Panny mądre i… te drugie…

P

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, wczoraj po 22:00 wróciliśmy z Kubą ze spływu
kajakowego, w trakcie którego codziennie naprawdę szczerze i
serdecznie modliliśmy się za Was, a więc tych wszystkich, którzy
są nam bliscy. Na każdej Mszy Świętej, czy w czasie Różańca,
czy wspólnego Brewiarza – polecaliśmy Was Bogu. A On dał nam
fenomenalną pogodę: ani za zimną, ani za gorącą – tak „w sam
raz”. Niech Mu będą za to wielkie dzięki!
Moi
Drodzy, dzisiaj, po godzinie 20:00, Ksiądz Marek wyleci do Moskwy, a
stamtąd do Surgutu. Tym samym kończy się Jego miesięczny urlop. I
tutaj kolejne podziękowanie Bogu za wielkie dobro, jakiego dokonał
przez obecność i posługę Księdza Marka wśród nas. Proszę,
abyśmy wszyscy towarzyszyli Mu modlitwą w trakcie podróży, a
potem – już tam, na miejscu – w Jego pracy.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Piątek
21 tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 1 Kor 1,17–25; Mt 25,1–13

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił
Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć
Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych,
co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy
zbawienia.
Napisane
jest bowiem: „Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość
przebiegłych zniweczę”. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie
badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości
świata?
Skoro
bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej,
spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić
wierzących. Tak więc gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają
mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest
zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś,
którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków,
Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest
głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u
Boga, przewyższa mocą ludzi.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Podobne jest
królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje
lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było
nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy,
ale nie wzięły ze sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami
zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec
opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły.
Lecz
o północy rozległo się wołanie: «Oblubieniec idzie, wyjdźcie
mu na spotkanie!» Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły
swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: «Użyczcie nam
swej oliwy, bo nasze lampy gasną». Odpowiedziały roztropne:
«Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do
sprzedających i kupcie sobie».
Gdy
one szły kupić, nadszedł oblubieniec: te, które były gotowe,
weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu
nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: «Panie, panie, otwórz
nam». Lecz on odpowiedział: «Zaprawdę powiadam wam, nie znam
was».
Czuwajcie
więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.

Bardzo
wyraźnie dostrzegamy – w słowach Apostoła Pawła – mocne
rozróżnienie
pomiędzy mądrością Bożą, a mądrością
ludzką; pomiędzy nauką Bożą, a nauką, głoszoną przez ludzi;
wreszcie: pomiędzy mądrością słowa, a mądrością krzyża.
Przy czym „słowo” w tym sformułowaniu rozumiemy jako słowo
ludzkie,
doczesne, nacechowane tylko ludzką mądrością,
natomiast w drugiej części czytania, gdzie Paweł pisze, iż
spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić
wierzących,
z pewnością mamy do czynienia ze słowem
Bożym. Cały czas jednak chodzi o rozróżnienie pomiędzy ludzkim,
światowym, doczesnym sposobem patrzenia i myślenia – a Bożym.
Postępując
według tego Bożego sposobu, chrześcijanie głoszą Chrystusa
ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla
pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów,
jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością
Bożą.
Gdyż – jak dalej dopowiada Apostoł – to
[…],
co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością
ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.
W
tym kontekście także przyjmujemy pouczenie Jezusa, zawarte w
dzisiejszej Ewangelii. Panny nierozsądne – w starszych
tłumaczeniach Pisma Świętego nazywane chyba o wiele bardziej
adekwatnie pannami głupimi – wykazały się właśnie
ludzkim sposobem myślenia, doczesną mądrością, swoiście
pojmowaną zaradnością, która pozwoliła im na to, żeby spokojnie
spać, chociaż nie były przygotowane na spotkanie
oblubieńca. Bo – zapewne – wyszły z założenia, z jakiego i
dziś wychodzi wielu katolików w relacjach z Bogiem, czy w ogóle
wielu ludzi w relacjach z innymi ludźmi, iż „jakoś to
będzie”.
To
prawda, że oliwy miały mało, ale na początku zapewne pomyślały,
że oblubieniec przyjdzie na czas, więc akurat wystarczy. Po
cóż to się rozrzucać, trzeba w końcu trochę oszczędzać. Kiedy
zaś oblubieniec się opóźniał, zapewne pomyślały dokładnie to,
co potem powiedziały, że przecież mogą pożyczyć
od pozostałych panien. A tu tymczasem – przykra niespodzianka.
Ludzki sposób myślenia – a może lepiej powiedzieć:
kombinowania – zawiódł na całej linii! Bo one sobie tak wszystko
ładnie w głowie poustawiały, wszystkie elementy ich
myślowej układanki tak dobrze do siebie pasowały – a tu klops!
Jednak
nie od razu było to widać. Okazało się to dopiero wówczas, kiedy
nadszedł oblubieniec […] i drzwi
zamknięto.
Wtedy nastąpiło ostateczne rozstrzygnięcie.
Wcześniej wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę. I
dopiero moment nadejścia oblubieńca okazał się tym
momentem prawdy.
Dzisiaj
ludzie też bardziej hołdują swojej ludzkiej
mądrości,
o której tak krytycznie wypowiada się Paweł
Apostoł. Kombinują po swojemu – jak owe głupie panny. Chrystus
ukrzyżowany wciąż jeszcze jest symbolem naiwności i wielkiej
przegranej.
Tymczasem ostateczne zwycięstwo należy właśnie do
Niego! I do tych, którzy Jemu – właśnie temu przegranemu,
ukrzyżowanemu, odrzuconemu przez ludzi Jezusowi – są wierni! W
takich codziennych, najzwyklejszych sprawach.
Chociaż
inni się z nich śmieją, w czoło się pukają, uważają ich za
naiwnych, nienowoczesnych, zaściankowych – to jednak oni są
wierni Jezusowi
i Jego kategoriami myślą, i Jego nauką kierują
się na co dzień. I to oni ostatecznie zwyciężą!
Do
której grupy ja się obecnie zaliczam?…

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.