Prawdziwa przyjaźń

P

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Patrycja
Sakowska, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych
Wspólnot. Niech Jej Pan błogosławi i obdarza w życiu prawdziwymi
przyjaciółmi – o czym więcej w rozważaniu. Zapewniam o
modlitwie.
Dziś
także Dzień Żołnierzy Niezłomnych – okazja do modlitwy za
Ojczyznę. I o poszanowanie prawdy historycznej.
I
wreszcie – pierwszy piątek miesiąca. Okazja, by pójść do
kościoła, wypowiadać się (jeśli ktoś nie uczynił tego
wcześniej) i przyjąć Komunię Świętą wynagradzającą za
grzechy swoje i całego świata. Zachęcam!
Jak
tam po tłustym czwartku? Żyjecie jeszcze?…
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Piątek
7 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Syr 6,5–17; Mk 10,1–12

CZYTANIE
Z KSIĘGI SYRACYDESA:
Miła
mowa pomnaża przyjaciół, a język słodko mówiący uprzejme
pozdrowienia. Żyjących z tobą w pokoju może być wielu, ale gdy
idzie o doradców, jeden z tysiąca.
Jeżeli
chcesz mieć przyjaciela, posiądź go po próbie, a niezbyt szybko
mu zaufaj.
Bywa
bowiem przyjaciel, ale tylko na czas jemu dogodny, nie pozostanie nim
w dzień twego ucisku.
Bywa
przyjaciel, który przechodzi do nieprzyjaźni i wyjawia wasz spór
na twoją hańbę. Bywa przyjaciel, ale tylko jako towarzysz stołu,
nie wytrwa w dniu twego ucisku.
W
powodzeniu twoim stanie się jak drugi ty, z domownikami twymi będzie
w zażyłości. Jeśli zaś zostaniesz poniżony, stanie przeciw
tobie i skryje się przed twym obliczem.
Od
nieprzyjaciół bądź z daleka i miej się na baczności przed twymi
przyjaciółmi.
Wierny
bowiem przyjaciel potężna obrona, kto go znalazł, skarb znalazł.
Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką
jego wartość.
Wierny
przyjaciel jest lekarstwem życia; znajdą go bojący się Pana. Kto
się boi Pana, dobrze pokieruje swoją przyjaźnią bo jaki jest on,
taki i jego bliźni.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
przeszedł w granice Judei i Zajordania. Tłumy znowu ściągały do
Niego i znowu je nauczał, jak miał zwyczaj.
Przystąpili
do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy
wolno mężowi oddalić żonę.
Odpowiadając
zapytał ich: „Co wam nakazał Mojżesz?”
Oni
rzekli: „Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić”.
Wówczas
Jezus rzekł do nich: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc
waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg
stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek
ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje
jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc
Bóg złączył, tego człowiek nich nie rozdziela”.
W
domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: „Kto
oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo
względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za
innego, popełnia cudzołóstwo”.

Może
nieco zaskakuje nas ostrożność, dystans, a wręcz pewna
nieufność, z jaką starotestamentalny Mędrzec mówi o
ludzkiej przyjaźni. Wszak słyszymy: Żyjących
z tobą w pokoju może być wielu, ale gdy idzie o doradców, jeden z
tysiąca.
Jeżeli
chcesz mieć przyjaciela, posiądź go po próbie, a niezbyt szybko
mu zaufaj.

Zresztą,
trudno odmówić racji takiemu oto stwierdzeniu:
Bywa
przyjaciel, który przechodzi do nieprzyjaźni i wyjawia wasz spór
na twoją hańbę. Bywa przyjaciel, ale tylko jako towarzysz stołu,
nie wytrwa w dniu twego ucisku. W powodzeniu twoim stanie się jak
drugi ty, z domownikami twymi będzie w zażyłości. Jeśli zaś
zostaniesz poniżony, stanie przeciw tobie i skryje się przed twym
obliczem.

Czy tylko w czasach Starego Testamentu można było zaobserwować
takie zjawiska? A dzisiaj?…
Dlatego
może trochę
nas
za
dziwia

a może jednak nie –
mocne
stwierdzenie,
którym Syracydes jakby podsumowuje swoje zastrzeżenia i krytyczne
spostrzeżenia:
Od
nieprzyjaciół bądź z daleka i miej się na baczności przed twymi
przyjaciółmi.

Ktoś
zapewne
powie, iż jest to stwierdzenie pesymistyczne. W formie ludowego
porzekadła brzmi ono tak:
„Boże,
broń mnie od przyjaciół, bo z wrogami jakoś sobie sam poradzę!”

Pewnie
się trochę uśmiechamy, słysząc takie zdanie, z drugiej jednak
strony widzimy, że starotestamentalny Autor coś dokładnie
podobnego
napisał.

Czy
jednak mamy to rozumieć jako próbę
zniechęcania
nas
do
zawierania prawdziwej przyjaźni? Czy też bardziej chodzi o
podkreślenie,

czym jest prawdziwa przyjaźń

i jak należy do niej dążyć? I jak należy ją doceniać,
dostrzegać jej wagę i znaczenie?
Zwłaszcza
w świetle tych słów:
Wierny
bowiem przyjaciel potężna obrona, kto go znalazł, skarb znalazł.
Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką
jego wartość. Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia; znajdą go
bojący się Pana. Kto się boi Pana, dobrze pokieruje swoją
przyjaźnią…
Czyż
i z tymi słowami – podobnie, jak z poprzednimi – nie powinniśmy
się zgodzić? Prawdziwa przyjaźń to rzeczywiście –
wielki
skarb!

Wielki – i chyba jednak faktycznie rzadki.
I
chociaż
dość często w rozmowach z innymi,
zwracając
się do nich, mówimy: „Przyjacielu!”,
to
chyba nie za każdym razem jest to określenie prawdziwe. Może więc
warto stosować je ostrożniej, określając tak tylko rzeczywiście
wypróbowanych przyjaciół?… Bo prawdziwa przyjaźń – żeby to
jeszcze raz powtórzyć – to 
wielki,
ale i rzadki skarb!
Dlatego
taka
prawdziwa, nierozerwalna przyjaźń
powinna
zaistnieć
przynajmniej
w małżeństwie.

Jezus dzisiaj domaga się powrotu do zasad, które Bóg ustanowił w
akcie stwórczym, kiedy powoływał człowieka do istnienia i kiedy
niejako
ustanawiał
wspólnotę małżeńską.

Te Boże ustalenia zostały przez przewrotnych nauczycieli ludu
wybranego tak poprzeinaczane, „zmodyfikowane”
i
dopasowane do bieżących potrzeb, że 
trudno
w nich było rozpoznać oryginał.

Stąd
też,
na
stwierdzenie faryzeuszy:
Mojżesz
pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić

[żonę],
Jezus
stwierdza kategorycznie:
Przez
wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to
przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako
mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę
i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A
tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył,
tego człowiek nich nie rozdziela.
Jeżeli
więc Mędrzec Syracydes mówi dziś
do
nas
:
Żyjących
z tobą w pokoju może być wielu, ale gdy idzie o doradców, jeden z
tysiąca,

to
my
wiemy, iż

owym doradcą, przyjacielem niezawodnym, powiernikiem, osobą
najbliższą sercu – z pewnością
winien
być współmałżonek.
Dlatego
do małżeństwa trzeba się dobrze przygotować, o dobre małżeństwo
trzeba się modlić…

A
o
prawdziwą
przyjaźń międzyludzką – czyż nie?…

Chyba też, bo dzisiaj tak samo o nią niełatwo, jak za czasów
Syracydesa. A może i trudniej?…

Czy
mogę
powiedzieć, iż
mam
kogoś takiego, kogo mógłbym nazwać
prawdziwym
przyjacielem?

Czy sam jestem dla kogoś kimś takim –
przyjacielem
niezawodnym?…

11 komentarzy

  • Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Czytanie, bo lektor czytał tak, że nie szło wszystkiego usłyszeć, więc i zrozumieć. Piękne słowa o przyjacielu, jak go znaleźć, jak wypróbować, jak docenić, jak go nie stracić… to również wskazówka jak być przyjacielem.
    Boże , dziękuje Ci za moich przyjaciół tych ziemskich i tych niebieskich.
    Ps. Wczoraj były pączki, były faworki, teraz czekamy na " podkoziołek" i na Wielki Post, z tym ostatnim wiąże wielkie nadzieje…

    • Tak swoim językiem Podkoziołek czyli inaczej " śledzik", jest to ostatni wieczór i pół nocy wtorkowej (do 24tej)przed środą popielcową, a więc ostatnie pląsy i zabawy praktykowane w Wielkopolsce i na Kujawach.
      a z internetu wyczytałam praktyki stosowane,w których ja osobiście w swoim młodym i starym życiu nie uczestniczyłam.
      " Powszechnie znane jako Ostatki. Nie wszyscy wiedzą jednak, że w różnych regionach Polski dzień ten nazywa się inaczej. W Wielkopolsce oraz na Kujawach określany jest mianem Podkoziołka. W naszej tradycji funkcjonuje także nazwa Śledzik oraz Zapusty.Dzień, który powszechnie znamy jako Ostatki, na Kujawach oraz w Wielkopolsce określany jest mianem Podkoziołka. Nazwa pochodzi oczywiście od kozła, który był symbolem witalności i seksualności.
      Poznaj pochodzenie i najciekawsze zwyczaje tego święta.
      W praktyce oznaczało to, że przede wszystkim na imprezowym stole powinna się znaleźć figurka kozła i to koniecznie z mocno podkreślonymi atrybutami płci. Kozioł od wieków był symbolem sił witalnych i seksualnych, idealnie więc nadawał się na zabawę kończącą karnawał. Przede wszystkim dlatego, że od wieków karnawał służył nie tylko zabawie, ale i prokreacji. Właśnie wtedy wybierało się osobę, z którą w przyszłości stawało się na ślubnym kobiercu.
      Ten dzień jest także nazywany Śledzikiem. Śledzik to święto ruchome, obchodzone we wtorek przed Środą Popielcową. Tradycyjnie Śledzik wiąże się z organizacją imprez, na których podawany jest śledź oraz inne ryby a także alkohol. To okazja do biesiadowania przy suto zastawionym stole i pożegnania karnawału. W tradycji, osoby, które zrezygnowały z zabawy we wtorek przed Środą Popielcową były za karę uderzane śledziem zawieszonym na sznurku.

      Zapusty to inna nazwa Śledzika. Warto jednak wiedzieć, że jest to naprawdę nieco dłuższe święto: obejmuje trzy ostatnie dni karnawału – niedzielę, poniedziałek i wtorek przed Środą Popielcową. Przyjęło się, że podczas Zapustów oprócz ucztowania i zabawy możemy się spodziewać wizyty przebierańców."

  • Wczoraj były pàczki ale I spacer 10 km. A w niedzielę wybieramy się całà rodzinà na marsz lub bieg, kto jak da radę żołnierzy wyklętych do Strzelina. Będzie to już nasz drugi udział.
    Ja mam takie wrażenie I odczucie, że w obecnym czasie ludzie może mniej się spotykajà, ale majà potrzebę porozmawiania i zwierzania się. Te wszystkie gadaniny przez telefon nie zastàpià osobistych spotkań. Często wykorzystujà media aby opowiadać o sobie.
    Wiesia.

    • To pięknie, że wybraliście również spacer i to taki długi. My z mężem też gdy mamy wolne od pracy lub rozmaitych zajęć rozpoczęliśmy spacery " po zdrowie" w godzinach 17-19, obchodząc okoliczne tereny zielone, poświęcając na ten cel ok. godziny. Ja osobiście nie lubię masowych imprez :(.

    • My też nie lubimy masówki dlatego nie bierzemy udziału we Wrocławiu tylko tam gdzie będzie mogło uczestniczyć tylko 180 osób. Jedzie nas 8 osób: wnuki, dzieci i dziadkowie. To wnuki najbardziej zachęcały do zapisania się. Pozdrawiam.
      Wiesia.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.