ma być ikona
jasnogórska.
Usłyszane
przez nas przed chwilą Boże słowo – w tym także fragment
Ewangelii autorstwa dzisiejszego naszego Patrona – pokazuje nam
Kościół aktywnie żyjący codziennością. Oto młoda
Wspólnota podejmuje zwykłe, codzienne prace i utrzymuje
zwykłe, międzyludzkie kontakty, a płaszczyzną dla wielu z nich są
takie zwyczajne – powiedzielibyśmy: powszednie – problemy.
W
Liście Pawła Apostoła słyszymy chociażby, że wzywa on
Tymoteusza, aby przybył do niego, bo tylko Łukasz przy nim
został,
gdyż wszyscy inni się porozchodzili. Jednak po drodze
ma Tymoteusz zabrać opończę, którą Paweł pozostawił w
Troadzie u Karpa,
oraz księgi, zwłaszcza
pergaminy…
A
w ogóle, winien on zachować ostrożność w stosunku do brązownika
Aleksandra,
który Pawłowi – jak się dowiadujemy – uczynił
wiele zła… Nasuwa się przy tej okazji taka może nieco żartobliwa
refleksja, że wobec bliźniego zawsze trzeba się zachowywać
porządnie,
bo wynika to nie tylko z przykazania miłości Boga i
bliźniego, ale też i z tego, że może się zdarzyć taka sytuacja,
jaka przydarzyła się owemu Aleksandrowi: czyniąc zło Pawłowi,
dostał się w ten sposób na karty historii – ale w jaki
sposób! Niczym Piłat w „Credo!
Można
się tylko domyślać, że gdyby wiedział, że przez ponad dwa
tysiące lat wszyscy czytający Biblię będą się dowiadywali, jaki
z niego nicpoń, z pewnością inaczej odnosiłby się do Pawła.
Ale to tylko taka luźna refleksja, rzucona na marginesie naszych
rozważań.
Jednak
i ona pokazuje, że dzieje Kościoła najpiękniej i najintensywniej
rozwijają się w takiej zwykłej codzienności, wśród
najbardziej codziennych, wręcz banalnych problemów. Bo
Kościół nie jest jakąś instytucją honorową, czy lożą
zasłużonych (nie mylić z lożą masońską!). Kościół jest
wspólnotą, żyjącą tu i teraz. Jest wspólnotą żyjącą
problemami i sprawami, które są tu i teraz! Takiego Kościoła
chciał Jezus, gdy wyznaczył siedemdziesięciu dwóch, i
wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości,
dokąd sam przyjść zamierzał.
Posyłając
ich, mówił: Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani
sandałów, i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy do
jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!»
Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na
nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc
i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie
przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i
przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy
tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”.

Z
całej tej wypowiedzi moglibyśmy zapewne tylko ostatnie zdanie
wyszczególnić jako takie, które zasługuje na podkreślenie,
ze względu na wyraźne odniesienie do posłannictwa apostolskiego, a
konkretnie tę część zdania, w której mowa o uzdrawianiu oraz
zapowiadaniu królestwa Bożego.
Inne wskazania – jak słyszymy
dotyczą codzienności i związanych z nią chociażby
problemów z utrzymaniem, z wyżywieniem, zamieszkaniem…
Nie
ma w tym jednak niczego dziwnego, bo przecież Kościół żyje
w codzienności swoich członków i żyje ich codziennością.
Takiego Kościoła Chrystus chciał i taki założył, a nasz
dzisiejszy Patron, Ewangelista Łukasz – taki Kościół w
swoich dziełach opisał…
Czy
taki Kościół – jedyny prawdziwy – żyje także w mojej
codzienności? I czy moja codzienność – należy w stu
procentach do Kościoła?…

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.