Gdy Niebo „wtapia się” w ziemię…

G

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Piotr
Deres, życzliwy mi Człowiek w Parafii w Trąbkach.
A
wczoraj, będąc w Kodniu, dowiedziałem się, że urodziny przeżywał
Proboszcz tamtejszej Parafii, Ojciec Damian Dybała, oblat.

Będąc
przez chwilę w Bazylice i widząc ludzi, idących na Mszę Świętą
z kwiatami i prezentami, zainteresowałem się tym i wtedy właśnie
dowiedziałem się, że to z ich inicjatywy Ojciec Proboszcz niejako
„musi” obchodzić i imieniny, i urodziny, bo Parafianie chcą Mu
okazywać swoją wdzięczność i życzliwość. Jakże to piękna
postawa wiernych wobec Duszpasterza! Wcale nie będąca codziennością
w naszych Parafiach…

Życzę
przeto Ojcu Damianowi i Panu Piotrowi mocy Bożej i wszelkich dobrych
natchnień od Ducha Świętego – na każdy dzień! Zapewniam o
modlitwie!
Niech
i nas wszystkich Bóg ma w swojej opiece! I Matka Boża Kodeńska!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Czwartek
3 Tygodnia Wielkanocy,
do
czytań: Dz 8,26–40; J 6,44–51

CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Anioł
Pański powiedział do Filipa: „Wstań i idź około południa na
drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta”. A on
poszedł. Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu
Etiop, dworzanin i urzędnik królowej etiopskiej, Kandaki,
zarządzający całym jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim
wozie proroka Izajasza.
Duch
powiedział do Filipa: „Podejdź i przyłącz się do tego wozu”.
Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza, i
zapytał: „Czy rozumiesz, co czytasz?”
A
tamten odpowiedział: „Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie
wyjaśni?” I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim.
A
czytał ten urywek Pisma: «Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak
baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust
swoich. W Jego uniżeniu odmówiono Mu słuszności. Któż zdoła
opisać ród Jego? Bo Jego życie zabiorą z ziemi».
Dworzanin
zapytał Filipa: „Proszę cię, o kim to prorok mówi, o sobie czy
o kimś innym?” A Filip wychodząc z tego tekstu Pisma opowiedział
mu Dobrą Nowinę o Jezusie.
W
czasie podróży przybyli nad jakąś wodę. Dworzanin powiedział:
„Oto woda; cóż przeszkadza, abym został ochrzczony?”
Odpowiedział
Filip: „Można, jeśli wierzysz z całego serca”.
Odparł
mu: „Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym”. I kazał
zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, zeszli do wody. I
ochrzcił go.
A
kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już
nigdy go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą. A
Filip znalazł się w Azocie i głosił Ewangelię od miasta do
miasta, aż dotarł do Cezarei.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do ludu:
„Nikt
nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który
Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane
jest u Proroków: «Oni wszyscy będą uczniami Boga».

Każdy,
kto od Ojca usłyszał i nau
czył
się
,
przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca;
jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę
powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.
Jam
jest chleb życia. Ojcowie wasi
spożywali
mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje:
kto
go
spożywa,
nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli
ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja
dam, jest moje 
ciało
za życie świata”.

Może
to uwaga jedynie poboczna, ale po przeczytaniu obu dzisiejszych
tekstów biblijnych, da się zauważyć motyw, stanowiący łącznik
pomiędzy nimi.

Oto
w końcówce pierwszego czytania słyszymy: A kiedy wyszli z
wody, Duch Pański porwał Filipa…
Natomiast
Ewangelia rozpoczyna się od słów: Jezus powiedział do ludu:
„Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie
pociągnie Ojciec”…
Można więc mówić o jakimś
pociąganiu ze strony Boga, a wręcz porywaniu
człowieka!
Przecież Filip został – tak usłyszeliśmy –
porwany przez Ducha Pańskiego! Z kolei Jezus mówi o
pociąganiu przez Ojca…

Tak,
czy owak, mamy do czynienia z określoną, wyraźną, a do tego –
dość mocną interwencją Boga. A tak prawdę powiedziawszy – nie
jest to tylko pojedyncza interwencja, a stała współpraca.
Zwróćmy uwagę, w jaki sposób dzisiaj Duch Pański rozmawia z
Filipem – tak, jakby to nie był żaden duch! Jakby
rozmawiały ze sobą dwie osoby, fizycznie istniejące, widzące się
nawzajem, będące obok siebie.

Poza
tym, Duch Pański nie tylko przecież rozmawiał, ale krok po kroku
kierował działaniami Ucznia Chrystusa. Mówił mu, co ma
zrobić, dokąd podejść, co powiedzieć – bardzo szczegółowo.
Można chyba zaryzykować stwierdzenie, iż świat niewidzialny w
jakiś sposób „wtopił się” w ten widzialny. I że wręcz
zatarły się różnice między Niebem, a ziemią: sfera
niebieska tak wkroczyła w sferę ziemską, że trudno było odróżnić
jedną od drugiej! Niebo tak intensywnie współdziałało z
ziemią,
że wręcz stanowiło jedną, nierozdzielną całość!

A
widzimy to nie tylko na podstawie dzisiejszego wydarzenia, ale także
wielu innych, kiedy to Apostołowie uzdrawiali mocą Jezusa,
czy też z taką mocą głosili słowo Boże, że po jednym
przemówieniu Piotra nawracały się tysiące ludzi! A przypomnijmy
sobie historię Ananiasza i Safiry, którzy na słowo Piotra,
demaskującego ich krętactwa, padli martwi…

Moi
Drodzy, kiedy czytamy Księgę Dziejów Apostolskich, widzimy, że
opisywany tam czas – pierwsze lata istnienia i działalności
młodego Kościoła – był to naprawdę czas wyjątkowy!
Entuzjazm młodej Wspólnoty,
a jednocześnie świadomość
bliskości, a wręcz obecności wśród nich zmartwychwstałego Pana,
były tak wielkie, że Bóg mógł bez ograniczeń dokonywać
swoich cudów!
I mógł tak wejść pomiędzy ludzi, w ich
ziemskie sprawy, że – jak mówimy – granice między jedną a
drugą sferą się zacierały.

Jeżeli
dzisiaj takie cuda nie dzieją się wśród nas – albo niezbyt
często się dzieją – to może trzeba, abyśmy zapytali o nasz
chrześcijański entuzjazm,
o naszą bliskość z Jezusem, o
naszą radość i zapał, płynące z wiary… Czy nie jesteśmy –
jak ostrzegał Benedykt XVI – chrześcijanami znudzonymi wiarą?…
Czy stać nas na prawdziwy i szczery entuzjazm i radość,
płynące z tego, że naszym Panem jest Jezus zmartwychwstały?
On
sam, Jezus, mówi dziś w Ewangelii: Nikt nie może przyjść
do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja
zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków:
«Oni wszyscy będą uczniami Boga». Każdy, kto od Ojca usłyszał
i nau
czył się, przyjdzie do Mnie.
A
potem dodaje jeszcze bardziej konkretnie: Jam
jest chleb życia. Ojcowie wasi
spożywali
mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje:
kto go spożywa,
nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli
ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja
dam, jest moje 
ciało za życie świata.

Oto
pierwszy i podstawowy krok, jaki należy uczynić, aby zawiązać
pełną wspólnotę z Bogiem. I aby Bóg w moim życiu mógł
dokonywać cudów. Aby w mojej codzienności sprawy Boże od spraw
ziemskich nie były oddzielone grubym murem – granicą nie
do przekroczenia.
Jak
to w tej chwili tak naprawdę wygląda? Czy pozwalam Jezusowi
działać – bez ograniczeń?
Czy daję zielone światło dla
Jego woli i Jego pomysłów?…

2 komentarze

  • Wróciłam z wieczornej prawie 2godzinnej adoracji Najświętszego Sakramentu. Trafiłam na uwielbienie prowadzone przez młodych, ale przecież ja też jestem młoda :), więc mój duch śpiewał, uwielbiał, oddawał chwałę i cześć Jedynemu! Powierzałam wszystkie sprawy które przechodziły przez moją głowę, które miałam w sercu i intencje w których zobowiązałam się modlić. Oddałam nasze Wspólnotowe rekolekcje, które będziemy przeżywać pod czułym i bystrym i zatroskanym okiem naszej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu od jutra do niedzieli.
    Chlebie najcichszy….https://www.youtube.com/watch?v=4qedqb7KftE

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.