Bóg zawsze mądrze nas prowadzi…

B

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Karolina
Szymbor, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych
Wspólnot. Życzę Jubilatce, by odważyła się w pełni zaufać
Panu i Jego prowadzeniu. Zapewniam o modlitwie!
Dziękuję
Annie za wczorajsze świadectwo, dotyczące działania Świętego
Antoniego. Nawet w takiej – zdawałoby się – drobnej sprawie. A
jednak, okazuje się, że dla Boga nasze sprawy są zawsze ważne, o
ile tylko my Mu je powierzamy. I o ile zdamy się na Jego działanie
– takie, jakie On sam zaplanował. Właśnie o tym dzisiaj w
rozważaniu.
A
jak to Boże działanie wygląda na Syberii – to się już
przekonamy jutro. Bo właśnie jutro – ni mniej, ni więcej –
tylko słówko z Syberii!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Środa
6 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rdz 8,6–13.20–22; Mk 8,22–26

CZYTANIE
Z KSIĘGI RODZAJU:
Po
czterdziestu dniach Noe, otworzywszy okno arki, które przedtem
uczynił, wypuścił kruka; ale ten wylatywał i zaraz wracał,
dopóki nie wyschła woda na ziemi.
Potem
wypuścił z arki gołębicę, aby się przekonać, czy ustąpiły
wody z powierzchni ziemi. Gołębica, nie znalazłszy miejsca, gdzie
by mogła usiąść, wróciła do arki, bo jeszcze była woda na
całej powierzchni ziemi; Noe, wyciągnąwszy rękę, schwytał ją i
zabrał do arki. Przeczekawszy zaś jeszcze siedem dni, znów
wypuścił z arki gołębicę i ta wróciła do niego pod wieczór,
niosąc w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Poznał więc
Noe, że woda na ziemi opadła. I czekał jeszcze siedem dni, po czym
wypuścił znów gołębicę, ale ona już nie powróciła do niego.
W
sześćset pierwszym roku, w miesiącu pierwszym, w pierwszym dniu
miesiąca wody obeschły na ziemi, i Noe, zdjąwszy dach arki,
zobaczył, że powierzchnia ziemi jest już prawie sucha.
Noe
zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt
czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na
tym ołtarzu. Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: „Nie
będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo
usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już
nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem; będą
one zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia, siew i żniwo,
mróz i upał, lato i zima, dzień i noc”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
i uczniowie przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i
prosili, żeby się go dotknął.
On
ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył
mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: „Czy widzisz
co?” A gdy przejrzał, powiedział: „Widzę ludzi, bo gdy chodzą,
dostrzegam ich niby drzewa”.

Potem
znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i
został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie.
Jezus
odesłał go do domu ze słowami: „Tylko do wsi nie wstępuj”.

Tak,
jak niewidomy z dzisiejszej Ewangelii, który nie za pierwszym razem,
ale dopiero
za
drugim działaniem Jezusa przejrzał


tak,
że już mógł prawidłowo wszystko widzieć,
podobnie
i Noe

„etapami” rozpoznawał

prawdę o sytuacji, jaka panuje poza wrotami arki, w której schronił
się na polecenie Pana.

I
tak, jak Jezus,
nie
ze względu na własną niezaradność

i nieumiejętność poradzenia sobie z chorobą niewidomego – wszak
wszystkich innych uzdrowień, poza tym jednym, dokonywał „za
pierwszym razem” – dokonał swego dzieła w dwóch etapach, ale
ze
względu na duchowe dobro samego uzdrowionego,

tak i Noe był tak właśnie powoli wprowadzany w nową
rzeczywistość.

Jako
rzekliśmy, w jednym i w drugim przypadku była to bardzo mądra
pedagogia
samego Boga,

który przecież mógł od razu otworzyć na oścież drzwi arki i
powiedzieć: „Proszę bardzo, zapraszam, oto odnowiony świat –
bierz się więc, Noe, do roboty, i zaprowadź tu nowy porządek!”
Nie, Bóg tak nie postąpił.

Pozwolił
Noemu
odkrywać,
rozpoznawać nową sytuację,
odczytywać
ją na podstawie zachowań
ptaków,
które wysyłane „na zwiady”, powracały do arki, aż za kolejnym
razem gołębica przyniosła
w
dziobie świeży listek z drzewa oliwnego,

aby
już za następnym razem nie powrócić do arki… W
tedy
sam Noe odważył się wyjść i zobaczyć, co się dzieje na
świecie.

Potrzebował
na to jednak trochę czasu i całego tego
procesu
rozpoznawania sytuacji.
Stało
się tak, bo taką właśnie drogą poprowadził go Bóg. Jeszcze raz
podkreślmy: to Bóg pozwolił Noemu powoli, etapami,
stopniowo
wchodzić w nową sytuację.
Mógł
go wprowadzić w nią od razu, ale chciał inaczej. Bo widział w tym
jakieś
bardzo konkretne dobro

i duchową korzyść człowieka.

Podobnie
i Jezus – musiał dostrzec
wyraźną
duchową korzyść w tym, że pozwolił niewidomemu
najpierw
zobaczyć mętny zarys

ludzkich postaci, aby
dopiero
w drugim etapie

pozwolić mu zobaczyć pełny obraz świata. Dlaczego akurat w taki
sposób?

Być
może, stało się to w tym celu,
by
człowiek
dobrze
przygotował swoje serce

na nową rzeczywistość, w którą Pan go chce wprowadzić…
A
może po to, by 
uczył
się cierpliwości i zaufania do Pana,

który swoimi drogami doprowadzi go do właściwego celu – by nie
chciał sam, po swojemu, od razu, natychmiast, jak najszybcie
j,
„po łebkach”, a może i po trupach?…


Moi
Drodzy, z całą pewnością to dzisiejsze
Boże
pouczenie dotyka bezpośrednio

naszych postaw i naszych relacji z Bogiem, każąc nam zachować
stosowną cierpliwość i zaufanie, że jeśli Bóg

nie daje nam od razu

tego, czego oczekujemy – albo nawet wcale nam tego nie daje, a daje
coś innego; albo też prowadzi nasze spawy
w
inny sposób, niż my to sobie wyobrażamy

lub planujemy, to nie znaczy, że o nas zapomniał, albo robi nam na
złość. On z pewnością wie, co robi.
I
chce naszego dobra.

Także
wówczas, kiedy
każe
nam poczekać

na rozwiązanie naszych problemów…
Czy
mam w sobie tyle zaufania do Boga i tyle wiary, że pozwolę Mu w
moim życiu działać
tak,
jak On chce, a nie jak ja chcę?…

6 komentarzy

  • Bądź wola Twoja wołamy, ale jak trudno się z nią pogodzić. Wysiłku nam trzeba choć odrobinę. Kto przeniknie zamysły Boga by przyłączyć się do jego postanowień. Ojcze oprócz utrapień daj nam chwile radości byśmy nigdy nie zwątpili, że jesteś.

  • Po wysłuchaniu Ewangelii i świadectw Piotrka i Jacka, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że Jezus może nas dosięgnąć swą łaską wszędzie, w każdym miejscu i czasie, że nie ma On względu na osobę, że upodobał sobie i ukochał grzesznika. Chwała Panu.

    • Coś wspaniałego! Autentyzm, entuzjazm, żywiołowość, a do tego – jakaś przeogromna radość! Chwała Panu, który tak niesamowicie działa w ludzkich sercach!
      xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.