Niech się nie trwoży serce Wasze!

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Pani Doktor Marzena Pazik – Wolska, moja Dentystka, ale przede wszystkim Osoba, z którą świetnie się dogaduję w sprawach wiary i zasad, jakimi powinniśmy się kierować w życiu. Dziękując Pani Doktor za ten nasz dobry kontakt, życzę nieustannej opieki Bożej i wszelkich dobrych natchnień we wszystkim, co Solenizantka każdego dnia podejmuje. Zapewniam o modlitwie!

A u mnie dzisiaj – dzień spokojny, w Lublinie. Trochę popracuję, pomodlę się, a o 18:00 – Msza Święta w Parafii Świętego Jana Kantego, gdzie zawsze odprawiam, jak tylko w Lublinie jestem. A potem – spotkanie z Szymonem Dudkiem, Lektorem z mojej rodzinnej Parafii, bardzo mi bliskim Człowiekiem, studiującym w Lublinie. Jako świetny informatyk, Szymon opracowuje nową stronę naszego Duszpasterstwa Akademickiego. I o tym dzisiaj będziemy rozmawiali.

Natomiast nie będziemy dziś rozmawiali w studiu Katolickiego Radia Podlasie, bo chociaż mamy piątek, to jednak akurat dzisiaj swoją audycję będzie miało Kierownictwo Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę, które rozpoczyna przygotowania do tego wydarzenia. To znaczy, przygotowania w Radiu, bo przygotowania jako takie już od jakiegoś czasu są prowadzone.

Dlatego w ostatni piątek kwietnia, ostatni piątek maja i ostatni piątek czerwca oraz we wszystkie piątki lipca – w studiu radiowym będzie gościło właśnie Kierownictwo Pielgrzymki oraz Osoby, zaproszone przez nie. Ja wtedy mam wolne, za to będę prowadził audycje w inne dni, dodatkowo przydzielone przez Szefostwo Radia. I tak, najbliższa audycja będzie już w najbliższy poniedziałek – ale o tym już w poniedziałek.

Tymczasem, zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co Pan konkretnie do mnie mówi? Duchu Święty – rozjaśnij nasze umysły i rozszerz nasze serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 4 Tygodnia Wielkanocnego,

26 kwietnia 2024., 

do czytań: Dz 13,26–33; J 14,1–6

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Kiedy Paweł przybył do Antiochii Pizydyjskiej, przemówił w synagodze:

Bracia, synowie rodu Abrahama i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu, bo mieszkańcy Jerozolimy i ich przełożeni nie uznali Jezusa i potępiając Go wypełnili głosy Proroków, odczytywane co szabat. Chociaż nie znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć, zażądali od Piłata, aby Go stracił. A gdy wykonali wszystko, co o Nim było napisane, zdjęli Go z krzyża i złożyli w grobie.

Ale Bóg wskrzesił Go z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy, a teraz dają świadectwo o Nim przed ludem.

My właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę co do obietnicy danej ojcom: że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa. Tak też jest napisane w psalmie drugim:

«Ty jesteś moim Synem, Jam Ciebie dziś zrodził»”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”.

Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”

Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.

Bardzo ważne zdanie wypowiedział dziś Święty Paweł, w trakcie swojej przemowy w synagodze, w Antiochii Pizydyjskiej: My właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę co do obietnicy danej ojcom: że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa.

Dokładnie tak: Bóg spełnił obietnice, dawane wielokrotnie przez Proroków. Paweł stwierdza to jednoznacznie, wskazując właśnie na Jezusa Chrystusa, jako zapowiadanego i tak bardzo oczekiwanego Mesjasza. Niestety – jak wcześniej musiał Paweł stwierdzić – mieszkańcy Jerozolimy i ich przełożeni nie uznali Jezusa i potępiając Go wypełnili głosy Proroków, odczytywane co szabat. Chociaż nie znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć, zażądali od Piłata, aby Go stracił. A gdy wykonali wszystko, co o Nim było napisane, zdjęli Go z krzyża i złożyli w grobie.

Wtedy jednak nastąpiło to, co wyraźnie pokazało, iż Jezus nie był zwykłym skazańcem, którego tak po prostu „uciszono”, kiedy za dużo i nazbyt wyraźnie mówił. Oto bowiem – jak dalej nauczał Paweł – Bóg wskrzesił Go z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy, a teraz dają świadectwo o Nim przed ludem. I to właśnie o tym teraz daje świadectwo sam Paweł, a razem z nim – wszyscy wyznawcy Zmartwychwstałego.

Niestety, naród wybrany zasadniczo dalej nie uznaje w Jezusie Mesjasza i nadal na Mesjasza oczekuje. To nie zmieniło się od dwóch tysięcy lat i to ich nastawienie dzisiaj jest dla nas swoistym znakiem i symbolem negatywnego nastawienia świata do Osoby i dzieła Jezusa Chrystusa. To także – niestety – nie zmieniło się od dwóch tysięcy lat.

Owszem, można zauważyć w historii Kościoła takie okresy, kiedy był on polityczną potęgą. Ale i wówczas były takie miejsca na świecie, gdzie był on prześladowany. A nawet tam, gdzie stanowił ową potęgę, to stanowił ją w tym wymiarze zewnętrznym, instytucjonalnym, historycznym, ale czy samo dzieło Boże, samo głoszenie Dobrej Nowiny – na pewno na tym zyskiwało? Wielokrotnie, niestety, nie!

Niestety bowiem, tamten czas – oprócz faktycznego rozwoju kultury, literatury czy architektury sakralnej – naznaczyły także wielkie nadużycia, rozpasanie osób duchownych, koterie i walki o władzę, wpływy i pieniądze. Dlatego także trudno mówić o właściwym funkcjonowaniu Kościoła, jeśli go rozumieć i postrzegać tak, jak go widział i postrzegał Jezus, jego Założyciel.

Stąd też właśnie wtedy prosty i nikomu początkowo nie znany człowiek, Jan Bernardone – późniejszy Święty Franciszek z Asyżu – usłyszał wezwanie Jezusa, aby odbudował Jego Kościół. I odbudował – swoją głęboką wiarą, niezwykłą prostotą, posłuszeństwem woli Bożej, bardzo dosłownym odbieraniem i przeżywaniem Bożego słowa, surową pokutą, ale także: niezwykłą aktywnością w realizacji kolejnych Bożych dzieł, zleconych Mu przez Pana. I Kościół rzeczywiście się odnowił.

A trzeba też przyznać, że odnowił się dzięki wielkim myślicielom i pełnym wiary intelektualistom tamtych czasów, jak chociażby Święty Tomasz z Akwinu, czy dzięki wielkim Świętym, których na szczęście nigdy nie brakowało Kościołowi i wtedy nie brakowało. Bo to właśnie oni – między nimi i mój Patron, Święty Jacek Odrowąż, czy Święty Jan Kanty, Patron Środowiska Akademickiego – najbardziej ubogacili Kościół. Swoją świętością! Swoją wiarą! Swoją osobistą więzią z Jezusem! Oni – jakby na uboczu owej politycznej wielkości instytucji Kościoła – stanowili jego największe bogactwo.

Dlatego dzisiaj, kiedy Kościół przeżywa kolejne zawirowania i nie wiemy, w którą stronę pójdzie dalszy bieg wydarzeń, bo nie bardzo odczytujemy to, co dzisiaj w Kościele się dzieje i kto czego naucza, kto jakie stanowisko zajmuje – a najbardziej mętny, mało zrozumiały, a wręcz wątpliwy przekaz płynie od samej „góry”, czyli z Watykanu – my wsłuchujemy się w słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę.

I kiedy Tomasz odpowiedział na to, że jednak nie za bardzo, Jezus skonkludował: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Jakże to ważne i potrzebne słowa! Jak bardzo potrzebne nam dzisiaj! Jezus naprawdę jest z nami, to On nas prowadzi – i to On doskonale wie i widzi, co się dzieje w Kościele i co się dzieje w świecie… Widzi całe to zamieszanie, pomieszanie czarnego z białym, poplątanie sensów i znaczeń, czy wielość dróg, którymi przewodnicy Kościoła próbują go prowadzić w obecnym czasie. A przecież droga jest jedna – i jest nią Jezus Chrystus!

Zatem, wierność Jemu, jedność z Nim; duchowa, bardzo osobista, wręcz intymna więź – to jest ta najlepsza postawa i najlepsza nasza reakcja na to, co się teraz dzieje. Ale to zawsze była najlepsza reakcja i najlepsza odpowiedź na to, co się kiedykolwiek działo – począwszy od tego czasu, w którym Paweł tak wyraźnie stwierdzał, że jego naród nie uwierzył w Jezusa, a przecież to On, Jezus Chrystus, jest zapowiadanym i oczekiwanym Mesjaszem.

Dzisiejszy świat także nie wierzy w Jezusa, a przecież to On, Jezus Chrystus, jest jego jedynym Zbawicielem. Jest jego jedyną szansą. Jest dla niego – dla współczesnego świata – ostatnią szansą. Dlatego nawet, jeżeli mędrcy tego świata próbują nam robić „wodę z mózgu” i prowadzić jakimiś swoimi drogami, a nawet ze strony niektórych pasterzy nie możemy liczyć na prowadzenie nas właściwą drogą, to jednak ogromnym pocieszeniem i nadzieją są dla nas te słowa Jezusa: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie.

Tak zrobimy, Panie Jezus!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.